Gość mwb Napisano Maj 10, 2009 dziewczyny jak ja mam sie podniesc ? jak mam zyc..? bylismy razem 4 miesiace ( wiem , wiele z was zacznie sie teraz smiac ze mnie..bo krotko..), zaangazowalam sie, zakochalam, bylo cudownie, nie bede was zanudzac detalami - szczerze mowie -rozumielismy sie w pół słowa- zero konfliktow, starć, fochów..., nie ograniczalismy sie, był śmiech, wspólne dni, rozmowy, powroty z pracy,wieczory, noce i poranki, praktycznie moje mieszkanie bylo jego mieszkaniem, zaczelismy poznawac wzajemnie swoich przyajciol, swoje swiaty, byl czuly, troskliwy dla mnie...nie mialam nawet pół powodu by przypuszczac ze mi to zrobi...wyjechalismy na majowke, chcial jechac, planowal ja ze mna razem, cala droge zartowalismy, wyglupialismy sie jak zakochani licealiści..bral za raczke jak jechalismy, obejmowal, - bawilismy sie przez 4 dni , wciaz widze jak mnie tuli, czule nazywa i zasypia razem ze mna...i ostatniego dnia...po cudownych chwilach bliskosci( i to chyba boli naj - czuje sie jak laska do łóżka ..pobawil sie mna..po prostu? ) powiedzial ze nie zakochal sie tak jak ja....ze nie wie czy mi da to co ja daje jemu...nie wiem co zatem bylo przez te 4 miesiace kiedy pisal, dzwonil, tulil i wciaz dawal cieplo ...co to wiec bylo?? gra? az tak mozna sie bawic kims , tak udawac?? po co? a potem w ciagu paru godzin ot tak wyrzucic druga osobe z zycia?? nie wiem jak dalej ma byc? nie umiem sobie poradzic...nie jem, nie spie, placze i nie wiem jak jutro sie zbiore do pracy..co ja mam zrobic? jak przestac sie obwiniac co moglam zrobic zle? ...sam mi mowil jaka jestem dobra, wspaniala, jak mu pieknie ze mna, jak sie cieszy ze sie znalezlismy w tym miescie.. ...i juz go nie ma...dół, i ból , nie ma sily , kurcze nie mam..dziewczyny jak ja mam sie jutro obudzic... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach