Facet żeby kochać musi cierpieć- prawda czy mit

\"ja robię tak jak facet chce się umówić we wtorek, proponuję środę jak o 18:00 mówie 19:00 (...) nie robię tego świadomie, tak już mam\" No, tak...to trzeba trafic na faceta, ktory tez tak ma... Inaczej sie lekko wkur....ierze opisze:p ----- Luska:) \"Ja znam przypadek, ze młoda kobieta zdobyła numer starszego mężczyzny i wysyłała mu przez ponad rok smsy z propozycjami, nie zrażając się licznymi odmowami i unikami. Co więcej, w końcu osiągnęła swój cel i związek został zawarty z obopólną przyjemnością.\" Ja tez znam dokladnie taki. Dosc proste do wytlumaczenia. Starszy (z reguly kilkanascie lat) facet wychodzi z zalozenia, ze i tak nic z tego nie bedzie. A jesli nie chce wiklac sie w emocjonalne uklady bez przyszlosci, to z gory odpuszcza, zeby nie robic zamieszania sobie i mlodszej kobiecie. Kiedy ona jest uparta, bo ja ten upor intryguje i nie daje za wygrana - facet po pewnym czasie zaczyna sie zastanawiac, ze moze jednak...ze moze mimo wszystko... W koncu go przekona, ze to ma sens. Kwestia czasu i uporu wlasnie. Oczywiscie mowimy o regule, ktora nie obejmuje przypadkow zaliczania tylko dla sportu, raczej o normalnym podejsciu do zwiazku i traktowania drugiej osoby jak czlowieka:)

Luśka, zdaje sie ze autorce sie podobaja takie klimaty :D

"Ja znam przypadek, ze młoda kobieta zdobyła numer starszego mężczyzny i wysyłała mu przez ponad rok smsy z propozycjami, nie zrażając się licznymi odmowami i unikami" co najwazniejsze a nie napisane ona musiala widziec ze sie mu podoba i moze miec u niego szanse...

co dowodzi jak wygodni potrafią być mężczyźni.... mało który się zatraca w miłosci i szaleje dla kobiety- najczęściej wybieraja to co łatwe... :O

Mnie się wydaje, że na łatwiznę ida jeśli chcą kobietę na raz Jeśli "wpadnie" mu w oko to będzie latał, przynajmniej przez jakiś czas

"co najwazniejsze a nie napisane ona musiala widziec ze sie mu podoba i moze miec u niego szanse..." Nic takiego nie miało miejsca, znam dobrze faceta, który w tym samym czasie, czyli tego roku podrywał nie kogo innego, a mnie :)

Luśka, chcesz powiedzieć,ze sie w końcu zgodził bo dostał kopa od Ciebie? i tak z braku laku???

no i widzisz, Ty się opierałas, to wyrwał taką co się nei opierała ;)

Nie sądzę, ze z braku laku. My już wcześniej jakoś osłabiliśmy znajomość, potem on twierdził, ze jest już za stary i nic mu się nie che, i takie tam podobne. A dopiero po jakimś czasie dał się namówić tej młodej :-)

Luska, znam dokladnie taki sam scenariusz:) Moze bylismy w tym samym kinie:p Chcial byc sam, a ze tamta byla bardziej uparta...

No proszę, to już całkiem niezła zachęta i może nawet któras kafeterianka wykorzysta ten scenariusz. ;-)

No ja z moim eks chyba przegielam .. Bo pozniej jak On to powiedzial.." czuje sie jak misiu przytulanka.." .. Nie czul sie przy mnie jak facet.. bo wlasciwie w ogole sie staralam .. Takie pogrywanie jest dobre na poczatku, pozniej juz nie bardzo .. bylo minelo. Ale i tak biegac za facetem nie zamierzam

Twierdze ze w kontekscie tematu facet nie cierpial czekajac. Zastanawial sie, czy bedzie w stanie udzwignac taki zwiazek. Bo z reguly to sie nie udaje, albo trwa krotko. Dlatego osobiscie twierdze, ze duza roznica wieku jest tylko ukladem, niezmiernie rzadko jest to czyste uczucie. I dlatego duzo mlodsza kobieta nie w kazdym facecie wzbudza - wbrew regulom - zainteresowanie jako potencjalna zyciowa partnerka. Ktos musi byc inny, by byl przyslowiowy wyjatek od reguly:)

\"Nic takiego nie miało miejsca, znam dobrze faceta, który w tym samym czasie, czyli tego roku podrywał nie kogo innego, a mnie \" w takim razie poszedł na pocieszenie złamanego przez ciebie serca :D

Nie, Kwiatku, nie tak to było, co zresztą i tak nie ma większego znaczenia. :) Chodzi bardziej o to, że modele "zawiązywania" bywają jednak różne.

zatem konkluzja do tezy topiku jest taka: facet wybiera to co łatwe czy jak chodzi o sex czy jak chodzi o związek

Luśka - no zgrywam sie przeciez ;) ale nie zaprzeczysz ze jakby temu gosciowi sie laska nie podobala to by nic nie wyszlo...

Mi mała :) Z tego, co ja widzę to tu, to tam, łagodność i troska zawsze popłacają, ale bez przesady. :) A poza tym, zależy jeszcze od cech indywidualnych, którymi dysponują osoby wchodzące w skład małżeńskiego zestawu.

mi mała - umiar we wszystkim, przede wszystkim

musi cierpieć jak cholera

skad ten podzial wenus i mars? bardziej decydujace sa cechy indywidualne partnera/partnerki

prawda