Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Presja__

Mój facet ma 30 lata ja 26 i nalega na dziecko

Polecane posty

Gość Presja__

Płakac mi się chce...ze nie może zrozumieć, że jeszcze nie chce. Kłócimy sie o to bardzo:( Może ja jestem jakas nienormalna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
A ślub był? Niech sie najpierw oświadczy, potem przygotowania do ślubu ze dwa lata potrwaja. Do tego czasu moze zmienisz zdanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może wiek odpowiedni
ale dojrzałości do rodzicielstwa brak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Presja__
Nie nie mamy ślubu jeszcze, mamy sie zaręczyć dopiero. Zastawia się swoimi koegami z wojska, że oni już mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meg.w
wyjaśnij mu, podaj argumenty, powiedz ze też chcesz mieć dziecko, ale gdy.. :) Facet ma 30 lat, więc t jest dobry wiek, pewnie jego znajomi mają małe dzieci, więc może się zdołował, że Ty nigdy nie będziesz chciała... pogadaj z nim szczerze :) Mój facet też już chciałby mieć dziecko, ja w sumie też, ale wiem że nie ejstem na to gotowa. I wyjaśniam mu, że chcę dla naszego przyszłego dziecka jak najlepiej, a teraz jeszcze nie jestem na to przygotowana (chciałabym urodzić je pod koniec studiów lub po ich zakończeniu, a teraz jestem na 3 roku). Mój facet zrozumiał to :) Bo również chce, aby nasze przyszłe dziecko było w udanej, dobrze przygotowanej na niego rodzinie :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie daj sie w to wpakowac, byly juz tu topiki dziewczyn, ktore facet namowił do tego zeby zrobic sobie dziecko po czym zwiewał za granice :o Ale zakladajac ze twoj facet jest porzadny i cie nie zostawi no to co - bedziesz isc do slubu z wielkim brzuchem? Najpierw slub skoro juz tak chce byc tatusiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nAJPIErw slub potem dziecko c
co to za facet? jak moze ci proponowac dziecko skoro nawet nie jestescie zaręczeni? nie szanuję cie, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_z_bloga
wyobraź sobie, że mu ulegasz i zachodzisz w ciąże... Pierwsze trzy-cztery miesiące rzygasz (jak masz szczęście to niezbyt często) następnie rośnie ci brzuch, zaczynasz czuć nacisk na pęcherz, wynikiem czego są częste pobyty w WC. Potem czujesz jak rozciąga Ci się skóra, zaczynają puchnąć kostki, pojawiają się hemoroidy, w 8 miesiącu nie widzisz już swoich stóp, masz problemy z poruszaniem się, jest CI ciężko, a mąż (bądź chłopak w pracy więc Ci nie pomoże), w 9 miesiącu nie jesteś w stanie zawiązać sobie buta, śmiech sprawia że nie trzymasz moczu, skóra jest coraz bardziej naciągnięta, wręcz boli, dziecko naciska na pęcherz, kopie po nerkach, modlisz się o poród... O 13 w dzień w czujesz skurcze, jedziesz na pogotowie sama bo mąż w pracy, tam każą Ci wypełniać papierki... a ty nie jesteś w stanie bo tak Cię boli, no ale bez papierków Cię nie przyjmą, więc między skurczami dyktujesz pielęgniarce (jeśli masz szczęście, bo jak nie to wypełniasz sama), a tam pytania o wykształcenie twoje, męża itp. Wypełniłaś w końcu, z powodu korków mąż nie może dojechać, przychodzi lekarz mierzy rozwarcie, mówi, że jeszcze trochę musisz wytrzymać (a Cię boli jak cholera). Więc leżysz i czekasz... mija godzina, dwie a Tobie się wydaje, że minęła cała wieczność.... W tym czasie położna przyszła tylko raz zobaczyć co z Tobą. Zza ściany słyszysz krzyk rodzącej i odpowiedź położnej "Trzeba było myśleć jak dupy dawałaś a teraz cierp". Jest i mąż (chłopak) czeka. Przychodzi kolej na Ciebie, ból jest nie do zniesienia, czujesz, że rozrywa Cię od środka, błagasz o coś przeciwbólowego, ale położna patrzy się na Ciebie z krzywym uśmiechem. Jedziesz na salę porodową... strasz się równo oddychać, przesz z całych sił no i w końcu dziecko wyszło. Jesteś cała obolała, musisz jeszcze urodzić łożysko... dowiedziałaś się, że nacięli Ci krocze i muszę jeszcze je pozszywać... Przewieźli Cię na salę poporowodą, jesteś wykończona a tu przychodzą goście z wizytą do innych, potem do Ciebie... nie pozwalają Ci spać. Przynoszą dziecko na karmienie, jeszcze nie umiesz dobrze karmić, więc pomaga Ci w tym pielęgniarka. Dumny tatuś zdążył już oblać narodziny potomka, następnego dnia przyszedł na mocnym kacu ale za to z kwiatami i mówi, że dziękuję Ci, że dałaś mu dziecko (myślisz sobie, "niech on te kwiaty sobie w dupę wsadzi"). Wychodzisz ze szpitala, dziecko jest zdrowie, rozwija się prawidłowo... Pierwsza noc dziecko płacze - wstajesz i już nie zasypiasz bo nad nim czuwasz... Druga noc dziecko płacze, prosisz męża (chłopaka) by poszedł je ululać, ale on mówi, że jutro idzie rano do pracy, więc idziesz ty.... I tak wygląda Twoje życie przez kolejny rok... Zastanów się, czy jesteś w stanie się tak poświecić, bo nie jest to optymistyczny scenariusz, ale niestety bardzo częsty w polskim społeczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marakuja*
taka_jedna_z_bloga, między innymi dla tego nigdy się na dziecko nie zdecyduje ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
powiedz mu ze poprawną kolejnością są zaręczyny - ślub - dziecko. i tego się trzymaj. zrobi Ci dziecko, nie daj Boze zostawi, a Ty bedziesz miala życie urządzone... poza tym co to za motyw, chce miec dziecko bo koledzy z wojska mają?? a co to dziecko jest, dodatkowy atut przy licytacji dorobku życiowego?? niech najpierw sprawdzi czy go stać żeby potomka utrzymac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest zaden argument, \'\'bo koledzy juz maja\'\'... bardzo niedojrzale podejscie jak chce sie sprawdzic jako mezczyzna to niech wpierw pokaze ,ze go stac na zone i dziecko.do niczego sie nie zmuszaj, decyzje o dziecku musisz poczuc sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka_jadna_z_bloga ma rację, niestety większość historii kończy się w taki sposób. Niestety w naszym społeczeństwie króluje nadal przeświadczenie, iż to kobieta jest stworzona do opieki nad swym potomstwem, a maż jest od zarabiania pieniędzy, zatem jedno nie powinno się wtrącać w sprawy drugiego w tych kwestiach. I niestety takie układy bardzo często obserwuję nawet wśród osób zdawać by się mogło postępowych, bo przecież dobrze wykształconych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×