Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość neti574

Maż za granicą -jak przetrwac rozląkę

Polecane posty

Gość neti574

Hej,to dla mnie horror,2 tyg temu mm wyjechał pierwszy raz za granice na 3 miesiące nie wiem jak ja to wytrzymam.Jesteśmy 9 lat po ślubie i zawsze byliśmy koło siebie ,nawet pracowaliśmy razem a tu bum i rozłąka.Normalnie wariuję ,nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie mogę sobie poukładać tego jakoś w głowie .Mamy 7letniego syna on też strasznie tęskni a ja nie umiem zastąpić mu taty,bo na razie sama nie jestem w pełni mamą.Ostatnie 9 miesięcy było bardzo burzliwe .Ale mimo problemów w małżeństwie nie chcę by ten wyjazd był "gwożdżiem do trumny" naszego zwiazku ,nie wiem jak z nim rozmawiać -mówić o tęsknocie czy olewczo ,rozmawiać wesoło jak gdyby nigdy nic czy smutno,mówić z miłością czy przekazywać sobie suche informacje.Myślę że żeby nie problemy to nie miałabym takich dylematów,a tak jest mi naprawdę cholernie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla emigrantkaaa
Wiesz tak naprawde o tym mozna by bylo rozmawiac i pisac bez konca. Jest to temat rzeka, powiem ci tak nie ma jednoznacznej odpowiedzi na twoje pytanie. Duzo zalezy od twojego meza, ale powiem ci jako byla emigrantka ze niestety nie wroci juz jako ta sama osoba, prawda jest bolesna. Niektorym bardziej uderza do glowy innym mniej ale zawsze uderza. Nie wiem jakim typem mezczyzny jest twoj maz, moze teskni, rozmysla o was dniami i nocami, tak zwykle jest na poczatku gdy ciezko sie zaaklimatyzowac. Pozniej to wszystko sie zmienia, poznajesz nowy swiat, nowych ludzi, to wszystko "co masz w kraju" wydaje sie tak odlegle, tesknota powoduje ze aby zapomniec integrujesz sie z ludzmi, wpadasz w wir tego emigranckiego zycia. Znam duzo przypadkow, i takich szczesliwych i tych zlych, maz od kolezanki wyjechal zostawiajac zone i dwuletniego synka w kraju, po paru m-cach oswiadczyl zonie ze poznal kogos za granica, wszystko sie rozpadlo, drugi przypadek gdzie znajomy wyjechal za granice a po paru m-cach sciagnal zone i dziecko. Moim zdaniem co powinnas zrobic to przede wszystkim dobrze komunikowac sie z mezem. Staraj sie naklonic go do rozmow na skypie, gg, telefonow itd Oczywiscie nie naciskaj zbytnio ale tez nie pozwol by kontakt sie urywal, i koniecznie dbaj by mial kontakt z synem to bardzo wazne. Niech widzi ze zostawil skarb w polsce i przypomniaj mu o tym co jakis czas. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicca
Wkorzystaj ten czas dla siebie. Fajnie jest sie rozstac na troche. Jest wiecej czasu, ktory mozna poswiecic na swoje sprawy. Mozna zadbac o siebie, spotykac sie ze znajomymi, pojsc na impreze...Nie wolno zyc tylko zyciem swojego meza i nie miec swojego. Jego wyjazd jest okazja do udowodnienia samej sobie, ze chcesz i potrafisz miec wlasne zycie. Nie zmarnuj tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mycha90
Mam podobnie jak Neti... Od grudnia jestem szczesliwa narzeczona, a raczej chyba bylam, bowiem moj narzeczony w kwietniu wyjezdza na 3 miesiace, potem wraca na 2 i jedzie znow na 4,5...Nie wiem, jak sobie z tym poradzic. Myslalam, ze ostatni miesiac spedzimy wspolnie. Niestety, pomylilam sie, gdyz dostalam staz 60 km od naszego miejsca zamieszkania. Staram sie o tym nie myslec w negatywny sposob, szukac pozytywow, ale po prsotu nie potrafie. Placze po nocach, przychodza mi do glowy glupie mysli. Nie tak wyobrazalam sobie okres narzeczenstwa :( Moj narzeczony niby mowi, ze robi to dla nas (wyjezdza, by zarobic na wesele), ale to tym bardziej mnie dobija, gdyz ja z obecnymi zarobkami ledwo co sie doloze. Mozecie sobie pomyslec, ze podchodze do tego w materialny sposob. Ja po prostu tez chcialam zarobic na ten cudowny dzien. Do jego wyjazdu coraz blizej a my jestesmy w stanie widziec sie tylko w weekendy. Nie wiem juz, co mam robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magicca ale spójrz, że po tym pięknym czasie wolnym i tak przyjdą głupie myśli... Mój też siedzi w Niemczech a ja w Pl i cały czas głupie myśli, kłótnie bo oskarżam itd. Trzeba miec zaufanie tak tak, ale to już przerasta kobietę, która nigdy nie była sama tak długo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mycha90 kochana ostatnio zlinczowali mnie przez to, że napisałam że chcę, żeby mój facet wrócił zza granicy bo też zarabia na wesele i dom... Ja też cały okres narzeczeństwa a do tego w ciąży jestem sama. I widuję się z moim co 2-3 miesiące na tydzień, czasem nawet nie... ŻYCIE :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga2444
ja jeszcze nie mam męża ani narzeczonego,jesteśmy razem 3lata i od jakiegoś roku na odległość,ponieważ ja wróciłam do Polski na studia,dzieli nas ponad 2tyś km.Tylko czekam na lato,teraz pewnie sie nie zobaczymy do konca czerwca.Smutno,nie ma do kogo sie przytulić,ale trzyma mnie myśl,że to jest przejściowe i jeszcze jakis rok,1,5 i i bedziemy razem:) nie myślę o zdradach,wierzę,że nic by nie zrobił,czuję,że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga2444
w lato np.mieszkamy razem 3,4miesiące.Ostatnio bylam na ponad 2tygodnie w lutym,na swieta Bożonarodzeniowe ponad 3tyg:),teraz na święta i studia raczej nie polecę do niego,ale jakoś przeżyjemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×