Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żonaimama26

Zazdroszczę wam mieszkania z teściami lub rodzicami..

Polecane posty

Gość Żonaimama26

Po 4 latach latach byłam zmuszona wrócic mieszkac z rodzicami, bo kupilismy wlasne M-2 i musimy czekac az deweloper je wybuduje. Ja odzylam, mąż także, a córeczka....czuje się kochana, bo otaczają ją same kochane osoby. Prawie wszystkie obowiazki przejęła mama, to ona biega i robi zakupy, obiady robimy na zmianę, sprzątanie nie jest ważne mimo, że gdy bylam u siebie to myślałam o sobie pedantka. Moje małzeństwo odżyło, mam codziennie ochotę na sex, nie boję się zostawi małą(ma roczek) i wyjsc gdzies z mezem, uśmiechamy się, bo mamy siły na wszystko. Bo tak to byłam całe dnie sama z problemami, cały dom był na mojej głowie, mąż całe dnie w pracy... Widzę same plusy, mieszkam już miesiąc w 3 pokojach. Nie chce mi się wyprowadzac od rodziców... Doceniłam to, od czego kiedyś uciekałam i zazdroszczę tym, którzy mieszkają z kimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy jakich się ma rodziców/teściów. Ja mieszkałam ze swoimi teściami ponad pół roku i odradzam to wszystkim. Mój teść to despota, a teściowa leniwa baba za którą wszystko trzeba było robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym chiała mieszkac
z moja mamą :) ale z tatą już nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mieszkalam
Z tesciami 5 lat i juz nie wroce chocby nie wiem co...:O Nie ma to jak byc samemu. Mnie nikt przy dzieciach nie pomagal wiec chyba dlatego mam do tego takie nastawienie... A przez pierwszy rok z tesciowa przezylam horror potem sie dotarysmy i bylo ok ,ale teraz czuje co to wolnosc...:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życia nie znasz
to że się mieszka z rodzicami czy teściami nie znaczy że teściowa czy Mama za kogoś wszystko zrobi.... może się trafić teściowa jędza lub Mama która sama wymaga pomocy i opieki.... a autorka pisze jak dwudziestoletnia dziewczynka której Matka ma 40 lat i chęci bycia jest służącą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joojjjjjjjjjj
rany jako nieziemski temat!! dla mnie cenna jest każda chwila kiedy teściów niema w domu!! i marzy mi się coś samodzielnego w końcu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaimama26
Aja widzę same plusy :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestoletnia dziewczynka
dobre :D Może dwudziestoletnia dzidzia ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacy by rodzice nie byli dziwi mnie brak chęci usamodzielnienia się. Jak sobie przypomnę brak swobody na każdym kroku to doceniam swoją aktualną wolność. I chodzi tu o bardzo proste rzeczy jak chodzenie w bieliźnie po domu, czy wypicie w spokoju kawy w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcialam tylko dodac
zawsze jest cos za cos, ja wprawdzie mieszkamy tylko z mama ale cenie sobie to ze o gotowanie sie nie musze martwic jak wracam ok 17-18 po pracy do domu, albo gdy chcemy gdzies wyjsc z mezem to synek zostaje w domu a nie mussze go nigdzie wozic itp, cenie to sobie bardziej niz chodzenie w bieliznie czy inne jak dla mnie drobiazgi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mieszkam z rodzicami
w domu dwurodzinnym. Każda rodzina ma własne wejście. Dopóki nie było na świecie dzieci, były rzeczy, które mnie denerwowały. Jak chociażby gadanie, że trzeba oszczędzać prąd, wodę itp. Na szczęście moi rodzice nie wtrącają się w nasze życie i żyjemy razem ale osobno. Teraz jak mam dzieci doceniam ich obecność baaaaardzo. Ich pomoc przy dzieciach jest bezcenna. Mamy z mężem możliwość aby sobie razem wyjść, spokojnie jechac na zakupy nie zabierając maluszków. A jak mamy trudne nieprzespane nocki to dziadki zabierają maluszki z ogromną chęcią do siebie, żebyśmy mogli się wyspać. I nie jest tak, że wciskamy im dzieci a sami mamy luz. To moi rodzice sami proponują pomoc, sami nas namawiają na wyjścia bo obcowanie z wnukami jest dla nich wielką przyjemnością co zresztą widać w stosunkach między nimi. Teraz po latach cieszę się, że mam cudownych rodziców obok siebie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zazdroszczę tym co mieszkają bez teściów czy rodziców. my mieszkaliśmy sami, ale splot dziwnych wydarzeń spowodował ze na miesiąc przed zajściem w ciążę zamieszkaliśmy z tesciami. tragedia normalnie!!! jakbym wiedziała że będę w ciąży to w życiu bym się nie zgodziła na tą przeprowadzkę. teraz kupujemy mieszkanie, tzn zamiar taki mamy, bo już dłużej sie nie da z teściową mieszkać. no niestety teściowa przy dziecku nie pomoże, nawet nie mam co prosić. na obiad też nie ma co liczyć. często jak synek miał straszne kolki a mąż w pracy był to caly dzień nic nie jadłam, bo jak on przysypial to wlaśnie on gotowała obiad na wszystkich palnikach a ja nie mialam gdzie, mimo ze prosilam wyraźnie żeby o 13 mi kuchenkę udostępnila bo wtedy jest godzina kiedy mlody śpi. ale nie...zawsze ona wtedy MUSIAŁA gotować. ciągle tylko przychodziła do pokoju i wyśmiewala mnie że małego noszę. a jak nie nosić jak brzuio boli i dziecko płaczem się zanosi. teraz jak maly leży i sam się bawi to od wyrodnych mnie wyzywa bo dzieckiem sie nie zajmuje, nie noszę nie bawie :O normalnie masakra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mieszkam z rodzicami
mała_agatka, współczuję mieszkania z teściami. Ja bym się ze swoimi chyba pozabijała gdybyśmy mieszkali razem. Są beznadziejni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkałąm 3 miesiące
z tesciami i dosłownie tragedia...wolę płacić za opiekunkę majątek niż korzystać z tych tzw udogodnień i podkreslam tesciowie wcale nie są jacyś źli! ...po prostu ich dom i ich zasady i nie chodzi o drobiazgi, tylko o inny styl zycia inny rytm, inne priorytety.... np. u teściów trzeba o 15 zjesc obiad i po nim pozmywać.... co dla mnie było niezwykle uciazliwe, jako że spadał ten obowiązek na mnie - niby pracującą w domu (własna firma) - co nie znaczy, ze nic nie robiącą... ...u siebie robie obiadokolację ok 18, często jakieś makarony, pasty a gary czesto leza do następnego dnia - i mnie z tym jest dobrze i wygodnie, czuję się swobodnie.... lubię też np. pracowac póxnym wieczorem, a odsypiać roano, po odwiezieniu dziecka do przedszkola - dla tesciów to nie do pomyslenia- oznaka lenistwa po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkałąm 3 miesiące
nie wspomnę o wychowaniu dziecka- ja tydzień pracowałam z dzieckiem nad tym aby jadło przy stoliku, raz zostawiłam tesciowej dziecko i wszystko szlag trafił bo ona musi za nim biegac z talerzem...mąz mówi, że na nimi tez biegała, no ok, jej sprawa...ale ja nie po to się męcze i staram coś osiagnąc, zeby mi to ktoś beztrosko niszczył.... ... no a jeszcze wiadomo, jak babci w domu - to dziecko "ucieka" tam gdzie mu wygodniej i mój autorytet podupadał bardzo szybko....a babcia tylko się później skarżyła jaki to on rozpieszczony- nie widząc w ogóle swojej winy i nie dając sobie wytłumaczyć..... teraz jak dziecko przywozimy, to podziwia jakie grzeczne i ułożone eh szkoda gadac...ile mnie te "wygody" z wyjściem raz na ruski rok gdzieś nerwów kosztowały, a jeszcze musiałam wysłuchiwać tekstó typu ..."co wy byscie beze mnie zrobili" ... ...teraz biore opiekunkę - mówię jej, co ma robić, płacę i mam co chce bez łaski i tak jak chcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba się tylko dogadac..
i na pewno mieszkanie z rodzicami stanie się przyjemnoscia... No i dziwi mnie fakt, ze pozwalacie wtracac sie babciom w wychowanie waszego dziecka--to moja mama ma sluchac co i jak do tej pory robilam i musi sie tego trzymac-konsekwencja takze i tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyż matka
to chyba żarcik taki? Kocham moich rodziców. mama jest dla mnie najwieksza przyjaciółką (niewielka róznica wieku miedzy nami :P) ale mimo wszystko po całym dniu pobytu u niej pakuje manatki i wracam do siebie i sie rozkoszuje tym ze ejstem na swoim. Ja chyba mam taki charakter. Uwielbiam swój dom i czuc sie w nim panią. Nie potrafiłabym mieszkac z rodzicami. Nie chce zbey ktos wychowywał moje dzieci, nie chce jesc tego na co kto inny ma ochote i sprzatac dlatego ze ktos inny chce miec czysto. Myśle że chwila dla siebie by mi tego wszystkiego niewynagrodziła. Mamy z mama zupełnie inne charaktery i podejscie do życia. Odkiedy nie mieszkamy razem to dogadujemy sie wrecz rewelacyjnie ale gdybysmy z soba zamieszkały to bym chyba wpadła w jaką depresjonerwice :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaimama26
Docenicie jak troche pomieszkacie na swoim z małym dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dwójkii
mam 2 małych dzieci mieszkam na swoim i nie wyobrazam sobie żeby ktoś pral moje majtki, gotowal dla mnie obiady i wpieprzal sie w to co robie. Kocham moją niezależność i nie chcialabym znów stać się malą dziewczynką uzależnioną od humorów mojej mamy. Jasne że można mieszkać z rodzicami i teściami i jakos sie dogadywać, ale z tego co wiem to zazwyczaj dzieci próbują się uwolnic od rodziców przeniesc chociaz na inne pietro w budynku zrobic osobną kuchnie i osobne drzwi byle jak najdalej. I gadanie "doecenicie jak pomieszkacie na swoim"? co mam docenić? Doceniam to ze mama mnie wychowala a teraz pora na mnie. ja SAMA chce wychowac swoje dzieci. Mama ma już w tym temacie emeryture.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaa123
moja szwagierka mieszka razem z rodzicami. Już 3 razy wyprowadzała się od nich... ale ciągle wracała (kwestie finansowe). Strasznie się kłócą. Jej mama ma całkowicie inne koncepcje na wychowanie dzieci, na prowadzenie domu.... ciągle ją poprawia, wpieprza się we wszystko... z drugiej strony - szwagierka zrobiła się okropny trucień jeśli chodzi o finanse - nie dokłada się do rachunków. Mają wspólną lodówkę z rodzicami - kupi czasami coś do żarcia np. jogurt dla małej, kawałek mięska - ale nic poza tym. Teściowie w padli w okropne długi, bo muszą wykarmić 5 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde ale temat
:) Ja tam kazdego dnia Bogu dziekuje, ze mieszkamy sami, a nie z rodzicami i tesciami i W ZYCIU bym tego nie zmienila, choc rodzicow mam fajnych, tesciow zreszta takze, ale mieszkac z nimi...nie dziekuje, dopoki wszyscy sa sprawni nich kazdy sobie zyje swoim zyciem i zajmuje sie wlasnym domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grejtrutowy ogród
Ja mieszkam z rodzicami. My z mężem i dzieckiem na górze, rodzice na dole. Kuchnia jest wspólna. I naprawdę jest dobrze. Mieszkamy razem a jednak oddzielnie. Mamy swoja przestrzeń i zachowujemy intymność. Kuchnia, ogród są wspólne. Dzielimy się obowiązkami. Gotujemy raz ja raz mama. Nigdy nie ma problemu z kim zostawić małą. Nam się ułożyło i jest dobrze. Chociaż też mieliśmy wątpliwości czy ten układ się sprawdzi. Chyba potrzebna jest dobra wola dwóch stron by żyło się miło i zgodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko topicu
mieszkasz z teściami dopiero miesiąc a to bardzo mało czasu. Pogadamy tak za rok albo pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 87
a nie maie czasem ochoty kochac sie z mężem w jakimś nietypowym miejscu... lub posapać głośniej... takie mieszkanie razem moze byc krepujące i przycznic się do gorszego życia erotycznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla autorki seks to pewnie
krótkie krycie przez męża pod kołdrą bez żadnych odgłosów bo rodzice za ścianą... ale przynajmniej mamusia wszystko zrobi i nie trzeba się przemęczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w mieszkaniu moze byc ciezko
ale w domku gdy mlodzi maja gore a rodzice dol i wszyscy sie dogaduja nie widze problemu, sama tak zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez wątpienia są tego plusy i minusy :) zależy jakich masz teściów. Osobiście ze swoimi chciałabym pomieszkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkać z rodzicami albo teściami w trzypokojowym mieszkaniu?nigdy!Mieszkać w domu ale na osobnych piętrach i z osobnymi wejściami-do zaakceptowania.Młodzi powinni mieszkać osobno i nie wymigiwać się tym,że to niby niania droga,że tak taniej,że wygodniej,że dzieciom lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×