Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cała miłość Lotty

Ciche dni

Polecane posty

u nas zdarzaja sie nawet "ciche miesiace". po wiekszej klotni nie dozywamy sie do siebie przez kilka dni lub tygodni. a jak juz zaczynamy rozmawiac to jest to zazwyczaj wymiana kilku slow. ale na szczescie nie klocimy sie czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khuyyugyu
rzuciłam faceta, miał od 3 tygodni "ciche dni", pomyślałam że on nie chce już ze mną być i nie ma odwagi mnie zostawić. tłumaczył się, ale nie umiałam mu uwierzyć. nie róbcie głupot, bo ktoś może nie wytrzymać "cichych dni". O problemach się rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Khuyygyu----gratuluje decyzji, silna jestes skoro potrafilas go zostawic, zgadzam sie ze takie ciche dni trwajace pare tygodni to nie jest normalne. Ja tez czesto kloce sie z facetem, ciche dni trwaly przewaznie okolo tygodnia, zawsze ja pierwsza raczka na zgode i wtedy super ale nie tedy droga. W kwietniu podobnie jak u Ciebie rekord 3 tygodnie milczenia, nie mieszkamy razem wiec podejrzewam rozne opcje, w glowie rodza sie przerozne mysli. Oczywiscie po 3 tygodniach ja znowu peklam, bylo dobrze 2 tygodnie a teraz po kolejnej klotni od niedzieli cisza, ciekawe jak dlugo tym razem potrwa? miesiac? to nie na moje nerwy, chce z tym skonczyc, tak kobiety sie nie traktuje. Jak dlugo z nim bylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhheeeeej
u mnie też ciche dni:( a raczej cichy dzień, bo to dopiero od dzis rana, nie mieszkamy razem, ale i tak ciężko jest. zawsze to ja wyciągam pierwsza ręke, ale tym razem nie mam zamiaru byc taka głupia. ja zaczełam kłótnie, ale dlatego, że on zle zrobił. mam nadzieje że długo to trwało nie będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omica
A ja sama właśnie zaczęłam ciche dni, bo lepsze to niż to co wyczynia moj przyszły-niedoszły małż dzisiaj np rzucił tym przysłowiowym talerzem i to naprawdę o głupotę. Nie chce ze mną szczerze porozmawiać, jak mówię do niego to milczy i odwraca wzrok. Ma też takie częste ucieczki, zabiera kluczyki od auta i wiooo, zazwyczaj wiem gdzie jest, ale to ja zostaje w domu z małym dzieckiem i muszę prosić łaskawcę o powrót. Właśnie tak zrobił i obiecałam sobie że tym razem nie będę jak głupia wydzwaniać skoro nie podnosi i pisać smsów których nie czyta, a finalnie jak wróci to go przepraszać, bo niby za co? Jak coś jest jego winą to nie mogę w kółko przepraszać bo potem faktycznie przyszły-niedoszły myśli że daję mu na to wszystko przyzwolenie. ehh szkoda gadać, w każdym razie myślę że jak się trochę nie będę odzywać to nareszcie skłoni go do jakiejś sensownej rozmowy a nie mojego monologu- nawet jeśli mam się miesiąc nie odzywać (łatwo powiedzieć, skoro minęły raptem 2 godziny:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całajaa,.,
my nie odzywamy się już 2 tygodnie ja jestem u swojej matki on u swojej, nie widzimy się. jesteśmy 2 latka po ślubie i jestem w 6 miesiącu ciąży.. przyznam moja byla wina ale nie miala prawa mi ubliżac i nazywac pizdą :o już nosiło mnie na drugi dziej jak go nie widziałąm a teraz to usycham i codziennie płaczę z tęsknoty i żalu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całajaa,.,
ale dzwoni codziennie i pyta się jak się czuje co z małym (bo byłam u lekarza) a ja odpowiadam cały czas smutnym głosem tak lub nie i ciągle płacze jak z nim rozmawiam.. i on chyba o tym wie że płacze bo codziennie wieczorem dzwoni żeby mi powiedziec ze mnie kocha i zyczy mi dobrej nocy :( i znowu płaczę bo przykro mi jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omica
U Was to chyba faktycznie lepiej gdybyście szczerze sobie pogadali, w nerwach często mówi się coś czego bardzo się żałuje, zdecydował się na ślub z Tobą, na co mój przyszły-niedoszły małż chyba nigdy się nie zdobędzie, potomek w drodze więc nie ma co zwlekać- fajnie że dzwoni. Może później spojrzysz na to z innej perspektywy, zdarzają się większe tragedie i ludzie sobie po tym układają życie a 6 m-cąc to jest taki czas gdy hmmm hormony buzują i płacze się w sytuacjach w których kiedy indziej zacisnęło by się ząbki mój przyszły-niedoszły małż wjechał autem na podwórko, ale do domu nie przyszedł nie wiem czy jest w aucie czy na spacerze, wolałabym żeby jednak nocował w domu i szopek przed sąsiadami nie odstawiał:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omica
Hihi sprawdziłam, siedzi w aucie i myśli że pobiegnę go przepraszać i prosić żeby wszedł do domu i znowu przepraszać itp... ani mi się śni, moim zdaniem to jest żałosne zagranie w stylu nastolatki z pokolenia emo a nie faceta.... talerza omal mi nie pobił, a teraz biedny cierpiący uciekinier:) i jak nie zacznie rozmawiać, a jestem przekonana że nie zacznie to będą ciche oj bardzo ciche dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NimfaJeziorna
Oboje z moim facetem jesteśmy żywiołowi, porywczy. Jak zacznie się kłótnia to tak długo trwa dopóki się nie pogodzimy. Oczywiście ostro na siebie krzyczymy, ale zawsze jedno drugiemu wykrzyczy SZCZERZE co myśli, nie ma czegoś czego facetowi nie powiem, bo np. boję się, że go zranię, calutką prawdę mu wykrzyczę, on mi. Dotąd kłótnia trwa dopóki się nie pogodzimy, nikt nie wychodzi dopóki spór nie zostanie zażegnany. To jest najlepsze wyjście, mimo, iż czasami krew od wściekłości zalewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1972
Miłe Panie tak piszecie na tych facetów, że aż boli, zawsze to nasza wina ? Ja właśnie się nie odzywam do mojej drugiej połowy już 5 dni Niestety już nie wytrzymałem jak któryś raz z kolei wracam po 15-tu godzinach pracy(dodam że budowlanka ) do domu zmęczony jak diabli a moje kochanie w drzwiach mnie wita zapytaniem czy już pralkę naprawiłem bo pranie czeka ,żadnego cześć ani co tam w pracy .Co ja jakiś robot jestem .Czy jak tyra człowiek cały dzień żebyście to wy miały lepiej to już nie może oczekiwać troszkę czułości My Też mamy serca ps. i tak to ja na koniec pęknę bo moja żona nie potrafi przepraszać niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmariKa88
U mnie również ciche dni..... Zrobiłam chyba coś najgorszego co zrobić mogłam,uraziłam jego męską dumę w złości mówiąc, że już nie wierzę w to aby pewną sprawę załatwił.. :) Chodzi o konkretną sprawę i od tego się zaczęło, byłam w szoku... Rzucił szklanką. Był niemiły ale nie aż w tak strasznym stopniu, niby się kłócił a zarazem starał załagodzić sytuacje. Teraz milczy 2 całe dni, nie wiem jak dziś będzie ale zapewne będzie chciał dać mi nauczkę i chyba dobrze. Jestem bardzo emocjonalną osobą, wybuchową i gdy coś jest nie po mojej myśli nie panuje nad sobą. Nie znoszę tych "cichych dni" dlatego staram się nad sobą panować i widać różnicę..tylko teraz nie wytrzymałam... szkoda. Swoją drogą nigdy nie zrozumiem facetów. Koleżanka umówiła się ostatnio ze swoim, czekała od niego na znak gdzie dokładnie ma być i o której ów pan napisał, że jest już na miejscu.....Ona zadzwoniła aby ustalić szczegóły na co on powiedział, że nie będzie się kręcił i jedzie prosto do pracy.. Miał dosłownie budynek dalej podjechać lecz takie to było skomplikowane, że tego nie zrobił a zależało mu na tym aby ją ujrzeć wtedy bo pisał do niej sam później jaki to jest zły, że się nie zobaczyli... :) A facet jest po 30. Kobieta w takiej sytacji zrobiłaby wszystko, stanęła na głowie aby spotkać się choć na chwilę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G7
ciche dni nie sa zle o ile nie trwaja dluzej niz jakies 3 dni, o ile po nich wystepuje obustronna chec do wyjasnienia tematu, ktory byl powodem konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czara Goryczy
mój facet jak wejdziemy na przeciwny tor jazdy w dyskusji, albo robnę jakimś hasłem niepotrzebnym, to wywerzeszczy to co mu leży na sercu (wtedy nawet nie ma sensu próbować mówić do niego), a nawet nie wywrzeszczxy ale czuć że jest wkurzony. Potem nie podchodź do niego bez kija do jakiś 20 minut..a potem już ok, jest konstruktywna dyskusja przyznanie się do błędu z mojej albo jego strony i potem to już nawet żarty z tego co się powiedziało. ale jak się wkurzy to wiem że nie ma co z nim gadać, po prostu trzeba go zostawić w spokoju i szybko wraca do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czara Goryczy
ja przez prawie 2 lata bycia razem dostałam od niego szkołę i cieszę się z niej, bo to z mojej winy i takich haseł - niby prowokacji - niby żartów wszystko się bierze. A on tego nie akceptuje w najmniejszym stopniu, najgorsze było pierwsze pół roku, ale wkurzały go żarty typu gdy mieliśmy się spotkać z jego rodziną a ja do niego "aaa to może ten twój kuzyn fajny jakiś"....brrrrrrrrrrrrr....nie na miejscu - jeśli coś się nie podoba to po co z nim jestem, on takich żartów nie lubi> No i racja, mnie też się to nie podobało jak mój Ex ciągle porównywał mnie do innych, ta taka, ta byłaby taka.... Albo zrobiło mi się przykro bo pojechaliśmy gdzies na weekend, on mówi jaka beznadzieja, lepiej było w domu zostać (fakt to nie było miejsce jakiego się spodziewaliśmy), no i przykro mi się zrobiło, ofuczałam się, byłam bliska płaczu, to też brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr..hehehehe nie będzie akceptował że ja osoba wesoła i optymistyczna z powodu niego mam się załamywać :) zawsze ma rację, jak po godzinei dwóch pomyślę jak się zachowałam, dlatego cieszę się na tę szkołę....cichych dni, a raczej godzin u nas daaaaawno nie było..wystarczy po prostu nie grać na czyichś emocjach, szantażować łzami..... trafił mi się tym razem po prostu mądry facet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmariKa88
Nienawidzę tych cichych dni strasznie i on wie, że to mój czuły punkt. Ciekawa jestem ile będzie milczał jeszcze... dziś będą 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenadaaaaaaaaaaaaaaaaa
moj milczal.. rok:D co ciekawe jak sie odezwal, myslal ze wszystko bedzie ok. nigdy nie wysluchalam jego tlumaczen, wyjasnien- skreslilam z zycia i z serca, gardze facetami bez odwagi cywilnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
u mnie idzie już drugi tydzień cichych dni:-( nie cierpię takiego nieodzywania się. ostatnio nasza kłótnia nie odbyła się nawet 'na żywo', było stwierdzenie: 'to już się do siebie nie odzywajmy" i cisza! to zawsze ja wyciągam pierwsza rękę, ale chyba nie tym razem...a pokłóciliśmy sie o pierdołę, jak jest nie po jego myśli to się zaczyna...jestem tym zmeczona. jak się nie odezwie trudno:-( najgorsze, że idą swieta a tu taka relacja...Nie mieszkamy razem, zero telefonów, smsów, ale uważam, ze zasługuję na rozmowę w cztery oczy nawet jak mamy sie rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 lat związku ! :D
my też mamy ciche dni :D a raczej godziny... :D jak widzę, że facet też się do mnie nie odzywa, to zaczynam gadać, gadać i jeszcze raz gadać !!! :D :D :D nie wiem czy to dobry pomysł, ale... u Nas to skutkuje, w końcu musi się odezwać, jak nie może mnie już dłużej słuchać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin83
Witam przeczytałem wasze odpowiedzi na temat Cichych dni sam posiadam podobny problem cichych dni są one bardzo męczące psychicznie dla mnie jak i dla mojej drugiej połówki może przejdę do rzeczy jestem prowodyrem cichych dni to ja zaczynam milczenie mógłbym się nie odzywać do mojej dziewczyny tygodniami, lecz nie o to chodzi męczy mnie to tak samo jak ją tym bardziej, że mieszkamy razem pod jednym dachem z jej dwiema córkami i przyznam się szczerze, że nie raz nasze milczenie odbija się na nich również jestem spokojną osobą i ciężko wyprowadzić mnie z równowagi nie potrafię się kłócić może dla tego, że nigdy się nie kłóciłem zawsze jak był jakiś problem to albo od niego uciekałem albo załatwiałem go fizycznymi metodami ( 2 sposób nigdy wobec kobiet) moim zdaniem moje zachowanie wobec mojej drugiej połówki jest niczym lustrzane odbicie, jeżeli ona obdarza mnie uczuciem ja staram się odwzajemnić te uczucia z nawiązka, lecz kiedy ma zły humor i jest wobec mnie bezuczuciowa ja trące chęci do wszystkiego i zaczyna się tworzyć w domu tzw. ciężki klimat ja mimowolnie zamykam się w sobie i przeczekuje jestem osobą, której ciężko jest rozmawiać o uczuciach o tym, co mnie cieszy lub boli zazwyczaj widać to po moim zachowaniu ciche dni pozwalają mi rozmyślać Analizować myślę wtedy, co chciałbym jej w danej chwili powiedzieć, co minę boli i jak takim zachowaniem mnie rani nie twierdze, że jestem ideałem i nie ponoszę winy za niektóre sytuacje, ale cichy dzień to chyba taka moja odskocznia od rzeczywistości mnożących się problemów z moją lepszą połową Powiedziała mi kiedyś, że wolałaby się pokłócić ze mną żebym jej wszystko powiedział, co mi leży na wątrobie niż jak mamy się nią mijać w pokoju i udawać, że wszystko jest ok, ale prawda jest taka, że chyba za bardzo sie boje powiedzieć jej w danej chwili, co jest nie tak, czym mnie rani boje Się, że może to źle zrozumieć i uczucia, jakimi siebie darzymy rozpierzchną się w nieodwracalnym kierunku. Więc drogie panie nie chodzi mi oto żebyście pierwsze wyciągały ręce do swoich mężczyzn czy ich przepraszały za ich błędy leczy byście pomyślały czy przypadkiem waż mężczyzna nie myśli podobnie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin83
Witam przeczytałem wasze odpowiedzi na temat Cichych dni sam posiadam podobny problem cichych dni są one bardzo męczące psychicznie dla mnie jak i dla mojej drugiej połówki może przejdę do rzeczy jestem prowodyrem cichych dni to ja zaczynam milczenie mógłbym się nie odzywać do mojej dziewczyny tygodniami, lecz nie o to chodzi męczy mnie to tak samo jak ją tym bardziej, że mieszkamy razem pod jednym dachem z jej dwiema córkami i przyznam się szczerze, że nie raz nasze milczenie odbija się na nich również jestem spokojną osobą i ciężko wyprowadzić mnie z równowagi nie potrafię się kłócić może dla tego, że nigdy się nie kłóciłem zawsze jak był jakiś problem to albo od niego uciekałem albo załatwiałem go fizycznymi metodami ( 2 sposób nigdy wobec kobiet) moim zdaniem moje zachowanie wobec mojej drugiej połówki jest niczym lustrzane odbicie, jeżeli ona obdarza mnie uczuciem ja staram się odwzajemnić te uczucia z nawiązka, lecz kiedy ma zły humor i jest wobec mnie bezuczuciowa ja trące chęci do wszystkiego i zaczyna się tworzyć w domu tzw. ciężki klimat ja mimowolnie zamykam się w sobie i przeczekuje jestem osobą, której ciężko jest rozmawiać o uczuciach o tym, co mnie cieszy lub boli zazwyczaj widać to po moim zachowaniu ciche dni pozwalają mi rozmyślać Analizować myślę wtedy, co chciałbym jej w danej chwili powiedzieć, co minę boli i jak takim zachowaniem mnie rani nie twierdze, że jestem ideałem i nie ponoszę winy za niektóre sytuacje, ale cichy dzień to chyba taka moja odskocznia od rzeczywistości mnożących się problemów z moją lepszą połową Powiedziała mi kiedyś, że wolałaby się pokłócić ze mną żebym jej wszystko powiedział, co mi leży na wątrobie niż jak mamy się nią mijać w pokoju i udawać, że wszystko jest ok, ale prawda jest taka, że chyba za bardzo sie boje powiedzieć jej w danej chwili, co jest nie tak, czym mnie rani boje Się, że może to źle zrozumieć i uczucia, jakimi siebie darzymy rozpierzchną się w nieodwracalnym kierunku. Więc drogie panie nie chodzi mi oto żebyście pierwsze wyciągały ręce do swoich mężczyzn czy ich przepraszały za ich błędy leczy byście pomyślały czy przypadkiem waż mężczyzna nie myśli podobnie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyną metodą jest konsekwencj
a. skoro wyciągacie zawsze pierwsze rękę, oni są przyzwyczajeni i wiedzą, że mogą sobie pozwolić na fochy. ja nie odzywałam się do męża ponad miesiąc i dzięki temu przełamałam niewłaściwy schemat. teraz nie ma cichych dni- on się boi, że będzie powtórka :D także jedyna rada: milczy? ty też milcz! i czekaj, aż przylezie przeprosić. bo przylezie, tylko musi powalczyć ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też są czasem ciche dni ale dosłownie 3 no może 4 za to mam koleżankę która się do męża 6 mc nie odzywała tego to sobie nie wyobrażam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i przybita
Ja już dzisiaj 4 dzień. Zaczęło się od kłótni, a on w gniewie nazwał mnie pizdą. Wywaliłam go za drzwi i tak już 4 dni, a on nic. Zero czegokolwiek. Dam sobie z nim spokój chyba, chociaż serce mi umiera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjuytrdes
daj, daj, a na pewno juz pierwsza sie nie odzywaj! gdybys to zrobila - caly szacunek do Ciebie minal by jak reka odjal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
mój ma zwykle ciche dni i humory jak baba w ciąży wczoraj właśnie się zaczęło ... wszystko ok, a za godzinę wraca do domu niezadowolony, narzeka na polskę, policję, urzędników, pracę i wszystko inne. wszyscy są durniami, nieukami, nierobami, tylko on wspaniały :/ jest zły na wszystko, ale to mi się obrywa, bo to na mnie drze się mówiąc o sytuacji w kraju :/ i wtedy nic mu nie pasuje. nie przekonasz go, żaden mądry argument do niego nie dotrze. a potem ciche dni. teraz jest w pracy i właśnie zastanawiam się z drżeniem serca i rąk jak to będzie jak wróci. bo ja jakoś boję się tych jego humorów. bo dla mnie to nie jest normalne. i dlaczego mam zasypiać plecami do niego? bo polska go zdenerowałała?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i przybita
To już 5 dzień :/ Wróci czy nie wróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej nie.......
U mnie ciche dni były powodem rozpadu związku. Nie mieszkaliśmy ze sobą, więc jak postanowił się nie odzywać, nawet nie wiedziałam, co się z nim dzieje. To było nie do zniesienia. Raz, drugi, trzeci.. w końcu miałam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cicho...
U nas 4 dzień cichy ;-/ Cóż wymiana 4 zdań, bez wyzwisk i przekleństw, po których mój małż wpadł w nerwy i zaczął wyszarpywać mi przedmiot z ręki. W tym momencie już wiedziałam, że przegiął. Wielokrotnie obiecywał mi porawę, że się uspokoi, że będzie nad sobą panował. Wszystkie te obietnice runęły. To mnie dobiło :-/ Nie rozumiem, jak można tak obiecywać i zapewniać wielokrotnie po czym po 20 dniach robić to samo co kiedyś. Po tej sytuacji małż dwa razy mnie zapytał czy mam ochotę porozmawiać. Ja odp.: Nie mamy o czym rozmwiać. Na to on: porozmawiamy jak będziesz miała ochotę a Ja.: Nie będę miała. I to były ostatnie słowa. Od tamtej pory milczymy. Wczoraj po 3 dniach wysłałam mu na e-mail naszą rozmowę po poprzedniej kłótni w której mnie zapewniał, że takich zachowań już nie będzie, że nie będzie robił fochów i że nie będzie cichych dni. Oczwiście nic na tego e-maila nie odp. Cichych dni było u nas w 13 letnim stażu oże 5 razy po góra 2 czy 3 dni. Zaczęłam czytać. Zaczynam widzieć zarys sprawy. Mój mąż ma syndrom Piotrusia Pana, zawdzięcza to swojej mamie która relacje z mężem zamieniła na bliskie relację z młodszym synem. Poprzez to ma tendencje do zachowań Dużego Dziecka. Jego fochy i ciche dni mnie w tym utwierdzają. Wielokrotnie wyciągałam pierwsza rękę. Tym razem powiedziała NIE!!! Dlatego też to 4 dzień czyli ponad standard i wydaje mi się, że szybko się to nie zmieni, jedna wiem, że jeśli lokejny raz ustąpię to tylko rozwinę w nim świadomość, że w ten sposób może manipulować mną i moimi uczuciami. Zdaję sobieą sprawę, że to ja powiedziałam, że nie będę miała ochoty rozmawiać ale od tamtej pory minęły 4 dni i uważam, że jeśli bardzo by tego chciał to zapytałby jeszcze raz czy chcemy porozmawiać. A swoją drogą ja się łapię na tym, że ta rozmowa będzie powieleniem wszystkich tych po których mi obiecywał, że tego czy tamtego nie będzie robił, bo wpływa to destruktywnie na nasz związek. Ogólnie u nas na co dzień to sielanka, prezenty, karteczki, jest romantycznie itp do momentu kiedy mój Pan Foch strzeli focha i jest niemiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×