Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marselankaa

mieszkanie z moimi rodzicami

Polecane posty

moi rodzice mają duzy dom i zaproponowali nam zebysmy w nim z nimi zamieszkali.Mielibysmy do dyspozycji cale piertro a jak bysmy chcieli moglibysmy wyremontowac jeszcze poddasze. na pietrze sa 4 pokoje i lazienka.mozna by bylo zrobic kuchnie oddzielna na pietrze (obecnie jest tylko na dole) ale nie widze sensu bo mama zajmuje sie domem a ja chodze do pracy wiec mama obiecala robic obiady dla wszystkich.Niby wszystko jest ok. Moj narzeczony przekonuje mnie ze bedzie nam dobrze z moimi rodzicami ze mama ugotuje, a kiedy beda dzieci to pomoze, popilnuje ale ja boje sie ze po jakims czasie takie mieszkanie razem stanie sie uciazliwe.A z drugiej strony mieszkania sa bardzo drogie i musielibysmy wziac kredyt. niby byloby nas na niego stac bo mamy oszczednosci, na wklad wlasny ale zadłuzac sie na cale zycie zeby miec male mieszkanko no i ciezko by nam bylo finansowo, natomiast w domu za te pieniadze mozna zrobic remont. ja i moj narzeczony narazie dogadujemy sie dobrze z moimi rodzicami ale to nie to samo co mieszkanie razem cale zycie. Co o tym myslicie?Doradzcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup mieszkanie
i wynajmij, będzie w razie czego ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_85
Ja bym zamieszała z rodzicami - macie na prawdę "komfortową sytuacje" a przecież po paru latach jak nie będzie wam tam dobrze to przecież możecie się przeprowadzić, przez ten czas nazbieracie sobie troche pieniędzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie w to nie pakowala
Moja teściowa też była taka super "dzieci drogie zamieszkajcie tutaj, ja wam pomogę" Zamieszkaliśmy na piętrze, zrobiliśmy 2 pokoje, kuchnie i łazienkę, wywaliliśmy kupę kasy z oszczędności plus kredyt, w sumie wyszło jakies 90 tys na remont + meble i co? Teraz ja szukam lepszej pracy żebyśmy mogli wziąć kredyt na budowę domu bo nie da się żyć z teściową, jest psychicznie chora. Budzi nas o 4 rano bo musi opowiedzieć co się jej śniło, rozmawia z duchami :o, jak o 21.00 mamy włączone światło to robi wojne że prądu dużo ciągnie (my płacimy rachunki), bierzemy prysznic raz dziennie to jest wojna że wode zużywamy, pralka idzie dwa razy w tygodniu i też problem. Ma pretensje że jej nie gotuje obiadu i nie sprzątam u niej a ja pracuje po 10 godzin dziennie i jeszcze mam jej usługiwać? Mogłabym wymieniać dużo sytuacji. Wywaliliśmy tyle kasy na remont, miało być tak pięknie a teraz tylko kredyt i nowy dom lub mieszkanie nas ratuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten temat był wałkowany milion razy. Zwłasza jeden wątek ma dość spory staż:classic_cool:. Odnajdź go sobie i poczytaj, bo jest co. A ostateczna decyzja i tak należy tylko do Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za link. Ja nadal sie wacham, bo bez kredytu byloby nam łatwiej.To duze obciazenie finansowe, a z moimi rodzicami dobrze sie dogadujemy, ale duzo osob pisze ze wszyscy na poczatku sa tacy mili a potem to wszystko sie sypie...dlatego mam wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekoracja oryginalna
moze spróbujcie zamieszkać z rodzicami przez jakiś czas, jeśłi bedzie ok to tam robcie remont i instalujcie sie na stałe. Kredyt zawsze jeszcze zdążycie wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja bym sie w to nie pakowa.
o rany ale masz jazdę ze swoja teściowa. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy wszyscy jesteście
na nie teściom-przecież to też ludzie. Nie wierzę ze nie można się jakos dogadać. Ale wszyscy młodzi bóg wie co by chcieli od życia. Przez 10 lat mieszkałam sama i ciągle coś było nie tak-a to dzieci z kim zostawić, czasu brak na obiad, pranie , zakupy. Mieszkamy z rodzicami od roku i jest cud miód. Wkurzają mnie czasami no ale bez przesady. I na pewno nie jest tak że obarczam ich moimi obowiązkami- po prostu dobrze się dogadujemy i nikt nie ma o nic pretensji. Wilk syty i owca cała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dekoracja oryginalna
to moze jak teściowa jest chora psychicznie, to jatrzeb leczyc a nie uciekac od niej? z moją mamą jest to sam. Jakbym jej nie pilnowała i nie pilnowała jej leczenia to by była masakra, a tak to nikt nawet nie przypuszcza, z eona choruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MIESZKAJ Z RODZICMAI
ale pomyslcie nad wlasną kuchnią gdyby nagle cos , to zawsze mozecie stac sie niezalezni nigdy nie wiesz jak potoczy sie sytuacja i jakies zabezpieczenie "odizolowania" sobie pozostaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wy wszyscy jestescie - myslę, że to kwestia wieku i doświadczenia też. Ja tez mieszkałam sama, a teraz razem i mało mi to przeszkadza. Wczoraj np. wróciłam do domu około 20-tej, bo zakupy jeszcze robiłam, mąż na druga zmianę i żebym nie zajrzała do tęsciowej czy kot u niej jest, to bym nie wiedziała czy w ogóle w domu jest.Pogadałam chwilę i poszłam i już jej w zasadzie nie widziałam wieczorem, bo zniknęłam w kuchni i na pogaduchy nie miałam czasu, a tu wiadomo \" m jak miłość\", to święta pora. Ale jak młody człowiek, to trudniej sie dostosować, trzeba od życia trochę w kość dostać, to się docenia później, to że np. można bezstresowo wyjechać zimą na wakacje, bo w domu napalą , kota nakarmią i kwiatki podleją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny dodałyście mi otuchy, bo czytając tamten temat naprawde się wystraszyłam. Wszyscy byli na nie, teraz przynajmniej widze ze niektórzy są z takiego układu zadowoleni.Myślę ze i my spróbujemy zamieszkac i przez rok nie bedziemy remontowac, a jesli bedzie nam dobrze się mieszkało to wtedy włożymy tam pieniądze. Natomiast jeśli chodzi o kuchnię to sama nie wiem, ale przeciez moge zrobic oddzielną kuchnię kiedy mi bedzie odpowiadało.Najpierw zobacze jak bedzie z jedna kuchnia a po roku kiedy zaczniemy remont to zdecydujemy. Piszcie jak to u was było i czy jestescie zadowoleni? Może mi jeszcze coś doradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Brat mojego narzeczonego mieszkał z rodzicami jakieś 12 lat. Mieli swoje piętro, 2 pokoje, kuchnie i łazienkę i wszyscy byli bardzo zadowoleni. Obecnie sąsiadka zamieszkała ze swoimi rodzicami, też maja pietro (dzielą je z 20 letnim bratem młodej), maja tam 3 pokoje, łazienkę i chyba teraz robią kuchnię. My mamy zamiar zamieszkać z rodzicami narzeczonego na piętrze po jego bracie. Ja mam plan, żeby na razie tylko odmalować i kupić meble i sprzęty, a dopiero za jakis czas (jak sie wszystko dobrze będzie ukladac) inwestować w duzy remont). Kuchnię możecie sobie zrobic na razie prowizoryczną - tak żebyście sie swobodniej czuli. przecież to, ze będziecie mieć swoja kuchnie nie oznacza, że mama ma wam nie gotować. I mieszkanie z rodzicami ma bardzo wiele zalet - jak juz ktoś napisał, nie trzeba się martwić, ze nie jest napalone (wyjeżdzając w zimie jest ryzyko, że woda w instalacji pozamarza i rury popękają), nie trzeba sie martwić o psa, kota - zawsze ktoś go nakarmi i przypilnuje; jak siewraca z pracy to można liczyc na ciepły posiłek (jak się ma dobry układ z mamą/ teściową), zawsze ma kto popilnować dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny dlaczego doradzacie mi robić oddzielnie kuchnie? troche szkoda mi miejsca i pokoju.Skoro mama ma dla nas gotowac to ......sama nie wiem....i dlaczego mam sie czuc nieswobodnie?Ja i moj narzeczony spedzalismy wakacje u mnie w domu i jedlismy tam wszystkie posilki i czulismy sie bardzo swobodnie( w czasie gdy studiowaliśmy). Naprawde uważacie ze oddzielna kuchnia to podstawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Ja się lubię rządzić w kuchni, z kolei moja mama traktuje swoja kuchnie jak swoje królestwo. Zawsze jak coś chcę zrobic to mnie wypytuje co, jak po co - mnie to zwyczajnie denerwuje, bo przecież jak juz zrobię to i tak zobaczy co. I dla mnie kuchnia to podstawa, bo marzę właśnie o tym, żeby sobie wejść, zrobić to na co mam ochotę i przed nikim sienie tłumaczyć. Poza tym, jak kuchnia jest oddzielna, to jest też mniejszy kłopot z rozliczaniem kasy za jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Tak samo jak mam swoją kuchnię, to dbam jej czystość sama. Mam ochotę to posprzątam, nie mam to nie sprzątam. A tak byłyby problemy. Zresztą teraz juz jest tak, że jak mama nie posprząta za sobą, to mnie to wkurza, potem idę i sama sprzątam i potem jestem jeszcze bardziej wkurzona, że ja sprzątam, a ktoś bałagani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Albo jak chcę jakiś nowy przepis wypróbować i mi nie wyjdzie, to teraz każda porazka jest przez domowników odnotowana, bo nad kuchnią jest ciągły 'dozór'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marselankaa, ja też uważam że z rodzicami można się dogadać, a mieszkanie razem nie musi oznaczać tragedii, ale mimo wszystko namawiałabym na osobną kuchnię. Po pierwsze, Twój przyszły mąż wchodzi do Waszej rodziny, gdzie wszyscy całe lata się znają, potrafią się dogadywać, razem spędzać czas- ale chyba naturalne że chciałby żebyście Wy, jako nowa rodzina, małżeństwo, zajęli się głównie Waszym związkiem. I tak będziesz blisko mamy, będziecie mieć dobry kontakt, ale wspólna kuchnia to już inna sprawa... może mąż chciałby żebyś czasem Ty mu zrobiła obiad, albo żeby on zrobił dla Ciebie, godziny posiłków to też może być problem, choćby w sytuacji kiedy będziecie zapraszać na wieczór/na noc znajomych i podać im coś ciepłego. Swoja rodzina, swoje gospodarstwo domowe. Rodzice Wam na pewno w takich kwestiach jak właśnie zwierzęta czy kwiatki pomogą, Wy im zapewne też, ale to tylko sporadyczna pomoc. A jadanie wspólnie z rodziną to też w pewnym stopniu (nie tak małym) wspólne finanse. Bo rozumiem że też jedna lodówka na przykład- więc jak, podzielilibyście się półkami czy mieli wspólne jedzenie? Wyliczali koszty obiadów? Inna kwestia to upodobania, łatwiej dogadać się we dwójkę co będzie na obiad niż jeść to co przyrządzi mama. Sama mam wspaniałą teściową, mieszkamy w jednej kamienicy dwa piętra niżej, ale w życiu bym nie zgodziła się na wspólną kuchnię. Inne zwyczaje, inne upodobania, nie zniosłabym jakby w moim (choćby nieformalnie) domu inna kobieta mówiła mi lub mężowi o tym co trzeba robić, czego nie, decydowała o posiłkach, korzystała z tego co kupimy dla siebie (bo np. tata zje jogurt Twojego męża). A tak samo nie wyobrażam sobie dzielenia, osobnych szafek, półek... męża może też krępować obecność teściowej gdyby na śniadanie chciał w podkoszulku i slipkach zejść. Po prostu, dwie \"głowy rodziny\" w jednym domu to może być problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może rzeczywiście zrobimy oddzielną kuchnie i kazdy bedzie mial swoje dochody i swoje wydatki, nikt nikomu nie bedzie zaglądał do kieszeni. Zrobimy takie oddzielne mieszkanie w domyu, nawet wejscia mamy oddzielne.Nie wiem jeszcze czy napewno tak zrobimy ale napewno rozważymy taką możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
osobna kuychnia to podstawa jezeli mieszkaja dwie rodziny. Ja tez po slubie zostaje w rodzinnym domu, ale kuchnie bedziemy mieli własna. Jak przyjda goscie do Ciebie to nei bedziesz musiała biegac na doł zeby zrobić herbete, jak maz bedzie szedł rano do pracy to nie bedzie nikogo budził robiąc sobie kawkę, jak bedziesz miała dziecko to nie bedziesz biegała na doł zeby zrobićmu mleko czy jakis posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za wszystkie rady. Jestem zaskoczona, że tyle było pozytywnych opinii na temat mieszkania z rodzicami.Jeżeli macie jeszcze jakieś rady lub doświadczenia ze wspólnym mieszkaniem to piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też proponuje pomieszkac trochę zanim zabierzecie śię za remonty. Co do osobnej kuchni, wiem że z tym może być problem, ja też tak mam że moja mama często się kłuci z nami bo nie zawsze chce jej się od razu posprzątać w kuchni, ma też swój sposób zmywania i krew ją zalewa jak ktos jej zmywa naczynie inaczej, zazwyczaj uzywa tekstu "Zostaw ja pozmywam później" a potem nam robi wyrzuty sumienia że nawet naczynia jej nie pozmywamy nigdy i że jesteśmy lenie. Właśnie z podziałem jedzenia tez może byc problem, co innego jest pójść sobie na dół czy na góre i spytac czy nie ma się czegoś do ciasta albo chleba jak sie zapomniało kupić a co innego jak ma się jedna lodówke i kupimy sobie jogurt a ktoś nam ten jogurt zje. Wiem że to sa błahostki o ktore nie wypada sie kłócić ale jednak za kolejnym razem rusza nerwa takie coś a nie pokłucisz sie bo nie będziesz matce i ojcu jogurtu żałować. Co do kuchni to mysle że na poczatek wystarczy kuchenka i butla gazowa, czajnik i lodówka na to nie trzeba dużo miejsca ani remontów. Miałam wujka który miał problemy ze zdrowiem ale wynajmował najwyższe pietro w domu gdzie były dwie kondygnacje, kuchnia była wspólna na dole i jakis tam pokój a reszta to były 2 oddzielne mieszkania i on nie mógł chodzic za bardzo po schodach więc kuchenke na gaz miał w łazience czajnik bezprzewodowy obok, małą lodóweczkę w pokoju i nie musiał schodzić na dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniecznie zrobcie wlasna
kuchnie, moze da sie tez osobne wejscie,zeby sie wzajemnie nie krepowac. Grunt ze narzeczonemu to odpowiada, bo ty sie przeciez z rodzicami dogadasz, Jesli sa warunki, to rodziny wielopokoleniowe sa super, dla dzieci to naprawde wspaniale bycie z dziadkami, wiele sie ucza , sa zadbane, maja wiecej przestrzeni, wiecej casu im poswieca ktos zyczliwy, sa staranniej i madrzej wychowane ( jesli rodzice sensowni). A rodzcom bedzie razniej na stare lata. Tylko zadbaj o to,zeby mieszkanie na pietrze bylo jak najbardziej samodzielne. Jesli mama gotuje, to i ty czasem ugotuj, w kazdym razie staraj sie,zeby mamine gotowanie nie stalo sie regulą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×