Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja 1987

drugie dziecko rozwiąże problem...?

Polecane posty

Gość ja 1987

mieszkam z teściami w domku i problem polega na tym że nie moge sie wyprowadzic bo dom na kredyt... ktory musimy wspolnie płacić Moi teściowie ciągle wtrącają sie w wychowywanie naszego synka 14 mies, nie rozumieją ze chcemy wychować po swojemu a te ich mizdrzenie juz mnie wkurza- bo zamiast dziecku stanowczo powiedziec ze czegos nie wolno to oni z usmiechem na ustach kubusiu prosze to zostawic- wiec on za wiele sobie z tego nie robi- ciagle slysze jaka jestem zla matka- tesciowa mowi do mojego dziecka syneczku i nie wiem co jeszcze bo ostatnio mowi do niej mama ;/ zastanawiam sie czy jak zafundujemy sobie drugie dziecko to przestana sie tak mieszac czy bedzie jeszcze gorzej... dodam tylko ze oni mieli jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugie pogorszy nic się nie zmieni, będzie podwójny problem. Bo z dwom wnukami będzie tak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
ja nie pytam o kredyty tylko czy jak bede miała drugie dziecko to oni przestaną świrować czy bede miała wszystko od początku... a co do kredytu to uwierz mi ze wiem ze to najgorsza decyzja w moim zyciu, tyle tylko ze to było zanim sie moj syn urodził...i nasze relacje były inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ciebie
to po kiego braliście kredyt wspólnie z teściami ??? a uzależnianie decyzji o drugim dziecku od opinii teściów, to już szczyt nieodpowiedzialności, dorośli ludzie, sami nie potraficie zdecydować? a jak teściowa, powie, że woli, żebyście mieli tylko jedno dziecko, to co ? już nigdy nie urodzisz drugiego? jak się mieszka z teściami to oni zawsze się wtrącają, będziecie tak mieli do końca życia, gratulacje. Sprzedajcie ten dom i zamieszkajcie osobno, dla dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
no chyba masz racje, bo juz zaczynaja sie dopytywac kiedy bedzie córeczka bo mały nie ma z kim sie bawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
ty mnie chyba nie rozumiesz opinia tesciow mnie nie obchodzi, interesuje mnie co wy o tym sadzicie czy jak bede miała drugie dziecko to oni przestaną sie tak zachowywać bo im to zpowszechnieje czy dalej beda swirowac jak do tej pory... i wpieprzac sie w moje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ciebie
jak urodzisz drugie to będziesz mieć to samo tylko podwójnie a wiesz co znaczy asertywność??? nie potrafisz powiedzieć teściowej, że nie życzysz sobie tego czy tamtego, że nie podoba ci się, jak mówi do twojego dziecka? to jest twoje dziecko, a nie jej ! najwyżej się obrazi, ale co z tego? twoje dziecko powinno być dla ciebie ważniejsze niż dobre samopoczucie teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracujesz? czy zajmujesz się dzieckiem? bo jeśli siedzisz w domu z dzieckiem to nie widze problemu. zabieraj małego na spacery, spędzaj z nim dużo czasu, żeby teściowa nie miała sposobności mącic mu w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz jak ja to odebrałam
zrobimy sobie drugie dziecko to może teściowa zajmie się tym pierwszym i już nie będzie się wtrącać do wychowania drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ciebie
wtrącają się, bo im na to pozwalasz według mnie drugie dziecko nic nie zmieni, bo to ty jesteś problemem, a nie dziecko musisz wprost powiedzieć teściom co ci się nie podoba w ich zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może coś innego miałaś na myśli, ale to jak to napisałaś to ja odbieram tak jakbyś decyzje o kolejnym dziecku podejmowała tylko ze względu na zachowanie teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
nie to nie miało tak zabrzmieć poprostu oni po 23 latach odkad ich syn sie urodził nie mieli stycznosci z dziecmi i nie wiem czy to przez to tak wariują, a co do asertywności to jej mówie tłumacze i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli stwierdzisz, tak jak piszą tutaj inne osoby, że to nic a nic nie zmieni w zachowaniu teściów aby problem się pogłębi to zdecydujesz się na kolejne dziecko czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
bo oni robili tak... a ja im ze co z tego i dalej swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
zawsze chciałam mieć dwójke tyle tylko że moje obecne macierzyństwo to dla mnie piekło i nie chodzi mi tu o mojego synka tylko o gestapo co mnie ciagle kontroluje i ocenia moje zachowanie... chciałabym sie cieszyc z kazdego dnia spedzonego z moim dzieckiem a narazie ciesze sie z kazdej chwili spedzonej z nim poza tym cholernym domem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
sorki ze sie tak zale ale nie mam zkim o tym pogadac... a juz nie mam siły na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ciebie
a co na to mąż? rozmawiałaś z nim o tym? a w jaki sposób rozmawiasz z teściami? kiedyś moja teściowa dała mojej 2 letniej córce kawałek czekolady, bo " przecież nie zaszkodzi, w wnusia musi kochać babcię". na jej oczach wyrwałam dziecku z buzi czekoladę, wyrzuciłam do śmieci, umyłam małą i powiedziałam, że nie życzę sobie, żeby podawała mojemu dziecku jakiekolwiek słodycze. Pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
no az tak drastycznych metod to ja nie stosuje... u mnie konczyło się do tej pory na mówieniu z czego nic nie wynikało- prosiłam żeby nie usypiała syna na rękach to po kryjomu i tak robiła swoje, wkurza mnie to a jak ona widzi ze sie denerwuje to przychodzi z tym swoim durnym usmiechem i sie mizdrzy do malego co mnie jeszcze bardziej wkurwia, zastanawialam sie czy to ja przesadzam ale inni tez zauwazyli to niestosowne zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:19 [zgłoś do usunięcia] nie rozumiem ciebie a co na to mąż? rozmawiałaś z nim o tym? a w jaki sposób rozmawiasz z teściami? kiedyś moja teściowa dała mojej 2 letniej córce kawałek czekolady, bo " przecież nie zaszkodzi, w wnusia musi kochać babcię". na jej oczach wyrwałam dziecku z buzi czekoladę, wyrzuciłam do śmieci, umyłam małą i powiedziałam, że nie życzę sobie, żeby podawała mojemu dziecku jakiekolwiek słodycze. Pomogło. No to juz lekka przesada :O Żenujący poziom reprezentujesz... Teściowa chciała dobrze i pewnie jej przykrość tym sprawiłaś... Jezu i żeby dziecko z ust kawałek czekolady wyrywać... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale nie możesz decyzji o dziecku opierać na Waszych relacjach. Jeżeli pragniesz drugiego dziecka to zdecyduj się na nie, ale problem się nie rozwiąże jedynie troszkę pomniejszy. Pierwszy wnuk zawsze jest takim rodzynkiem i oczkiem w głowie dziadków, więc być może przy drugim dziecku trochę im przejdzie ( choć niekoniecznie ). I jak ktoś tutaj wyżej napisała musisz porozmawiać z teściową na poważnie choć mam wrażenie, że chyba trochę się boisz takiej rozmowy. Powiedzieć, że to Ty decydujesz co może, a co nie może Twój synek, a ona robi zupełnie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
no moze masz racje z tym strachem bo jakos nie umiem tak noramlnie usiasc i wygarnac tego wszystkiego w danej sytuacji jest mi o wiele latwiej ale tak na spokojnie jakos nie pofrafie... i nie musice zaraz po mnie jechac ze jestem nie asertywna poprostu mi ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu powiedz że to twoje dziecko, ty je wychowujesz i ty decydujesz co dla niego dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladowa polewa
no naprawdę to już przesada wyrywać dziecku z ust czekoladę... moje siostrzenice jakoś zjadają sobie różne łakocie oczywiście w niewielkich ilościach ale nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem żeby 2 kostki czekolady zaszkodziły dziecku !! no chyba, że czekolada jest grubo po terminie ważności.... albo dziecko może mieć uczulenie na któryś ze składników znajdujący się w czekoladzie to owszem może zaszkodzić ale w żaden sposób czekolada nie szkodzi jeszcze tym bardziej 2 kostki... Studiuję technologię żywności i naprawdę wiele wiem o żywności i gdybym się tak miała przejmować co szkodzi a co nie to po prostu wyszło by na to, że nic bym nie jadła bo bałabym się o swoje zdrowie.... nie ma co cudować. Ciekawi mnie tylko jak ta Pani uchroni w przyszłości swoje dzieci np. przed alkoholem czy papierosami... Czy wtedy też jak zobaczy dziecko z tym w ustach zrobi to samo. Powodzenia. wiem że to zbytnio nie odnosi się do tematu ale oburzyła mnie wypowiedź tej Pani. Pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chcesz jej powiedzieć o tym co Cię denerwuje w jej zachowaniu to musisz się przełamać. Może zaproponuj kawę i powiedz, że chciałaś z nią porozmawiać o problemie który Cię nurtuje. Może tak przy kawie i ciastkach będzie łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladowa polewa
do Pani ja 1987 : Staram się zrozumieć Panią ponieważ spotykałam się już z takimi przypadkami. Jednak nie ma co wchodzić sobie na głowę. Trzeba stanowczo dawać do zrozumienia teściom, że Pani się to nie podoba. Nie w drastyczny sposób tylko w sposób opanowany i stanowczy. Nie ma to jak stanowczość w życiu :) w końcu przestanie to być problemem, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ciebie
tesciowa chciała dobrze???? 100 razy jej mówiłam, ze dziecku nie wolno dawać slodyczy! doskonale wiedziała tez, że mała ma silną alergię na kakao tesciowa chciała zobaczyc, czy coś się naprawde stanie, jak mała zje czekoladę, miałam na to pozwolić, a potem jechać z puchnącym dzieckiem do szpitala? Wiesz co to jest obrzęk krtani??? najwazniejsze, że teraz mam pewność, że tesciowa nawet po kryjomu nie da dziecku słodyczy. Ja przynajmniej umiem walczyć o swoje zdanie, a nie tylko pokornie kiwać glową,. czasem inne metody nie skutkują, czego autorka tematu jest doskonałym przykładem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×