Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość o takich jak wy...

Ja sie do pracy nie nadaję

Polecane posty

Gość o takich jak wy...

Pasożytują na rodzinie, pracują na czarno lub zarabiają w sex biznesie. Nie mają pracy od lat. Nie szukają jej. Twierdzą, że i tak nie znajdą. Adam nie ma pracy od 10 lat. Już nie szuka. Mówi, że jeśli nie zatrudnili go do tej pory, to raczej już nie zatrudnią. Z czego żyje i co właściwie robi, skoro nic nie robi? Adam ma 36 lat. Skończył zawodówkę, nawet pomagał w warsztacie samochodowym. Szef mówił, że miał dryg. Adam marzył jednak o czymś innym, nie chciał się babrać w smarach. Poszedł do technikum kolejowego. Tekie jeżdżenie pociągami po Polsce to jest coś. Specjalnie się nie ubrudzisz, nie napocisz, tyle co te nocne zmiany mogą być uciążliwe, no i te przewiewy – myślał Adam. Niestety technikum nie skończył, ale przyjęto go do działu zajmującego się naprawami szyn. Pracował rok. Nie podobało mu się. Postanowił założyć firmę i zająć się handlem stanikami na bazarze w Gdańsku. Zainwestował pieniądze ze sprzedaży mieszkania w kamienicy po zmarłej babci. Kupił staniki od hurtownika i wynajął kawalerkę. Okazało się, że staniki są jakieś nieforemne i niektóre mają zepsute zapięcie. Sprzedał na targowisku 3, ale na drugi dzień klientki przyszły z reklamacją. Adam stwierdził, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu. Zarejestrował się jako bezrobotny. Sprzedawał też złom, puszki, butelki. Urząd pracy zaprosił go kilka razy na szkolenia – jak pisać cv i jak zaprezentować się na rozmowie kwalifikacyjnej. Miał też dwie propozycje pracy – jako sprzedawca w hurtowni z meblami i jako magazynier. Nie przyjął żadnej, za mało płacili. Adam niby przeglądał gazety, niby pytał znajomych, ale jego szukanie pracy nie przynosiło efektów. Nic mu się nie podobało, a to praca, a to płaca. Dlatego wykreślili go w urzędzie. Bez pracy jest od 10 lat. Teraz kiedy nastał kryzys jeszcze bardziej utwierdził się w swym stanie – nie ma sensu szukać, bo i tak nie znajdzie. Nadal zbiera złom, czasem robi drobne naprawy sąsiadom. Przeniósł się do jeszcze skromniejszej kawalerki. - Mam dużo czasu, nie muszą się nigdzie śpieszyć, żyję swoim rytmem, skromnie, ale uczciwie. Nie chcę iść do innej pracy, jest mi dobrze. Mam co jeść, gdzie mieszkać. Na szczęście nie choruję. A jak zachoruję? Na coś trzeba umrzeć – twierdzi Adam Bieliński. :) całość na wp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felga
wreszcie cos o mnie :) mysle ze z Adamem stworzylibyśmy niezly duet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca jest dla niewolników
ludzie dumni nigdy nie dadzą się zaprząc sie do ciagnięcia wózka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×