Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzia pyzia

ile dac w prezencie?

Polecane posty

My dajemy 500 i tak jak ktos tu wepomnial tez mielismy teraz wydatki bo zbieramy na wlasne wesele a ja tydzien temu zostalam chrzestna wiec tez nas skrobnelo)no ale to bedzie wesele dwudniowe a nie przyjecie w domu wiec mysle ze 300 zl to w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynka ja nie wiem o co ci chodzi, napisalam przeciez ze to nie wesele ma sie zwrocic tylko (i to wcale nie jest wymysl panstwa mlodych tylko gosci!) ze nie jest w zbyt obrym guscie przyjsc na wesele (chodzi o koszt sali/os) i dac mniej niz zjadlas :/ i to nie jest jakies tam moje widzi mi sie, tylko mowie co sie jakos odgornie przyjelo, mlodzi placa za ciebie 140zl/os to przyjdz i daj im 300zl/pare, oni daja wiecej to ty tez im daj wiecej... atmosfera atmosferą ale jakis gest ludzkiej wdziecznosci ze cie zaprosili i sie moglas pobawic, napic i najesc musi byc prawda? nikt ci przeciez kiecki panny mlodej sponsorowac nie kaze, wystarczysz ze pokryjesz koszty tego ile sama zjesz... a to ze ktos jest biedniejszy i kogos nie stac dac tyle ile inni to tak jak mowilam juz inna kwestia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka88, ale ja Cię chyba kompletnie nie rozumiem. Goście mają być mi wdzięczni że ich zaprosiłam, ze jechali do mnie 400 czy 500 km. (2/3 gości przynajmniej) i zwrócić mi za to pieniądze?? Nie wiem w jakiej rodzinie się wychowywałaś, ale kompletnie nie rozumiem stwierdzeń typu \"jakbym miała dać 200zł. to nie pójdę\". Jak już pisałam, zapraszaliśmy ważnych dla nas ludzi, bliższą rodzinę i przyjaciół, zależało mi na ich obecności, podałam też przykład mojego ojca chrzestnego- właśnie uniósł się honorem i nie przyjdzie, było mi przykro... Dla mnie ślub ro jest nasza uroczystość, rodzinna atmosfera, bliscy nam ludzie, mają mi zwracać pieniądze za to co zjedzą? Idąc do koleżanki na kawę zabierasz może swoje ciasteczka, bo koleżanka za kawę płaci to trzeba jej jakoś zwrócić? Dziwi mnie zwłaszcza Twoje podejście bo tak jak mi, pomagają Ci rodzice, a raczej płacą za całe wesele... Może rodzicom też pieniądze oddaj, bo zjadłaś i napiłaś się za ich... Dla niektórych nawet 300 zł. to duży wydatek. Większość naszych gości to młodzi ludzie albo małżeństwa z dziećmi. Mamy im wyliczać ile zjedli? Oni mają na co wydawać pieniądze, dlatego głupio mi nawet mówić jaki prezent chcę bo może pościel za 300zł. to za dużo dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno co ty komu i ile liczysz to mnie nie interesuje, pytanie bylo ile dac w prezencie, wiec pisze: min tyle ile na ciebie wydali. koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokolinkaa_mia
ale ty anuszka88 jestes rąbnięta, było by Ci łyso jak byś dostała 300zł od kogos bo robisz dwudniowe wesele:O? VCieszę się ze nie jestes moja kolezanką bo tacy ludzie są wstrętni, mi w zyciu nie było by łyso gdyby para (znajomych, kuzynów a nawet brat czy siostra) dali mi 300 zł nawet i na 3 dniowe wesele cieszyłabym się, że przyszli przeciez na ubrania tez musieli wydac na dojazd tak samo, a to że dostałam prezent od nich to byłabym im wdzięczna ile by to nie było bo wiadomo młodzi ludzie są na dorobku i cieżko czasami wyskrobac nawet te 300zł, starsi ludzie znowu tez mają rodziny i pomagają swoim dzieciom, a staruszkowie to z emerytury czy renty tez nei zawsze mogą cos odlozyc dlatego ja nei licze na jakies kokosy i nie zapraszam ich dla prezentów inna sprawa ze jezeli ktos zapyta mnei co bysmy chcieli to poprostu powiem ze wole pieniądze ile by to nie bylo bo my wszystko jzu mamy (mieszkamy kilka kat ze sobą) a to ze ty robisz 2 dniowe wesele to po pierwsze nie kazdy dwa dni sie bedzie bawil po drugie jesli mi by na kims zalezalo to nie patrzyla bym czy bawi sie 1 dzien czy 2 i ile mi za to dał i głupotą jest dla mnie ze jak ktos placi 200zł od talerzyka to jezeli ide z mezem i córką mam dac 600zł ja wcale tak nei uwazam bo jesli ktos robi wesele 200zł/os to znaczy ze go na to stac a nie ze oczekuje na zwrot kosztów, przynajmneij ja tak robie Nas wesele kosztuje 18tys, z tym ze mama kupuje cały alkohol a tesciowie kilka (3-5)tys dadzą nam, mój ojciec tak samo ok 3tys nam da więc juz odchodzi nam ok 9-11 tys reszte sami sobie oplacamy z własnych... i dlatego nie brałam najlepszego zajazdu gdzie biorą 170zł/os tylko wybralam przesliczną salę z dobrym jedzeniem (bylismy na chrzcinach) za 95zł/os nie wybieralam sukni firmowej za 3000zł bo dla mnie to głupota tylko znalazłam sliczną w salonie prywatnym za 1500zł (co i tak wydaje mi sie rozbój w bialy dzien tyle kasy na kiecke na jeden wieczór) zrezygnowalismy z reportazu, fotograf bedzie tylko w domu i kosciele az do konca zyczen a skoro mamy kamerzyste uznalismy fotografa za zbędnego... no i tak sobie przyoszczędzilismy na wielu rzeczach a ty anuszka88 to rozpieszczona widac jestes i do tego chyba egoistka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokolinkaa_mia
i co do pytania ile dac w prezencie to nie ile min wydali na twoje jedzenie bo to wogle bezsens a tyle na ile Cię stac jesli mozesz sobie pozwolic 500zł to tyle jesli 300 to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamaONA
Hmm..no to faktycznie żadne kokosy..maszracje, że mozna przyoszczędić...tyle, że my mamy ten problem, że za wynajem musimy płacić..to znaczy narzaie ja płace....oj zreszta szkoda gadać...zamiast z każdym dniem byc coraz bardziej pewna tego wszystkiego...to jest coraz gorzej...nie jesteśmy zaręczeni..ale wiem, że to juz kwestia czasu...a ja nie mam pewności czy chcę z nim być...Ze życie nie może byc łatwe:))))))))Pozdrawiam i miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
Historynko, napisałam że "teraz z każdej pensji odkładamy sumarycznie po dwa tysiące złotych plus wszystkie nadmiary" :) w sensie że odłożona kasa z obu naszych wypłat miesięcznie oscyluje wokół dwóch tysięcy :) Anuszko, a ja mam pytanie - skąd np jako gość wiesz "za ile zjesz"? :> tak trafnie wyceniasz? a swoim gościom delikatnie zamierzasz napomykać ze "wiecie, menu bedzie tak po 150 na głowę, więc nie byle co" itp?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna koala, już rozumiem, tylko mnie to "po dwa tysiące" zmyliło, ale rozumiem ze to było "z każdego miesiąca po dwa" a nie "z każdej pensji" :) Już załapałam. Anuszka88, właśnie coś podobnego chciałam napisać... może Ty nie zapraszaj gości na wesele, tylko wyślij im ofertę: Zabawa do rana, bez możliwości wcześniejszego sprawdzenia lokalu, z menu ustalonym przez innych, muzyką disco polo i wszelkimi krewnymi, wliczając w to dzieci i starsze ciocie. Główną atrakcją wieczoru jest panna młoda. Impreza dwudniowa, koszt za os.250 zł. Obowiązują eleganckie stroje, dojazd na koszt własny. Poszłabyś na to? Napisz tak, poważnie, będzie uczciwe wobec gości. Bo jeszcze naprawdę dostaniesz od którejś pary 200 albo 300 zł. i goście nie będą świadomi tego jak Ci łyso jest. A przypominam że za tą imprezę nie płacisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh.. caly zcas wam probuje wytlumaczyc ze to nie jest moje widzi mi sie tylko tak sie u nas przyjelo, (nie tylko jak ja bede robila wesele, czego sie cholernie uczepilyscie!) tylko kazdy tak robi, ty idziesz do kogos i robisz to samo... a tak swoja droga to tez bym was nie chciala miec wsrod znajomych bo dalybyscie 200zl i jeszcze byscie byly dumne jakie to nie jestescie zajebiste nie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka, a ty zaglądasz w koperty par młodych, że wiesz że tak wszyscy robią? Wiecie co, przepraszam ale uśmiałam się jak norka z wypowiedzi koleżanki Anuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka88, jak widzisz nie u wszystkich "tak się odgórnie przyjęło". Może piszesz o swojej rodzinie, ale w takim razie znajomych uprzedź że jeśli przychodzą to powinni dać Ci pieniądze minimum za to co zjedli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamaONA
Hmmm u mie tak sie nie przyjeło..ale ja proponuje porostu wystawic gościom rachunek:)tak bedzie najprosciej:0a przy każdym talerzy kamere, która będzie sledziłaile i czego goście zjedli:)paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa kasa................
Widocznie niektorzy ludzie robia wesela zeby zebrac kaske:)My zrobilismy skromne przyjecie bo nie bylo nas stac na wiecej i nie liczylam na koperty od gosci..boszsz co za podejscie do czlowieka??Przyjaciolka mojej mamy dala nam w prezencie komplet poscieli za ok 70 zl..i co?? KObieta samotna dwoje dzieci na utrzymaniu..zaprosilam ja ba ja lubie i chcialam zeby byla z nami w tym dniu,bo uwazam,ze wesele robi sie po to by podzielic sie z gosmi tym naszym szczesciem,zebysmy wszyscy razem swietnie se bawili..a nie liczyli na to ,ze goscie weselni splaca nam kredyt wziety na wesele albo zwroca za jedzenie..to chore i egoistyczne podejscie.Anuszko droga a co by bylo gdyby nikt sie nie pojawil na twym cudnym weselu???Z kim bys sie bawila??kto by ci spiewal?Wesele robi sie dla ludzi dla gosci..ale ty ich nie traktujesz jak gosci tylko jak koperty a kasa:) Ja jak ide do kolezanki na urodziny to daje jej praezent taki na jaki mnie stac i koniec.Co to wogle za pomysl zeby goscie mieli zwracac mi kase za to,ze ich laskawie zaprosilam i sie najedli i napoili...cale szczescie,ze u nas taki zwyczj nie istnieje:)Na wesele zaprosilam ludzi waznych dla mnie ,przyjaciol,rodzine i zaprosilam ich po to by byli i bawili sie z nami w tym waznym dniu..bo sama to ja sobie moglam w domu z mezem swietowac. Odpowiedajac na pytanie,ile dac kasy?? Tyle na ile mnie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po czesci zgadzam sie z Anuszka88: osobiscie idac na wesele licze ile mniej wiecej PM kosztowal talerzyk za mnie i mojego partnera, dokladam troche na prezent, w zaleznosci od moich mozliwosci finansowych i pokrewienstwa, na pewno nie dalabym mniej niz kosztowalo moje wejscie; na studiach pare lat temu dawalam po 200 zl jak szlam sama, 400 z partnerem. Z tego co tu czytalam na innym topiku duzo osob tak robi, taki sposob liczenia jest tez generalnie przyjety w mojej rodzinie jako wskazowka. Zawsze tez daje prezent wraz z podpisana kartka z zyczeniami, po co potem ktos ma myslec ze to ja dalam pusta koperte? Dziwi mnie tez podejscie typu \'zal mi na prezent dla PM bo musze sobie kupic nowa kiecke/zrobic fryzure/tipsy/makijaz u wizazystki\'. Ja w jednej sukni obskoczylam 3 wesela i nie uwazam zeby to bylo w zlym tonie; nie jestem krolowa angielska zeby wyrzucac nowa, ladna suknie tylko dlatego ze ktos z gosci mnie juz w niej widzial. Z drugiej strony nie oczekuje ze goscie beda stosowac sie do tej zasady: mam biedniejsza i bogatsza rodzine, wiadomo ze kazdy daje prezent na miare swoich mozliwosci; mam wujka, ktory utrzymuje zone i trojke dzieci z jednej kiepskiej wyplaty i wujka ktory zarabia kilkanascie tys miesiecznie. O ile np 100 zl w prezencie od pierwszego wujka bedzie calkowicie na miejscu to w przypadku drugiego juz niekoniecznie; tak samo jak np wnuczek moze na urodziny babci kupic prezent za 5 zl albo narwac polnych kwiatow a jej dorosly i zarabiajacy syn powinien przyniesc porzadne czekoladki. Na studiach dawalysmy sobie z przyjaciolkami bardzo symboliczne prezenty, teraz kupujemy cos drozszego i to wg mnie jest naturalna kolej rzeczy. Wstyd by mi teraz bylo dac komus na urodziny prezent za 5 zl. Idac na obiad do kolezanki tez przynosze ze soba butelke dobrego wina albo kwiaty, zapraszam z rewizyta itp. To po prostu jest w dobrym tonie. Trzeba zachowac zdrowy rozsadek i nie przeginac: nie lubie ani podejscia zachlannych panien mlodych, liczacych wejsciowki na impreze, ani chytrych gosci, ktorzy mysla ze jak ida czteroosobowa rodzina i kupia posciel z bazarku za 100 zl mimo ze sami sobie kupili kreacje na wesele za 1000 to sa w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka, racja, z tym że Anuszka pisze z perspektywy panny młodej- nie że \"jej by było głupio dać 300zł. za parę\" tylko \"jej by było łyso gdyby tyle dostała\". A to już różnica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynko, dlatego zgadzam sie tylko po czesci, w tym sensie ze taki nieformalny przelicznik \'ile wypada dac\' istnieje i duzo osob sie do niego stosuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajko, naprawdę rozumiem... sama na takie pytania odpowiadam zwykle ile ja daję, jak jest w mojej rodzinie- bo np. u nas uważa się że młodzi ludzie, powiedzmy- do 24 r.ż., w każdym razie młodsi od "młodych", powinni dać prezent a nie pieniądze. Temat poruszany nieraz, ale akurat tutaj mnie rusza jak ktoś własną rodzinę, najbliższych ludzi traktuje... jakby żałował im jedzenia, za które sam płaci. Jako gość byłam tylko 3 razy "samodzielnie" na weselu (no cóż, młoda jestem) i faktycznie tyle się daje. Za trzecim razem poszliśmy tylko z szampanem bo państwo młodzi niczego nie chcieli. Też uważam że 200 zł. za osobę dla mnie, dopóki nie mam kilkorga dzieci na utrzymaniu, to nie jest problem. Ale jako panna młoda mogę powiedzieć że najbardziej zależy mi na obecności gości i gdyby ktoś z powodów finansowych nie przychodził, byłoby mi przykro. Już nie mówiąc o najlepszych prezentach od siostry i szwagierki- jedna robi dekoracje i bukiet, druga zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z toba ze nie mozna oczekiwac ze goscie zwroca ci koszt imprezy; z drugiej jednak strony mozna oczekiwac zeby prezent nie byl \'na odczepnego\', typu uzywana ksiazka - nagroda szkolna z dedykacja, a taka ktos tu kiedys dostal bo poprosil o ksiazki zamiast kwiatow. Moim zdaniem bylejaki prezent swiadczy o braku szacunku dla obdarowywanego, a przeciez nie o to chodzi. NIE MYLIC bylejaki ze skromny!!! mam mlodsza siostre, studentke, zawsze dostaje ode mnie drogie prezenty bo chce jej dac cos, na co jej nie stac. Ona mi kupuje symboliczne bo nie wzielabym od niej nic drogiego. Inaczej jest nawet nic nie dostac od kogos, o kim wiesz ze ledwo wiaze koniec z koncem a calkiem inaczej w sytuacji, kiedy wiesz ze tej osobie pieniedzy nie brakuje: w tej drugiej sytuacji zrobiloby sie mi pewnie przykro, bo to znak ze jestes dla tej osoby malo istotna, twoje wesele potraktowala jako okazje do pobawienia sie za frajer i wolala sobie kupic nowa kiecke niz dac ci prezent i zrobic ci przyjemnosc. Mysle ze Anuszka wlasnie to probowala przekazac tylko jej sie nie udalo. Inaczej jest przyniesc tylko szampana gdy panstwo mlodzi wyraznie okresla ze nie chca prezentow a inaczej byloby gdyby tego nie powiedzieli. Kazdy lubi dostawac prezenty, male czy duze, osobiscie nie znam nikogo, kto powiedzial ze wcale nie chce prezentow slubnych a ty pewnie tez znasz tylko ten jeden odosobniony przypadek. Wiadomo ze rzadko kiedy wesele sie zwroci, mlodzi nie robia go tylko dla siebie a przede wszystkim dla gosci - niektorzy latami oszczedzaja (ostatnio jakas dziewczyna pisala ze 3 lata bedzie odkladac!) , podejmuja sie wyrzeczen jak np czarna koala przyoszczedza na kosmetykach po to zeby zaprosic gosci i jako gosc wypadaloby to docenic na miare swoich mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka 🖐️ pierwszy raz zupełnie się z Tobą zgadzam :) Piękne podsumowanie :) Ten przypadek o którym pisałam był wyjątkowy, państwo młodzi mieli 49 i 52 lata, mieszkali już kilkanaście lat ze sobą, więc ślub nie był początkiem poważnego, stałego związku na całe życie. Sama ostatnio się biedziłam na prezentem dla siostry która skończy cztery dni przed moim weselem 16 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongo123456
Ja , jak achajka również po części popieram tę rewolucyjną wypowiedz młodszej koleżanki ;) Sama planuję wesele na przyszły rok, i powiem Wam, że koszty mnie przerażają, całośc wyceniam na razie na 22-24 tyś, tym bardziej, że narzeczony jak na razie ma odłożone 1000 zł, wesele za równy rok, ja mam 6000 , oboje studiujemy zaocznie, dokładamy do rodzinnego budżetu , bo mieszkamy osobno - z rodzicami, i wesele mamy zamiar zrobić całkowiecie za nasze własne pieniądze, bo nasi rodzice po pierwsze nie mają kasy, by nam dołożyć, po drugie nawet gdyby mieli, przynjamniej moi, to i tak by nie dali. przeraża mnei to strasznie, bo za osobę płacę 150,00-160,00 zależnie od cen w przyszłym roku zł jest jeden dzień, na 60 gości (same ciotki i wujki- mamy duże rodziny ) płacimy około 10 000. Niestety bez kredytu się nei obejdzie. Jeśli o mnei chodzi, to najchęniej bym całe to wesele olała, zrobiła obiad i kawę dla najbliższej rodziny, max 20 osób, tych , którym faktycznie na nas zależy, a nie tylko takich, które chcą napić się i pobawić za frajer, i poobgadywać. Co do sali i jedzenia - ja wybrałam za te 150-160 zł, gdyż w zeszłym roku byłam na 3 weselach, gdzie wiedzieliśmy , że koszty "jedzenia" na osobę nie przekraczały 100 zł. I musze powiedzieć tyle - makabra. Na jednym weselu jedzenia nie było prawie wcale, o herbatę trzeba było się prosić jakieś 2 godziny, zanim donieśli - zimną. Na drugim weselu koszt 2 dniowej imprezy wynosił 120 zł /osobę na sali. I znów podobna sytuacja, pomijając temp w środku sali około 10-15 stopni - grudzien to był. Jedzenie - żenada, choć zabawa była udana- zasługa zespołu, który sam chyba grzał się grając barrrrrdzo skoczną muzykę. A znając życie i charaktery ludzi, którzy na to moje wesele przyjdą, wiem, że gdybym odstawiła takie jaja, to nei zeszłąbym z jezyków ich przez najbliższe 5 lat, i sama czułabym się fatalnie, gdybym wiedziała, ze skazuję ludzi na zabawę przy mikroskopijnej ilości jedzenia , a nawet herbaty.... My na te ostatnie 3 wesela dawaliśmy po 300 zł od pary plus mały prezent typu koc, satynowa pościel, bo wiedzieliśmy, że od osoby wychodziło ich sala średnio 100 zł, więc chcieliśmy dać tyle, żeby nie byli na nas stratni, mój ojciec - chrzestny jednego z panów młodych - dał za 2 osoby 1000,00 zł plus prezent , bo nam się nie przelewa, ale zdaję sobie sprawę, że niektórzy z nich moga brać kredyt na to wesele - to, co czeka mnie samą, a potem mogą zebrać masę niepotrzebnych sprzętów, spłacać kredyt, spać na materacach lub w mieszkaniu teściowej mieszkać, i nie chciałbym przykładać do tego ręki , żeby ktoś, zapraszając mnie, miał jeszcze problemy finansowe z tego powodu, że chciał mnie na swoim weselu mieć, a ma taka a nie inną sytuację materialną. Inna sprawa to kiecki ślubne za 3000 ( moja bedzie szyć znajoma za 800 zł - prosta , biała bez jednego haftu itp ) , fotograf, filmowania, samochody do ślubu..... Jak ktoś na to ma, i chce sie "pokazać" , to jego sprawa . A [rzy okazji, znam ludzi , którzy mając dużo , nie luba się tym dzielić. Sama mam takiego chrzestnego - mieszka w Niemczech, 3 razy w roku zmienia samochód, 2 razy w roku egzotyczne wakacje, przyedzie w sumie z 13 osób, jego dzieci, zieciowie, wnuki , a nei spodziewam się więcej jak 100 E od całego zgromadzenia, jeszcze muszę zapewnić im spanie i obiad w dzien następny - bo nei wypada gości nie ugościć obiadem........ I podejrzewam, że o taki model zachowań chodziło tej dziewczynie, na która tak się wszyscy rzucacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Histerynka ja chcialam zauwazyc ze nie pisalam wcale z punktu widzenia panny mlodej, tylko od strony goscia, pytanie bylo Ile dac w prezencie i wlasnie na takie pytanie odpowiadzialam :> jak dotad zauwazacie tylko zle strony \"systemu\" ktory sie przyjal u nas - ze kazdy placi mniej wiecej tyle ile wynosi punkt odniesienia czyli tyle ile sie wydaje na osobe... u nas mowi sie o tym normalnie, przyjezdza ciocia, pyta sie: \"no to ile na te wesele dajecie?\" - \"no 150/os\" - \"acha\". no ta taka ciocia sobie jest spokojna, przychodzi z mezem wiec wie ze punktem odniesienia jest ok 300zl. wiadomo - stac ja - da 400, nie stac jej - da 200, albo jakis skromny prezent na jaki ja stac. moim zdaniem to jest dobre, bo nikt sie na sile nie musi wywyzszac - \"patrzcie ja daje 1000zl bo mnie stac, a ona daje 200 bo jej nie stac\". w kazdej rodzinie wiadomo sa biedniejsze osoby, studenci albo bez pracy, nie stac ich zeby dac tyle kasy, i przeciez kazdy chyba zna swoja rodzine i nie zaprasza sie ich po to zeby \"osiagneli stawke\" :> dadza posciel, i czy ona kosztowala 70zl (jak pisala wyzej kolezanka) czy kosztowala 40 (nie wiem bo nie sprawdzam) to sie cieszysz i z tego :) idziemy w wakacje do znajomych, placa 160zl/os (mowia o tym otwarcie!) wiec wiemy ze okolo 350zl damy. a tak na koniec dodam ze u nas w rodzinie i wsrod znajomych nie ma problemu z przelicznikiem, nik nie dzwoni po rodzinie z zapuyaniem \"ile wy dajecie?\" no i nikt nie musi zakladac topiku na kafeterii zeby sie dowiedziec ile wypada dac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla jednych 300 to dużo, dla innych i 1000 to za mało. daj tyle na ile Cię stać... jak ktos robi wesele to nie poto aby zarobic kase... my tez planujemy teraz nasze wesele i nie oczekujemy aby na tym zarobic... a jak jestesmy zaproszeni albo bylismy zaproszeni to dalismy na ile nas bylo stac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokolinkaa_mia
no teraz anuszka piszesz inaczej ale na początku sama napisalas ze bylo by ci lyso jakbys dostala 300zł, no tego to nie rozumiem ja bym byla szczesliwa ze goscie przyszli do mnie na slub i wesele i jeszcze dali mi prezenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblak
14:25 [zgłoś do usunięcia] Anuszka88 nam wesele sponsoruja w calosci rodzice a jak sie mowi o \"zwroceniu sie kosztow\" to nie ma sie na mysli przeciez wszystkich kosztow! mowi sie przeciez ze powienienes dac min tyle ile zjesz, wiec jesli mlodzi robia wesele 1-dniowe powiedzmy za 150zl to powinno sie dac min 300zl/pare, jesli robia 2-dniowe i na oba idziesz to przeciez nie dasz 300zl?! powiedzmy ze wtedy koszty sa ok 250zl, to powinno sie dac min 500zl/pare... ja mam wesele w przyszlym roku, 2-dniowe i gdyby mi ktos dal 300 zl/pare to byloby mi napradwe lyso :/ tak to jakos u nas sie przyjelo, a co wy zrobicie to juz inna sprawa, tak samo jak to czy kogos stac na wiekszy prezent czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie uwagi na bok
uwazam ze kazdy daje ile moze ,ale z wlasnego doswiadczenia-300zl/para to bylo minimum ktore dali nam goscie w prezencie... my osobiscie zawsze dajemy 400-500zl. wiadomo kazdy ma inne predyspozycje,zarobki itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×