Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kopalnia00

czy są tu osoby które mają problemy finansowe?

Polecane posty

Gość zaspokojona do końca
Podziwiam ludzików, którzy decydują się na takie obciążenie. Przecież żyje się tylko raz. A jeśli przyjdzie choroba, nie daj Boże śmierć...Co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspokojona do końca
Magdziara - kiedy rodzisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
dokładnie dla mnie to też jest niepojęte jak można spać spokojnie przez powiedzmy 30 lat, czując oddech banku n plecach. i wszystko jest takie palcem na wodzie pisane...bo niby masz mieszkanie albo dom, ale co z tego skoro tak naprawdę należy do banku...noga Ci się powinie i wyrzuca Cie z tego "Twojego" mieszkania bez mrugnięcia okiem...bo to nie jest Twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj u mnie pocżątki ciąży dopiero.termin na grudzień. a ja szczerze mówiąc dziwie sie ludziom którzy decydują sie na wynajem mieszkania.za te pieniądze mozna spłacac swój kredyt.a że noga moze sie powinąc, fakt, tak sie moze zdarzyc.ale wiem po sobie ze mając kredyty na głowie i jak sie traci prace to człowiek jest w stanie stanąc na uszach zeby cos znaleźc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
no nie wiem, nie zawsz jest utrata pracy, bywa wypadek, utrata zdrowia...i co jak pracy podjąć nie można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antykredytowa
U mnie jest taka sytuacja,że kredytów nie ma m żadnych.Boję się jak ognia.Codzienne wydatki,opłaty,dzieci posłać do szkoły,utrzymanie auta-jest w co pchać pieniądze.Staram się rozsądnie gospodarować kasą.Nie zapożyczam się-jak mnie na coś nie stać to nie kupuję.Kilka lat temu,gdy stawialiśmy dom byliśmy w dużo gorszej sytuacji.Wszystko pakowaliśmy w budowę.Teraz trochę odetchnęliśmy.Wszędzie słychać o kryzysie,unikam zbędnych wydatków,bo odkładam co miesiąc jakieś kwoty.Niewielkie,ale uspokaja mnie to,że coś odłożone na sytuacje awaryjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma.do odważnych świat nalezy.jakbym myslała o chorobie o wypadkach to nigdy bym rodziny nie założyła, nie zdecydowałabym sie na dzieci i mieszkałabym z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
madziara masz rację, ale moim zdaniem kredyt na resztę życia to za duże ryzyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspokojona do końca
Chyba nie zadłużyłabym się na 30 lat :o Mimo wszystko - trzeba mieć nerwy ze stali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
no o to włąsnie się rozchodzi. ja np. mam taki charakter że mając zadłużenie na x lat byłabym po prostu siwa:O nie mogłabym spać po nocach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze ryzko jest....ale powiem szczerze, ja do kredytu mieszkaniowego przyzwyczaiłam sie.dla mnie to cos normalnego.za to denerwują mnie te krótkoterminowe. aha ja na 30 lat tez bym sie nie zadłużyła, my mamy na 25 lat z czego zostało juz tylko 20!!!zleci raz dwa hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_sciemy
ja spierdzielam od kredytów i innych obciążeń jak od ognia żywego i póki co dobrze na tym wychodzę życie ponad stan za pożyczone pieniądze ZAWSZE źle się kończy poza tym pozdrawiam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
heh, gratulkuję optymizmu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspokojona do końca
Magdziara - Raz dwa zleci :D teraz to mnie rozbawiłaś do łez :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belzebub
Życie szybciej zleci - myśląc o kolejnej racie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja wprawdzie nie mam kredytów,ale mam poważne problemy finansowe...Jestem w 5 miesiącu ciąży, zwolnili mnie w styczniu za to,a że byłam bez umowy,to co ja mogłam zrobić. :( Mój narzeczony wprawdzie pracuje, robi wykończenia mieszkań itp, ale jego kierownicy teraz zaproponowali mu 1500 zł + ewentualne dodatkowe fuchy. A wcześniej przez 4 miesiące nie mieli dla niego ŻADNEJ pracy,a ponieważ mieszkamy w mieszkaniu wynajmowanym od nich, mój narzeczony jest od nich zależny i boi się zmieniać pracę,żeby się nie okazało,że nas wypieprzą na ulicę. Jestem przerażona tą sytuacją, rodzina mi pomaga jak może,ale to bardziej na zasadzie obiadków czy paru złotych na moje potrzeby,bo niestety mój m zupełnie o mnie nie dba; ja rozumiem,że mamy mało pieniędzy i trzeba oszczędzać,ale głupi jogurt kosztuje 1 zł,jestem w ciąży,nie chcę futra z norek ani wycieczki na Karaiby; chcę mieć pewność,że mam co jeść i że wszystkie rachunki są opłacone. A takiej pewności niestety nie ma. Na mój jogurt nie ma, na moje owoce czy witaminy również,ale na piwo dla niego i papierosy zawsze się znajdzie.:( Nie mam pojęcia co będzie dalej,jestem załamana,do pracy mnie nikt już nie przyjmie,jestem zarejestrowana na bezrobociu... Po prostu żyć,nie umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
karotka a w ciążę zaszłaś świadomie czy to była wpadka? bo jeśli to pierwsze to jesteś nieodpowiedzialna, jesli to drugie to współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Niestety wpadłam...Nie zaszłabym świadomie w ciążę mając taką sytuację :( Byłam w okresie "przerwy" od tabletek, no i stało się. Na początku jeszcze było w miarę dobrze,z czasem robiło się coraz gorzej. Jak mnie zwolnili,to już w ogóle tragedia. Ciągle wierzę,że w końcu będzie lepiej...tylko kiedy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspokojona do końca
Karotka skąd jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
i ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jestem z Krakowa, w czerwcu kończę 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspokojona do końca
Mogłabym Ci pomóc, ale za daleko mieszkasz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziękuję :) Matka chciała mnie do Niemiec ściągnąć,byłoby mi tam o wiele łatwiej,socjal o niebo lepszy, w jakimś stopniu rząd tam dba o dzieci...Ale jest już za późno,musiałabym tam pojechać na samym początku ciąży,żeby cokolwiek załatwić. Staram się myśleć w miarę pozytywnie,w końcu jest mnóstwo ludzi,którzy mają o wiele gorzej ode mnie. Ja przynajmniej (jeszcze) mam gdzie mieszkać i co jeść... Ja do końca ciąży dam radę, boję się po prostu co będzie potem. A mój m jakby sobie kompletnie nie zdawał sprawy z tego,co to znaczy mieć dziecko...Zachowuje się,jakby wręcz zapominał,że jestem w ciąży,a przypomina sobie o tym tylko wtedy jak mu jest wygodnie. Póki co,w depresję jeszcze nie wpadłam,ale naprawdę aż się boję myśleć co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się prowadzi własną firmę
to różnie to bywa, raz w 1mc byłem 14tyś na minusie ale średni bilans miesięczny to jakieś8tyś na plusie z czego na życie wystarcza mi 700zł a całą nadwyżkę ładuje w firmę, tak więc niby szef a najgorszym autem jeżdże, mam najgorsza komórke, jestem najgorzej ubrany..itd :) Pieniądze szczęścia nie dają, szczęście to ambicje, praca, rodzina, realizowanie siebie samego a nie żadne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tak,owszem...Pod warunkiem,że kwota pieniędzy jaką dysponujesz wystarcza ci na opłaty i na jedzenie...Słowem,na zaspokojenie podstawowych potrzeb każdego człowieka. Jeden zawsze będzie chciał więcej niż drugi; jednemu wystarczy,że ma co jeść i w co się ubrać,innemu będzie źle,bo chciał na wakacje do Maroko,a z braku miejsc wylądował w Egipcie. Każdy człowiek na inną skalę ocenia swoje potrzeby; dla mnie liczy się głównie to,żeby mieć za co żyć,mieszkać i ubrać się w razie potrzeby. Jeśli stać mnie na więcej,to super. Jeśli nie-no cóż,cieszę się,że nie mieszkam na dworcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopalnia00
karotka podziwiam Cie naprawdę:) masz niezwykle rozważne podejście do życia. wiekszość dziewczyn w Twoim wieku ma depresje jak im sie tips złamie albo tusz do rzęs rozmarze. Ty masz inną skalę dojrzałości- to dobrze, ze wystarcza Ci to co masz, gorzej gdybyś była ciągle rozżalona, że nie masz na to czy na tamto. fajnie, że potrafisz się cieszyć tym co masz i nie zgorzkniałaś. tylko martwi mnie , ze ten Twój facet taki jakiś nieodpowiedzialny:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dzięki :) Wbrew pozorom nie tryskam radością,ale nie mam zamiaru się żalić i narzekać na swój los,bo i tak nic tym nie zmienię. Mój facet twierdzi,że to ja jestem niedojrzała,boli go to,że on pracuje,a ja nie. Dużo pije,a jak się wściekam,to słyszę,że się czepiam i przesadzam. Jak ma napady agresji,to już nic nie mogę zrobić.:( Kiedy moja sytuacja po zwolnieniu z pracy znacznie się pogorszyła,usłyszałam od ludzi,których uważałam za przyjaciół wiele niemiłych i niesprawiedliwych słów, m.in.,że skoro mój facet pożycza od kogoś pieniądze,żebyśmy mieli co jeść (to było w okresie,kiedy nie pracował),to jesteśmy ostatnim dnem,że wyląduję na ulicy jako prostytutka albo że urodzę upośledzone dziecko. Nie chcę nikogo obrażać ani osądzać,ale autorami większości tych słów byli ludzie,którzy mają naprawdę wystarczającą ilość pieniędzy,żeby robić z nimi co chcą. Na początku im zazdrościłam...To chyba normalne; ale po jakimś czasie doszłam do tego,że nie mam im czego zazdrościć. Żeby być tacy jak oni? Jak już pisałam,bardzo boję się tego,co będzie dalej i na razie nie bardzo mam możliwość robienia czegoś,żeby było lepiej,jestem zależna od chłopaka.:( Ale nie płaczę,nie rzucam się,bo to nie ma sensu. Na razie cieszę się tym niezbędnym minimum,które mam. I cieszę się,że są ludzie na tym forum,którzy potrafią normalnie i po ludzku pogadać i podnieść człowieka na duchu.:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29yearsold
Z jakich kłopotów finansowych wyszliście i w jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaa1989
hej :) Często przebywam na tym forum i wiele z niego wyciągam dla siebie pod względem różnych tematów. Przez przypadek weszłam na temat " problemy z finansami". Obecnie zaczęłam pracować w firmie Open Finance i umawiam się z ludźmi na spotkania, by wspólnie znaleźć wyjście z różnych kiepskich spraw. Te spotkania nie są zobowiązujące, najczęściej wyglądają na rozmowie ze mną i szczerej rozmowie , dzięki temu mogę wybrać coś co może pomóc wielu osobom. Także dzwońcie chętnie pomogę jak tylko mogę. Oto mój nr 667890512.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×