Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carmennn electra

zamiast spedzic romantyczny wieczor,polazl do kosciola

Polecane posty

Gość carmennn electra

bez sensu...nagle z niego taki katolik!!!jakby nie wiadomo jakie swieto dzis bylo...wkurzylam sie jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasdsa
bo dzisiaj jest wielkie święto pustaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia samosiaa
dziś jest wielki czwartek tumanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli dziś poszedł, zamiast być z tobą, tzn , że jest niedoszłym księdzem, gdyż wiadomo, że dziś jest dzień kapłański.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia samosiaa
Juz byłam :D A tak swoja droga to nie wiem co to za problem, że poszedł do kosciola? Trzeba było isc z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
musisz rzeczywiście być tumanem! znalazła się karwa romantyczka! powinien cię kopnąć w doopę jeśli potrafisz na jednej szali postawić takie sprawy i pewnie tak się stanie, bo na to zasługujesz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okiem pierwotniaka
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josió Wilkupnik
I robisz wielkie halo o to, że poszedł do kościoła. Puknij się w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
co z pustak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
co za pustak! zakładamy się, że nie będziecie razem?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co bardziej mnie rozśmieszyło. Jęki dziewczyny, że facet polazł do kościoła zamiast z nią zostać, czy nagłe nawrócenie narodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
ależ dlaczego się tak denerwujesz? Toż to proste - ty weszłabyś mu w doopę, a on w jakieś takie "byle jakie" święto olewa cię i "lezie" do kościoła. hahahahaha ja byłam tam dzisiaj r a z e m z moim facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
to chyba dobrze! a jeszcze w tv leci "Świadectwo"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co z tego, że teraz latają wszyscy do Kościoła? To się powinno nazywac katolicyzm po polsku ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
"latają, łażą" czy chodzą - wszystko jedno! a to z "tego", że odczuwają potrzebę kontaktu z Bogiem, że uznają określone wartości, że nie ogarnęła ich prymitywna atmosfera wiary w pieniądze, "demokrację", pustkę, "nowoczesność"... To z "tego", że to co "nam - Polakom się przytrafiło" w postaci JPII nie poszło na marne, że nie damy zalać się fali bylejakości i zła. Chodzę do Kościoła regularnie i obserwuję (także z racji pracy) jak duży odsetek młodzieży garnie się do wiary, Boga, jak potrafią się modlić... Temat-rzeka - drugim okiem oglądam tv, więc ta moja wypowiedź trochę niepełna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yh, powiem tak. Pochodze z bardzo katolickiego domu. Mam siostrę zakonną w rodzinie itd. Patrzę na wiare trochę z boku. I nie powiesz mi, że ludzie którzy są w Kościoele dwa razy do roku, nie potrafią dobrze nawet powiedzieć 10 przykazań się wzorowymi katolikami. Bulwresuje mnie fakt udawania. Wierzący-niepraktykujący. Mam kolegę, który ma zamiar iść do seminariu... i już nie jeden raz widziłam go po wyjściu z baru ;) Masz rację to jest temat rzeka. I gartuluję wytrwałości w ierze innym. TYm co naprawdę się modlą. Tacy też są ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casertana ...a ten twój kumpel, co to ma zostać księdzem - w jakim stanie wychodzi z baru? Bo to, ze wychodzi, że chodzi do barów, chyba mie uważasz za przeszkodę w kapłaństwie ? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy - wiście
nie popadajmy w skrajności wymagasz, żeby człowiek wierzący był ideałem, a takich nie było, nie ma i nie będzie.. Chodzi o to, żeby ludzie robili jak najwięcej, by w wierze trwać, rozwijać ją, a nie oddalać się od niej. Dla niektórych częste "latanie" do kościoła (np dla mnie)jest być może bardziej oczywiste, lepiej się z tym czują. Zgoda - pójście tam 2 razy w roku - to stanowczo za mało, ale lepsze to niż nic, a już na pewno lepsze jeśli towarzyszy temu w miarę dobre życie. A propos przyszłego księdza co to "lata" do baru. No cóż pub ludzka sprawa, a że wypił i to za dużo to co z tego. A skąd wiesz dlaczego to robi, może to jakaś walka?. Myślę, że lepsza jest niedoskonała wiara - przy przynajmniej chęci i deklaracji przynależności do rodziny katolików niż pustka duchowa, negacja wszystkiego co się z tym wiąże zwłaszcza w imię...samego negowania - by być "trendy" (pseudo), by nie być moherem. Taka postawa to najczęściej zwykłe tchórzostwo - "nie umiem otwarcie przyznać się do wiary, bo "obie koleżanki" nie wierzą, bo jestem słaba, bo może mnie skrytykują". A ja inaczej - tak! jestem wierząca, wiara jest jednym z najważniejszym elementów mojego życia, siłą motoryczną prawie wszystkiego co robię i gwiżdżę na to komu się to podoba lub nie. To JA wiem co jest dla mnie dobre! To MOJE zdanie liczy się dla mnie najbardziej! Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkmilk
Faktycznie, straszna wada :). Bywają gorsze, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yh, chodzi mi o coś zupełnie innego... Ty widzisz cos dobrego jeśli ktoś dwa razy w roku pójdzie do Kościoła. Dla mnie jest to co najmniej dziwne.Drażni mnie podejście do religii niektórych ludzi, którzy ida do Kościoła bo są świeta. A pozostałe 350 dni w roku (zaokrąglone ;p) to co? Znam ludzi, którzy nie wierzą, a postępują bardziej moralnie od parktykujących katolików. Dyskusja na temat wiary i podejścia do niej mogłaby się ciagnąć godzinami. Gratuluję wiary. I chyba nawet zazdroszczę. To nie chodzi o ateizm, czy mode na niewiarę. Raczej osobiste pogubienie się. I nie twierdzę i nigdy nie twierdziłam, że wiara jest czymś złym ;) Mohery? MIeszkam od 20 lat ze starszą, schorowaną babcią. W sumie nie ma moheru, ale nawet gdyby miała to i tak podziwiam ją za to, że mimo wszystko wierzy. Co do przyszłego kleryka... Właśnie to uwiera, że gdy widzą go ludzie związani z Kościołem to udaje pobożność. Za dużo razy padło z jego ust zdanie, że bycie księdzem to dobry interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×