Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liliannaaa

czy wypada iść z mężem do ginekologa?

Polecane posty

Gość a ja chodze tez z facetem
i niewiem czemu bopicie sie przy facetqach byc podczas badania ginekologicznego mnie to nie krepuje przeciez to moj facet i juz wszystko widzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu nie chcecie
aby mąż jeśli chce być na wizycie wy mu tego zabraniacie? z jakiego powodu? wstydu? przed kim? przecież was widział nagie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodzilam panstwowo do gina ,usg robil w osobnym gabinecie i nawet jak moj maz chcial byc ze mna to go wyprosil zeby czekal za drzwiami a mi powiedzial ze jak chcemy razem usg ogladac to mamy isc prywatnie,co za kretyn!!a o byciu przy badaniu to juz wogole nie bylo mowy. W szpitalu jak rodzilam(ja akurat bez meza)ale przedemna byly porody rodzinne i jak polozna badala rozwarcie to wypraszaly mezów na chwilke na korytaz,to dla mnie bylo tez bez sensu bo co w tym takiego dziwnego porod bedzie widzial a badanie to co,tak jakby to one sie czegos baly!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzdura ...
Kobitki!!! Te poprzednie posty swiadcza tylko o tym jak malo wiecie o naszych prawach pacjenta. Zgodnie z obowiazujacym prawem to pacjent/ka decyduja kto jest obecny podczas badania. Tak mowi ustawa o prawach pacjenta i jest ona NADRZEDNYM aktem prawnym czyli: nawet ginekolog w swoim PRYWATNYM gabinecie musi przestrzegac przepisow w niej zawartych. Mi sie tylko raz w zyciu zdarzylo (NFZ), ze lekarz probowal wyprosic meza na czas badania. Powiedzialam lekarzowi, ze zycze sobie obecnosci meza podczas badania a jesli dalej mi go odmawia niech wpisze odmowe do mojej karty zdrowia (jesli lekarz komukolwiek odmawia musi to byc udokumentowane i lekarze o tym wiedza)....nastala chwila ciszy a potem szorstkie 'zapraszam PANSTWA na fotel' Co do kobitki ktora za wszelka cene odmawia mezowi obecnosci podczas wizyty u gina FACETA zastanawialabym sie co ona z nim robi na takiej wizycie. ja zawsze swojego ze soba zabieram bo w koncu ide sie zbadac a nie uprawiac z lekarzem seks. pozdrawiam wszystkich i walczcie o swoje prawa w gabinetach ....i domach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za: usg razem z mężem ale przeciw badaniu ginekologicznemu. Nie ma tu znaczenia,że widział mnie w całej okazałości. Nie pokazuję mu się też siedząca na kibelku i stękająca. Myślę, że każdy potrzebuje odrobiny prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oenk23232111
"Ja chodzę na wizyty z mężem. Na pierwszym usg mąż czekał w poczekalni. Nie chciałam aby wchodził ze mną, bo badanie było roboine przez pochwę" no typowo 'katolycka' para - mąż nie widział pochwy żony to go nie weźmie do gabinetu bo by chłop za dużo zobaczył kurde ludzie jak wy żyjecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizapola
Wlasnie sie okazalo, ze jestem w ciazy i mam wizyte u lekarza za dwa tygodnie. Zastanawiam sie, czy zabrac meza ale chyba wezme go na kolejna wizyte a nie na ta pierwsza. Sama nie wiem, mam jeszcze dwa tygodnie. Chyba, ze on bedzie bardzo chcial isc ze mna wiec nie ma dla mnie promblemu. Moja ginekolog to super babka i w sumie juz go spotkala gdy mialalm wycinanego polipa pare mieciecy temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej pory wszystkie moje wizyty odbywały sie bez Męża bo nie bylo fgo akurat w tych godzinach kiedy mialam jechac na badanie, ale kiedy się tak wydarzy, że bedzie mogl ze mna pójść to tez bym nie chciała, żeby był przy mnie przy tym badaniu typowo ginekologicznym. Tak, niby to mój Mąż i nie powinnam sie wstydzic ale po prostu nie chcę, wolę, żeby poczekał w poczekalni a jak babeczka przejdzie do usg to go poprosi i wejdzie do gabinetu wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj narzeczony chodzi ze mna do gina od 7 tygodnia ciazy na kazda wizytę ( sam kaze ustalać wizyty według jego planu pracy i jescze zadnej nie opuścił ) :) i zostaje przy badaniu na samolociku bo mnie wcale nie krepuje jego obecność:) przecież to moj facet wiec nie mam sie czego wstydzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr. Halona Stoltz-Patz
Skoro mąż widział Twoją pochwę i wkładał do niej palce czy penisa to oczywiście może być przy tym jak ginekolog będzie ogląda srom Twojej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwuś_84
Witam wszystkich. Ja na wizyty chodzę sama do lekarza gdyż mężowi nie pasują godziny. Jednak na ostatniej wizycie podczas której miało być wykonane badanie USG (6m-c) mąż ze mną pojechał żeby zobaczyć maleństwo. NIESTETY lekarz wyprosił męża z gabinetu tłumacząc, że na NFZ nie wykonuje badania w obecności męża. Pewnie gdybym zpłaciła to byłoby ok- to po co płacimy te wszystkie kolosalne składki??? Koszmar!!! Byliśmy tak zaskoczeni tą sytuacją, że nie wiedzieliśmy co robić, ostatecznie mąż wyszedł z gabinetu, ale ja tego tak nie zostawię. Złożę skargę na tego doktorka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ja, jako facet się wypowiem w tym temacie. Ja zawsze chodziłem z żoną do ginekologa i pilnowałem, żeby nie zrobił nic, co wybiegałoby ponad jego zakres obowiązków...wiem, to moze i śmieszne, ale szlag mnie trafiał, że jakiś obcy facet dotyka moją żonę w intymnych miejscach, ale co mialem zrobić. Wiedziałem, ze to dla dobra żony i naszego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Iwuś
Przykro czytac takie posty, ze ludzie potrafia tak traktowac ciezarne kobiety. Ale wynika to tez troche z nieznajomosci prawa przez nas samych. Lekarz NIE MA PRAWA wyprosic osoby Ci towarzyszacej (bez wzgledu jaki to lekarz i jaka przychodnia - prywatna/NFZ). Masz PRAWO (europejska karta praw pacjenta i ustawa o prawach pacjenta) do obecnosci osoby przez ciebie wskazanej podczas swiadczenia Ci uslug medycznych. Lekarz MA PRAWO wyporosic taka osobe TYLKO w przypadku gdyby zagrazalo to zyciu pacjenta albo taka obecnosc powodowalaby zagrozenie epidemiologiczne - co w przypadku wizyty u ginekologa raczej wykluczam. W ustawie jest tez napisane, ze lekarz kazda taka odmowe MUSI zanotowac w dokumentacji medycznej, np. w karcie ciazy. Przed sadem mozesz rowniez dochodzic swoich praw, nawet zadac odszkodowania za wyrzadzone straty moralne. Najprostszym sposobem jest zazwyczaj poproszenie lekarza o odnotowanie odmowy obecnosci osoby Ci bliskiej podczas wizyty w karcie ciazy/karcie choroby. Lekarz wie, ze NIE MA PRAWA Ci tej obecnosci odmowic i zwykle wymiekaja i maz moze zostac. Z drugiej strony zastanawiajacy jest fakt, ze nie spotyka sie odmowy uczestnictwa partnera podczas wizyt u lekarzy innych niz ginekolodzy. I to prawie zawsze facet ginekolog odmawia obecnosci osoby bliskiej podczas badania. Dziwne czyzby traktowal naga pacjentke jako swoja wlasnosc podczas badania i nie chce 'swiadkow'?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maz/partner
jest zazwyczaj (wbrew obowiazujacemu prawu) wypraszany na czas badania - nie wiem w sumie po co???? Ale jakos mnie sie kuzwa nikt nie pytal czy wyrazam zgode na obecnosc studentow podczas badan w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wypada
meza zabierac. bo po co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a aj ze swoim facetem chodziłam na każda wyzytę, a było ich 12 :) był przy wszytskich badaniach , zadawał pytania mojej gin aktywnie brał udzial w całej ciazy nawet u lekarza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez chodzilem z zona do
gina. od pierwszej wizyty kiedy chcielismy potwierdzic ciaze. pierwszy lekarz oczywiscie oponowal, ze sie w polsce tego nie 'praktykuje' (tzn. co nie praktykuje sie przestrzegania praw pacjenta??!!). zona spokojnie podziekowala mu ze jego 'uslugi'. (nawiasem mowiac zaczelo mnie to wtedy zastanawiac co gin robi z zona takiego, ze nie chce swiadkow??) poszlismy do jej drugiego lekarza (bo zawsze chodzila do dwoch - naprzemiennie) i bylo super. milo ale przedewszystkim - PROFESJONALNIE. lekarz sie mnie pytal czy bylem obecny kiedys przy badaniu - jak powiedzialem, ze nie - to pokazywal i tlumaczyl MI wszystko co robi. zona miala ubaw bo wszystko wygladalo tak jakbym to ja sam pierwszy raz do gina poszedl na wizyte. oczywiscie rozumiemy, ze nie zawsze sie tak zdarza, ze nawet malzonkowie potrafia byc tak ze soba otwarci, zeby robic sobie 'zarty' podczas wizyt u gina. my juz tacy jestesmy ze nagosc u lekarza jest normalna rzecza i niczego nie trzeba sie wstydzic. Lekarz tez przypadl mi do 'gustu' wlasnie przez to ze zachowywal sie 'normalnie'. bylem z zona na kontrolnej wizycie po porodzie. teraz chodzi juz sama (bo jest duza dziewczynka) - ja juz zreszta WSZYSTKO tam widzialem :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie, ze wypada
zalezy to tez od lekarza i od samej kobiety i ogolnie od relacji miedzy malzonkami. moj gin to wogole jest zarabisty. pamietam gdy kiedys na wizycie jeszcze zanim zaszlam w ciaze byl moj maz (jakos tak wyszlo). wszedl ze mna do gabinetu, byl przy rozmowie, itp. potem lekarz 'wyslal' mnie do drugiego pomieszczenia gdzie jest fotel zebym sie przygotowala i zawolala jak bede gotowa. wolam gina ten wstaje od biurka (maz dalej siedzi przy biurku) wchodzi do pokoju 'badan', cofa sie i z tekstem do meza: 'a pan co taki wstydliwy - zapraszam do zony' - i tak to oto moj maz byl podczas badania. potem podczas ciazy nie opuscil zadnej wizyty :) czasami zastanawialam sie kto chodzil do gina bo moj maz potrafil z nim wiecej przegadac niz ja sama :) fajnie miec takich lekarzy no i takiego meza. naleze generalnie do tych 'wstydliwych' ale takie wspolne wizyty u takich lekarzy to jak wizyta u dentysty - zero wstydu i strachu. teraz chodze juz tylko kontrolnie i generalnie sama ale jak akurat jestesmy razem na miescie to maz wchodzi ze mna :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez całe dwie poprzednie ciąże mąż chodził ze mną do ginekologa i usg, to boje byliśmy w ciąży a nie tylko ja sama, potem razem rodziliśmy i mąż widział jak byłam badana, jak wychodziła główka, uczestniczył we wszystkim, to nas bardzo zblizyło i wie ile trudu, cierpienia kosztują kobiety ciąże. Bycie męża przy kobiecie to jest właśnie intymność, nasza bo razem wiele przeszliśmy. Nie musiałam nic opowiadać mężowi po wizytach u lekarza, razem dyskutowalismy a czasem jak ja zapomniałam o coś zapytać to mąż pytał i jeszcze jedno, gdy mąż był obecny, lekarz odnosił się zawsze z szacunkiem i położne uważały na słowa, kontrolowały się, bo będąc sama pielęgniarką naoglądałam się jak do poziomu ziemi sprowadza się kobiety na odziałach. Najważniejsze, że z mężem zawsze czułam się spokoja i bezpieczna, najbliżasz osoba była przy mnie, ale chyba to zależy od relacji jaka jest między partnerami, ani ja ani mąż nie wyobrażaliśmy sobie tego inaczej. Teraz 3 ciąża i oboje przeżywamy wszystko na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsfsfds
Mój ginekolog ma usg w swoim gabinecie, więc jak juz "gość" wejdzie, to asystuje przy wszystkim. Nikt się nie bawi w żadne wypraszanki, zasłanianki, w końcu to jest mój chłop i już mnie widział nago, zresztą nie siedzi przed fotelem i nie gapi się w otwór, tylko sobie w czasie badania siedzi na stołku i przeglada jakies broszurki, a "uaktywnia się" dopiero wtedy, kiedy lekarz zaprasza na usg na leżankę. Nie przy każdej wizycie w ciąży był ze mna mąż, bo nie zawsze miał cas, ale parę razy był i ani ja, ani lekarz nie mielismy nic przeciwko. Widziałam też, że mnóstwo cieżąrnych przychodziło z partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie ja mam teraz
tez takiego lekarza. ale nie zawsze bylo tak kolorowo.... moj byly (bo juz wiecej do niego nie pojde!!!) ginekolog do ktorego chodzilam przez 7 lat probowal mojego meza na czas badania wyprosic z gabinetu!! oboje bylismy tym tak zaskoczenie ze nie wiedzielismy co powiedziec. normalnie nas zatkalo. a to ja jeszcze mezowi wypominalam w domu, ze sie moim zdrowiem nie interesuje, tylko po tabsy wysyla i nigdy ze mna nawet do gina nie pojdzie. myslalam, ze gin jest normalny (sprawial wrazenie b. milego) a tu taka bombka. ale i tak sie nie dalismy na pytanie 'dlaczego' nie potrafil znalezc argumentow. w koncu szorstko powiedzial 'zapraszam'. no i zbadal mnie w obecnosci meza ale teraz wiem, ze moglismy od razu wyjsc. zdziwiona bylam, ze moj maz sie nie odezwal ale...... po wyjsciu z gabinetu wrocil tam sam i zrypal lekarza jak przyslowiowego 'psa'. w sumie glupia i calkowicie niepotrzebna sytuacja. zastanawiam sie tylko dlaczego lekarz nie chcial obecnosci meza?? przeciez to moj maz a nie obcy facet z ulicy chyba ze lekarz robi cos czego robic nie powinien.... juz sama nie wiem. ale nic gin do ktorego teraz chodze ma nawet obok fotela krzeselko dla osoby towarzyszacej - i tak powinno byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od samego początku mój mąż chodzi ze mna na wizyty, nie opuścił ani jednej :) jak jest badanie ginekologiczne to i tak odbywa się za parawanem, więc mąż nic nie widzi. a jego obecność dla nas jest czymś naturalnym, to też jego dziecko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no faktycznie wszystko
jest u was takie 'naturlane' ze maz jest z toba w gabinecie i siedzi za parawanem i 'NIC' nie widzi. jeszcze by zawalu zobaczyl jakby cos zobaczyl i co wtedy?? a co ci ginekolog takiego robi, zebys meza zostawiala za parawanem i zeby 'NIC' nie zobaczyl???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) żeby wejść za parawan to musiałby lekarza wygonić, bo mój gin niestety ma mały gabinet, więc nie byłoby szans, hehe siedzi na krzesełku i czyta sobie broszurki, ot co, nawet nigdy nie pomyślałam, że 'głupio' by było jakby widział, nie róbmy z igły widły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
Nie rozumiem takich kobiet jak Ewa> Co innego, jak kobieta jest w ciąży, to jasne, skoro tatuś chce być na każdej wizycie i wiedzieć o wszystkim, co związane z dzieckiem - proszę bardzo. Ale brać faceta na zwykłą wizytę (nie związaną z ciążą - o ile dobrze doczytałam chodziło o zmianę tabletek?) to już przesada, żeby facet siedział sobie i pilnował lekarza, jakby zakładał, ze zaczną tam uprawiać seks. Piszesz, ze to lekarz, jak każdy inny, a czy w gabinecie u dentysty czy u zwykłego internisty też z tobą mąż siedzi? Tak, jak ktoś już napisał, uważam, ze ginekolodzy zdają sobie sprawę, że mężczyźni różnie mogą zareagować na to, ze jakiś inny facet grzebie w kroczu małżonki, i nie dziwię się, ze wypraszają facetów. A facet, który chce być z kobietą na zwykłym badaniu u ginekologa (podkreślam- z kobietą, która nie jest w ciąży) ma jakiś problem z zaufaniem do partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie pomyslalas
Ze sa kobiety ktore chca zeby maz chodzil z nimi do ginekologa?? Ja akurat wole chodzic z mezem. A tak jak juz gdzies nawet pisalam u mojego gina jest nawet krzeselko dla osoby towarzyszacej w pokoju badan i jak przychodzisz z mezem do lekarz sam meza zaprasza. Wierz mi moze to sie odbywac normalnie i bez zadnych emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie pomyslalas
a zabieram go ze soba bo niech sie tez interesuje moim zdrowiem. sam mu kiedys lekarz nawet pokazal na co zwracac uwage przy 'badaniu' piersi - takiego mam lekarza :) a wchodzi ze mna do gabinetu bo nie po to wiezie mnie do lekarza prawie 100km zeby siedziec jak kolek na korytarzu. w gabinecie (przynajmniej u mnie) nie dzieje sie nic czego maz nie mialby widziec. w koncu jestem u lekarza BADANA. co inne kobiety robia ze swoimi lekarzami nie mnie oceniac.... mi takie wizyty odpowiadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie, ze wypada
a czemu nie? przeciez to lekarz a nie kochanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarujaca_marta
A ja zawsze zabieram męża do ginekologa, zdecydowanie lepiej się czuję poza tym mój lekarz to facet chodzę do niego już od dawna sam zaproponował że jeśli mam męża to czemu przychodzę sama... od tego czasu zawsze z mężusiem. On sam chciał ale nigdy nie prosił o to żeby pójść ze mną, wydawało mu się to krepujące.. i był troszkę zazdrosny jak mu powiedziałam ze gin to facet (zresztą całkiem ok kolo 40 ) ale to przecież lekarz. Nie raz potrafił kiedy byłam maks zestresowana powiedzieć coś miłego komplement pocieszyć odstresować jakimś kawałem, anegdotką i bardzo go lubię jest dobrym fachowcem. Za pierwszym razem wystroiłam się no a mąż na to co ty taka odstrzelona? :) a ja no przecież idę do lekarza (idziemy). Badanie było szybko elegancko przeprowadzone maź był przy wszystkich nawet tych bardzo intymnych...po wyjściu powiedział że był zażenowany, podenerwowany, ale jakoś mu przeszło nawet zażartował że przy badaniu się podniecił kiedy jęknęłam cichutko niestety nie z przyjemności ale mężowi tak się to wydawało... od tego czasu chodzi ze mną i jest wszystko ok... wszystkiego się dopytuje sam i ciesze się że mam wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×