mój chłopak jest beznadziejny, czas to zakończyć

Ja chciałabym się już ustatkować, mieć dzieci, ale nie mamy gdzie mieszkac na razie i jak ja mu mówię o ślubie, dzieciach, on na to "to daj mi kasę" albo "daj mi kase na kupno mieszkania". Ja pierdolę, ma już dośc nieudacznika, w dodatku nie lubi się bawić, bo nie umie tańczyć, i nigdzie nie wychodzimy, bo woli leżec przed TV. Co ja w nim widziałam???!!

A dajże ty mu spokoj, po co ma skakac jak debil na parkiecie, dorosly jest, no ma racje, chcesz zeby na wszystko zarabial??

to co ja z nim będę robiła po ślubie, jeśli się już wreszcie dorobimy?

no przeciez nie bedziemy wiecznie sie bawic na festynach

Porozmawiaj z nim szczerze,powiedz mu co o tym wszystkim myślisz i co uważasz,chociaż może być trudno go zmienić,widocznie już taki jest. Nie możesz zmienić w nim wszystkiego,bo on nawet tego nie zrobi, pójdź na ustępstwa i się jakoś dogadajcie.Powiedz mu jakie chcesz mieć życie,a jeśli chociaż w połowie Ci nie będzie umiał tego zapewnić to go zostaw. Bo w końcu od tego są faceci,aby zarabiać.Zrób co uważasz za stosowne, ale jeżeli mu na Tobie zależy to powinien również zmienić się dla Ciebie. Bo dłuższe bycie z nim raczej nie będzie miało sensu jak się nie będziecie dogadywać.Pozdrawiam :P

mendzic

Masz rację dziewczyno. Skończ ten związek, bo i tak nie ma przyszłości.

Faceci sa od tego, zeby zarabiac? No tak, zwolenniczka tradycyjnego podzialu rol sie odezwala. A ja myslalam, ze sa po to, by dzielic sie z nimi radosciami i smutkami i wzajemnie sobie zycie upiekszac...

ja nie truje :o co najwyzej zaprosze rodzine i wszyscy razem tlumczemy mu do glowy ze jest taki i taki :P

dokąłdnie to samo napisałaś jest z moim ale jestem w szoku! moj facet ma 27 i to samo nie ma żadnych zainteresowań, biedaczek niby tyle pracuje a ciagle ma długi, wiec o tym żebyśmy mogli wspolnie odkładać kase na przyszłość mogę zapomnieć, o dziecach też, wystarczy że on juz zachowuje sie jak dziecko. Tańczyć też nie chce, popłakałam sie przez niego na weselu bo jak prosiłam zeby choć raz poszedł ze mną na parkiet to zachował sie jak gbur, nie bede nawet szczegółów przytaczać. Całe szczescie mam przyjacioł na nich zawsze mogle liczyć, ale w koncu chciałabym sie ustatkować... a tu planów nawet nie ma. Ale jestem beznadziejnie zakochana i nie potrafie go zostawić..

A ja myslalam, ze sa po to, by dzielic sie z nimi radosciami i smutkami i wzajemnie sobie zycie upiekszac... dobrze powiedziane aż się miło czyta ...:)