Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewinam

problemy w związku. kłamstwo, agresja, zazdrość, kontrola...

Polecane posty

Gość ewinam

mam poważne dylematy związane z moim związkiem... mam kilku bliskich kolegów, z którymi lubię rozmawiać, czasem wymieniam czułe smsy, ale nic poza tym nas nie łączy. takich smsów zwykle nie kasuję, bo jak mam zły dzień, to lubię do nich wrócić, bo poprawiają mi humor. pewnego dnia mój facet znalazł w mojej komórce te smsy. bardzo się zdenerwował, stwierdził, że z nami koniec. moje tłumaczenia, że nic mnie z nimi nie łączy niezbyt wiele dały. przyznaję, popełniłam błąd okłamując go, że jeden z tych kolegów nie jest moim byłym (które to kłamstwo później wyszło na jaw), ale zrobiłam to ze strachu. nie zdradzałam nigdy mojego obecnego partnera i nie miałam takiego zamiaru. stwierdził, że będzie mógł mi zaufać tylko, jeśli pozwolę mu zadzwonić do tych kolegów oraz przejrzeć moją korespondencję. po mojej odmowie stwierdził, że odwiezie mnie do domu. jednak w pewnym momencie skręcił, wywiózł mnie za miasto, zwyzywał i zostawił. później bardzo przepraszał, obiecywał, że taka sytuacja już się nie powtórzy i postara się panować nad swoją zazdrością. przez parę tygodni było dobrze, a później nagle zażądał ponownego dostępu do mojej poczty. zapewne głupio zrobiłam, ale dopuściłam go do niej, żeby udowodnić, że niczego tam nie ma. później już podczas mojej nieobecności zmienił hasło na moją pocztę mailową i włamał się na moje konto na innym portalu. byłam wściekła, zamierzałam więcej nie utrzymywać z nim kontaktu, ale znów uległam jego przeprosinom i prośbom. od tamtej pory minęło kilka kolejnych tygodni, kiedy 2 razy jeszcze prosił o pokazanie korespondencji, ale w końcu się opanowywał i zmieniał zdanie. boję się jego złości, boję się jego zimnych oczu, kiedy wpadnie we wściekłość i nie można się z nim właściwie porozumieć (a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie). chodzi do psychologa. obiecał porozmawiać z nim o całej sytuacji, ale okazało się, że wspomniał tylko o tym, że wymieniałam czułe smsy z kolegami i okłamałam go, przez co on stał się bardzo zazdrosny. na co psycholog orzekł oczywiście moją winę i tego mój partner zaczął się trzymać. często podważa moje słowa twierdząc, że teraz w nic właściwie nie może mi wierzyć... bardzo cierpię w tej sytuacji. czy sądzicie, że na prawdę zachowałam się tak niewybaczalnie? czy rzeczywiście zasługuję na to, żeby teraz w ogóle mi nie ufać i mnie kontrolować? czy może jednak zachowanie partnera jest bardziej nie w porządku? uciekać czy ratować związek? udać się wspólnie do psychologa? poddać jakiejś terapii? bardzo proszę o radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGL
i do tego lama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×