Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

milusia1988

Co dalej po zerwanych zareczynach??

Polecane posty

Minęły dwa miesiace...;( a ja dalej nie chce z domu wychodzic, boję się świata i ludzi. Nie potrafię się z tym pogodzić, nagle z przeszczęsliwej Książniczki stałam sie załamanym kopciuchem. Spotykaliśmy się rok czasu, nie był to łatwy okres w NAszym życiu. Rodzice NAm pomagali, wynajęli mieszkanie więc mogliśmy razem mieszkać. Ja jednak bardzo chorowałam, On był zawsze przy mnie... Życie było często walką, zdarzało się ze musieliśmy rezygnować zwyjazdu nad morze czy w góry bo ja musiałam iść nabadania....choroba jednak dała sie pokonać...właśnie wtedy kiedy mnie zostawil, teraz widzę, ze znowu powraca:( bo bez Niego anwet nie mam motywacji walczyc.. Więc jak to było? W grudniu na świeta zrobił mi najpiekniejszy prezent - oświadczył się:) jacy my byliśmy wtedy szczęsliwi, ale ze względu na sytuację z chorobą i wypadek jego rodziców starałam sie tego szzceścia aż nadto nie pokazywac. W końcu miesiąc po zaręczynach stało sie.... za duzo chlapnełam językiem podczas rocznicy ślubu jego rodziców. Przy wszystkich nagadałam mu ze martwi sie tylko o swój tyłek, nie interesuje mną, jest egoistą i takie tam... Nie wiem czemu to powiedziałam:( Chyba byłam w depresji, że choroba nie odpuszcza. No i nastąpiły ciche dni, po tygodniu powiedział mi, że te slowa zniszczyły (albo przycmiły) jego milość do mnie, niewiele myslac zadzwonilam po tate żeby po m nie przyjechał. Spakowałam tyle ile zdąrzyłam i rzuciłam Mu pierscionkiem. Podszedł do mnie i mi go z powrotem założył ale i tak wyszłam. Tydzień czasu jeszzce to trqwało:( potrem powiedział, ze to nie ma już sensu, ze kochał najmocniej jak potrafil, dał mi wszystko, jeździł po szpitalach po całej południowej Polsce a ja uważam że nie robił nic. Nie chce do mnie wrócić, a ja nie wiemco mam robić? Jestem załamana...mam szanse że wróci? Chociaż ostatnimi czay prawie całkowicie zaczyna urywać ze mną kontakt;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Zachowalas sie jak rozpieszczona panienka. Nie doroslas jeszcze do prawdziwego doroslego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy już nie zasługuje na szanse? wiem, ze źle się zachowałam;/ jednak kocham Go najmocniej na świecie, Jego a nie Jego pieniądze czy coś tam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że to właśnie
Ty jesteś egoistką i troszczysz się tylko o swój tyłek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
jak na moje oko - nie zasługujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem ludzi ktorzy sie
mlodo zareczaja po krotkim stazu bycia razem - to nieodpowiedzialne. A rada dla Ciebie - wyciagnij wnioski na przyszlosc, dojrzej, dorosnij, zmadrzej i dopiero wtedy zwiaz sie z facetem, a jak to zrobisz, dbaj o niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASKA KASKA
jestem w stanie zrozumiec autorke...milusia-jesli moge spytac-co to za choroba? to ma znaczenie,jak jakas powazna to ja tam rozumiem=-naprawde mozna prsychicznie sie wykonczyc z nerwow i mowic rozne rzeczy w nerwach,miec depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sporo dla ciebie poświęcił
a ty plunęłaś mu tym w twarz twierdząc że mało - pokazałaś że nie szanujesz tego co dla ciebie robi a szacunek to ważna część związku nie dziwię się że nie chce wrócić - boi się że co jakiś czas będziesz mu wypominać że mało robi, że nie tak jakbyś chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewano nowotwór złośliwy, potem okazało się że nie jest taki groźny, że to jakaś inna choroba której nie można do końca zdiagnozować...teraz wraca, znowu nie mogę jeść, mam silne bóle... A On zawsze był dla mnie najważniejszy, kochałamnajmocniej jak mogłam, byłam przy Nim kiedy Jego firma mogła upaść, kiedy miał wypadek, potem jak mieli Jego rodzice, pomagałam jak tylko mogłam i On mówi, że wie o tym, ze jestem wspaniałą osobą , ale nigdy nie myslał, że Go zranię...jak pytałam czy mam szanse jeszcze u nIego to powiedział, że za bardzo Go to boli, że niem chce bo się boi rozczarowania, że znowu cos zrobię...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASKA KASKA
Milusia-to rozumiem,to zupelnie inna sytuacja i powazna choroba...Mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze u Ciebie-tego Ci zycze z calego serca.A co do faceta to radzilabym Ci z nim szczerze porozmawiac,zdrowi ludzie czasem nie zdaja sobie sprawy z tego ze osoba zmagajaca sie z tak ciezka choroba moze miec rozne stany lekowe,depresje,no to normalne jest w takiej sytuacji,ale mysle ze on sobie z tego nie zdaje sprawy,dlatego powinnas z nim porozmawiac o tym szczerze,ze meczyla Cie Twoja choroba,ze popadlas w dola,stad te slowa w nerwach,ze juz sama sobie ze soba nie radzilas.ZASLUGUJESZ NA SZANSE-BEZ DWOCH ZDAN.Głowa do gory,wszystko sie ulozy,tylko musisz z nim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko co mam teraz zrobić, żeby Go odzyskać? milczeć czy mieć kontakt? prosić, tłumaczyć sie, przepraszać, czy nie wracać póki co do tego co Go jak sam tweierdzi \'tak boli, że zabiło, ze musi się nauczyć żyć na nowo\'...wiem, jedno na pewno zrobiłabym wszystko dla Niego tak jak On robił wszystko dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisssssa
musiałaś go bardzo zranić skoro tak powiedział. Szkoda, bo przez zapatrzenie w siebie straciłaś naprawdę fajnego i wartościowego faceta (przynajmniej taki się wydaje z Twojego opisu). Moim zdaniem powinnaś go przeprosić, powiedzieć że żałujesz, że go kochasz, a potem pozwolić mu samemu zdecydować co dalej. Tyle, że ja bym nalegała na spotkanie i powiedziała mu to w 4 oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaczerwona
ALEŚ TY GŁUPIA!!! mam nadzieje ze ten facet znajdzie sobie jakas wartosciowa dziewczyne a nie taka rozpuszczona panne jak ty. Jak moglas mu cos takiego powiedziec po tym co dla ciebie zrobil?? mam nadzieje ze facet jest na tyle madry ze do ciebie nie wroci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabierz go gdzie w
spokojne miejsce i zorganizuj dluga rozmowe w 4 oczy powiedz mu wszystko co czujesz przepros powiedz jak bardzo go kochasz - jesli kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może po prostu - niedojrzały - szukał sobie tylko powodu, aby kopnąć Cię w tyłek bez poczucia winy w samym sobie? Skoro kocha się, aż tak bardzo to jest się w stanie wybaczać takie rzeczy. Nieźle sobie to wykombinował, chciał w tobie wzbudzić poczucie winy... ;] a to jemu sie odwidziało! I nie ufałabym mu. Sama byłam w podobnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisssssa
koteczek - sorry, ale gdyby szukał pretekstu to by się przecież nie oświadczał :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek polega na wzajemnym pomaganiu sobie. Ty jemu, on Tobie. Pewnie jesteście młodzi, może byliście ze sobą by się wspierać ale uczucie się wypaliło. Często jest tak, że ludzie nie potrafią się rozstać gdy jedna z osób jest chora. Może był z Tobą przez chorobę, pomagał, opiekował się ale wystarczył 1 pretekst by się rozstać? może oboje potrzebujecie odpoczynku? Zresztą po jaką cholerę się zaręczać i planować ślub po roku znajomości... to za krótko by się poznać. Masz rację, zachowałaś się bardzo źle. I nie dziwię się że facet nie wytrzymał. Z 2 strony może przerosło go to wszystko? może chce znaleźć sobie kobietę bez problemów, którą nie będzie się trzeba wiecznie opiekować? dajcie sobie czas, porozmawiajcie i zdecydujcie, choć ja kiepsko to wszystko widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy młodzi...mamy wkońcu po 22/23lata...ale zawsze mieliśmy wsparcie rodziców i Jego i moich bo jak to mówili byliśmy aż nadto dojrzałą parą...wszystko robiliśmy razem, śniadania, obiady, kolacje, pomagaliśmy rodzinie, jeździliśmy na działki , nad jezioro... wiem, ze On nadal mnie bardzo kocha, ale to \'Jego ego\' jest teraz takie urażone, ze nie chce do mnie wrócić...boi się że Go jeszzce kiedyś skrzywdzę, zostawie albo coś wywinę... ostatnim razem kiedy jeszcze planował do mnie wrócić to wspominał coś o dziecku..że bardzo gopragnał i nadal chciałby ze mna mieć...ale teraz nie moze...takie gadanie;/ jak spytałam czy mam jeszzce szanse na kiedyś to powiedział, że tak ale teraz to On na pewno nie chce... nie mogę zyć nadzieją, bo mogę sie rozczarować i źle to się może dla mnie skończyć... wiem, że ta milość byla ogromna i zaręczyny wg niektórych za szybkie dla Nas były czymś na co byliśmy gotowi... związku nie liczy sie na jego długosć, a jakość... musze Go odzyskać, Moją Pchełke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaa tam
Musisz powiadasz? No nie wiem, na moje oko to wszystko zależy od niego. Czy jeszcze będzie chciał. A Ty zachowałaś się jak totalna egoistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego chcę wszystko naprawić....wie przecież ze przez ten rok było Nam dobrze....nigdy taka nie byłam, raz wtedy cos mną targnęło... czy człowiekowi nie można dać drugiej szansy? :(czy mogę sie łudzić, ze przemyśli na spokojnie i da mi jeszze szansę....? tak bardzo tego pragnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...widocznie On lbo potrzebuje wiecej czasu albo wszystko 10 razy przemyslal i zdania nie zmienil, ale w sumie juz pare dni minelo... Mialas fajnego chlopaka, wyciagnij wnioski i zyj dalej! w sumie wydaje mi sie ze On juz nie chce z Toba byc!!!:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikimiki
daj mu narazie spokoj nie narzucaj sie mu za bardzo, daj do zrozumienia ze bardzo go kochasz i zalujesz tego co sie stalo i skoncz na tym nmie przesladuj go, niech ma czas pomyslec, niech pierwszy sie odezwie wg mnie chlopak ma zlote serce, bardzo go zranilas, ale mysle ze macie szanse z tego co piszesz nie wyglada na takiego ktory rzeca caly dojrzaly zwiazek z powodu jednego niedomowienia-choc bardzo przykrego daj mu czas i jeszcze raz czas napisz sms-a ze bardzo zalujesz, nie pisz ze przez chorobe tak powiedzialas-nie wzbudzaj listosci w nim tym, dodaj ze go bardzo kochasz i zawsze bedzie mial szczegolne miejsce w Twoim sercu, jezeli bedzie kiedys chcial porozmawiac o tym niech sie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia84
nie dziwie sie chłopakowi naprawdę...szok ...Twoje postepowanie....poza tym ..strasznie młoda...facet musiałby być głupi jakby sie godzil na cos takiego....strasznie było by mi przykro po czyms takim...jestes albo straszna kłamczuchą...albo despotka....nie pokoleje we łbie...pisze Ci 38 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia84
jak sie nie zmienisz to współczuję Twoim facetom...chyba że sie diametralnie zmienisz.....życzę Twojemu byłemu dobrej madrej dziewczyny która doceni to co robi i nie bedzie chciała go zmieniac na siłę...myśle że był za dobry dla Ciebie..potrzebujesz kawał drania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa_krowa
Stres związany z chorobą wyszedł. Pogadaj z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały czas pisze, niby takie smsy dotyczące pracy, albo zajęć uczelnianych....ale nic o NAs nie ma, ja też na te tematy nie wchodzę, bo nie chcę Go ranić. Kocham Go całym serduszkiem, ale boje sie, ze On spotyka sie z koleżanką. Też dla Niego wiele robiłam...nie ejst tak, że to tylko On dla mnie cos robił. I widzę swoją winę, wiem jak bardzo Go skrzywdziłam i Jego rodziców....chcę to naprawić, ale nie wiem jak...dwa miesiace minęły a ja dopiero się rozsypuję na częśći...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia198
dziś go widziałam na mieśckie( tzn przyszła po niego) z inna dziewczyna za reke, napisalam smsa czy to znaczy, ze juz sie pozbieral i o mnie zapomnial, a on ze tak musial bo inaczej to umarlby z bolu;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×