Gwarancja zdobycia faceta.

Chociaż facet podoba nam się strasznie. Chociaż chcemy odpowiadać na każdy ruch z jego strony. Chociaż chcemy same pisać pierwsze. Nie wolno :) Sposób taki: facet po poznaniu nas, pisze następnego dnia, co słychać, no cokolwiek. My nie odpisujemy odrazu. Najlepiej następnego dnia, bądź nawet za 2 dni. Jak myślicie, podziała na bank ? :D

nie

na bank to golebie sraja hehehe

Ej no :P Poważnie pytam.

skoro to Twoj sposob, to na 98% znam Twoj wiek (nie wiecej niz 20) jestes jeszcze bardzo mlodziutka i glupiutka ucz sie od starszych - to jest zly sposob!

to jest zła droga, nie idź tą drogą!

:P nawet inicjowalam kolejne spotkania:) i co? jestesmy razem 11 miesiecy:P

pierwsza, i jesteśmy już razem 9 lat, rok po ślubie. Do d..py ta twoja teoria :P

:)

popierzony sposob, taka gierka strasznie mnie wpienia i daje sobie wtedy spokoj

Wiem o co jej chodzi, po prostu żeby podenerwować faceta, w sensie żeby facet biegał za nią a nie ona za nim.. Z życia zazwyczaj to nie wychodzi, przeważnie są problemy... Bo On odczuwa że jest olewany chociaż jest napalony... To jest igranie na nerwach u mężczyzny.

No właśnie o to mi chodzi. Hmm, ale potem odpisze odrazu i zdarza się, że potem jestem olana. Jak tego uniknąć.

jak uznal ze jestes jego marzeniem pod wzgledem wygladu i charakteru (po pierwszym spotkaniu nie ma co ukrywac ze wyglad sie bardziej liczy) to zadziała:) ale jesli zwyczajnie było tylko fajnie i ogólnie "OK" to nie zadziała:o

taka olewka 2 dni to ja tez bym olal.. moje zdanie

Najlepszy sposób to nie kombinować zbyt dużo - rób co czujesz i na co masz ochotę. Ale jak już kombinujesz to pamiętaj, że chłop to proste stworzenie - trzeba dać mu sygnał, bo nie umie czytać między słowami. Przynajmniej ja ;)

jeżeli on napisze do ciebie zaraz po a ty odpiszesz mu po 2 dniach to chyba jest spora szasna że dojdzie do wniosku iż twoje odpisanie wynika z grzeczności bo wypada a nie dlatego że masz ochotę więc sobie podaruje :P

jesli jestes olana to nie dlatego ze od razu odpisałas do niego tylko dlatego ze cos między wami nie zadziałało (przynajmniej zdaniem faceta)

> Wiem o co jej chodzi, po prostu żeby podenerwować faceta, >w sensie żeby facet biegał za nią a nie ona za nim.. ja bym sie nie denerwował. ale po dwoch dniach to bym odpisał eska o tresci 'kim jestes'. >Hmm, ale potem odpisze odrazu i zdarza się, że potem jestem olana. >Jak tego uniknąć. jak sie nie spodobasz to tak czy siak nic z tego nie bedzie.

podziała - to prostaki są i trzeba twardo z prostakami :D:D

też uważałam, że za nic nie powinien wiedzieć, że mi zależy. I nie dowiedział się, a ja przez 20- parę lat potem o nim myslałam :o Synowi dłam jego imię, on wyemigrował i nigdy się nie ożenił. A był drugą połówką jabłka. Po bardzo wielu latach zobaczyłam go: zapijaczonego dupka. A mogło być tak pięknie.

podejrzewam , ze i tak byłby zapijaczonym dupkiem tyle, że ty musiałabyś się z tym dupkiem męczyć a tak masz święty spokój

autorka przesadza - ale ma nieco racji :) facet nie może widzieć, że bardzo nam zależy, bo poczuje się jak pan i władca :o

Przypuszczam, ze to swietny sposob na zniechecenie go do siebie. On pisze smsa - Ty zamierzasz odpowiedziec po 2 dniach. A zatem: 1) nie jestes zainteresowana znajomoscia, 2) jestes nieuprzejma i lekcewazysz go. Po co zawracac sobie glowe kims takim? Dodatkowo, dowiedziawszy sie w koncu, ze to byla tylko gierka, moze sadzic, ze jestes okropnie infantylna.

nie chodzi o to żeby go olewać totalnie, ale tak to już jest , że jak pokażesz , ze jest twoim życiem , światem, jedyną miłościa i bez niego umierasz to kopnie cię szybciej niż się tobie wydaje - a najgorsze to podtykanie obiadku pod nosek, pranie skarpetek itp. itd. - moja mama nigdy tego nie robiła(tzn. obiad jak jej się chciało - w sumie to wypracowała z tatą system zmianowy a w czasach ich młodości to w sumie nie do pomyślenia było bo przecież "baba do garów", prała zazwyczaj tylko swoje rzeczy - tata swoje czasem się zmieniali - i wszystko było ok - jaz głodu nie umarłam i z brudu i przynajmniej mam zdrowe normalne podejście do tzw. podziału obowiązków) - ehh trochę zboczyła z tematu - w każdym razie morał z tego taki , że mój tata jest w mamie zabujany do dzisiaj i widać , że ją szanuje a mój wujek którego żona jest praczką pomywaczką itd. swoją żonę olewa i potrafi w towarzystwie powiedziec do niej coś w stylu:" a co ty wiesz , najlepiej to sie znasz na gotowaniu"

szkoda tylko , ze nie każdej lasce dane było wychowywać się w normalnym domu - 80% wynosi z domu takie chore podejście , że baba to w sumie powinna się zamknąć i dbać o dom bo to jej obowiązek - nie ważne ,że czasy inne i niby mentalność inna- guzik prawda - jesteśmy tak samo zacofani jak kiedyś i w sumie to się facetom nie dziwię - na ich miejscu też usilnie próbowałabym stłumić w kobiecie wszelkie przejawy samodzielności i niezależności - kto im w końcu gacie będzie prał?? Biedaczki sobie nie poradzą bez całodobowej darmowej obsługi