Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość P r a ż y n k a

po co ślub? jakie profity?

Polecane posty

Gość przecież nikt przy zdrowych
zmysłach w poczatkowym byciu razem nie zakłada, że kiedyś to się zmieni. To normalne. Ale życie przynosi różne niespodzianki.. Tak czy inaczej w związkach nieformalnych ZAWSZE pokrzywdzona jest kobieta i dzieci jesli coś pójdzie nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prażynko, nie myśl w ten sposób, że on to robi celowo żeby w razie czego mieć furtkę. Po prostu porozmawiaj z nim, przede wszystkim dopytaj się co małżeństwo zmieni jeśli będziecie mieszkać w Stanach. Co do dziedziczenia akurat to jednak właśnie tak jest. Za to kwestie formalne łatwiej załatwiać, nawet jeśli nie jesteście małżeństwem (np. kredyty, wspólna własność). Po prostu, było Wam dobrze w takim układzie, jak sama piszesz, dlatego pewnie oboje o tym nie myśleliście. Dlatego rozsądnie pomyśl czy chcesz ślubu i czy dałby Ci jakieś zabezpieczenie jeśli go potrzebujesz. FRNKAZWARSZAWY, owszem, teoretycznie możesz wpisać (czy raczej podać dane) spoza rodziny, ale... właśnie ale. Często w naszych szpitalach przyjmowany pacjent jest jasno informowany że to ma być ktoś z najbliższej rodziny. Przyznam że nie sprawdzałam jakie możliwości ma się faktycznie. Natomiast może się zdarzyć że dajmy na to, kobietę w ciąży przywiozą nieprzytomną czy w stanie przedrzucawkowym (chyba tak to się nazywa) i nie ma nawet kiedy kogoś podać. Za to na pewno nikt spoza rodziny nie może decydować o leczeniu czy zabiegach kobiety (w ciąży lub nie). Nikt nie będzie pytał o zdanie konkubenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież nikt przy zdrowych zmysłach w poczatkowym byciu razem nie zakłada, że kiedyś to się zmieni. To normalne. Ale życie przynosi różne niespodzianki.. Tak czy inaczej w związkach nieformalnych ZAWSZE pokrzywdzona jest kobieta i dzieci jesli coś pójdzie nie tak Nie wiem czy zawsze. Nadal twierdzę, że to kwestia zależna od dwóch stron. Żyję w takim związku sto lat i wiem, że gdyby coś się wydarzyło, to nasze dziecko nie byłoby pokrzywdzone. Ja może tak, ale nie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Przyznam że nie sprawdzałam jakie możliwości ma się faktycznie. Byłam kilkakrotnie w szpitalu, także z dzieckiem, nikt nie robił żadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musztarda- toteż piszę że nie wiem, wprawdzie za mąż już wyszłam, ale dobrze wiedzieć na przyszłość. Chociaż boję się że co szpital to inne podejście. Tak czy inaczej nieprzytomna kobieta nie ma możliwości udzielenia informacji, jej konkubent w żadnej sytuacji nie ma prawa decydować. Smutne to że dorosły człowiek nie ma prawa wskazać drugiego dorosłego człowieka którego chciałby żeby pytać o zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P r a ż y n k a
No właśnie jak rozmawialiśmy na temat naszej przyszłości, przyszłości dziecka to wszystko, że tak powiem ładnie pięknie. Dziecko będzie miało zabezpieczenie jeżeli chodzi o finanse. Na prawdę musiałoby się mi w życiu mocno pochrzanić, żeby te najgorsze scenariusze się ziściły. w tej chwili żyjemy jak małżeństwo, tylko bez tego papierka. Ostatnio ostro skrytykowałam koleżankę, bo wychodziła za mąż tylko dlatego, że jest w ciąży. Wcześniej ślubu nie mieli w ogóle w planach. Decydując się na ślub wyjdę na straszną hipokrytkę. Wstępnie rozmawiałam z nim o ślubie, tzn musiałam się wyżalić na matkę, jak na mnie naskoczyła, że podjęliśmy taką decyzję a nie inną. Stwierdził, że to nie problem, może już teraz nas zarejestrować do urzędu. Ale dla mnie to nie takie proste. Z tego co napisałyście wg mnie wynika, że najprościej będzie jednak wziąć ten ślub, ale będę się czuła, przynajmniej teraz się czuję, że ten ślub jest tylko z poświęcenia się... Po prostu nabiło mi się w głowę, że aby być szczęśliwym, tworzyć kochającą się rodzinę kwitek nam do niczego nie jest potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfb
Tak na upartego nikt nie musi o tym wiedzieć. Poza tym można to też załatwić wizytą u prawnika, jeśli w ten sposób będziesz w zgodzie ze sobą. Życie pokazuje, że jak się o czymś rozmawia to wszystko jest ładnie pięknie i to nawet nie chodzi o złe intencje, bo możemy wierzyć, że tak właśnie czujemy. A gdy przychodzi do jakiś zdarzeń krytycznych to ludzie się zachowują naprawdę różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P r a ż y n k a
Po prawie nie przespanej nocy i kilkugodzinnej rozmowie przez telefon z partnerem (niestety trzeba to było załatwić przez telefon bym ewentualnie mogła zabrać jakieś dokumenty ze sobą) stanęło na tym, że bierzemy ślub. Po przemyśleniu doszliśmy do wniosku, że jeżeli zajdę w ciążę i pracodawca dalej mnie nie zatrudni i wizy mi nie przedłużą to i szansa na zieloną kartę przepadnie. potem się okaże, że z brzuchem będę musiała wracać do Polski. Może i to mało realne ale skoro mamy rozpatrywać wszystkie ewentualności to i taką również. Szkoda, że tak utrudnia się życie parom, które chcą żyć razem bez małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasserr
nie tyle utrudnia sie życie parom, co utrudnieniem tutaj jest obywatelstwo, po ślubie, po 18 miesiącach jesteś obywatelka USA, dziecko po urodzeniu również, a poza tym pomyśl, ciąża, dziecko(rodzisz w USA o ile dobrze zrozumiałam)z obywatelstwem amerykańskim, żyjecie, dziecko chodi do amerykańskiego przedszkola czy już szkoły, po polsku mówi duzo gorzej niż po amerykańsku(zakładam że masz wizę oczywiście i legalnie mieszkasz w USA), nagle twój ukochany ci rzuca(inna kobieta, znudzenie, uznaje że to jednak nie miłość itp.) i zaczyna się bój o dziecko, jedynym twoim argumentem będzie to że jesteś matką i kochasz dziecko, a jego argumenty to: on i dziecko mają obywatelstwo amerykańskie, a ty go nie masz; dziecko cały czas żyło w USA i kształciło się, kocha dziecko i zapewnia mu warunki z ogólniejszych informacji: sprawa o dziecko byłaby w sądzie amerykańskim(plus dla ojca), nie masz szans na alimenty bo nie jesteś obywatelką USA, dziecko jest obywatelem USA i sąd by go raczej nie puścił do Polski, sąd patrzyłby na zarobki a niestety wiem z doświadczenia że w związku amerykanin-polka to na ogół amerykanin zarabia na całą rodzinę i wszystkie potrzeby, a matka dziecko bawi, reasumując opjciec na prawie 100% dostałby dziecko a ty prawo do odwiedzin, stać cię latać co weekend do USA???? a załatwiać papiery nie jest łatwo, uwierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddy
w usa obowiązuje prawo ziemi - czyli obywatelstwo amerykańskie dla osób urodzony w stanach. W polsce - prawo krwi - obywatelstwo po rodzicach. Bez slubu po prosodzie w Polsce Twój facet nic nie załatwi, będziesz musiała latać za tym sama. Tak samo w szpitalu. A jak w stanach jest to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×