Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

joanna29

tajemnica z przeszłości

Polecane posty

Witam, może któraś z was zechce wypowiedzieć się w mojej sprawie. Jestem w ponad rocznym związku z pewnym mężczyzną. Wszystko układa się raczej pomyślnie, chociaż jak wiadomo trudności się zdarzają... Ostatnio, zupełnie przypadkowo dowiedziałam się, że mój partner pięć lat temu był żonaty i ma synka, na którego teraz płaci alimenty. Jego pierwsze małżeństwo trwało tylko rok i było nieudane od początku... Rozumiem, ale dlaczego on pozostawił to w tajemnicy, nie przyznał się do tego faktu przez ten rok naszego wspólnego życia? Twierdzi, że w żaden sposób to nie dotyczy nas, nie wpływa na nasz związek itp. Dodam, że mój partner z natury jest bardzo skryty, zamknięty w sobie (problemy z dzieciństwa), ale to nie zmienia faktu, że przez rok żyłam w kłamstwie. Czuję się oszukana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze się czujesz, bo facet Cię oszukał rok czasu jesteście ze soba i nie powiedział Ci tak bardzo ważnej sprawy jak to, że był żonaty i to, że ma dziecko? Poza tym, jak niby posiadanie dziecka ma nie wpływać na wasze wspólne życie? Przecież to dziecko będzie w nim uczestniczyć przez kilkanaście albo kilkadziesiąt lat pomijam tu kwestię kasy, ale też w zasadzie wcześniej czy później będzie to Was dotyczyć, bo chyba w związku kasa jest wspólna, przynajmniej ja tak to rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markaaab
I masz prawo tak się czuć.tak jak on nie zachowuje się czlowiek , na którym można polegać.jego synek to choć tylko pośrednio również Twoja sprawa Zastanawiałabym się poważnie nad związkiem z takim człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synka wychowuje jego była żona z partnerem, odwiedza do, płaci alimenty - traktuje sprawę poważnie. Łatwo powiedzieć - odejść. To był dobry rok, łączy nas silna więź, mogę liczyć na jego wsparcie, rozmowę, pomoc. Po tym wszystkim, po zmianie jaka we mnie zaszła, powiedział, że wie, że nie będzie już jak wcześniej, kiedy o niczym nie wiedziałam. Na razie nie spotykam się z nim, nie wiem co czuję, chciałabym go sobie obrzydzić, zniechęcić, ale to uczucie jest silne. Owszem wiem, że jak do niego wrócę a on mnie znów w czymś oszuka (skoro raz oszukał), to mogę mieć pretensje tylko do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po-radka
Nie wygląda to dobrze! Przemyśl wszystko gruntownie i poddaj próbie czasu. Może zaproponuj mu znajomość na zasadach koleżeńskich, aby dać sobie więcej czasu. Jeśli się nie zgodzi, wybierz rozstanie na jakiś czas a potem zobaczysz. Z autopsji wiem, że nawet skromny, z pozoru spokojny i nieśmiały facet może mieć diabła pod skórą. Dotkliwie się o tym przekonałam. Można być skrytym, ale jeśli jest się przy tym uczciwym i dojrzałym, to takich faktów się nie zataja przed drugą "połówką".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie bał sie że od razu go skreślisz :P a tak to przez uczucie które darzyłaś go przez ten rok wybaczysz mu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrytość skrytością
ale przemilczanie niektórych sprtaw bardzo źle świadczy o człowieku. Jak ukrywał rok fakt posiadania dziecka, to ciekawe co jeszcze? Może wyrok? Ja ze swojej strony nie wierzę już skrytym facetom. Wolę plotkarzy, bo tacy przynajmniej nie ukrywają latami romansów na boku. Faceci często są milczkami, bo mają dużo do ukrycia, więc na wszelki wypadek mało mówią, żeby się nie wsypać. A kobiety biorą to za przejaw zrównoważenia :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minął już tydzień jak się o tym wszystkim dowiedziałam... Emocje się wyciszają, do głosu dochodzi rozsądek, trzeźwa ocena sytuacji. Odmówiłam z nim spotkania, zajmuję się innymi sprawami. Powiedział, że będzie czekał. Dziękuję za posty... jednak tak naprawdę to musi być moja decyzja. Tak, czas tu ma wiele do zrobienia. Smutne w tym wszystkim jest to, że straciłam swoje marzenia, plany. Spotkałam kogoś z kim myślałam, ze chcę mieć dzieci, związać się na stałe, być na dobre i złe. Myślałam, że wszystko jest na najlepszej drodze... W dniu, kiedy wydała się ta mroczna tajemnica, przyznał się również do mniejszych kłamstw: właściwego wieku, nieobronionego dyplomu studiów. W złości wymyślałam inne ewentualne możliwości, w których mógłby mnie okłamać. Czy jest gejem, czy siedział w więzieniu. Zaprzeczał, tak jakby wiedział, że kolejne kłamstwo nie ma już sensu. Teraz już wiem dlaczego przez ten rok wciąż powtarzał, że to JA się na Nim zawiodę, on wszystko spieprzy, to jego życie jest pełne kłamstw... Takie właśnie ogólniki, których wtedy nie rozumiałam i je ignorowałam. A może jakieś szczątki sumienia, że robi źle? Nawet jakbym chciała go bronić, to po prostu nie wiem jak, czy można komuś takiemu dać drugą szansę? Czy można odbudować zaufanie i doczekać dnia, w którym będzie można spojrzeć mu w twarz bez lęku o kolejne kłamstwo? pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o patologicznych kłamcach
są całe prace naukowe. A z tego co piszesz, to Twój facet na takiego wygląda. NIE WOLNO się w to pakować. Dobrze, że wiesz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×