Co robicie z ciuszkami po dzieciach?

Dziewczyny mam takie pytanie i zarazem prosbę. Co robicie z ciuszkami po swoich dzieciach mam tutaj na myśli szczególnie przedział wiekowy od 0-2 latek. Otóż nawiazałam współpracę z Fundacją na Mołdawi która zajmuje się pomocą materialną i psychiczną dla kobiet które nie dokonały aborcji. W Mołdawi panuje okropna bieda (nie mam na mysli tutaj biedy bo nie można kupić sobie czegoś nowego do ubrania ale takiej biedy ze oni jedzą raz dziennie i to brukiew lub chleb z majonezem). Wiele młodych kobiet począwszy od wieku 15 lat dokonuje aborcji i cierpi potem z tego powodu. Mogłabym wiele o tym pisac więcej znajdziecie na stronie Misji przyjaciół Dzieci www.mpd.org.pl a o Mołdawii http://picasaweb.google.pl/misjampd/Moldova20082009?feat=directlink# Czy byłybyscie w stanie wesprzeć tę fundacje podarowujac im ciuszki po własnych dzieciach. Jeśli tak prosze o kontakt e-mailowy. MPD jest legalnie działajaca chrześcijańską organizacją pomagajaca dzieciom w Polsce i na swiecie. W ramach współpracy międzynarodowej prowadzi pracę na terenie Ukrainy i Mołdawii. Wiele dzieci pozostało bez rodziców gdyż oni wyjechali za praca do innych krajów

jest bieda i glodne dzieci, wiec najpierw zajmijmy sie pomoca na swoim terenie. Ale to tylko moje zdanie. Ja daje niepotrzebne ubrania do domow samotnych matek.

A ja oddaje na wies tam jest dziewczyna bez zadnej pomocy.

my dajemy wózki, kojce, łózeczka ciuszki itp (wszystko podzieciach) do domow samotnych matek badz domów dziecka, zalezy gdzie akurat potrzebuja. Powiem moze drastycznie ale tutaj juz ktos tez napisal.... pomóżmy najpierw swoim, tutaj tez dokonuja mlode dziewczyny aborcji albo zostaja same z dzieckiem... podobnie mezczyzni zostaja sami z dzieckiem i im nalezy pomoc

Ja jak bylam mala pamietam mama zawsze niosla moje i brata ciuchy do caritasu obok naszego kosciala..siostry zakonne byly wdzieczne bo na pewno tym dzieciom sie przydało co sa u nich wychowywane...a jest wiele rodzin co wlasnie potrzebuje w Polsce takie pomocy...i tez jestem zdania by pomagac najpierw swoim...naprawde wiele rodzin u nas potrzebuje ubran dla swoich dzieci..i ja po swoim dziecku jak nie bede miala co z nimi zrobic na pewno zrobie tak jak to moja mama robila...pamietam radosc jak poszlam z mama zaniesc moja sukienke komunijna ...a jeszcze wieksza radosc byla w nas pomimo ze ja mialam wtedy 9 lat jak bylam w kosciele na komuni u kogog i widzialam dziewczynke z caritasu w mojej sukience...naprawde wspaniale uczucie to bylo:)

To super. Jest mi miło zobaczyć ze każda z Was pamieta o tym aby obdarowac kogoś potrzebujacego. pozdrawiam

ja poczatkowo wrzucalam do takich workow "pomoc dla biednych krajow z europy wschodniej" (mieszkam w uk), a pozniej sie dowiedzialam, ze moja kolezanka pracujaca w polskim ciuchlandzie wlasnie takie worki sortuje...:( wiec skonczylo sie moje pomaganie:O ciuchy sprzedaje.

Body czy bawełniane koszulki zostawiam do polerowania auta, a reszte kiedyś puszczałam wolno na allegro, ale teraz to się już mi nie chce w to bawić bo wg mnie to się już nie opłaca i teraz albo ktoś ze znajomych coś sobie weźmie, albo do pudła i czeka na wolną chwilę aby się tym zająć :)

a dodam jeszcze że u nas nie ma punktu Caritasu, ani Ksiądz nie robi zbiorek, bo już go pytałam ale przyznam że mi Dziewczyny przypomniałyście o tych ubrankach i chyba ruszę się zobaczyć piwnicę :)