Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kotowiśnia

Kiedy on da sobie spokój?

Polecane posty

Gość Kotowiśnia

A więc tak. Jestem po burzliwym wieloletnim związku z facetem, który okłamywał mnie i zdradzał. Ów związek jest tak wielką traumą, że nie mam ochoty go powtarzać i nie bawią mnie już mężczyźni w roli facetów, narzeczonych i kandydatów na męża. W zeszłym roku poznałam sympatycznego mężczyznę, zostaliśmy kochankami, był to od początku jasny układ: sex + znajomość. Po pewnym czasie facet wyznał mi, że się we mnie zakochał - długo rozmawialiśmy o tym, że nie zamierzam się ładować w żadne bliskie związki, on to rozumiał i akceptował, itepe, itede. Ostatnio jednak sytuacja zaczyna robić się nieznośna - wysyła mi 20 smsów dziennie i jeśli nie odpowiem w ciągu godziny myśli, że porwali mnie kosmici albo wpadłam pod tramwaj, jak nie mam czasu gadać z nim na GG, to łapie doła, etc. :o Poza tym prowadzimy męczące rozmowy w stylu: On: co mam zrobić, żeby Cię przekonać...? Ja: mieliśmy nie wracać do tego tematu. Nie kocham Cię. On: nie szkodzi. Ja: czyżby? On: daj mi szansę. Ja: potem przyzwyczaisz się do takiej sytuacji, ja odejdę - i będzie jeszcze gorzej. On: lubisz mnie? Ja: no. On: więc co się zmieni, jeśli będziesz ze mną? Nic. Ja: jeśli nic się nie zmieni, to po co chcesz ze mną być? On: wiesz, rzadko jest tak, że obie strony kochają. Zazwyczaj to jedna strona kocha mocniej. Przeprowadź się do mnie... nie musisz płacić za mieszkanie... będę prał, gotował i sprzątał... I tak od roku. A kiedy próbuję to zakończyć, bo boję się, że będzie jeszcze gorzej, on ma doła, chandrę i mnie przeprasza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdenia99999
żal mi go,ale jesli go nie chcesz,zerwij z nim totalnie kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Bardzo nie chciałabym zrywać z nim kontaktu, fajny z niego kolega... tak zresztą zaczęła się nasza znajomość, mamy wspólne zainteresowania i z racji tych zainteresowań właśnie nie ma możliwości, byśmy się nie widywali choć kilka razy w roku. Gadałam z nim zresztą o tym i powiedział, że najgorsze, co mogłabym zrobić, to zniknąć z jego życia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Wiem... zasługuje, żeby ktoś go pokochał, a ja nie potrafię :( Próbuję mu tłumaczyć, że powinien dać sobie szanse, rozmawiać z innymi kobietami - a on nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro on nie chce, to Ty powinnaś odejść. Wykorzystujesz go, jego przywiązanie, afekt. I dlaczego? Dla zaspokojenia własnych potrzeb seksualnych. Jak zwierzątko w okresie rui. Fee, co z Ciebie za kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizak
nie masz szans utrzymac tej znajomosci. on cie kocha, ty go krzywdzisz. nie jestes jego przyjaciolka ani nikim wartosciowym skoro masz sile na to patrzec i to od roku. on sie nie odkocha, nie rozumiesz tego? skoro nie jestes w stanie dac mu milosci, daj mu wolnosc. bedzie go bolalo, ale czas leczy rany. Ty za kazdym razem kiedy sie z nim widzisz, rozmawiasz itp powodujesz ze rany sie powiekszaja. coz... jedyna mozliwosc to zerwac kontaakt, bo nigdy nie bedzie juz tak samo jak na poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jurek Off Psik
A dlaczego dawałaś mu dupy i robiłaś nadzieję? Ze wszystkimi znajomymi się parzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunia79
ale z was baby, jakby to byl facet to byloby to normalne zachowanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawidlowoooo
i dobrze, ich tak trzeba traktowac, wyruchac, a jak sie zaczyna nudzic to w odstawke i nastepny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
jest to tak zwany frajer. jeżeli frajer nie ma dość charakteru żeby wyrwać sobie serce i wypalić żelazem to jego pech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Nie robiłam nadziei i nie wiedziałam, że on się zakocha. Do tego, jest to mój drugi partner sexualny, więc daruj sobie teksty o zwierzątku w rui. Jestem dorosłą 28-letnią kobietą i wyobraź sobie, że posiadam popęd sexualny. Mój pierwszy facet, oprócz tego, że mnie zdradzał, nie miał zbyt wielkiego popędu sexualnego. Sypiam z wolnym facetem, który tego chce - i mogę pozwolić mu odejść, ale on tego nie chce. Swoją drogą ciekawe, że bardziej potępiacie mnie, która od początku szczerze rozmawiałam z moim kochankiem, nigdy nikogo nie zdradziłam i nie starałam się skrzywdzić, od zdradzających żon i panienek, które faktycznie bawią się mężczyznami lub sypiają z kim popadnie. Ciekawe też, że kiedy pojawia się podobny temat z kobietą w roli strony zakochanej, wszyscy jak jeden mąż gadają: "a czego się spodziewałaś, reguły były ustalone". Tu też była umowa - on ją złamał. Ja nie chcę go krzywdzić, on przekonuje mnie, że najbardziej skrzywdzę go zerwaniem kontaktów. I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunia79
zerwij z nim calkowicie kontakt, to jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunia79
dziwie sie ze cie tak oceniaja,to czysta hipokryzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Mi też przyszło do glowy, żeby zniknąć mu z horyzontu - oczywiście po długiej i zapewne ciężkiej rozmowie, której rezultat mu się nie spodoba... tak podpowiada zdrowy rozsądek, ale on wciąż twierdzi, że to najgorsza możliwość, a i kilka dni temu znalazłam tu na forum temat podobny do mojego - tam prawie wszyscy, ale PANOWIE - pisali, że oni osobiście woleliby ciągnąć dalej ten "związek" - skoro nie można mieć ukochanej kobiety, sex z atrakcyjną kobietą jest również czymś wartościowym, takie mniej więcej były tłumaczenia. Możliwe, że faceci patrzą na tę sprawę inaczej? A może komuś się udało w inny sposób wybrnąć z tej sytuacji, nie poprzez zerwanie kontaktów? (Całkowite i tak nie nastąpi, bo się nie da... "Nie rwij doopy z swojej grupy", eeech :()

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdz innego
wtedy mu przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Wbrew pozorom nie zmieniam kochankow jak rekawiczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Powinnam z koleżanką...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burreka
Kurcze, mam podobną sytuację. Tyle że ze "swoim" nie spałam ( o mały włos). Też mówi że zerwanie kontaktów byłoby najgorszą rzeczą jaką mogłabym uczynić, a ja już nie wiem co robić bo widzę jak się męczy :( Lubię go ale nie kocham, mimo że mnie kręci to nie wyobrażam sobie bycia z nim. Nie chcę go ranić ale brak mi już sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red 11
typowy toksyczny związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red 11
możemy pogadać mi się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Co Ci się udało? No i dlaczego - toksyczny? Poza tym nie związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania............
a ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annatsuchiya
Kotowiśnia - jest to związek. Nie możesz nie nazwać czegoś, co wygląda jak opisujesz związkiem. Ranisz faceta. Na początku były zasady ustalone. Gdy zaczął się w tym zatracać powinnaś była wtedy coś z tym zrobić, a nie teraz pisać na forum... Bo tak naprawdę krzywdzisz faceta... A nie zostawiasz go, wg mnie, nei dlatego, że nie masz możliwości, bo się widzicie gdzieśtam z powodu hobby, tylko dlatego, że lubisz go jako kolegę, macie wspolne zainteresowania, a tym samym postępujesz bardzo egoistycznie. Jednocześnie chcesz zjeść ciastko i je zatrzymać.a poza tym to dopiero 2 facet w Twoim zyciu...to pewnie też ma wpływ na to, że nie chcesz się go pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Hm, jak dla mnie to "układ" - nie "związek". Ale nie czepiajmy się słownictwa. On ma 34 lata. Nie bardzo wiem, co powinnam (była) zrobić - w teorii zasady nadal obowiązują. On sam podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że go nie kocham, że jesteśmy kochankami / znajomymi. Nie zostawiam go... bo widzisz, po części nie umiem komuś, kogo lubię, powiedzieć za przeproszeniem "spierdalaj". Zwłaszcza, że on prosi mnie, bym tego nie robiła. Zresztą i dla mnie najgorszą rzeczą jest, gdy ktoś niegdyś bliski - nie tylko ukochany, ale przyjaciel, dobry znajomy odchodzi, znika z mego życia. Acha, i nie mówiłam, że nie zostawiam go, bo i tak będziemy się widywać, tylko stwierdzam, że nie ma możliwości, byśmy się nie spotykali parę razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotowiśnia
Jeszcze jedno - ja zawsze reaguje alericznie, gdy ktoś chce mnie wyręczyć w deyzji - " dla mojego dobra"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehehehee
przeciez on sobie z ciebie robi jaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierz go
będzie cie utrzymywał, prał i sprzątał za sex. dobry układ dla dzi.ki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbaumba
dzifka tez czlowiek hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×