Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mloda0388

Znecanie sie psychiczne, nekanie, grozby, zastarszanie przez bylego partnera

Polecane posty

Witajcie. Od razu na wstępie chciałabym zaznaczyc ze nie proszę o krytykę ale o pomoc w znalezieniu rozwiązania problemu o jakas rade\\\\. Sprawa w wielkim skrócie wygląda tak. Byłam z chłoapkiem prawie 5 lat. jednak od 2 lat próbuje się z nim rozstac. tzn do tej pory próbowałam ale zaraz po nowym roku teraz podjęłam ostateczną decyzję ze odchodze. i zaczęło się moje piekło. ale najpierw powiem jak wyglądał zwiazek. nie byl od początku idealny jak kazdy zwiazek. ale bylam slepo zakochana i wierzylam w to ze i on mnie kocha.dla niego w imie milosci zrezygnowalam ze swoich znajomych. ze swoich pasji. ograniczał mnie na kzdym kroku. wiecznie sprawdzal. i wtedy mi to nie wydawalo sie zle. to byl moj pierwszy partner. wiec myslalam ze jest zazdrosny, ze poprostu chce wiedziec co jego dziewczyna robi. czasami zdazalo mu sie mnie szarpnac, uderzyc. pozniej na kolanach blagal ze nie chcaił ze przeprasza, ze mnie kocha. to wszystko trwalo do momentu az zaszlam w ciaze. czyli przez ok 3 lata. on zaczal szalec ze to nie jego dziecko itp itd. wtedy przejrzałam pierwszy raz na oczy. skoro tak zareagowal to znaczy ze jednak mnie nie kocha. postanowiłam ze odejde od niego. i tak tez sie stalo. niedlugo po tym poronilam. akurat ani przez niego ani z innych przyczyn. los tak zadecydowal. on sie dowiedzial o tym i byl przy mnie. ja go przyjęlam spowrotem. byl bo byl. wydawalo mi sie ze go kocham. poza tym potrzebowalam wsparcia. i wrocilismy do siebie. kiedy juz troche ochłonęłam po poronieniu i on to zauwazyl znowu zaczely sie wyrzuty ze to nie bylo jego dziecko, ze niby go zdradzilam a wcale tak nie bylo. po kilku miesiacach chciałam odejsc. powiedzialam dlaczego. ze przez jego zachowanie. obiecal ze sie zmieni. prosil o ostatnia szanse. wiec ok. dosatl ta szanse. pozniej pod wplywem alkoholu mnie pobil. wtedy zaczelam probowac sie uwolnic od niego. powiedzialam ze odchodze. zaczal mnie zastraszac ze mnie zabije, ze nie bede miala juz zycia. ze albo z nim albo wogole. balam sie o swoje zycie wiec wrocilam do niego. przez chwile bylo calkiem dobrze. pozniej zaczal pic i zaczaly sie powtarzac takie sytuacje. ja odchodze on grozi, straszy, bije. kilka razy nawet wyciagnal noz.zawsze jednak byly to sytuacje kiedy bylismy sami. nie raz zmuszal mnie do wspolzycia. zylam w starchu. balam sie komukolwiek o tym powiedziec. wstydzilam sie. juz wtedy rozumialam ze to jest chore. jednak nie bylam na tyle silna aby poczynic jakies kroki. nie mialam wsparcia. przez niego odsunelam sie od rodziny i znajomych. powoli on zaczal mnie tak traktowac przy innych osobach. potrafil mnie uderzyc. zwyzywac. zaczelam lapac depresje. w koncu na poczatku tego roku napisalam mu sms ze z nami koniec. nic nie odpisal. myslalam ze dal mi spokoj. jednak sie mylilam. zaczelo sie pieklo. zaczal przychodzic pod moj blok. zaczal przyjezdzac. zaczal pisac mi dziwne smsy. wystawal pod blokiem. krzyczal ze mnie zabije jak nie wyjde. dostawalam tez takie smsy. sledzi mnie. jezdzi za mna. jestem juz na skraju zalamania. nie moge wyjsc normalnie z domu bo wiem ze on gdzies jest. boje sie zostawac sama w domu. na szczescie mam czujnych sasiadow.- ale bylo kilka sytuacji kiedy dobijal sie do drzwi i to oni go przepedzili. kilka razy stal pod blokiem ze swoim psem i jak raz wyszlam to poszczul psa na mnie i wbiegl z nim do klatki ale akurat moja sasiadka byla to zrezygnowal a moze sie przestraszyl i dal sobie spokoj. i tak to sie ciagnie... ostatnio nawet zazadal ode mnie pewnej ceny za rozstanie. pierwsza rzecza ktora sobie zazyczyl to to ze mam zajsc w ciaze urodzic mu dziecko i mu je oddac. i bede miala spokoj. druga rzecza ktora sobie zazyczyl to dal mi dwa dni na zalatwienie 30 tys zl. i jak mu dam pieniadze to on da mi spokoj. moi kolezdy go troszke postraszyli, pogrozili mu jak widzieli ze byl w poblizu. moi bracia tez zajeli sie ta sprawa. ale po kazdej takiej \\\"interwencji\\\" jest gorzej. wiem ze powinanm to zglosic na policje. jednak jakos nie chce mu bardziej szkodzic. ma wyrok w zawieszeniu. a jak bym mu zalozyla sprawe to niestety ale wyszlo by wszystko i narkotyki, i sterydy. w zwiazku z tym mam do was pytanie. czy jest jakas inna mozliwosc rozwiazania tej chorej sytuacji? a jezeli nie to moze orientujecie sie jak to wyglada jezeli bede zakaldac taka sprawe. swiadkow mam sporo. i co najwazniejsze nie sa spokrewnieni ani ze mna ani z nim. tzn jest kilka osob spokrewnionych ale to jest moze 5 osob na jakies 20. poza tym co bedzie jezeli jego rodzina bedzie zeznawac przeciwko mnie i zaprzeczac wszytskiemu. jak beda brane ich zeznania. jego brat i siostra juz zapowiedzieli ze jak zaloze sprawe to oni mi zaszkodza. i jak dlugo bedzie toczyc sie takie postepowanie? chciałabym aby to skonczylo sie jak najszybciej. i jaki moze dostac wyrok. i czy np bede mogla wystapic o sadowny zakaz zblizania sie? i jeszcze cos. podejrzewam ze chyba bede musiala skorzystac z pomocy psychologa. zaczelam miec leki. zrobilam sie nerwowa. zasypiam po srodkach nasennych. mam koszmary senne. na kazdy dzwiek telefonu, pukanie do drzwi, kroki na klatce czy juz nawet warkot silnika za blokiem popadam w poploch i panike. z domu nie wychodze sama. i jak wychodze to naprawde wtedy kiedy musze. i w zwiazku z tym czy np jak bym podjela teraz takie leczenie i lekarz by przed sadem np stwierzdil ze to przez niego to czy mialoby to wplyw na wymiar kary? i to juz bedzie chyba ostatnie najbardziej nurtujace mnie pytanie. czy jak pobil mnie kilkakrotnie. i nie robilam obdukcji. mam tylko swiadkow zdarzenia to czy sad to wezmie pod uwage? z góry dziękuję za odpowiedzi i rady. i prosze nie piszcie mi zebym wpisala w google, czy inna wyszukiwarke albo poradzila sie kogos bo juz to robilam. policja rozklada rece i nie potrafi mi zbytnio odpowiedziec na te pytania. w internecie znalazlam cala mase informacji ale wszytsko dotyczy rodziny. a ja z tym draniem nie jestm spokrweniona w zaden sposob. my bylismy tylko para. a pozatym tak predzej zanjde osoby ktore mialy podobna sytuacje lub spotkaly sie z nia wsrod rodziny i znajomych. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to zart jakis
??? Zglos to natychmiast ! na to jest paragraf !! na co ty jeszcze czekasz? masz jakies inne wyjscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toksyczne związki
Przeczytaj książkę "Toksyczne związki". Po pierwsze dowiesz się jak sobie z tym poradzić psychicznie, po drugie znajdziesz tez rady jak się od kretyna uwolnić prawnie. Naprawdę polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nie chcesz iść na policję to może spróbuj jego jakoś zastraszyć? masz braci, kolegów, niech mu porządnie wpierdolą albo zagrożą, że jak się od Ciebie nie odczepi to założysz mu sprawę i wtedy wszystko wyjdzie i on pójdzie siedzieć, niech powiedzą, że masz świadków, że sprawa jest poważna itp może on sobie nie zdaje sprawy z konsekwencji dlatego się czuje bezkarny? spróbuj postraszyć, ale tak skutecznie, żeby wiedział, że to nie przelewki i że może naprawdę coś go spotkać, odwróć sytuację i przedstaw złożenie sprawy jako ostateczność, jako wynik jego zachowania - jeśli się uspokoi, nie zrobisz tego, ale jeśli nic się nie zmieni zrobisz to, niech ta sprawa będzie skutkiem, konsekwencją jego zachowania a nie kolejnym powodem do straszenia Ciebie niech on z tego straszącego zacznie się bać - wymyśl coś, co go może przestraszyć, może wtedy da spokój? a jeśli nie ma nic takiego i on z tych, co się nikogo nie boją to nie pozostaje Ci nic innego jak jednak zgłosić sprawę na prokuraturę, możesz złożyć o zakaz zbliżania się do Ciebie i wtedy ani on ani jego rodzina nie będą mogli nic zrobić idealnie byłoby gdybyś mogła gdzieś wyjechać, do innego miasta, ale nie wiem ila masz lat i czy są szanse na to - studia? praca w innym mieście? obawiam się, że nawet jeśli coś zrobisz, on tak łatwo nie zapomni i nie da Ci spokoju, a dopóki będzie miał z Tobą kontakt, będzie mógł Cię zobaczyć, wyśledzić, tym trudniej będzie mu to przerwać wygląda na to, że on ma obsesję na Twoim punkcie i nie potrafi Cię ze swojego życia wykreślić, gdybyś zniknęła, wyjechała, na pewno wcześniej czy później musiałby odpuścić, przystosować się do życia bez Twojego towarzystwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz też spróbować wejść mu na emocje, ale po pierwsze, nie wiadomo czy rozmowa na niego zadziała, po drugie, on może potraktować to jako szansę na powrót do Ciebie i może w ten sposób właśnie chcieć to wykorzystać, a kiedy zobaczy, że nie ma szans, zdenerwuje się i będziecie w punkcie wyjścia... ale spróbować możesz, bo raczej Ci to nie zaszkodzi, jeśli jest oczywiście szansa na rozmowę i bezpieczne spotkanie z nim, bez noży i pięści pomimo, że jego zachowanie jest bardzo niezrównoważone, napewno ma na Twoim punkcie obsesję i w jakis sposób bardzo mu na Tobie zależy, on sobie prawdopodobnie nie zdaje sprawy, że granice już dawno przekroczył, dlatego brnie w to wszystko dalej i nie widzi powodu, żeby się zatrzymać spróbuj wejść mu na ambicje, powiedz, że zawsze bardzo dużo dla Ciebie znaczył, że związek z nim wspominasz bardzo dobrze i jego zachowanie bardzo do niego nie pasuje, że nie chcesz żeby on zniszczył swój pozytywny obraz jaki ma u Ciebie, a takie zachowanie bardzo Cię boli i rani najważniejsze, żebyś mówiła o swoich uczuciach, jak Ci jest przykro, kiedy on sie tak zachowuje i jak Cię to rani - on napewno nie chce Cię ranić, podświadomie żywi do Ciebie jakieś uczucie i chce wrócić do tego, kiedy go lubiłaś, kiedy był dla Ciebie ważny i wzbudzał w Tobie pozytywne emocje - pokaż mu, że te emocje są nadal pzytywne (co go napewno zaskoczy) i że teraz od jego zachowania zależy czy takie pozostaną nie ważne, że to nie prawda, że masz go dosyć i najchętniej wykrzyczałabyś mu w twarz, żeby spieprzał, chodzi o to, żeby zbudować pozytywny obraz jego samego w Twoich oczach (a więc równiez i w jego wyobraźni) i mu pokazać, że jego zachowanie może popsuć coś pozytywnego, że od tego jaki on będzie teraz zależy Twoje nastawienie do niego on się w tym wszystkim tak już zagalopował i zakręcił, że napewno myśli , że Ty go niecierpisz i że nie ma szansy na powrót do tego co było - słusznie, bo tak jest, ale takie myślenie powoduje też u niego pewnego rodzaju desperację i bezsens, on nie ma powodu, żeby coś zmieniać, bo wszystko i tak jest już przegrane jeśli pokażesz mu, że jego zachowanie wciąż ma znaczenie, że nawet jeśli nie będziecie ze sobą to można wciąż walczyć o dobre wspominanie tego co było, o to, żebyś mimo wszystko dobrze o nim myślała i była jego "przyjaciółką", może wtedy jego myślenie się zmieni i zamiast destrukcyjnie zacznie działać budująco unikaj rozmowy o Was, o tym czy będziecie razem, powiedz, że nie widzisz na to teraz szansy ale nie wnikaj w szczegóły, żeby nie zmieniać tematu, zbywaj takie pytania i nastaw się, żeby jak najwięcej wzbudzić w nim pozytywnych emocji, przypomnieć mu jak się czuł, kiedy było dobrze, kiedy go kochałaś i pokazać, że wciąż możesz o nim myśleć ciepło, jeśli tylko zmieni swoje zachowanie, a przede wszystkim sprawić, że on sam będzie chciał być taki, żeby Ci zaimponować, jak kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze nie wiedzialam ze tak
ludzie zyją :O nic innego Ci nie pozostaje jak zlozyc doniesienie w prokuraturze, o swiadkow sie nie martw, wszyscy bedą wysłuchani, psycholog czy psychiatra tez dobry pomysl, tylko musisz miec sporo dowodów zeby Ci nie odrzucili wniosku Ja radze nie spotykac sie z nim, jak dostanie wyrok nawet w zawiasach to pojdzie siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam za te słowa. już się wszystko uspokoiło. mam nadzieję że na stałe. byłam na policji. i porozmawiałam z funkcjonariuszami co i jak. trafiłam na rzeczowych ludzi, którzy nie unikali odpowiedzi ani nie plątali ze onie nie wiedzą itp. nie złożyłam doniesienia bo moj eks napisła ze chce sie rozstac w zgodzie. ma juz dosc tej wojny. i nie mowil mi tego w 4 oczy tylko przy moich najblizszych czyli moze sa szanse ze to juz sie skonczyło. jednak teraz byle glupstwo z jego strony i bedzie sprawa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie liczyłabym na taką odmianę
on pewnie cos szykuje a ze jest chory psychicznie i sie wkurzyl ze bylas na policji to niedlugo sie okaze co umyslił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana E.
Witam! Uwierzcie mi, że nie łatwo jest takie rzeczy pisać na forum, ale gdybym nie potrzebowała pomocy pewnie nigdy bym tu nawet nie zajrzała:(((. Jestem w nieco innej sytuacji, hmmm od czego tu zacząć??? Może od początku. Kilka miesięcy temu, prawie rok temu dokładnie w czerwcu poznałam chłopaka zupełnie przypadkiem a mianowicie zadzwonił do mnie telefon. po rozmowie okazało sie że chłopak szuka znajomości. stwierdziłam, co mi szkodzi porozmawiać... Wtedy wszystko było takie proste. W rozmowie dowiedziałam sie że siedział w ZK 4 lata za rozboje ale chce to zmienić, jest młody wszystko przed nim szkoła, praca, dom. Mimo to, że dzieli nas 200 km spotkaliśmy sie po 2 miesiącach znajomosci przez telefon. Po pewnym czasie bylismy ze sobą. Jednak po 2 miesiącach uświadomilam sobie że to nie jest facet dla mnie. tylko dlaczego tak późno???:( Po tym jak postanowiłam z nim skonczyć zaczeło się... Telefony, smsy z groźbami... Jak on mi to umili życie.... Po czym nastawała cisza... Kolejnym atakiem była informacja, że jest nosicielem HIV, przeżyłam koszmar w oczekiwaniu na wynik, który dzięki Bogu był negatywny. Po wszystkich tych akcjach bardzo przepraszał bo przecież wcale tak nie myślał. Pisał w zlości. I nastala cisza... na miesiąc. Teraz kupił laptopa i ma mój nr gg, zdobyl o mnie wszystkie możliwe informacje. Po tym jak powiedziałam że nie chce mieć z nim żadnego kontaktu napisał, że teraz to mi dopiero umili życie... Proszę pomóżcie!!! Nie wiem co robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest, jak sie zadaje z marginesem społecznym, przestępcami, debilami i innymi tej masci ludźmi a potem zdiwko, że praktykują swoje umiejętności na was wcale mi was nie szkoda, bo za głupotę trzeba płacić mam tylko nadzieję, że wyciągniecie z tego jakieś wnioski na przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana E.
Dzięki za szczerość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien gg i imeil
tylko policja ci zostala ;))po za tym takie grozby sa karane a on szybko by tam trafil z spowrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana E.
Tylko co będzie jak z powrotem wyjdzie??? Dziś zmieniłam numer tel:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja
Nie napisałaś wszystkiego co ważne. Podstawowa sprawa to czy jesteście po ślubie? Jeśli nie to sprawa łatwiejsza. Małżeństwo to trochę inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo..........
te same slowa,to samo zachowanie,ja od 5lat odpuszczam i jestem z nim bo po paru miesiacach polowania na mnie mialam dosc,policja w kraju gdzie zyje jezdzila codziennie,zazwyczaj po fakcie bo jak wybil szybe i wszedl do domu,gdy spalam w nocy nie zdazylam reagowac.a potem telefon i tak mi wyrywal i bylam na lasce oprawcy.Ciaza nic nie zmieni,a raczej tylko bardziej da mu powod do zadreczenia Cie.Ja mam z nim dziecko,tak naprawde on ma syna gdzies,jedynie jest to kolejny powod zeby nie dac spokoju.Sypia z innymi,ale z zadna nie zwiaze sie...na moje nieszczescie.Zrujnowal mnie finansowo-doslownie!!!uwierz ze nie mam 20 lat a troche...duzo wiecej,znam zycie i rozumiem twoj strach,bo wiem ze latwo jest odejsc jesli ktos uszanuje twoja decyzje ale jesli to natretny socjopata to naprawde jest klopot,i zadne sluzby typu policja nie pomoga...musialabys gnoja zamknac w pace zeby miec spokoj..tylko na ile,bo napewno bedzie dyszal nienawiscia przez caly pobyt w wiezieniu...a potem tragedia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Co Wy, laski??? Od takich spraw jest policja!!! Też mnie nachodził, groził, zastraszał. Zgłosiłam na policji i mam święty spokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi 2345
sorki ze tak wtraciałm się wam z tym tematem,sle tak zaczęlam czytać i postanowiłam napisać bo każdy myśli ze policja cos pomoże,ale gdy policja jest czemuś winna to niestety pomocy nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Jest pomoc- zgłasza się skargę do komendanta oraz komendy wojewódzkiej; wbrwe pozorom "republiki kolesiów" chyba już wyginęły. Ja otrzymałam od policji bardzo skuteczną i niemal natychmiastową pomoc, za co jestem bardzo im wdzięczna, naprawdę wtedy bardzo się bałam tego gnojka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolka999
ja myśle że te próby zastraszania wynikają z ich lęku przed samotnością ale dlaczego nie potrafią po prostu sie od nas odczepić........ja mieszkam z moim byłym mężem schizofrenikiem i nasze życie to epizot i remisja...epizot i remisja....a dzieci/syn 14lat i córka 9lat/proszą-mamo wyślij tata do szpitala........prosiłam-pisałam do wójta o mieszkanie dla niego ale bez skutku......po prostu czekamy aż coś nam zrobi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również bym zgłosiła to na policję na razie nie zakładając żadnej sprawy ale niech będzie to zgłoszone. Ludzie mają różne odchyły jak piszesz że brał sterydy i dragi to może mieć nie po kolei w głowie. najlepiej się wyprowadzić żeby Ciebie nie widywał a na pewno znajdzie ukojenie w jakiejś innej dziewczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk-czarownica
wlaśnie się znajduję w podobej sytuacji już od prawie roku,mój oprawca to moj były ,który najpierw nie dawał mi odejść i zakończyć związek....a jak w końcu odeszłam to napastuje mnie sms-ami,grozi sądem,a ja biegam do prawnika i godzinami siedzę przy wyszukiwarce szukając rozwiązania calej tej sytuacji.Własnie od prawnika dowiedziałam się,że wcale nie chodzi tu o umowę darowziny na samochód,na który z resztą wcześniej podpisaliśmy umowę kupna-sprzedaży....tylko o jego kontakt ze mną,byle jaki byle by był....nawet pod postacią gnębienia,nękania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem kto wam pomaga ale w Gorzowie Wlkp. i policja i prokurator maja w d***e jeśli ktoś cię nęka napiszą ci art. 17 par. 1 pkt 2 kpk bo nie przyszłam z nożem lub siekierą w plecach to jest paranoja. Nęka na s baba z którą kiedyś "sypiał" mój facet mamy dwójkę dzieci, które boja się wyjść na dwór a ona krąży pod naszym blokiem wydzwania pisze smsy a policja twierdzi że powinnam zrezygnować z pracy żeby je pilnować albo zmienić partnera to gdzie jest prawo co mam robić pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, już od prawie rok szukam pomocy w sprawie uwolnienia się od byłego chłopaka. Policja hmm... wydawało by się, że to właściwy organ do pomocy w takiej właśnie sprawie, ale na własnym przykładzie muszę stwierdzić, że nie koniecznie:/ Na policję zdecydowałam się pójść kilka miesięcy po rozstaniu. Rozumiałam, że jest mu ciężko i że może tak sobie musi trochę "połazić" za mną żeby się uporać z moim odejściem. Błąd! nachodzi mnie po dziś dzień. Wracając do policji to owszem przyjęli zawiadomienie (taki maja obowiązek) ale nic to nie dało. Moje dowody składały się z licznych smsów, połączeń telefonicznych i zeznań kilku świadków. Dla policji to było za mało. Sprawa została umorzona a delikwent bezkarnie dalej nachodzi mnie czekając pod blokiem, na przystanku pod pracą lub chodząc w miejsca, w których może mnie spotkać. Podczas takich spotkań zdarza się, że krzyczy na mnie, szarpie mną lub jeżeli ma taką możliwość popycha o ścianę. Był tydzień, że przychodził dzień w dzień, a nawet 2 razy na dzień. To, że mnie nie okłada i jeszcze nie miałam przez niego obdukcji nie znaczy, że da się tak żyć!!! Codziennie rano on jest pierwszą myślą jaka przychodzi mi do głowy, z trudem jem śniadanie zastanawiając się gdzie tym razem będzie na mnie czekał. Jestem już bardzo zmęczona. Nie wiem co robić..... Pomocy!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maglen
Sluchaj powinnas od razu zglosic to na policje i zlozyc sprawe o nekanie wtedy koles bedzie mial zakaz zblizania sie do ciebie.I kazde spotkanie z Toba bedzie karane . Ja rowniez nie mam ciekawej sytuacji z bylym ,teraz nic nie moge zrobic bo nie potrzebnie sie z nim spotkalam,zrobilam zly ruch ,on chce mnie zastraszyc i wykonczyc.A sprawa raz byla w sadzie.To w takim szybkim skrócie.Policja naprawdę pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, to jest temat sprzed 9.lat ! komu dajesz rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×