Czy wy też po kłótni tak fatalnie się czujecie?

Z moim facetem kłócimy się rzadko (raz na kilka miesięcy). Po każdej kótni czuję się okropnie. Obojętnie czyja to wina, nawet ewidentnie faceta, to potem jest mi przykro przez parę dni. Nie tylko mnie ale i jemu. Oczywiscie po pogodzeniu się. Ma to negatywny wpływ na nasze samopoczucie, żałujemy słów powiedzianych w gniewie, bo nie można ich cofnąć. Po kłótni żyjemy normalnie, ale czujemy pewnego rodzaju dystans, jest nam wstyd. To mija po paru dniach, potem jest dobrze. Dodam że nie padają żadne wulgarne, obraźliwe słowa, tylko "normalna", ostra kłótnia. Ja nawet po pogodzeniu popłakuję, bo każda kłótnia ma zły wpływ na moją psychikę. Boli mnie że kochający się ludzie mogą być czasami okrutni dla siebie. Zresztą nie tylko z facetem.... Źle przezywam każda kłótnię - z mamą, z przyjaciółką. Wy też tak macie?