ile czekać i czy czekać?

Zakochał się we mnie chłopak, zdobywał mnie i kręcił sie koło mnie, mi sie to podobało ale nie było żadnych uczuć z mojej strony. Jednak teraz coś się we mnie rozbudziło i chciałabym zebysmy byli razem. Widzę jednak biernosc z jego strony. to ja musze dzwonic, ja wychodze z inicjatywa. Na wszytskie moje gesty odpowiada z sympatia itd. Zarpoponowałam kino ucieszył się i umówiliśmy sie na jytro. Czy mozliwym jest ze znowu bedzie jak dawniej czy on juz sobie odpuscił?

bedzie tylko nic na sile

dzięki, może ktoś jeszcze sie wypowie?

moze się uda :) \ja w każdym razie życzę powodzenia :)

jak on się starał, toś była twierdzą, nie do zdobycia.Nie da się ukryć, że rycerzem z zakutą ołowiem pałą, to on nie jest. W tej sytuacji to możesz sobie odpuścić sobie nadzieje z nim związane, "kanarek zdechł" i dupsko, po ptokach, jak mówią poznaniacy.

a ja myślę, ze nikt z nas nie wie tak naprawde jak sie to ulozy.. kazdy czlowiek jest inny... kazdy ma inna psychike... wiec nie pytaj nas.. zobaczysz sama,,, I nie sugeruj sie tym, co kto tutaj Ci mowi, bo moze to wplynac na Twoj sposob patrzenia na to.. po prostu zyj i nie mysl tyle..a wszystko sie ulozy, kiedy bedziesz wewnetrznie spokojna..a jak mozesz byc wewnetrznie spokojna, skoro ulsysyzsz tutaj dzisiatki, moze setki roznych opinii... Powodzenia:)

JamboreeFunk dzięki, mądre słowa. Masz rację, czasami los sam przynosi rozwiązanie. pozdrawiam.