Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bromborova mandolinka

co zrobic z prezentami?

Polecane posty

Gość aż zajrzałam
jezu, rzeczywiście! ależ ludzie mają tupet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne
zdaza sie, nietrafiona inwestycja..witamy w wolnym ryku wesele jak kazda inna inwestycja (bo po to je przeciez robicie:-)moze przyniesc zysk; ale moze i strate (glownie winni sa mlodzi - niedobrany profil gosci, za malo czytelne sygnaly, zbyt duze wydatki etc.) niestety obraz wesela z kafeterii nijak sie nie ma do zycia...nie kazdy potrafi wydoic gosci - zrobic impre za ich kase i jeszcze troche wycisnac spoko, porazki hartuja. dorosnij troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromoborova mandolinka
haha, dziewczynko - ja wesele robilam tylko i wylacznie dla rodziny bo sie tego domagali, za wlasne ciezko zarobione pieniadze, ktore z checia wydalabym na cos innego. generalnie bardzo zaluje, ze pod naciskami rodzicow i rodziny zrobilismy wesele na 100 osob a nie obiad na 20 jak bylo w poczatkowym planie. Rodzice zaplacili jedynie za gosci z rodziny co nie bylo duzym wydatkiem, bo wyszlo po ok. 3500 na rodzine. Ubranie, fotograf, kamera, dj, alkohol, ciasta, tort i wszytko inne, w tym hotel dla 85 osob bylo finansowane przez nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jakie wy macie te
rodziny, ze dostajecie takie prezenty. ja mieszkalam z mezem 2 lata przed slubem, mamy dom, wszystkie sprzety. Gdy mowilam, ze chce kase to kazdy to uszanowal. Jedynie kuzynka z mezem kupila mi przepiekny serwis porcelanowy na 12 osob, za co jestem jej dozgonnie wdzieczna bo kasa z wesela sie rozleciala i serwisu by nie bylo. Rodzice moi kupili nam rowniez serwis na 6 osob. Od cioci dostalam 2 piekne filizanki z porcelany zamiast kwiatow. Zadnych nietrafionych prezentow.. chyba lepiej dac kase niz sie glowic co kupic i latac za prezentem.. Ja zawsze dawalam kase, z lenistwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z tarnowa
Niektórym to siechyba wydaje, ze tacy są strasznie sprytni i ze tylko oni chodzą do supermarketów i tylko oni beda wiedzieli, jak drogocenny prezent dali. Jakby sie choć przez minutę zastanowili, to by pewnie wpadli na to, że ten ich wspaniały prezent to grat, który po pierwsze popsuje sie po tygodniu, po drugie wyglada okropnie, po trzecie jest zupełnie niepotrzebny, a po czwarte zajmuje miejsce, którego nie ma, skoro para mieszka ze sobą od dawna i wszystkie podstawowe rzeczy ma. To tak samo idiotyczne, jak dawanie na urodziny studentce filologii romańskiej słownika polsko-francuskiego francusko-polskiego z 50 000 wyrazów. Taki to ona kupiła sobie w pierwszym tygodniu nauki w liceum. Trabi sie i trabi, ze nawet 20 zł jest lepsze niż prezent, który sie odda na pelbanię, ale jakos ludzie nie przyjmuja tego do wiadomosci. Z listą tez są różne cuda, choc to zależy od rodziny. Rodzina oczywiscie ma zamiar dać prezent, ale jak sie wychopdzi naprzeciw i mówi, jaki prezent by się podobał, to oburzeni, ze ktos od nich prezentu wymaga. Kurwa to trzeba wcześniej mowy sobie układać, ze jakby ktos chciał, choc oczywiscie nikt nie oczekuje i najlepiej , zeby sie nie fatygowali i nic nie przynosili, ale jak sie uprą itd. itp. Ja wesela nie robiłam iu bardzo sobie chwalę. Żadnych nerwów, zadnych przepychanek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z tarnowa
Rozumiem babcię z pierzyną, bo to jest taka generacja i moze być cos dodatkowo, ale pierzyna to mus. Ale młode osoby , które dopiero co same miały ślub - nie wiem, skąd takie pomysły. Choc pary młode pewnie też sa różne i tez sieludzie boją, ze dadzą te 50 zł i pójdą plotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromoborova mandolinka
No ty dawalas ale niektorzy maja jakies durne myslenie zakorzenione w glowie i to z czasow kiedy za pieniadze nic nie mowna bylo kupic wiec kazdy dawal co mogl a dziadek stal po lodowke 46 godzin na mrozie w zime stulecia. Natomiast nic nie poradze na to, ze duza czesc rodziny, jednej i drugiej, pochodzi ze wsi i tam sa takie a nie inne zwyczaje. Troche rozumiem bo wiadomo, ze sasiadka sie smiertelnie obrazi jak zobaczy, ze nie podajesz kawy w jej serwisie. Z drugiej stro,ny tak jak mowie, wolalabym dostac 129 zlotych w kopercie niz ta mikrofalowke albo ekspers za 419 zlotych. Niechcacy tez podsluchalam, ze jak dwie osoby z rodziny mojego meza debatowaly w kiblu jak to my wszytko mamy, wesele sami robimy to i nam nic nie potrzeba. To jest dopiero chamstwo bo do wszytkiego doszlismy wlasna praca. Piekny serwis do kawy bym z checia przyjela ale nie bazarowy zestaw od ruskich za 30 zlotych a i takie cos dostalam. fakt, ze ciocia dolozyla do tego 150 zlotych duzo dla mnie znaczyl bo wiem jaka ma sytuacje finansowa ale nie moge pojac, ze z kolei druga ciocia, ktory ma jedyny na tym zadupiu sklep miesny i masarnie, dala ta mikkofalowke z najblizszego supermarketu, ktore jeszcze tydzien temu byly w promocji. Mysle, ze kazdy spojrzal na gazetke i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pitole33444
bromborova mandolinka 1. masz dziwna rodzine, bo u mojej siostry to kazdy uszanowal, ze chce pieniadze i praktycznie nie dostala zadnych prezentow. tylko jakies drobne zamiast kwiatow. 2. do tego prosili o nie przynoszenie kwiatow tylko jakies rzeczy dla dzieci z domu dziecka. i dostala tylko jeden kwiatek i byla strasznie zadowolona, ze nie musi martwic sie o te badyle. 3. tez planujemy z narzeczonym wesele. mieszkamy razem a sprzety kuchenne to zbieram od lat(tez od ciotek dostalam kase, zebym sobie kupila cos do mieszkania), wiec wiem, ze nie dostane jakiegos szajsu. ale dla mnie nie do pojecia, ze prosilas o kase a dostalas prezenty. u mnie np. jest tak, ze ile ty dajesz to tyle pozniej dostajesz. wiec oni dostali średnio 350zl od pary. ja daje 400zl to nie jest jakis wielki wydatek, zwazywszy na to, ze mam maks 2 wesela w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromoborova mandolinka
Ja zawsze dawalam ok. 500 zlotych bo to dla mnie zaden wydatek ale jesli dolicze dojazd na wesele, za dwie osoby to spora kwota wychodzi pociagiem bo przeciez samochodem nie bede jechala z drugiego konca polski. I dlatego sie tak dziwie chociaz juz slyszalam, ze zaluje na prezenty a kasy mam jak lodu podobno. No sporo zarabiamy, nie oszczedzam na niczym. Gdybym mogla przewidziec takie cos to bym wcale takiego wesela nie robila. Chociaz moglam, wiem jaka mam rodzinei tu zawsze kazdy musi robic na przekor drugiemu a kto ma tylko troche wiecej kasy ten na pewno robi przekrety, oszukuje i uczciwie sie niczego nie dorobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tym bardziej dziwne
więc, skoro masz opinię dzianej w rodzinie, że przynieśli takie badziewie na prezent. Gdzieś kiedyś czytałam, że jeśli jest się gościem weselnym, nazwijmy to, "bogatej" pary, to nie wypada dawać pieniędzy, a jedynie jakiś wyszukany, niekoniecznie drogi, ale np. efektowny, prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromoborova mandolinka
No rzeczywiscie, eksper do kawy za 20-30 zlotych to wyszukany prezent. Wolalabym dostac 20 roznych filizanek niz taki szajs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm..m.m.
z Twoich wypowiedzi powiedzialabym, ze jestes arogancka. moze rodzina zrobila Ci na zlosc. Moze nie pasujesz im jako czlowiek, w mojej miejscowosci tak bylo. mlodzi zrobili wesele na 150 os i dostali sporo poscieli i recznikow a kasy to tylko pare tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chupa chuck
Nawet jeśli nie pasuje im jako człowiek, to mogli na wesele nie przychodzić... Autorko, na pocieszenie ci powiem że ja mam dokładnie taką rodzinę jak ty... a może jeszcze gorszą ;) W związku z tym wesela robić nie zamierzam, ich opinia na ten temat mnie nie interesuje bo traktuję ich jak obcych ludzi... a może nawet i gorzej, bo jakby na ulicy obcy człowiek poprosił o pomoc to pewniebym pomogła, a jak ktoś z rodziny by poprosił to od razu bym pogoniła bo bym wiedziała że to menda :D A jeśli mają z tym problem - to jest ich problem :D A kasę która by poszła na wesele mamy zamiar radośnie roztrwonić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×