Ojciec się mnie wyrzekł.

Moje zycie od poczatku nie było fajne. Kiedy byłam mała moj ojciec odszedł od mamy. Moja mama po kilku latach założyła rodzine od nowa... ja, on, nowy tata. Jednak po kilku latach okazalo się że pije. Alkoholik. Niestety rozwód, mama urodziła bliźniaczki. I tak oto samotnie zyjemy... Mój ojciec przez jakiś czas w ogole sie do mnie nie odzywał (koło 7lat). Nagle zaczął i znow przerwał. Niedawno znow zaczał, wyjechałam z nim nawet na kilka dni do Holandii, mój tata tez sobie zalozył nową rodzine ma dziecko, niestety tez sie rozwiódł, i ma teraz trzecią kobiete. Odwiedzał mnie, naobiecywał, dostałam rozwod z tamtą i zniknał... Niby mamy tam jakiś kontakt, ale ostatnio nawet nie płaci na mnie alimentów... Wczoraj do niego pisałam. Chciałam wiedzieć gdzie pracuje, potrzebowałam tego do podania do nowej szkoły (Mam 16lat) i co mi odpisał, że nie poda mi bo na niego naśle komornika. Zdenerowałam się naprawdę i mu odpisałam w brzydki sposób, że ja nigdy nie mogę mieć nic normalnego... bo zawsze albo on nawala, albo mama. Nie mogę nawet dać normalnego pełnego podania do szkoły bo zawsze coś. Nie mogę zyć normalnie. Na co on odpisał że ... nie mam o nim zapomnieć, że teraz czas na jego szczescie, ze dla mnie on juz nie zyje. Jestem zszokowana, nie wiem co mysleć i robić. To mój ojciec, jednak nie kochałam go, moj tata jest "podszyty wiatrem" ma pełno pomysłow, klamie... ale jakos mi tak źle. Pomozcie mi.