Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drapiace koty

wyrzuty sumienia - pomozcie, poradzcie

Polecane posty

Gość drapiace koty

przeniose tu temat, może ktoś mi pomoże chociaż radą Ojciec sie wyprowadzil w sobote. Podobno juz dawno to planowal. Wyszedl o 5 jak wszyscy spali - tchórz. Matka pije i oskarza nas o to picie. Podobno to przez nas. Szkoda mi rodzeństwa. Ja mieszkam w innym miescie z chlopakiem. Tu mam zycie i prace przede wszystkim..i ogromne wyrzuty sumienia. Wyrzuty, że mam swoje zycie, że mam prace i udalo mi sie uciec ..bo tak to trzeba nazwac. uciec od tej patologii, od niekochajacych sie rodzicow, klotni i alkoholu. Rodzenstwo jest juz dorosle, ale baardzo mi ich szkoda. To piersze swieta, gdy nie przyjechalam do domu - umowilam sie z rodzina wczesniej, ze chcemy spedzic je razem, we dwoje..pierwsze takie nasze wspolne..niby wszystko bylo dobrze, a wczoraj taka wiadomosc. Caly dzien na telefonie z siostra, ktora nie wiedziala co robic i z mamą, prosząc ją o to aby nie piła, że się to jakos ułoży. Nie pomogło. Nie wiem, co jeszcze mogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace koty
krzyczala wczoraj na mnie, że bedzie pic , aby zrobic nam na zlosc - rodzenstwo wylewalo wódke, a ona wieczorem szla i kupowala na meline nową. Podobno to nasza wina to jej picie i mam jej dac spokoj, bo osaczam ja tym gadaniem, a ona chce pic i juz rodzenstwo szuka pracy i nie udaje sie, wiec pewnie dlatego ojciec sie tez wyniosl, wieczne z nią problemy.A ja czuje sie strasznie winna, b szkoda mi ich wszystkich i jeszcze to skojarzenie, ze to piersze swieta, ktore spedzam z dala od nich i moze to jakos moja wina i jak tu ulozyc sobie zycie, jak wiecznie martwie sie o rodzicow, ktorzy jak dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cię
mam tak samo... wiecznie martwię się o rodziców, którzy nie potrafili sobie ułożyć życia. Wiecznie czuję się odpowiedzialna za młodsze rodzeństwo, robię sobie wyrzuty, że nie ma mnie przy nich.... Wiem co czujesz. Chcesz być szczęśliwa, ale nie możesz... nie możesz pozwolić sobie na szczęście, bo zaraz dręczą cię wyrzuty sumienia, że ty jesteś szczęśliwa a oni nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chcesz pomoc mamie, to powiedz rodzenstwu, ze trzeba dzwonic po policje, jak mama sie spije i robi glupoty- nie ja biora na izbe wytrzezwien. Wazne, zeby odnotowali, ze jest problem alkoholowy. A potem mozecie wystapic o jakies przymusowe leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
wiec co robic kochana? co robic? chcialabym miec wlasna rodzine, meza, dzieci, ale wiadomo. Mieszkac bede 300 km od nich, z moim przyszlym mezem i jak to pogodzic? Rodzina to odpowiedzialnosc, plus praca to czas. Nie moge poswiecac im juz tak czasu. a wyrzuty sumienia mam straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
wiesz, ona sie leczyla rok temu na depresje, kocham ja bardzo i nie moglabym jej tego zrobic. z reszta, ona nie stosuje wobec nich przemocy fizycznej, bo sa juz dorosli. Pod tym wzgledem dadza sobie rade. Chodzi o to, ze nie moge ich zabrac, dac normalnego zycia, mamy tu tylko kawalerke, no i nie moglabym rodzenstwa mojemu chlopakowi na glowe sprowadzic, chcialabym aby mieli normalne zycie, tak jak ja. Stad te poczucie winy, ze ja mam swieta ( chociaz przeplakane) a oni nie..a nie sa jakimis złymi ludźmi. Ojciec nie daje znaku zycia, jak kamień w wode. Ona sie pewnie boi byc sama, bo tak twierdzi, że jest sama i samotna..chociaz ma 2 dzieci w domu, nie potrafi sie z nimi dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aga1979
a kto za to zapłaci?? W PL nie jest niestety tak miło Przymusowe leczenie? może po paru latach by im się udało, a do tego czasu musieliby płacić za izbe, albo za nieuzasadnuione wezwanie policji, bo mama pije u siebie w domu a nie ma zakazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
ona w ogole nie roumie, ze robi cos zlego, ze teraz powinni sie wspierac, trzymac razem. Ona wyzywa ich od nierobow, bo dlugo juz szukaja pracy.Twierdzi, ze ja osaczamy tym gadaniem i zabronila mi dzwonic. Wrzeszczala niedorzecznie, ze uwazamy ja za k*** itp. Zupelnie jakby oszalała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, jesli ja kochasz, to wlasnie dlatego powinnas byc twarda i zawalczyc, zeby skonczyla z alkoholem. Przeciez ona ci sie zapije na smierc! A ze nie bije rodzenstwa? Ale za to stosuje przemoc psychiczna! Wiem cos o tym! Sama piszesz, jak jest w domu.... Jesli nie bedziecie twardzi, bedzie sie to ciaglo na wieki wiekow. Mama musi poczuc powage sytuacje, musi zobaczyc, ze nie ma innego wyjscia, jak tylko poddac sie leczeniu, musi sie zaczac wstydzic swojego picia. Nie robiac nic, uswiadczacie ja w przekonaniu, ze wszystko jest ok. To wy umozliwiacie jej picie, bo dbacie o nia. Wasza mama musi zobaczyc, ze to, co robi nie jest ok i nikt juz nie bedzie jej kryl czy pomagal. Przestancie tlumaczyc, ze robi zle, bo to nie ma sensu. Zacznijcie dzialac. A co do twojego poczucia winy- rozumiem cie. Ale ciesz sie, ze sie urwalas i masz szanse zyc normalnie. Twoje rodzenstwo tez predzej czy pozniej sie wyrwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
boje sie, ze ona by nam tego nie darowala i nigdy nie wybaczyla. potraktowalaby to jako odwrocenie sie zupelne, myslała, ze juz jest sama, że my ją wyrzucilismy z domu. Boje sie, ze depresja by wrocila na dobre. Nie potrafie jej tego zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
nie wiem może we wtorek pojdzie do pracy normalnie, moze sie juz nie napije..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale musisz! W chwili obecnej jestescie podpora jej alkoholizmu! Jak sie od niej odwrocicie, zrozumie, ze nie ma co liczyc na wsparcie, jak dlugo bedzie pila. Musi zobaczyc, ze przez alkohol traci rodzine! twarde to, ale nie widze innego wyjscia! Alkoholik musi dosiegnac dna, zeby moc sie odbic. Jesli wroci depresja, to moze bedzie mozna ja "zamknac" w szpitalu i zaczac przynajmniej leczenie farmakologiczne? A tobie polecam- skontaktuj sie z jakas grupa AA- tak znajdziesz wskazowki, jak postepowac. Umow sie z kim z takiej grupy i wybierz sie na rozmowe. Mysle, ze oni ci pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
troche ciezko to wytlumaczyc, ale ona uwaza , że juz sie od niej odwrocilismy i dlatego ona pije. Z jest traktowana tylko jak ktos do zarabiania, sprzatania i gotowania. Że jej nie szanują. Ze kradna jej papierosy ( siostra i brat). Nie trafiaja do niej argumenty. Pic zaczela wczoraj, do tej pory byly tylko awantury. Twierdzi, ze chce zostawic ta rodzine i wyjechac do pracy za granice. Podstawa problemow jest to, ze oni z ojcem nigdy sie nie kochali i nie umieli stworzyc rodziny. Ona faktycznie byla z nim samotna i to juz dawno, ale czy my mozemy to naprawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wy nie mozecie tu nic naprawic. Jedynym wyjsciem jest szybka wyprowadzka rodzenstwa. Tylko latwiej powiedzec niz zrobic. A gdzie wy mieszkacie, ze tak trudno o prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace kotyz
warm-maz, male miasteczko, bardzo duze bezrobocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty pewnie teraz mieszkasz w duzym miescie? Jesli chcesz pomoc rodzenstwu, to sprobuj sie rozejrzec dla nich za praca tak, gdzie ty mieszkasz i ulatwic start. Bo, z teg co piszesz, maja male szanse na prace w swoim rodzinnym miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie pomoże
tłumaczenie matki, że przez was pije to jest totalna bzdura. Pijak zawsze ma powód do wypicia, a tym bardziej matka, która zwala winę na dzieci. To ona winna was wspierać a nie wy ją. Tak to jest jak ktoś nieodpowiedzialny założy sobie rodzinę. A to, ze matka nie miała kontaktu z ojcem już od dawna, to nie jedna kobieta tak ma ale jeżeli ma dzieci to walczy o dzieci, a nie przejmuje się złymi kontaktami z ojcem. Jeżeli ona zechce pić to wam nic zadręczanie nie pomoże. Zmarnujecie tylko sobie życie. Dbajcie o siebie. A matce może faktycznie potrzeba porządnego wstrząsu w postaci tej, że zostawicie ją samą. Pijak musi dosięgnąć dna aby się odbił, jeżeli jeszcze sam zechce się odbić od tego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace koty
dziekuje wam za rady chyba napawde nie ma sensu sie obwiniac poczekamy na rozwoj wypadkow - musimy sie jakos wspierac rodzenstwo nie bardzo moze nawet wyjsc z tego domu nie maja po prostu gdzie na wynajecie stancji jeszcze nie maja pieniedzy wezma teraz kazda prace jaka sie tylko trafi, ale nie jest to proste, bo pociagi do miasta najblizszego mamy ograniczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przymusowe leczenie nic nie daje. Mój ojciec miała nakaz sądowy, ale prawo jest takie że policja musi go doprowadzić na leczenie, ale on w każdej chwili może się z niego wypisać - i tak tez się działo w naszym przypadku. Nie ma ochrony ze strony państwa dla rodzin alkoholików póki sam alkoholik nie będzie chciał się leczyć. Mój tata jako tako stanął na nogi jak stracił rodzinę (co było dla nas bardzo trudne odmówić mu pomocy), pracę.... Co do moich odczuć psychicznych mam podobnie jak autorka. Niby się wyrwałam, a jednak cały czas w tym tkwię. I nienawidzę świąt, bo wtedy muszę wybrac się w odwiedziny pomimo, że nie mam na to najmniejszej ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapiace koty
z drugiej strony - jak sie odsuwam od tego, ukladam swoje zycie, to mam wlasnie ogromne poczucie winy, ocham ich mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×