nic nie oczekuję i nic nie daję - recepta mojej żony na związek

ty też nic nie oczekuj i nic nie dawaj, totalna porażka i emocjonalna obojetność Tak sobie piszę nikt nic mi nie poradzi, ale smutne - dom bez emocji, bez uczuć, bez radości :(

przykre i smutne :(

nie wyobrażam sobie wracać do takiej atmosfery do domu...

z liścia to żadne rozwiązanie, bez sensu, mamy dzieci, ileś lat po ślubie, to smutek przyjścia do domu i chęć jak najszybszego pójścia spać, nie życzę wam tego w waszych związkach - to zabija

moim skromnym skonczylo sie uczucie. sprobuj ja jeszcze czyms zaskoczyc- moze zareaguje. mam na mysli jakas kolacje bez dzieci, wycieczke, szalony wypad

ja mialam to samo, z tym, ze nie bylismy malzenstwem (dzieki Bogu). Nic mu sie nie chcialo, nic nie chcial ode mnie (nie w sensie materialnym), obojetny na wszystko... Rozpadlo sie... i wiesz co? ja dopiero teraz odzylam :D 3maj sie i powodzenia zycze!

A ja mam w sobie tyle ciepła i czułości i nie mam jej komu dać... Już chyba lepsza ta moja samotność i jakiś wzlot od czasu do czasu, niż takie byle jakie życie. Nie wiedziałeś z kim się wiążesz? Pewnie była ładna, niektórym facetom to wystarcza a po latach rozczarowanie.

smutne :(

Tzn. dopiero po ślubie się tak zmieniła?

ty też nic nie oczekuj i nic nie dawaj nie bardzo rozumiem...ona nie ma żadnych kompletnie potrzeb? Nie chce rozmowy, bliskości, seksu, utrzymania, domu, pieniędzy, opieki nad dziećmi bądź finansowania ich potrzeb? Bardzo prosto załatwia się takie sprawy... ucinasz to, co druga strona JEDNAK BIERZE, zwykle uważając, że jej się należy jak psu zupa... Po czym związek się rozpada...:O albo - co niestety jest duuużo rzadsze partner/ka się budzi ;)