Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zupelnie nie wiem co robic

rodzina zwariowala

Polecane posty

Gość zupelnie nie wiem co robic

W tamtym tygodniu sie zareczylismy a jutro jedzemi do rodzicow. Juz powiedzielismy, ze slub jest zaplanowany na poczatek pazdziernika, znalezslimy sale, zespol i fotografa. Nie chce czekac do nastepnego roku. A tu dzisiaj dzwoni chrzestna i zrzedzi, ze moglam jej wczesniej powiedziec. No boze, czy to jakies ninormalne, ze chcemy sie pobrac. O slubie byla rozmowa juz dawno ale wczesniej nie mielismy funduszy, teraz mamy. Mieszkamy razem dwa lata to czego oni sie spodziewali, ze bedziemy rezerwowac termin na 2011 rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nie wiem co robic
No wlasnie, do slubu jest ponad piec miesiecy. Babcia dzwoni dlaczego tak szybko, pewnie w ciazy jestem i co za wstyd bedzie. Chrzestny juz powiedzial, ze nie przyjedzie bo ja go zapraszam tylko dlatego, ze mieszka w ameryce a nigdy nawet nie odwiedzilam. Dupa, nie powinnam bo on o nie nigdy nie pamieta, nawet wyswiechatnej kartki na urodziny czy swieta nie wysle, za to ja zawsze wysylam. No i podobno licze na duzy prezent. No i ciagle slysze dlaczego tak szybko, w pazdzieniku nie za dobrze bo moze byc juz zimno albo spasc snieg, czy my sie ze wszytkim wyrobimy, dlaczego wesele tylko 80 osob skoro babcia policzyla, ze jak zaprosza rodzine ze strony mojego taty to tylko z tej strony beda 62 osoby. To jakis zart chyba bo juz zapowiedzialam, ze zadnego wujka felka nie zaprosze co go w zyciu na oczy nie widzialam. No i tu kolejny problem bo obraza boska, chociaz wujek na wesele swojego syna tez mnie nie zaprosil. Szczytem wszystkiego jest to, ze kazdy uwaza, ze do pazdziernika sie nie wyroi z urlopem, prezentem i przyjazdem i ze wszytkim komplikuje plany bo jakas ciocia basia z drugiego konca polski moze juz wziela caly urlop na ten rok i nie bedzie mogla przyjechac. Ja zadnej cioci basi nie znam ale to oczywiscie szczegol. Obie rodziny po podliczeniu swoich gosci juz zapowiedzialy, ze trzeba szukac sali na minimum 200 osob !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meaaaaaa
ha ha ha , dobre :D a możesz szanownej rodzince powiedzieć, że to WASZ ŚLUB i odbędzie się w miejscu i terminie przez was wybranym, w towarzystwie gości, których to wy zaprosicie? brutalne, ale działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak
hehe ja mialam podobnie-zorganizowalismy slub w 2,5miesiaca bo sie akurat sala trafila wiec na co czekac bylo (zereczyny byly 9miesiecy wczesniej)...i kazdy w szkou bo jak to tak szybko ze moglismy mowic-to najpierw dupe obrabiaja bio mieszkamy razem a jak rychly slub to obrabiaja ze w ciazy-to normalka olej ich wszytkich :) taka moja rada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nie wiem co robic
No probuje ale jutro jade do domu i juz jest zapowiedziana narada rodzinna, my kontra rodzice. Mama mojego narzeczonego tez juz powiedziala, ze ona sie kategorycznie nie zgadza na to i na nic nasze slowa, ze sami sobie placimy za impreze wiec sami decydujemy co i jak. Naprawde, wczoraj nawrzeszczalam na swoja przyszla tesciowa, ze bedziemy po mojemu bo ja za to place i na zadne dodatkowe osoby sie nie zgadzam ani tym bardziej na wioskowa karete z koniami. No boze, moze jeszcze fure siana ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalon32
haha...fajna masz rodzinke.. ale jak juz to " karete z konmi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meaaaaaa
no cóż, rodzinki się nie wybiera... Może poczekajcie aż emocje trochę opadną i rozmawiajcie z każdym rodzicem z osobna, łatwiej wtedy o spokojną wymianę poglądów, bez wrzasków. Takie konfrontacje "my kontra oni" sprawią, że zmienicie sobie swoje święto w piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde jak był czytała swoją historie....zupełnie nie wiem co robić...olej to , ja tez sie wczesniej przejmowałam rodzina ale pozniej stwierdzilam ze ja nie bede robic NASZEGo wesela pod dyktando rodziny....to sobie wyobraz co u mnie bylo. moja kuzynka robi slub w czerwcu i zaplanowala to juz 2 lata wczesniej i chyba myslala ze w tym czasie juz nikt wesela nie moze wyprawiac bo przeciez rodzina musi zbierac kase dla niej. a kiedy sie dowiedzieli wszystcy ze ja robie wesele pierwsza od niej i w ciagu m-ca mielismy juz wszystko zalatwione to matka mojej kuzynki powiedziala ze nie przyjdzie :O:O:O w nosie mam taka rodzine , taka rodzina nie musi w ogole do mnie przychodzic na wesele , zapraszam ich i co ich kurde obchodzi czy ja jakas kuzynke bozene bede zapraszac ktorej nigdy na oczy nie widzialam , albo synow doroslych konkubiny mojego kuzynka...hahaha to nie zadna rodzina a ciotka jeszcze chciala zebym im osobne zaproszenie wyslala a oni pewnei nie wiedza nawet o moim istnieniu:O:O:O nie przejmuj sie robcie tak jak wam pasuje bo to jest wasz dzien...a rodzinka i tak musi sobie pogadac to jest nie uniknione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makutra
Nie daj się! Trzymam kciuki :) I życzę niezapomnianego ślubu - w terminie, sukni, z menu i gośćmi wybranymi przez Ciebie i przyszłego małżonka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
no bo jak znam zycie chrzestna chce CI pewnie kasy nazbierac i teraz się martwi czy zdązy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulkaaaaa
Niestety często słyszę o takich sytuacjach. Z rodziną, teściami nie wygrasz na argumenty, bo i tak słuchać ich nie bedą! wiedzą swoje i tego nie zmienisz! skoro już wszystko macie zaklepane to i pewnie zaliczki po wpłacaliście, więc szkoda kasy. Ale moja kumpela mając takie same przeprawy zwyczajnie odwołali \"za małą\" sale i wszystko inne i zorganizowali sobie super ślub we Włoszech. Goścmi może nie była najbliższa rodzina, ale Ci którzy faktycznie i szczerze cieszyli się z nimi ich szczęściem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie;) u mnie byla taka sytuacja ze poinformowalam rodzinke, że slub odbedzie sie 12 lipca, to chrzestna marudzila "o boże a czemu w lipcu bla bla bla" olałam. kuzynostwo marudziło czemu ślub o 14 bo u nich sluby sa o 18 hehe i też olałam, co się będę przejmować przecież to mój ślub ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
my mamy swoich gości i za nich płacimy. rodzinom powiedzieliśmy że moga sobie doprosić jak chcą ale sami za tych gości zapłacą :P na szczeście lista wszystkich satysfakcjonuje i jest OK. autorko, na Twoim miejscu bym takiego chrzestnego wcale nie zapraszała. po co? nie dość że nie pamięta o Tobie w normalne okazje, to jeszcze przy takiej się zachowuje jak prostak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety tak
to już jest z rodziną, zawsze ktos kest niezadowolony i zawsze będzie narzekać. A że to jedzenia za mało, a że za dużo, za skromnie, za bogato, suknia za skromna, z abogata za wyzywajaca, a to kwiaty, a to sala nie ta... Ja rodzinę olałam i zrobiłam ślub tylko dla rodziców i rodzeństwa. Z narzeczonym byliśmy tego samgo zdania. Ślub zorganizowaliśmyw trzy miesiące. Moja mama i rodzicee narzeczonego poparli naszą decyzję. Tylko mój tata nie. Ślb mial być cywilny w piątek, bo tak były w naszym mieście terminy - no to, że jaki piatek, że on urlopu nie wexmie bo co powie ( a należał mu sie okazyjny) - wstydził że ze nie wesele i że tak skromnie. Restauracja tez mu nie odpowiadała, chcial wystawny hotel:/ To znaleźlismy w miescie obok termin na sobote i restauracje. To juz mu bardziej odpowiadało. Ale nadal narzekał ze skromnie, że co z rodziną, że tylko cywiliny, blablabla. Ale za przyjęcie płacil on i gdy się okazało że wszystko wyszło na prawde bardzo ładnie, atmosfera była wspaniała, tak samo jedzenie, no i wyszło dosyć tanio to wtedy w koncu był zadowolony.... Później był kościelny - świadowie i my:d Wtedy tylko moja mama sie nie burzyla i tez było że co tak wczesnie itd.... Szał na kółkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgryzotka
Mam podobnie, ale jakbym powiedziała, że swoich gości oni dopłacą to moja matka by pod sufitem z radości skakała ;) Tylko najpierw musiałaby salę zmienić na większą ;P Co pewnie też by z radością zrobiła. Nie dam sobie wejść na głowę, po prostu nie rozmawiam na ten temat jak długo się będzie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to powiedz że jak im się
nie podoba to niech spierdalają weź cichy ślub ze świadkami i rodzicami a całą resztę powiadom po fakcie ja tam nie rozumiem tego całego cyrku ze ślubami i weselami dla mnie to męczące, sztuczne i potrzebne jak rybie ręcznik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my planujemy ślub już od dawna, ale też już słyszałam uwagi, że pewnie jestem w ciąży ;) jeśli chodzi o Twoją sytuację to ja bym po prostu przestała poruszać ten temat z kimkolwiek i zajęła się organizacją. dyskusja odżyje jak im wręczysz zaproszenia, ale wtedy będzie za późno na przesuwanie czegokolwiek ;) skoro sami płacicie za imprezę to nie widzę powodów by ktokolwiek miał się Wam wtrącać. a to, że niektórzy nie przyjdą? trudno, widać nie zależy im na Was. u mnie dopiero będzie obraza majestatu, gdy wyjdzie na jaw, że nie zapraszam całej rodziny ;) niektórzy się zdziwią jak nie dostaną zaproszenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katowiczanka, a jak oni sobie po prostu pomysla,ze zaproszenia sie gdzies zawieruszyly na poczcie i przyjda na slub ? ;) Skoro sa tak bardzo pewni zaproszenia... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tez sie poobrazaly kuzynki odwolaly przybycie:d olewamy:d po prostu rodzina sie uszczuplila skutecznie i tyle:) Teraz juz czekamy tylko na slub a reszte mamy w pompie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelina --> nie ma obaw, bo u mnie w rodzinie wszystkich zaprasza się osobiście. poza tym nie sądzę by przyjechali na ślub, który jest 200km od ich domu ;) poza tym nie znają dnia ani godziny, haha! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krkrkrrka
dziewczyny u mnia jest podobnie.Wcześniej w ostatnich latch u mnie w rodzienie były już cztery wesela i jakos nikt nie robił cyrku.A teraz jak ja mam miec slub to się zaczynaja schody. A to na zaproszeniu nie napisane tak jak powinno,a to ze nie wpisaliśmy syna od chrzestnej męza,której notabene też on nie widział przez lata to tym bardziej jej syna którego wcale nie zna. U mnie z kolei jest tez cyrk,bo mojej chrzestnej cos odbiło,a jest to siostra mojej mamy i jak jej dawałam zaproszenie to powiedziała,że nie bedzie jej na weselu bo wyjeżdza na wycieczke zagraniczna.A o weselu wiedziała 1,5 roku wcześniej.I co wy na to.Ona mysli że sie ją bedziemy prosic,a ja mam w nosie taka chrzestna co woli wycieczke od mojego wesela.A niech jedzie na koniec swiata wisi mi to.przynajmniej na weselu beda tylko te osoby,które rzeczywiscie chca byc. Nie chcę mież takich gosci co zamiast sie cieszyc wraz ze mna moim szczęściem będa siedzieli niezadowoleni jakby za karę. TAKICH GOŚCI NIE CHCE!!! ECH RODZINA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziulaaa
Pierdolcie to towarzystwo. Rozdajcie zaproszenia bez jakichs wiekszych ceregieli. Kto ma przyjsć, to przyjdzie, a kto chce być proszony i namawiany - niech sie sam w dupe p[ocałuje. Kurwa z tymi weselami w Polsce to tak jest - jedna wielka obraza. Goscie sie obrazają nie wiadomo o co, jakby spytać, to az trudno uwierzyc, ze o takie cos sie mozna obrazic -= człowiek by siedział i myslał i przez rok by nie wymyslił. Państwo młodzi sie obrazają, ze ten nie chce przyjsć, a tamten nie moze.\ Dlatego ja ślub miałam taki pół-tajny, a wesela wcale. Tym sposobem nicht się nie obraził. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussa
ja mam to samo.Rada jedna: robic wszystko po swojemu.Troche pokrzycza i jak zobacza ze mnie to nie rusza to przestana,jak z dziecmi:) W ich czasach wesela planowalo sie inaczej i ciezko im "przestawic sie" na czasy obecne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana.powiem ci co ja
zrobiłam :) Ślub również zaplanowany z półrocznym wyprzedzeniem. Na każdym kroku podkreślamy, że to MY wyprawiamy, że to NASZE wesele i że będzie tak jak MY chcemy. Oczywiście, że są komentarze, dobre rady itp. itd., słuchamy i mówimy: "dziękujęmy, przemyślimy", a potem robimy po swojemu. Jestem wręcz w szoku jak mało osób się wtrąca, no ale robimy wszystko za nasze pieniądze, plus mała pomoc rodziców, bardziej dlatego, że chcieli być w to włączeni i pomóc. A co do gości, to niedawno miałam rozmowe z rodzicami ws. domknięcia listy tychże i mój własny ojciec stwierdził, że "ci nie przyjadą", "a jak tych zaprosisz a tamtych nie to tamci się obrażą" itp. itd. i "lepiej zaproś tą koleżankę ze studiów, co się przyjaźniłyście i u niej na weselu byłaś, i ta z liceum..." Ostatecznie przycięliśmy listę do najbliższej rodziny (rodzice, dziadkowie, chrzestni, rodzeństwo) i paru osób znajomych. Co więcej, ponieważ już od niektórych są komentarze, że za późno mówimy i nie dadzą rady to prosimy o szybkie potwierdzenie że tak albo że nie i w razie czego zaprosimy jeszcze więcej znajomych :D I ABSOLUTNIE nie mamy zamiaru się przejmować brakiem tego czy tamtego. Na ch... ci taki chrzestny, który nigdy cie nie odwiedza? lepiej zaproś sympatyczną sąsiadkę, takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana.powiem ci co ja
A co do "dobrych rad", to niektóre są dobre. Naprawdę :) Ja nie reaguję agresją tylko potem to omawiam z narzeczonym. W paru sprawach "ustąpiliśmy".:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
Nie mam takich problemów jak Wy Sami organizujemy wesele, sami je finansujemy (choć moi najbliżsi sypnęli troszkę groszem :D) Żadne przykre komentarze do nas póki co nie docierają…. Po weselu na pewno się okaże, że to czy tamto żle, jak już ktoś pisał: że za drogo, że za skromnie idp itd.. No ale tego nigdy się nie uniknie, każdy ma prawo wyrażać swoje opinie. Kiedy ktoś pyta dlaczego ślub jest tak późno (o 19) to się nie obrażam za to, ze mu to nie pasuję, tylko grzecznie mówię dlaczego. Liczymy się ze daniem naszych mam, często pytamy je o jakies tam kwestie, pytamy o radę, bo chcemy je troszkę zaangażować i dowartościować :) Wielu z was pisze, że wesele robi dla siebie…. My robimy wesele dla naszych gości :D jeśli nie przyjdą to co to będzie za wesele????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
Takim chrzestnym też bym się nie przejmowała….. Mój rodzony ojciec nie dostąpi zaszczytu bycia na moim weselu…. Nie było go przy mnie cąłe życie (większość), to i w tym dniu jest mi zbędny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóz wspolczuję rodziny
dla mnie moja córka mogłaby brac cichy slub w tajemnicy, byle by była szczesliwa i byle to było dla niej najwygodniejsze i najprzyjemniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×