zazdroszcze ludziom ktorzy maja jakis talent

A JA MAM TALENT I PREDYSPOZYCJE DO WYGLADANIA SOBIE DOBRZE NO I BYCIA ZONA ALE NA TYM DATLENTEM TO MUSZE POPRACOWAC

u mnie też zero talentu plastycznego, wokalnego też chociaż słuch mam dobry...za to mam talent do zapamietywania cyferek, tylko po co mi on?

ja mam komplesy na punkcie braku talentu.

czy sa tu jeszcze jakies beztalencia i jak sobie z tym radza?

czyzby sami uzdolnieni tu byli?

pewnie was rozczaruję, ale większość tych "talentów" to ciężka praca i godziny ćwiczeń. do pewnego poziomu każda sztuka jest tylko rzemiosłem, i jeśli nie macie aspiracji żeby zostać nowymi Da Vincim Czy Maya Plisiecką to zamiast marudzić, że bozia talentu nie dala to brać saię do roboty!

ale zeby malowac, spiewac, czy grac potrzebne sa predyspozycje. bez nich ani rusz. a to ze trzba tlent cwiczyc rozwijac to zadne odkrycie ameryki. i te osoby zazwyczaj maja satysfakcje z tego co robia ze moga grac, spiewac, malowac itp

Można też być wyjątkowo upartym.

na instrumencie kazdy sie moze nauczyc grac, tanczyc tez kazdy moze gorzej jest ze spiewem czy z tymi rysunkami

nieprawda. uczylam sie grac na keyboardzie i na flecie i na dzwonkach chromatycznych czy jakos tak i guzik z tego. chodzilam na kurs tanca po pierwszym etapie mialam dosc . meczylam sie okrutnie bo mam zaburzona koordynacje przestrzenna