Dlaczego kobiety rozmawiaja ze swoimi facetami...

...takim smetnym tonem, jakby sie mialy zaraz rozplakac. Wiecie o co cho? dziasiaj siedze sobie w bibliotece, produkuje z zapalem sciage na najblizszy egzamin a tu taka caly czas łełełełełełełełe. Myslalam ze normalnie zaraz mnie rozsadzi! Na szczescie nie jestem facetem i nie musze z nimi obcowac na takiej plaszczyznie ;-)

ja ze swoim rozmawiam normalnie. chyba ze mnie wkuzy

Wiem o czym mowa! Ostatnio w autobusie byłam skazana na słuchanie jęczenia. Bo on jedzie z kumplami na 3 dni w góry, a ona zostaje. On, że jesli mu nie ufa to pojedzie z nim... ona że nie. I wałkowanie dowdów miłości, przewagi kumpli nad ich miłością i tak przez 1,5 h.... Nie wiem czy niektóre robia spacjalnie z siebie idiotki, czy takie są...

No scegolnie jak sie wkuzy ;)

O matko a potem sie dziwja, ze on znalazl sobie inna. Przeciesz nikt tego nie wytrzyma na dluzsza mete. a najlepsze ze ta dzisiaj rozmawiala nawet na neutralne tematy i mimo to miala taki ton! One chyba mysla ze to jest slodkie, podobnie jak mowienie jak do malego dziecka:\"Miiiisssssiuuuuuu, psecies mowles ze nie chces siemniaczkow tylko flytki\" I koniecznie cienuitkim glosikiem i usta w dziubek ;-) Naprawde wspolczuje niektorym facetom...