Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnawiedzma13

Samotne matki 30 i 40 latki.

Polecane posty

Witam wszystkie samotne matki między 30-stką a 40-stką i zapraszam do wpisywania się. Mam 34 lata i od 6 lat jestem samotną matką. Chciałabym nawiązać kontakt z osobami w podobnej sytuacji tj. kobietami (i nie tylko) po przejściach które muszą z tych czy innych powodów ponosićtrudy samotnego wychowywania dzieci, jest im ciężko, są często dyskryminowane z powodu samotnego wychowywania dzieci, radzą lub nie radzą sobie ze swoją sytuacją, są szczęśliwe lub załamane. Myślę że możemy podzielić się doświadczeniami, wyżalić, pocieszyć i dodać sobie odwagi nadziei na dalsze życie. Zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona40
Jestem mężatką ale niestety mój mąż jest alkoholikiem w wyniku czego jestem samotną mamą,męża wiecznie nie ma w domu a jak jest to nieobecny myślami,więc wszystko spada na mnie .Ale nie o nim chcę pisać tylko właśnie o trudach wychowania,o trudach samotnej matki.Jest tak ciężko fizycznie i psychicznie że czasami mam ochotę na coś strasznego.Mamy syna 7 lat ,ja pracuję ,jego szkoła -zaprowadzenie,pogoń za autobusem ,kosmiczne tempo w pracy,i powrót do szkoły z prędkością światła.Jestem wykończona ,a jeszcze muszę się uśmiechać i mieć pomysły na popołudnie dla syna.Ja również chciałabym czasem popisać tutaj ,wyżalić się lub pochwalić,na znajomych nie mam co liczyć,nikt nie chce przystawać z ludźmi którzy nie maja czasu za to mają masę problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko jest wychować dzieci, jeśli wychowują dwie osoby i jeśli jedna. Wydaje się, że te trudy mam za sobą, mój chłopak zginął w wypadku a ja zostałam w ciąży. Teraz moje dziecko jest już dorosłe. Było ciężko, jest ciężko ale nie narzekam. Czegoś mnie to nauczyło, doświadczyłam innego życia niż sobie marzyłam, jestem dumna z osiągnięć mojego dziecka i z siebie. Chętnie porozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona40
Cieszę się że jest ktoś chętny ,to trudny i smutny temat,a na sam początek może coś dla odmiany.Wiem nikt nie lubi się chwalić ale ja Cię Hubala proszę ,lubię słuchać o cudzych osiągnięciach ,nie zazdroszczę wtedy tylko mobilizuje mnie to ,biorę przykład.Hubala ile twoje dziecko ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie za kilkanaście dni zdaje maturę. Miałam epizody w życiu (świadomie piszę "epizod") z mężczyznami, ale widocznie nie trafiłam na tych "właściwych". Jeden związek trwał kilka lat (właśnie niedawno się rozpadł) ale był toksyczny. Moje dziecko to chłopak, nie miałam i nie mam z nim kłopotów typu: złe towarzystwo, narkotyki, nadmiar alkoholu. Owszem, próbował palić, chodzi na imprezy, alkohol też się pojawił, bywało różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona40
mój jest jeszcze mały ale już dziś się strasznie boje o niego że pójdzie w ślady ojca,no ale miało być z początku trochę na wesoło .Ja też chodzę dumna jak paw ,jest na razie w zerówce a do perfekcji opanował czytanie liczenie nawet mnożenie włosy mi dęba nieraz stają.Zadaje takie pytania że muszę zasięgnąć wiedzy by mu właściwie odpowiedzieć.Jest bardzo grzeczny ,posłuszny przy czym nieśmiały na co z kolei ma trochę z tego tytułu kłopotów w szkole z kolegami.Bardzo dużo z nim rozmawiam ,tłumaczę ,na wiele rzeczy nie pozwalam ale przy tym uzasadniam.Mieszkamy w dużym mieście bez mamy ,babci ,cioci itd,zdana jestem tylko i wyłącznie na siebie.Mojego męża nie ma teraz w domu a konkretnie od wtorku,prawdopodobnie pije ale równie może nie żyje ,nie wiem nie szukam ,nie dzwonię,mam dość ,muszę i chce zająć się synem.Boże tak mi ciężko,sama a tyle problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla zdolnego syna i mamusi. Nie myśl, że syn pójdzie w ślady ojca, nie myśl o najgorszym, nie myśl o problemach. Mają je wszyscy. A to że jesteś z nimi sama to czasem lepiej, przynajmniej nikt Ci nie popsuje zamysłu i drogi do ich rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dziękuję za wpisy. Porzucona40 anie myślałaś o rozwodzie, o tym żeby odejść i zacząć życie od nowa. Wiem że nie jest łatwo podjąć taką decyzję, ja miałam podobną sytuację. 6 lat temu z 2 malutkich dzieci i z trzecim w ciąży odeszłam(a właściwie uciekłam) od męża pijaka, nieroba i damskiego boksera. Byłam jego żoną przez 4 lata. Nie będę opisywać co przez ten czas przeszłam bo sama wiesz jak wygląda życie z takim człowiekiem. Było mi strasznie ciężko, zwłaszcza na początku ale nie żałuję że się na to zdecydowałam. Teraz mam swoje mieszkanie, skończyłam szkołę średnią i zdobyłam kwalifikacje w wymarzonym zawodzie. I choć nie jest lekko to jestem szczęśliwa i dumna z moich dzieci(mam ich 3. 2 chłopaczków i dziewczynka). Zastanów się nad tym bo taka sytuacja wykańcza cię psychicznie nie mówiąc juz o tym jak działa na dziecko. Pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona36
Porzucona40 ja mam ten sam problem moja corka ma juz 16 lat i 16 lat tkwie w toksycznym zwiazku z ktorego ciezko sie wydostac...czuje sie tak jakby zycie toczylo sie tylko wokol niego ... moj "maz" jest alkocholikiem niczego wiecej nie trzeba dodawac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny pomyślcie o sobie i o waszych dzieciach, szkoda życia na to żeby marnować je przy alkoholiku. Jesteście jeszcze młode, wartościowe i możecie jeszcze spotkać na swojej drodze kogoś dobrego i wrażliwego,kto bedzie na was zasługiwał bo wasi mężowie na pewno nie są was warci. Na miłość nigdy nie jest za póżno. Wychowywanie sie przy ojcu pijaku zawsze zostawia ślad w psychice dziecka, i to czasem na całe życie. A wasze dzieci zasługują na spokojne i szczęśliwe dzieciństwo. Wiem że decyzja o odejściu nie jest łatwa ale rzadko się zdarza żeby taki człowiek się zmienił. Ja też przez to przeszłam, długo wierzylam w obietnice że się zmieni, że już nigdy więcej, że teraz to już wszystko bedzie inaczej. Ale po 4 latach picia, bicia i i innych jego wyczynów powiedziałam \"dość\". Od 6 lat jestem sama a moje dzieci maja wreszcie normalny dom i szczęśliwe dzieciństwo. Czego i wam zyczę. Odwagi, wasze życie należy do was a nie do mężów pijaków. A życie macie tylko jedno, pamiętajcie o tym. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motfeusz 108
Miły ,sympatyczny, dyskretny z poczuciem humoru 35 l.z Chełma. Poznam dziewczynę, kobietę,pannę, mężatkę,rozwódkę z Chełma lub okolic, której brakuje odrobiny ciepła rozmowy,dobrej rady, zrozumienia, czułości i dobrego seksu. Nie interesuje mnie jednorazowe spotkanie , tylko stały układ. Nie szukam ideału bo takich nie ma, tylko normalnej kobiety z którą można wspólnie miło spędzać czas. Nie odpisuję na łamach forum Kontakt tylko przez e-mail i gg Leo chrysler108@o2.pl gg12381280

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was i bardzo proszę o pomoc w napisaniu mojej pracy magisterskiej, która dotyczy życia zawodowego kobiet, które samodzielnie wychowują dzieci. Potrzebuję odpowiedzi na kilkanaście pytań, dotyczących Waszej sytuacji zawodowej, planów i ambicji. Zgromadziłam już kilkanaście takich "wywiadów", ale potrzebuję jeszcze kilku. Gdyby któraś z Was zechciała mi pomóc, bardzo proszę o maila, prześlę pytania. Z góry dziękuję za pomoc !!! jazdzyk@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chetny_sz-n
jesli sa jakies chetne kobiety ze szczecina, ktore chcialyby sie zaspokoic to prosze pisac;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ja jestem samotną matką ale mam 28 lat moj syn ma 7 lat z męzem sie rozwiodlam z jego winy mialam kilku partnerow ale na dzien dzisiejszy stwierdzam ze faceci wykorzystują kobiety po przejsciach i bawia sie ich kosztem pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna28- to niestety prawda. Więc nie pozwól się wykorzystywać byle palantom. Jesteś jeszcze młodą kobietą i wszystko przed tobą. Wiesz, usłyszalam ostatnio od pewnej mądrej i doswiadczonej osoby że kazdy z nas ma gdzieś tam swoją druga połówkę tylko trzeba ją odnaleźć. Jedni odnajdują ją od razu, inni po jakimś czasie, a jeszcze inni w bardzo późnym wieku. Osobiście nigdy nie wierzyłam w przesądy ale myślę że jednak coś w tym jest. Z twojej wypowiedzi wnoskuję że jesteś ciepłą i wartościową kobietą szukającą prawdziwej miłości i poczucia bezpieczeństwa. Tylko nie szukaj na siłę bo faceci bezwględnie wykorzystują takie dobre i uczuciowe kobiety. To jednak prawda że im gorsza jędza tym większe ma szczęście. Ale myślę że kiedyś spotkasz swoją drugą połowę i będzie to człowiek wartościowy i pełen ciepła, który naprawdę cię pokocha. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem mezatka ale wiem,ze mozna czuc sie samotnym moze to gorsza sytuacjia bo zdajesz sobie sprawe ,ze ktos jeszcze jest w tym domu ale wogole nie mozesz na niego liczyc .Wydaje mi sie ,ze prawdziwa samotnosc jest bardziej konfortowa,zawsze mozna zaprosic kolezanke i swobodnie porozmawiac ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
movering- nigdy nie wypowiadałam się na forum o2, jedynie na kafeteri. Czasem zabierałam głos na jakiś temat w dyskusji ogólnej. Może mnie z kimś pomyliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichanadzieja
Witam...Tak jak Wy wszystkie jestem samotną matką...niedawno po blisko 2 latach uzyskalam rozwod. Jestem zawiedziona polskimi sądami...wystarczy,ze facet jest świetnym aktorem a już Sad jest mu przychylny...Jest mi smutno i czuje się rozczarowana. 3 lata chowam córke sama...w małżeństwie...maz wyrzucał nas, nie dawał środków na życie...o wszystko błagałam. Na koniec okazalo sie, ze ma nieslubną druga córke, z inna kobieta...Byl z nia, kiedy mieszkalismy razem a ja o niczym nie wiedzialam. Nie wiedzialam tez o dziecku przez 2 lata toczącego się postepowania rozwodowego. Sąd nie dał wiary i mimo zdrady w niecałe 1,5 roku po ślubie nie określil wyroku z orzeczeniem jego winy...Trudno, nie warto walczyc z wiatrakami. Najbardziej boli jednak fakt braku zainteresowania Martynką...Ojciec nie interesuje się nią, nie spotyka, a od czasu zakonczenia procesu nie placi tez alimentów. Nie jestem złośliwa ale boli mnie jak można wyrzec sie włąsnej córki i zapomnieć, ze ona też istnieje. Różnica wieku dzieci jest tak niewielka - to tylko 1,5 roku:( Nie jestem bogata, nie przelewa mi się ale urabiam rece do łokci by mała miała wszystko, co najlepsze....i dziekuję Bogu, że ją mam. Mam jeszcze w życiu jedno marzenie...by życ spokojnie z córcią. Pozdrawiam wszystkie samodzielne mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Mam na imię Ania mieszkam w Goleniowie k. Szczecina. Samotnie wychowuję 9-letniego syna. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka1971
Ja tez sama wychowuję córkę - a mam juz 40 latek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×