Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowiutenka zagubiona

nowosci w diecie dziecka- dla nietrzymajacych sie schematu zywienia!

Polecane posty

no właśnie 15 lat temu gluten był ok, dzieci gryzły skórkę od chleba jak miały 4 m-ce kilka lat temu gluten stał się be i był od 10 m-ca teraz słyszę, że znów od 6 go za rok będzie znowu od 4 go kiedyś baby cyckiem karmiły i było ok jak ja byłam mała, okazało się, że cycek jest wysoce szkodliwy i lekarze zalecają karmienie wyłącznie butelką około roku 1990 cycek wrócił do łask :D dziwi mnie w naszym społeczeństwie ta stadność i całkowity brak krytycyzmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiutenka zagubiona
no wlasnie dziwne sa te ciagle zmiany. ngLka a co Ci jest jesli mozna oczywiscie zapytac? i ska wiesz ze to przez wczesne wprowadzanie nowych pokarmow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nglka ja ci napisze -> zgadzam się, że lepiej się zdać na własny rozum ale nie wszystkie mamy ten rozum mają (np nie te, które podają dwumiesięczniakowi rosół)co mi jest? mam alergię, dzisiaj jest zaleczona, czyli uczula mnie zaledwie kilkadziesiąt czynników. Gdy w trzecim miesiącu mama zaczęła wprowadzać mi soczki, owoce i przetarte warzywka na zmianę z mlekiem modyfikowanym, to dostałam takiej wysypki, że wylądowałam w szpitalu, bo z tego zrobił się strup na strupie... i do wieku nastoletniego (mocno nastoletniego) tułałam się po szpitalach.Skąd wiem, że to przez to? Bo dziś już wiadomo, że mleko matki i probiotyki chronią przed alergią pokarmową w ponad połowie przypadków a jeśli jest to sprawa dziedziczna - łagodzą jej przebieg w przyszłości a mogą również całkowicie doprowadzić do jej zaniku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze - im później wprowadzane są nowości, tym ryzyko wystąpienia alergii się zmniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiutenka zagubiona
nie za wesolo :/ a podawala np tydzien samo jabluszko, drugi dodawala marchewke czy na raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz.. tera po 30 latach to ciężko, żeby wszystko pamiętała ale nie sądzę, żeby bawiła się w 1 składnik, kiedyś się po prostu o alergii nie słyszało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiutenka zagubiona
a z tym ze im pozniej tym leppiej to nie jestem przekonana- tzn mysle ze jak zbyt pozno to tez niezbyt, wydaje mi sie ze bedzie wtedy gorzej tolerowac nowosci i uodparniac sie na alegeny. no moze i zle rozumuje, nie jestem lekarzem :) w kazdym razie nie mowie ze lepiej przed 4. miesiacem ale tez nie zbyt pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiutenka zagubiona
fakt, z tego co slysze to dzis co drugie dziecko ja ma ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tak samo - zastosowałam skrót myślowy. im później - tym lepiej. Nie miałam na myśli trzymania czterolatka wyłącznie na mleku :) ale warto karmić pierwsze 6 miesięcy tylko piersią, jeśli karmi się ekologicznie lub mieszanie. Lub 4 pełne miesiące tylko na butelce, jeśli karmi się sztucznie. Po prostu - wyniki badań wskazują na związek stanu zdrowia dziecka z wprowadzaniem pokarmów po i przed tym czasem.Oczywiście, że za 10 lat mogą wyjść na jaw jeszcze inne zależności ale (przynajmniej dla mnie) nie jest to powód do wprowadzania soków dwumiesięcznemu dziecku kiedy JUŻ wiadomo, że szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie tylko jedno dziwi, skoro sa schematy zywienia i one sa najzdrowsze dla dziecka to czemu te schematy nie obowiazuja wszedzie? mieszkam w stanach i owszem do 4-6 miesiaca nie zalecaja kaszek itd. ale juz np. na 9 miesiecy dostalam liste gdzie wykreslone zostaly tylko orzechy, miod, owoce morza (w tym ryby tez ale z wyjatkami - o tym nam lekarka mowila), mleko krowie. za to wszytko inne juz mogl jesc (nawet placki - domyslam sie ze usmazone na teflonowej bez tluszczu - przynajmniej ja to tak zrozumialam ale kto wie) za to na roczek z listy wykreslone sa juz tylko orzechy i owoce morza -skorupiaki Lekarka powiedziala ze moze juz jesc to co my (tzn. dodala ze nie za ostre i nie jakies oleiste itd. ale ogolnie to co my, pizze teoretycznie juz moze od 9 miesiecy) ja robie po swojemu, nie przesadzam ze jak ma jesc to co my to mu jakies miecho ociekajace olejem z patelni daje ale dostaje smazone rzeczy (rzadko i bez tluszczu ale jednak smazone) mysle ze trzeba sie kierowac swoja intuicja glownie jednoczesnie wiedzac co mniej wiecej kiedy mozna zaczac dawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale o co chodzi? Przecież u nas też wprowadza się wszystko prócz najbardziej alergizujących, o których wspomniałaś. Jest to dokładnie ten sam system.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam dzieckiem szybko
ja byłam dzieckiem szybko karmionym, ponoć jadłam mielone jak miałam 5msc i jajecznice smażoną. Teraz mam 22 lata i zespół jelita drażliwego. Co jakiś czas dostaje skurczy jelit i w tedy kończy się szpitalem:( Może to przez to może nie, mojemu dziecku tak nie daje jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano tak, w 4-5 miesiącu dawało się jajecznicę na parze .... tylko wtedy 1 dziecko na 1000 miało alergię no to jak to jest? jak teraz nawet na cycku alergię mają? moje żadne nie ma ciekawe czemu ;) w 4 miesiącu wytwarzają się enzymy trawienne i kubki smakowe - dziecko właściwie może już jeść wszystko - aby nie było słone albo tłuste albo mocno przyprawione ale śmieszne jest, że rodzice trzymają się schematu żywienia, a solą dziecku potrawy a dziecko przynajmniej do 2 lat nie powinno w ogóle znać smaku soli bo sól bardziej szkodzi niż parówka raz na jakiś czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze ktos kiedys nie miał zdiagnozowanej alergii jako "alergia" nie oznacza ze ona nie istniała. Mowilo sie np "katar sienny" albo ze dziecko ma nadwrazliwosc albo jeszcze co. U mnie alergia jest genetyczna i wystepuje w rodzinie od pokolen. Miala ją moja babcia i prababcia wiec to chyba nie tak ze kiedys alergii nie bylo...ale nikt sie tym nie przejmowal skoro mozna bylo umrzec na grype albo podczas wojny :/ Ale zgadzam sie z ngLka ze grunt to zdrowy rozsadek. Ja Justysi zaczelam wprowadzac inne pokarmy od 5 miesiaca bo takie bylo zalecenie lekarki (kiepsko na wadze przybierala) i niestety ma duzo alergii i AZS. Nie sadze jednak aby przyczyna byly sloiczki w 5 miesiacu... ma to po mnie raczej. A to ze mowi sie ze np jabłka nie uczulają tez nie radze brac za pewnik bo ja mam mocną alergie na jabłka. Po dwóch gryzach ostatnio (łakomstwo) o mało sie nie udusiłam bo spuchł mi przelyk. Dobrze ze mialam inhalator i leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt. U nas alergia też od pokoleń ale nie w takim tężeniu. ojciec urodził się z alergią, jednak zniknęło mu to po kilku latach życia. Babci ujawniło się, gdy ja już byłam na świecie.Owszem, była alergia, ale jak dobrze zauważyłaś:1. Inaczej sie ją nazywało a nawet śmiem sądzić, że często się ją ignorowało. Na przykład słowa babci, mamy mojej mamy, która odchowała 6ro dzieci: \"gdybym ja miała sie tak przejmować każdym wypryskiem u jednego dziecka, to by mi czasu na życie nie starczyło a gdzie tu jeszcze dzieci wychować i nakarmić?\".2. Występowała znacznie rzadziej z uwagi na środowisko, w jakim ludzie żyli. Inne były też czasy, teraz masa chemii, alergia się wyostrza bo mało kto ma dostęp do wolnych od pestycydów - produktów. Nawet mięso na ubój hodowane regularnie jest szpikowane antybiotykami bo taki jest wymóg UE.Ja swojej córce wprowadzam pojedynczo. te odziedziczyła po mnie alergię ale przez postęp wiedzy w dziedzinie tej choroby - nie dopuszczę do rozwoju AZS. Od początku stosuję profilaktykę: jak najmniej kosmetyków, jak najmniej chemii w pożywieniu. Wiadomo, że wszystkiego się nie uniknie ale dziecko z grupy ryzyka to jednak inny \"materiał\" niż brak obciążeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katar sienny to alergia nie na jedzenie :) mi się wydaje, że alergie to skutek nadmiaru chemii w jedzeniu kiedyś tego nie było, bo ludzie kupowali mniej półproduktów Mleko nie było pasteryzowane, zsiadało się jak Bóg przykazał i służyło do picia - teraz kupujemy jogurty i kefiry, ale co w nich jest? Z kwaśnego mleka robiło się twaróg - jeszcze ja robiłam dla córki - zanim normalne mleko zaginęło :D Budyń zagęszczało się mąką ziemniaczaną a nie wsypywało z torebki. Piło się kompoty ze świeżych owoców a nie soki z kartonu. Ile matek teraz gotuje dziecku kompot? Do zupy nie wrzycało się kostek ani ziarenek smaku a sos był z mięsa a nie z torebki. Nawet cukierki się robiło w domu bo w sklepach nie było. Ja jeszcze kilka lat temu miałam pełną piwnicę przetworów na zimę, łącznie z własnymi surówkami z kapusty i pomidorów. A te wszystkie witaminy, którymi się ciężarne faszerują? A potem swoje dzieci? Są one prawie nieprzyswajalne dla organizmu a niszczą wątrobę. Jakby nie można było jeść dużo owoców i warzyw. Moje dzieci zamiast witamin dostawały surową pietruszkę do ręki :D A kwas foliowy? Wystarczy jeść codziennie surową kapustę która ma masę kwasu foliowego, natkę pietruszki i inne zielone warzywa. No ale po co, lepiej wziąć tabletkę. I jeżeli chodzi o jakieś schematy żywieniowe, to mam szerokie pojęcie jak to się zmienia, bo mam brata 24 lata, córkę 17 lat i syna 4 lata. I masę poradników żywieniowych ze wszystkich tych okresów. Założę się, że za 5 lat będzie jeszcze inaczej. A dlaczego dzieciom rosną zęby w 5-6 miesiącu? Bo natura dobrze to wymyśliła. Jeżeli dziecko jest karmione piersią, to w około 5 miesiącu kończy mu się zapas żelaza w organiźmie - bo mleko matki go nie zawiera. I powinno to żelazo uzupełniać. Czyli jeść i gryźć. Czy ktoś mówi o tym kobietom zachęcając je do jak najdłuższego karmienia tylko piesią? Lekarze jakoś o tym zapominają, bo większość tych starszych tkwi jeszcze w epoce sprzed 15-20 lat, kiedy dzieci karmiło się butelką, a mleko modyfikowane zawiera wszak żelazo... długo by tak można co rok będą nowe odkrycia, a w rezultacie i tak dojdą do tego, co nasze babki wiedziały bez żadnych badań :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafinka - kto zaleca WYŁĄCZNE karmienie piersią powyżej 6 miesięcy? Bo chyba nie lekarz a już na pewno nie WHO.Zaleca się, owszem, by jak najdłużej karmic piersią - ale po 6 miesiącach - nie wyłącznie piersią.rezerwy żelaza kończą się do roku, więc nie jest prawdą info o 5 miesiącach. po 5 miesiącach należy kontrolować dzieci będące w grupie ryzyka, czyli u ktrych matek była anemia w ciąży bądź u których w rodzinie anemia jest częstym zjawiskiem.generalnie jesli dziecko ma dobre wyniki (warunek!) to mama może karmić wyłącznie piersią do roku. Może, ale nie musi. Natomiast jeśli dziecko ma gorsze wyniki albo mama po prostu chce rozszerzyć dietę, zaleca się karmić wyłącznie piersią do 6 pierwszych miesięcy.jeśli dziecko ma złe wyniki - zaleca się suplementację bądź wcześniejsze wprowadzenie produktów bogatych w żelazo.Pytasz, czy ktoś mówi kobietom - tak, ta informacja jest powszechnie dostępna, dodatkowo mnie lekarz od razu o tym informowała, że skoro miałam w ciązy niedokrwistość (pytanie o anemię było w wywiadzie lekarskim po porodzie na pierwszej wizycie szczepiennej) to muszę kontrolować morfologię co miesiąc - u córy. i tyle w temacie.Być może są lekarze i lekarze 9ba, na pewno są) ale nie wolno równać się w dół, bo jakiś_tam_konował twierdzi, że mozna karmić bez przeszkód tylko piersią do roku i nie trzeba badać dziecka. Tak samo jak jakiś_tam_konował w szpitalu stwierdził, że na piersi głodzę dziecko i mam dokarmiać sztucznym. Ot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tymi zębami akurat statystycznie bywa ta, że pierwsze wychodzą między 6 a 10 miesiącem.piszę o statystyce, bo jedno już w 3cim miesiącu ma zębola, inne dopiero w 12tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaa
ja małej podawałam jak miała 3 miesiące starte jabłuszko i nie było problemu. jak miała 11 miesięcy wcinała wszystko to co my. kolek nie było i nie ma, mała jest zdrowa, brzuszek nigdy jej nie bolał. ja też jak jadłam jak byłam dzieckiem i mimo ze mam prawie 30 lat nie jestem na nic uczolona i nie mam żadnych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuua
ja w trzecim miesiacu wprowadzilam kaszki, jabluszko i marchewke. dziecko zdowe, ma 16 lat. drugi 2-miesieczne tez bede tak karmila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nglka - to widocznie się to też zmieniło, bo za czasów jak Pata była mała dzieci miały rezerwy żelaza tylko do 5 m-ca ;) no popatrz jak nawet takie rzeczy się zmieniają :D widocznie je dokładniej zbadali hihihi a lekarze jakoś wcale o tym nie informują, moja lekarka nic o tym nie wspominała i znajomi też byli zdziwieni no ale każdy powinien takie rzeczy wiedzieć sam można żyć mlekiem w nieskończoność, bo zawiera ono wszystkie potrzebne do życia substancje tylko kalorii ma mało dorosły człowiek mógłby pić tylko mleko ale musiałby wypić cysternę pokarmy stałe podaje się dziecku wtedy, kiedy mleko zaczyna mu nie wystarczać w sensie kalorycznym - a ma za mały żołądek, aby wypić go więcej zaczyna być marudne i płaczliwe bez przyczyny - jest po prostu głodne.. powinno się wtedy przemnożyć wagę niemowlęcia i ilość spożywanego mleka i wyjdzie czy pokrywa się jego zapotrzebowanie kaloryczne. jest wiele wskazań do podawania stałych posiłków także to, że w pewnym wieku dziecko przejawia zainteresowanie próbowaniem nowych potraw i zagląda do talerzy rodziców oraz to że kubki smakowe którym nie dostarcza się bodźców przestają się rozwijać i wtedy można wyhodować sobie niejadka, który nie będzie zainteresowany samodzielnym jedzeniem a także jedzeniem w ogóle a już najmniej nowymi potrawami... w sumie ja wam powiem, że nie trzymam się kurczowo takich wydumanych schematów, stawiam na zdrowy rozsądek szczególnie że miałam dziecko, które nienawidziło mleka i w 3 miesiącu nie chciało go pić wcale zaznaczam, że było to w czasach, kiedy dostępne było tylko bebiko, które trzeba było długo gotować i robiły się kluchy, ewentualnie humana, która kosztowała majątek nie chciała żadnego z nich a zupki i owoce rąbała bez opamiętania a jak będziecie miały za parę lat drugie dziecko to się zdziwicie ile się zmieniło i co wtedy pomyślicie? - o matko, zrobiłam krzywdę swojemu pierwszemu dziecku, bo je źle karmiłam? dziewczyny, bez paniki, dzieci przeżyją... .:D my też ;) zresztą każdy powinien obserwować swoje dziecko i wiedzieć, kiedy jest ten właściwy moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafi, to fakt, wszystko się zmienia. widocznie kiedyś zakładano, że lepiej tak a nie inaczej mimo, że procent spadku żelaza był stosunkowo mały. Taki \"asekuryzm\" :) który nota bene do dziś się uprawia w dziedzinach przechodnich, co kilka lat przechodzi na inną dziedzinę. W ostatnich latach jest to boom na rehabilitacje - a to a wszelki wypadek, a to bo jeszcze się nie obraca w 4 (!!!) miesiącu. Mało jest lekarzy z głową, którzy podają max normy czasowe na daną czynność, zamiast dolne, więc w pewnym sensie całkiem się z Tobą zgadzam.No, z tym przeliczaniem na wagę to ja bym nie ryzykowała, bo Nina już mając 3,5 miesiąca podwoiła swoją wagę urodzeniową i ważyła +/- 8 kilo. To oczywiście nie było podstawą do dokarmiania. Do tej pory cycek jest Jej, na żądanie, nawet co gidzinę (ale noce przesypia całe bez pobudki, od 20 do 6).Nina zaczęła zaglądać do talerza w wieku 2-3 miesięcy ale nie przejawiała zainteresowania jedzeniem, tj była ciekawa. Niestety (!) wielu rodziców bierze takie zachowanie w tym wieku - za przejaw chęci rozszerzenia diety przez samo dziecko! Taka prawdziwa ciekawość zaczyna się później. U wyjątkowych łakomczuchów może pojawić się na przełomie 4 i 5 miesiąca ale najczęściej jest to okolica 6 miesiąca lub później. Nina ma 7 miesięcy i tydzień - jakiś tydzień temu zaczęła zaglądać nam do talerza i mlaskać na widok jedzenia ;) oczywiście to też nie znaczy, że ma dostać spaghetti, które właśnie jemy. ot, szamie pajdę chleba.Ja też nie trzymam się kurczowo, ufam swojej intuicji. Ale jeśli ktoś mnie pyta o radę - to nie zaufam intuicji tej osoby, bo nie mam pojęcia kim jest, ile ma lat i jakie iq, niestety. Dlatego piszę o schematach, które lepiej, że wtedy polecę, niż zachęcę do podania naleśnika dziecku rocznemu - w domyśle smażonego bez tłuszczu - a matka poleci, kupi jakiś szajs w budzie na wynos, z serem i cukrem - i poda. no skąd ja mam wiedzieć jak postąpi jedna a jak druga? :)Nie podawałam dziecku nic bez konsultacji z lekarzem bo bałam sę nawrotu kolek (syrena do ukończenia 4 miesięcy) i popsucia żołądka = zwiększenia ryzyka alergii, którą i tak jest obciążona.Dawałam sporadycznie herbatki koperkowe (po 1 miesiącu), teraz daję kawałek bułki raz na 2 dni, bo nie chce mi się manny gotować dla glutenu. Ale, że tak powiem, jest to w granicach rozsądku i nawet, jeśli schemat żywienia ulegnie za 5 lat zmianie - będę wiedziała, że robiłam wszystko, żeby moje dziecko było zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nglka, to fakt, teraz co drugie dziecko podejrzewają o słabe napięcie mięśniowe czy jakoś tam jakby nie było wiadomo, że kżdy rozwija się w swoim tempie jeśli chodzi o spaghetti - we Włoszech podają niemowlętom jako pierwsze obiadki :D bo zupka jarzynowa jest typowo polskim wynalazkiem, co wynika z naszych nawyków jedzeniowych we Włoszech nie je się ziemniaków tylko makarony, mamałygę itp... więc i tamtejsze niemowlęta jedzą inaczej i żyją tak samo w innych krajach w Polsce jabłko jest pierwszym owocem, a w krajach gdzie nie ma jabłek są to owoce inne tam dostępne u nas w tabelce pewno byłyby po 10 miesiącu... powiedz mi, co złego w podaniu naleśnika rocznemu dziecku? jest to świetny sposób na przemycenie mu w smacznej formie mleka i jajek, których z zasady nie jada bo nie lubi jak moje dziecko ;) sera w naleśniku też bym nie krytykowała, bo twarożek wszak podaje się niemowlętom od 5 mca no przynjmniej kiedyś tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeee tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surviwerka
ngLka WHO musi byc jakies pokręcone skoro niby daje schemat zywienia niby na cały swiat taki sam a ja mieszkam w Stanach i jakoby mój schemat odbiega i to niezle od tego polskiego.To co polski od WHO lepszy niz ten w U.S od WHo bo nie czaje o co kaman?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×