czy ja sie za łatwo zakoch*je czy mam jaieś bordoline?

czy jeszcze coś innego bo widzę sama że coś nie tak mam z psychiką Uzależniam sie od innych albo ich od siebie bo już nie wiem nawet jak to nazwać te swoje pogmatwane uczucia Potrzebuje mieć kogoś tak do pogadania, popisania, wyżalenia sie przyjaźń? no ok tylko ze zawsze musi to być facet bo nie ukrywam że imponuje mi jak mnie adoruje, jak mu sie podobam, jak sie stara zeby zrobić mi przyjemność itp I tak to już trwa parę lat, jak z jednym sie skończy robię zasadzkę na następnego... Nie chodzi mi o sex, z żadnym nie spałam a wręcz dawałam do zrozumienia że mnie to nie interesuje Mam stałego partnera, jest ok między nami więc to nie jest żadne szukanie czegoś czego nie mam w związku, mój facet o niczymnie wie więc czuję siez tym źle z tego względu że coś ukrywam przed nim ale i dla samej mnie jest to męczące bo mam wobec tego\"przyjaciela\" jakieś chore wygórowane wymagania , wszystko za bardzo analizuję, potem sie zadręczam, nie umiem sie czymś zająć żeby oderwać sie od tych dręczących myśli bo nawet jak sie zajmę to też myślę Mogłabym być szczęśliwa a zamiast sie tym cieszyć to na własne życzenie wikłam sie w jakieś sieci Czy ktoś mnie zrozumie, spotkał sie z kimś takim Co mi jest? bo to na jakąś chorobę wygląda....

niech ktoś sie wypowie

Nikt ze mną nie pogada?

idź do psychiatry.

nie chce bo na co dzień tego co tu napisałam nie widać Przeżywam bardzo kolejne upadki ale tylko w środku Mam wyższe wykształcenie, pracę i zwyczajnie jest mi wstyd takich problemów