Mój problem..

Od jakiegoś czasu zauważyłam u siebie problem, nie wiem jak sobie z tym poradzic.. Otóż nie umiem czytac przy mojej klasie. chyba się stresuje a dodatkowo nie umiem prawdopodobnie prawidłowo oddychac, bo po prostu się zapowietrzam.. jak czytam więcej niż 3 zdania, to nie umiem złapac tchu itd.. oddycham jakoś dziwnie:( boje się na lekcjach , że jakaś nauczycielka kazde mi coś czytac.. referaty , zadania domowe to mogiła. Co ja mam teraz zrobic?

miałam to samo, poszłam na studia i przeszło :D

to jest choroba. ale to można leczyć mimo ze duzo pracy wymaga.

samo ptrzeszło? moze miłaś wcześniej jakąś blokadę psychiczną.

znam nawet przyczynę - ludzi w liceum znałam doskonale, bo to było towarzystwo, z którymi chodziłam do podstawówki/gimnazjum. przez te lata wyrobiłam sobie opinię cichej wody, byłam dla nich przeciętna i po prostu stres mnie zżerał kiedy miałam zrobić coś publicznie. na studiach nie znałam nikogo, mogłam stworzyć wizerunek jaki chciałam. teraz inni się stresują ;)

to jest skandal. u brata mojego chłopaka wykryto dyslekcję. i ma przez to masę przywilejów! nauczyciel nie ma prawa kazać mu czytać na głos w obecności klasy, o wszystkich zadaniach musi być poinformowany 2 tygodnie wcześniej niż reszta klasy, wszelkie wypracowania, sprawdziany ma prawo pisac godzinę dłużej niż pozostali itp. no kurwa król!!!!

ale ja nie jestem jakaś bardzo nieśmiała. fakt, kiedyś owszem, ale taraz.. luz. tylko z tym czytaniem problem. no i z wszelakimi recytacjami. Szczerze mówiąc wolę sama coś opowiadac niż czytac..

Nikt mi nie poradzi co mam w tej sytuacji zrobic?:(