..czy tylko ja tak bardzo boję się KOŃCA ŚWIATA? ... wojny/cierpienia/ból...

..od kilku tyg. prześladuje mnie czarna muysl KONCA SWIATA! ... widze dokladny scenariusz wojny, widze jak zolnieze wchodza do mnie do domu jak zabijaja jak gwalca, widze cierpienie ból i smierc dookola.. boje sie ponowienia II wojny switowej.. widze wielkie wybuchy, widze suchsze czy epoko lodowcowe .. widze to wszytko jakby to dzialo sie w rzeczywistosci.. budze sie w nocy oblana potem... czesto lapie sie na tej mysli.. co wtedy zoprbie.. jak ochoronic najblizszych... jak sie pogodzic z tym co sie dzieje... ze to koniec:( ... tylko sie mowi o owoym KONCU SWIATA.. za rok biore ślub.. podobno w 2012 ma byc wielki KONIEC... czy ktokowiek z was ma podobny problem, mysli... ? pomozcie mi jakos wyzbyc mysli o tej tragedi.. :(

ja mam. zgadzam sie jest to trudne, ale w moim przypadku jestem spokojna, bo wierze w boga. nie wiem jak ty, ale ja traktuje smierc jak poczatek nowego zycia. A bol- owszem, zawsze moze sie cos zdarzyc. wazne jest miec w perspektywie zycie wieczne. Chiciaz zdaje sobie sprawe ze to brzmi troche moherowoberetowo. :P

może masz schozfremię :(

wierze w Boga, jestem wierząca! ... Wiecie czego sie NAJBARDZIEJ BOJĘ? .. nie tyle mojego cierpienia co cirpienia np. moich rodziców... mojego brata... mojego męża.. może moich dzieci:( ze bąda głodować, ze beda chorzy, ze beda cierpic... to mnie najbardziej boli:( nie bede im mogla pomoc... a ja nie bedziemy mogli byc przy sobie w tych ostatnich dniach? ... :( ... nie mam deprseji.. nie mam shizofremi.. tj. paniczny stach którego ja nie moge opanowac!:(

co ma byc to bedzie.... nie jestem zwolenniczka opcji pt wielka wojna.... mysle ,ze efekt cieplarniany bedzie gwozdziem do trumny.... wiec logicznie myslac 3 lata to ciut za krotko by wszystko znalazlo sie pod woda. nie mysl o tym! nie warto!