Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pgbhe

Strasznie dziwna sytuacja, jak ja zrozumiec

Polecane posty

Witam A wiec opisze wszystko w skrocie. Bylam z facetem 2 lata. Jakies 1,5 roku bylo cudownie. Planowalismy zareczny, slub, chcielismy zamieszkac razem (poki co pomieszkiwal u mnie). Potem wszystko po malu zaczelo sie sypac. On coraz rzadziej mial ochote na sex, chcial wiecej czasu spedzac samemu, potem postanowil ze bedzie nocowal u mnie tylko w weekendy. W koncu cos peklo i zostawil mnie, powiedzial ze chce byc sam. Minelo 5 dni od rozstania. Kontaktujemy sie czasem, widujemy sie itp. Odbylam dzis z nim bardzo powazna rozmowe. Mialam straszny kryzys, wyszlam z domu i zadzownilam po niego. Przyjechal bardzo szybko, strasznie sie przejal tym w jakim jestem stanie. Pogadalismy sobie i powiedzial ze nadla bardzo mnie kocha, ze teskni za mna, brakuje mu mnie, ze nie chce byc z nikim innym ale tez nie chce byc ze mna... Poprostu dusil sie, odkryl w sobie ze chce byc sam, ze nie umie zyc w zwiazku bo sie nie spelnia, potrzebuje byc sam i tylko sam. Zrozumial ze nie chce zakladac rodziny, nie chce miec dzieci... Powiedzial ze jesli kiedys zmieni zdanie przyjdzie do mnie, zapyta czy nie jest za pozno i czy mozna cos jeszcze zrobic, ale poki co jest pewnien na sto procent ze chce byc sam i tylko sam. Jest mi strasznie trudno zrozumiec ta sytuacje, to co sie stalo Sad strasznie go kocham i chcialabym wierzyc ze zrozumie jednak ze nie chce zyc sam, i ze wroci. Ale on jest tak uparty, tak pewny swojego zdania ze i ja zaczynam watpic ze cos sie zmieni Sad w sobote mamy wspolny wypad motocyklowy ze znajomymi na domek ( dupek zabral mi tez moja druga milosc, motocykle!), pewnie bedziemy spac razem... nie wiem jak sie zachowac w towarzystwie innych par, naszych przyjaciol. Wszyscy wiedza co sie stalo... Jest mi cholernie ciezko. Nie umiem tego zrozumiec, nie wiem czy wierzyc w to ze wroci, czy pogodzic sie z tym ze stracilam go bezpowrotnie... Dodam ze jestesmy mlodzi, ja mam 21 lat, on 22. Bylam jego pierwsza dziewczyna na powaznie, z ktora byl tak dlugo. Jak mysliscie, czy cos z tego jeszcze bedzie? Czy naprawde jest stworzony zeby byc sam.... Z gory dziekuje :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem...
po prostu jesteście za młodzi... To co nazywaliście miłością jest tylko zauroczeniem... I chyba dobrze, że facet się ocknął, chociaż rozumiem, że dla Ciebie to może być twardy orzech do zgryzienia.... Ale uwierz, tak jest lepiej! Życzę Ci spełnienia marzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znamy sie juz dlugo, pare dobrych lat, bylismy bardzo dobrymi przyjaciolmi, zawsze byl obok. Wiem ze mnie kocha, tego naprawde jestem pewna, wiem ze on tez bardzo cierpi bo poprostu bardzo sie pogubil... jest ciezko nam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viradaa
nie wiem jak w waszej sytuacji, ale z doswiadczenia wiem, ze niestety jak facet mowi, ze chce byc sam, choc mu na Tobie zalezy, ale po prostu musi pobyc sam, lub inna wersja ze obecnie nie chce miec dziewczyny ani w ogole zakladac rodziny, to wszystko znaczy jedno: nie chce byc z Toba! a to ze Ci dal nadzieje, to prawdopodobnie sie wystraszyl, i nadal Cie lubi i bal sie powiedziec prosto z mostu. Jestes mloda, zajebistych facetow na peczki, najlepiej sie umawiaj, a on niech zaluje, jak mu laski daja w kosc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viradaa
i nie zdziw sie, ze jak zmieni zdanie co do zwiazkow, to bedzie to inna dziewczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Virada:on jest naprawde bardzo szczerym facetem, wiem ze mowi prawde, mowil to tez swojej mamie i innym znajomym. Wiem tez ze jesli zmieni zdanie co do zwiazkow to wroci do mnie. Tego nie podwazam i nie o tym dyskusja. Chodzi o to jak dlugo mozna byc samemu, ile potrzeba czasu zeby zrozumiec, naprawde zatesknic i zmienic diametralnie swoje zycie. Tylko o to. Naprawde co jak co ale jestem pewna ze byl ze mna szczery, to dobry czlowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
tez mialam kiedys takiego chlopaka. tylko bylismy krocej para. a teraz sie okazalo, co prawda po 8 latach ze ma juz zone. nie czekaj na niego. ja nie czekalam i znalalam najwieksza milosc mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
zapomnialam doddac. najwieksza milosc zycia- facet ktory mnie nie zostawil , tylko wzial za zone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
prawdziwa milosc wcale tak nie wyglada. jesli cie kocha to nie pozwolilby abys cierpiala. przeciez wie ze cierpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po 28 latach małżeństwa
też chcę pobyć sama... mój mąż też ma ochotę odizolować się od rodziny na parę dni... naszemu małżeństwu to służy... Nie, nie mam pojęcia jak można trzymać się z mężem cały czas za rączki.. Każde z nas musi mieć pewną "odskocznię " od codziennych problemów i od wszechobecnej bytności razem... Wszystko ma swoje granice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
no fakt ze bardzo wazne jest zeby nie ograniczac parnera za bardzo i dawac sobie obojgu przestrzen i prywatnosc. to akurat popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisal mi dzis rano smsa jak sie czuje, jego siostra mowila ze nadal trzyma moje zdjecie w ramce i nie pozwala go wyjac... Generalnie paru osobom wydaje sie ze on moze byc gejem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam taka sytuacje. Facet mnie zostawil bo jego zdaniem nie potrafil byc w zwiazu. Pozniej wrocil zaprzeczajac wszystkiemu i blagajac o wybaczenie. Dalam mu szanse. Nasz zwiazek przetrwal jeszcze pol roku i rozsypal sie z hukiem. Daj sobie z nim spokoj. Jak wroci do Ciebie to ciagle bedzie do niego powracala mysl, ze chcial byc sam... Skoro chce byc sam i nie chce zakladac rodziny to pozwol mu na to. Najwyzej bedzie żalowal do konca zycia, ze Cie stracil ale Ty oszczedzisz łez i rozczarowan. Dodam, ze bylismy w podobnym wieku co Wy. Ucz sie dziewczyno na cudzych bledach, po jakims czasie sie pozbierasz, zaczniesz na nowo zyc a jak do niego wrocisz to gwarantuje Ci, ze bedziesz miala żal do niego, ze Cie zostawił i doprowadzil Cie do takiego stanu w jakim teraz jestes. Moj byly tez mi zabral taka pasje- motory. Teraz jestem szczesliwa, niedlugo wychodze za mąż i mam nowa pasje :-) Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym jak stwierdzil, ze chce byc sam to wytrzymal jakies dwa tygodnie. Pozniej razem okolo pol roku i rozwalilo sie na dobre. Nie jestesmy razem juz 2 lata. On mial \"miliony\" przelotnych kochanek i kolezanek ale nie stworzyl stalego zwiazku i mysle, ze nie stworzy, moj eks ma teraz 26 lat :/ Bardzo cierpialam po rozstaniu, nie moglam sie pozbierac. trwalo to ponad rok czasu. Takze wiedz, ze moze nie byc latwo ale zobaczysz, ze wyjdzie Ci to na dobre bo tacy faceci to duze dzieci- sa niedojrzali i trzeba uciekac od takich :-) Jak potrafisz kogos szczerze pokochac to na pewno zjadziesz odpowiedniego faceta, ktory to doceni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co byla z zulem
Facet jest niedojrzały, moze nie nadaje się do zwiazku lub mu po prostu już nie zależy. Może wróci do Ciebie jak poczuje się samotny, ale to raczej nie jest dobry znak. Związek nie powinien opierac sie na robieniu w nim przerw, gdy cos nam nagle przyjdzie do głowy. Zostawia Cie, później wraca, następnie znowu zostawia, z tego nic dobrego nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zupełnie
kalcia - my po półtora roku też się rozeszlismy ale wtedy mieliśmy po 18 lat , byliśmy za młodzi , też "zagłaskałam" kotka na śmierc , wróciliśmy do siebie po około pół roku , po tym jak go już wykreśliłma ze swojego życia jak odżyłam , poznałam nowych ludzi , chłopaków , od tego czasu mineło 14 lat , jesteśmy małżeństwem , nam się udało ale my to nie Wy , niema reguły , wiem co przeżywasz bo mi było cholernie ciężko , ale da się to przeżyc uwierz , moja rada odpuśc , nie dzwon , nie pisz , niech wie że oprócz niego masz swoje życie , znajomych , że nie cały świat się kręci wokół niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem....
autorko "a ja zupełnie" bardzo dobrze mówi. Zacznij żyć własnym życiem, wyjdź do ludzi, nie myśl o nim, nie dzwoń. Pokaz sobie i jemu, że potrafisz żyć bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlanie chyba powinnam odpuscic, ostatnio jak odpuscilam jeden dzien to na drugi sam zadzwonil zapytac co slychac. Wlasciwie nie mam po co sie do niego juz odzywac, wiec nie bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×