Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alibi

Dlaczego utrata najlepszej przyjaciolki tak boli?

Polecane posty

Gość dfgdfg
Nie napisałam że skoro ma się faceta to powinno się rezygnować z przyjaciół. Ja jestem mężatką, mam najlepszą przyjaciółkę i uwielbiam z nia rozmawiać, często o rzeczach o których nie gadam z mężem (bo go np. nie interesują, nie zna się lub nie rozumie). Ale to i tak mąż jest dla mnie najważniejszą osobą. Gdyby w hipotetycznej sytuacji jakaś osoba trzecia pod jakąś groźbą zmusiła mnie do wyboru: np. mąż albo przyjaciółka, a jesli nic nie wybiorę to mnie zabije (głupi przyklad, ale innego nie mogę wymyślić) to wybrałabym męża. Wy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem Ci szczerze że
Słuchajcie. Nie rozumiem o co wy się kłócicie. Przecież to nie jest tak że przyjaciółka ma być wazniejsza od partnera czy męża, bo to jakaś bzdura. Chodzi po prostu o to, żeby nie urywać dawnych przyjaźni kiedy się znajdzie życiowego partnera bo to bardzo nie w porządku. Wiele kobiet odrzuca wieloletnie przyjaźnie w kąt kiedy tylko zdarzy się im zakochać. To jest okrutne. Nikt tu nie każe zyć z przyjaciółką. Śmieszne stwierdzenie, że "z przyjaciółką nie uprawia się przecież seksu". Na Boga! Co to za chore kalulacje. chodzi o to żeby nie zapominac o ludziach, którzy wczesniej byli przecież bardzo ważną częścią życia, bo to tak jakby się wyrzec samego siebie. Czy to tak cięzko pojąć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze wybralabym meza. Ale ta moja "przyjaciolka" wcale nie musiala wybierac miedzy mna, a swoim partnerem...:( Ja juz nie bylam na jej "poziomie spolecznym" i to jest przykre:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
no więc nie masz czego żałować, dla mnie to zwykła świnia, przyjaciółki tak nie postępują... chyba że jej związek jest naprawdę świeżutki i niedługi, wtedy faktycznie się spycha wszystko na bok, ale chwilowo, potem się znów normuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest jakis swiezy zwiazek... ona po prostu woli isc na kawe, rozmawiac ze znajomymi swojego partnera niz ze mna...:( skoro ma czas dla nich, to nie wierze, ze nie znalazlaby czasem kilku minut dla mnie:( to chyba nie jest tak wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee tam słabo
alibi ale nie martw się, ona może kiedyś przyjdzie z podkulonym ogonem i będzie chciała, by było tak jak dawniej. Moja jak mi się wydawało przyjaciólka również mnie odstawiła na bok, po 16 latach przyjaźni i skoncentrowła się tylko na swoim chłopaku. Najwyraźniej nie był to udany krok, gdyż teraz próbuje się do mnie zblizyć, pisze mi miłe smsy, pyta kiedy będę w rodzinnym mieście i chce mnie zaprosić na swój slub "bo jak to by mogłaby mnie nie zaprosić". Od wrzesnia spotkałysmy się raz, raczej chłodno się do niej zwracałam i widzę, że ona chce wszytsko naprawić, ale nie pozwolę na to. Bo gdyby była przyjaciółką nie zachowywałaby się tak. Żałuję tylko, że byłam tak durna, że żebrałam u niej przez jakiś czas o tę przyjaźń ,a ona lała na mnie ciepłym moczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycze Ci zebys spotkala prawdziwych przyjaciol...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwych przyjaciol
poznaje sie w biedzie, to najwidoczniej nie byla Twoja przyjaciolka, bylam w podobnej sytuacji do Ciebie alibi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana8989
Witajcie. Już od jakiegoś czasu próbuje coś napisać o swojej historii ale jakos nie mogłam sie zebrać w sobie... jakieś 19 lat temu pojawiła sie w moim życiu pewna osoba...byłyśmy wtedy dzieciakami ale szybko się zaprzyjaźniłyśmy zawsze razem spędzałyśmy czas wolny, później różnie to z nami bywało wiadomo dojrzewanie i te sprawy czasem miewałyśmy raz wieksze raz mniejsze kłutnie ale ZAWSZE wracalyśmy i przebaczałyśmy sobie, wszystko robiłyśmy razem miałyśmy wspólnych znajomych i wogóle każdą chwile dzieliłyśmy razem razem płakałyśmy aby po chwili śmiać sie jak szalone...Pomagałyśmy sobie jak było źle... Kiedy na świecie pojawiła sie moja córka nasze drogi zaczęły sie rozchodzić ale mimo to jakos dawałyśmy rade, kiedy urodziłam drugie dziecko kontakt całkiem zaczął się urywać o nic sie nie pokłuciłyśmy poprostu ona znikneła z mojego życia...jakby wyjechala gdzieś daleko, jakby umarła jakby jej już nie było...chociaż nie... gdyby wyjechała mogłabym napisać do niej list, a tu nic poprostu głucha cisza...tak bardzo mnie to boli że już przestaje sobie z tym radzić...strasznie za nią tęsknie, bardzo mi jej brakuje... poradźcie co zrobić, chcialabym żeby wróciły dawne czasy... zebyśmy znowu były jak siostry ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×