Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rin tin tin

powiedzcie mi kto ma racje...

Polecane posty

Gość rin tin tin

Witam, mam taki problem, mam narzeczonego i staram sie o niego z calych sil, robie wszystok zeby byl szczesliwy, naprawde, wydaje ostatnie grosze, debet zeby mu cos kupic, zabrac go gdzies na imieniny, sciagam mu gry zeby sobie pogral, jezdze z nim na ryby, i moglabym tak wymieniac i wymieniac, ale staram sie robic to co wiem ze mu sprawi przyjemnosc i zawsze jestem przy nim gdy mnie potrzebuje. Teraz mieslismy jechac z moimi rodzicami na mazury, zeby poznal tam moja rodzine troszke dalsza i ogolnie, polowic, zrelakswowac sie, strasznie sie cieszylam, on tez mowil ze sie cieszy... ale. Zadzwonil do niego ojciec. OJciec dawno temu zostawil go i jego matke i zalozyl sobie nowa rodzine. Od dluzszego czasu olewa go, od pol roku chyba raz z nim tylko rozmawial, generalnie o cos sie obrazil i nie chcial go znac (mojego narzeczonego, a swojego syna) pamietam raz nawet poszlismy gdzies na mecz, spotkalismy jego ojca z zona i ta zona rozmawiala z nami, a ojciec nawet sie nie spojrzal, gdziekolwiek go spotka to go olewa, B musi zawsze pierwszy wyciagnac reke zeby sie przywitac, na imieniny nawet sie nie odezwal, w ogole sie nie odzywa. Mi serce peka, bo chcialabym zeby mu sie ukladalo z ojcem, ale nie moge go zniesc jak widze ze sie tak zachowuje. B wciaz mowi, ze ma go dosc, widze ze cierpi jak slyszy ze ojciec kupil synowi z drugiego malzenstwa (synowi nowej zony, nawet nie jego wlasnemu) samochod, podczas gdy jemu nawet cukierka nie da. Na gwiazdke dal mu jakas uzywana bluze, podczas gdy drugiemu synowi kupil konsole ps3. NIe moge zniesc tego. W kazdym razie dzwoni dzis do mnie B i mowi, ze ojciec do niego zadzwonil i chce jechac na ryby... odpowiedzial mu ze jedzie ze mna poznac rodzine, ale dodal ze gdyby ojciec zadzwonil wczesniej to by wolal z nim pojechac niz ze mna... Strasznie mnie to zabolalo, ja zawsze przy nim jestem, a ten ojciec? rozumiem ze chce sie z nim pogodzic, kazdy zasluguje na szanse, ale bez wzgledu na to czy ze mna jedzie, uwazam ze teraz ojciec powinien troche poczekac, moglby mu powiedziec za tydzien sie spotka z nim czy cos, na co B mi powiedzial, ze teraz ojciec sie pewnie obrazi, ze skoro juz sie odezwal, a on z nim nie jedzie.... Myslalam ze mnei cos trafi. Poklocilismy sie, znowu byl dla mnie niemily (chce zaznaczyc, ze praktycznie codziennie przez niego placze, on ma jakies zaburzenia, jak jestesmy razem jest taki milutki, kochany zawsze mnie za wszystko przeprasza, mowi ze bedzie lepszy ze on mnie rozumie, ze wszystkie przykre rzeczy mowi tylko w zlosci, ale tak jest codziennie, przysiega na boga ze bedzie lepszy, na wszystko przysiega ale i tak nie jest, codziennie jest to samo) pomimo ze mam urodziny dzisiaj, mowil ze bede miala takie cudowne urodziny a ja jedyne czego chce, to zeby byl dla mnie mily. Zeby ze mna rozmawial, ale uslyszalam tylko ze ma mnie dosc, rozmawiania ze mna, ze nie bedzie ze mna o niczym rozmawial, w ogole nie bedziemy rozmawiac przez telefon, ze zaraz w ogole do mnie po pracy nie przyjedzie itd... ze go ograniczam, ze nie moze nic robic z tego co chce (a sam mowil, ze sie cieszy ze na mazury jedziemy) a ja caly ten wyjazd i tak pod niego ustawiam, z rodzina sie ponad rok nie widzialam a wiem ze jak pojedziemy to zeby sie dobrze bawil spedzimy pewnie cale dnie na rybach, ale chce to dla niego zrobic, bo wiem ze tez mu jest ciezko i chce zeby odpoczal :( Ale nie moge, wciaz po prostu widze przed oczami te sceny, jak ojciec go ignorowal, mial w dupie, olewal a teraz nagle sie odzywa i mu sie wszystko odmienilo. W kolko powtarzal ze nawet jak sie odezwie bedzie mial go w dupie, ze co to za ojciec, ze on juz nie ma ojca, a teraz nagle chce leciec do niego. :( Mowilam mu ze jak ojcu zalezy to spotka sie z nim pozniej, a do niego nic nie dociera, nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfkernhfqh
skróć to może ktoś przeczyta.... ja wymiękłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam zdanie
To jednak ojciec kochana. Każde dziecko chce być kochane przez rodziców. Nawet jak dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rin tin tin
wiem, ze chce, ale on uwaza ze jak teraz z nim nie pojedzie, to ojciec juz nie bedzie chcial go znac, po co za wszelka cene rzucac wszystko i leciec do niego? jezeli ojcu zalezy naprawde, to za pare dni rowniez bedzie chcial sie z nim wizdiec. Niewazne jak sie staram on tego nie widzi, nie docenia, wrecz mowi ze wolalby bym tego nie robila. A on go tak ignorowal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo Ci współczuję
jestem w podobnej sytuacji - robię dla mojego Ukochanego wszystko - a on ma mnie gdzieś.. ale to trochę inne okoliczności.. Sama napisałaś, że Twój B. ma jakieś zaburzenia, więc myślę, że tu trzeba szukać problemu i jeśli tak jest, trudno od niego oczekiwać, by zachowywał się "normalnie". Nie wiemy co on tak naprawdę czuje do ojca. A może siebie obwinia za coś, może siedzi w nim poczucie winy? (gdy rodzice się rozstają, dzieci często myślą, że to przez nie) Proponowałabym spotkanie ze specjalistą, który pomógłby Twojemu B. uporządkować swoje uczucia. Jeśli tak się stanie, to na pewno i Tobie będzie lżej, bo teraz zachowania B. odbijają się także na Tobie. Poza tym proponuję przemyśleć temat: kim Ty dla niego jesteś? jakie jest Twoje miejsce w tym związku? jaka rola? Ja kiedyś w moim związku zachowywałam się podobnie - zatracałam całą siebie, nie myślałam o swoich sprawach, tylko o tym, by Jemu było dobrze. Teraz wiem, że tak nie można, że to nie jest zdrowe i nie prowadzi do czegoś dobrego. Zacznij myśleć o sobie. Naprawdę. Im wcześniej to zrobisz, tym będzie lepiej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×