luska, ike, komis ?

A na tej, Psełdo, że nie znam i nie wyobrażam sobie mężczyzny, który mógłby nie chcieć Lusi z powodu jej sylwetki. Wręcz przeciwnie. Dlatego Twój argument wydaje mi się bzdurny i bezpodstawny - i jedyne wytłumaczenie, jakie znajduję, to Twoja zazdrość. Sorry. :)

Justys, to całkiem nie tak. po prostu moja rzekoma niedowaga znalazła się już w kafeteryjnym kanonie twórczości Psełdonima (obok dietetycznego bigosu np). :)

Ale to wyłącznie dla Twojego dobra. Myślę, że tylko zyskasz, jeśli Twój wybranek zostanie przez nas profesjonalnie otaksowany. Po co masz się narażać na rozczarowania? My zaś będziemy mieli wdzięczny do ploteczek.

Ale jako wada żeby...? Chyba nie do tej szufladki włożył :) :P

Ależ nic podobnego, p. Justynaaaa.Temat przytycia Luśki staje przynajmniej od pół roku, zatem znacznie wcześniej, niż wczoraj, kiedy Luśka spuściłaby się z jej lubej tajemnicy przed nami. Zapewniam Cię, że faceci nie przepadają za chudymi obywatelkami. Prawdziwi koneserzy gustują się w konkretnych kształtach i rozmiarach. :) A wiem, co mówię.

(Tylko że niedowaga u Luśki nie jest rzekoma. Ona ma najbardziej w świecie realny charakter.)

Psełdo, dałbyś już spokój. Ja od pół roku ważę 57 kg i to już jest za dużo (o dwa kilogramy) miękkości na mojej wewnętrznie atrakcyjnej postaci. :P

A co Ty tam możesz wiedzieć, Luśka? Ktoś Ci w głowę nakład komunałów.

Psełdo, zauważ, że w przypadku mojej wiedzy mamy do czynienia z czymś takim, jak informacja zwrotna. Więc jak to się może mieć do Twojego zdigitalizowanego obrazu omawianej materii?

(BTW -kogo dziś uwodzisz?)

(Nikogo. Dzisiaj mi się nie chce nikogo uwodzić. Za ciepło.)

To poprzedniej kwestii ustosunkować się nie mogę. Zbyt abstrakcyjnie podana.

Zamiast teoretyzować, Luśka, posłuchaj. (Pozostałe koleżanki także mogą sobie posłuchać. :) http://www.youtube.com/watch?v=rDyBWZiLjRs&feature=related

Co to? Zajęło panny?

gorąco mi i chce mi sie spać,nawet nie rozruszały mnie Twoje docinki na temat chudości Lusi:O:P

Zrobiłaś się wybredna, Samiczko. "Nie chce mi się..." - dobre sobie.

no z wiekiem trzeba być wybredną bo inaczej powiedzą desperatka :P

Wręcz odwrotnie, Samiczko. Z wiekiem, kobieta przyciśnięta do muru poprzez czas, staje się coraz mniej wybredna. :)

Myslę ze nie mniej wymaga ,tylko podejście do zycia się zmienia.

No dobrze, Samiczko. Niech Ci będzie. Dalej jest wybredna ale świadoma upływającego czasu skłania się nawet ku niezbyt świeżym kotletom. :)

To trzymajta się!

Cześć, p. Justynaaaa, cześć. :)

uhhh nareszcie skończyłam znów jestem wolna- chociaż nie do wzięcia :P

Hej!

Wygląda na to, że ja żyć bez was nie mogę. :P

Cześć, Lusiu na odwyku :)

Cześć, Justys! :) Jak zdrówko? Gardło już lepiej?

A dziękuję, trochę lepiej. :) Jak Twoje? Masz jakies plany co do upatrzonego kawalera? :D

Mam teraz tyle zajęć, że sprawa kawalera jakby przybladła. Tym bardziej, że sam obiekt jak na razie nie jest wielkim wyzwaniem (no ale początki najczęsciej bywają przemiłe), więc cóż... Resztę możesz sobie łatwo dopowiedzieć. :)

Ech, Lusia, Lusia... Kiedy Ty odpoczniesz? Rozumiem, że na zjeździe topikowym :P :D :P