byłem na rozmowie kwalifikacyjnej i swędziała mnie twarz

spociłem się ze stresu, taka baba gruba wypytywała mnie o tyle rzeczy, jakby nie czytała CV i miała taką kwaśną minę jakby sie zesrała.Nie wiedziałem o co chodzi, czy śmierdze, puściłem bąka ale nie śmierdzącego, w koncu ona do mnie że mam pójść do łazienki bo pokaleczyłem twarz.Patrzę tam w lustro a ja rozdrapałem sobie wrzoda ropnego przy nosie i rozmazałem tą ropę i krew po twarzy , miałem nawet na ustach boby ropne :-O umyłem się i uciekłem stamtąd :-(