Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GreenCell

Czy Wasze teściowe też się zachowują w ten sposób?

Polecane posty

Gość GreenCell

Lubię moją teściową (czyt. nic do Siebie nie mamy) jednak Nasze kontakty były i są bardziej oficjalne. Jak się widzimy (nie za często) rozmawiamy, jest miło i tyle. Nie dzwonie do Niej i nigdy nie dzwoniłam, ona do mnie też nigdy nie dzwoni - tak jakoś było zawsze. Do męża dzwoni często. (ahaaa! Do mnie czasami również, ale tylko wtedy gdy mąż długo nie odbiera swojego telefonu (np. cały dzień) to dzwoni do mnie i pyta co się dzieje z moim P) jak mówie, że nic, jest właśnie w domu to chce bym go poprosiła i koniec rozmowy :D ALE NIE O TO CHODZI. Ona zawsze pyta męża: co mamy/co mieliśmy/bądź co będziemy mieli na obiad. Zawsze! Szlak mnie trafia jak słyszę, że mąż tłumaczy, że jest to, to czy siamto :o Często mąż rozmawia na głośnomówiącym żeby Nasz 8-mciesięczny syn też mógł do babci powiedzieć jakieś tak "baba, baba" Wtedy słyszę jak pyta - również zawsze "kiedy przyjedziesz", a ja i syn? Mąż tłumaczy, że chodzi o nas wszystkich, ale słyszę przecież wyraźnie. U was jest podobnie? To normalne i nie ma się doszukiwać czego złego czy może teściowa jest wścipska? Takie soje akcje jak karmienie małego tym czego ja bym nie dała też oczywiście są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama tez sie mnie czesto pytala, co jadlam na sniadanie, na obiad itd. :O w koncu to wyplenilam, bo najbardziej mnie to denerwowalo w ciazy, jak mialam mdlosci i moglam jesc tylko krakersy u niej to byla troska, czy ja aby na pewno sie dobrze odzywiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest tak samo :) W stosunku do siebie jesteśmy raczej oficjalne.. dzwoni do mnie, kiedy mąż nie może odebrać (np. w pracy), kiedy jej to mówię, to się wyłancza... bez zadnego dowidzenia czy chociaż pa :) No i pyta męża \"Kiedy do mnie przyjedziesz z Natanielkiem?\" A Ja? Ja nigdy nie jestem zaproszona... Albo \"Przyjedz do mnie na obiad\" Kiedyś było mi przykro, że we wszystkim jestem pomijana, a teraz na to leję.. nie, to nie. Ona w moim domu też nie będzie mile widziana. Z jedzeniem natomiast moja mama mnie wkurza... dzwoni do mnie i pyta \"Co masz dziś na obiad?\" To jest mega wkurzające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia małgosia
U nas jest podobnie :) Tzn. lubimy się z teściową ale bez przesady. I też zawsze jak dzowni do męża to pyta co będziemy mieć na obiadi czy mamy coś do jedzenia w domu :o A z tym dawaniem dziecku tego czego jeść nie powinno to też mamy :) Np. kiedyś dała córce cukier :o karmiła ją łyżeczką i dawała jej sam cukier z cukierniczki !!! :o ... Jak mała miała niespełna roczek to kochana babcia pomalowała jej paznokcie ! :o Wściekła byłam niesamowicie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to..
moja teściowa jak rozmawia z moim mężem to też zawsze pyta co na obiad, czy mamy co jeść,czy mamy pieniądze, a kiedyś jak smażyłam kotlety mielone (mąż rozmawiał z nią przez telefon i zapytała chyba co robię) to zapytała ile tylch koltletów mi wyszło!! następnym razem jak dzwonił do mamusi a ja smazyłam schabowe to powiedziałam "zreferuj mamusi ze wyszło 8";) poza tym jak u Was: przyjeżdzamy do nich a tu od progu "o synuś przyjechał!" dodam że jak jesteśmy u mojej mamy to jest :o C...owie przyjechali!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to..
poza tym ciągle się wtrąca kiedy będziemy mieli dziecko, kiedyś specjalnie w obecności męża podpuściłam moją mamę zeby do nas się powtrącała to mama powiedziała "róbcie tak, zeby między wami było dobrze, na mnie nie patrzcie" a teściowa ostatnio do schorowanej babci ( a swojej matki chorej na nadciśnienie i perkinsona) mówi " powidz im ze chcesz od nich prawnucze."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to..
kiedyś powiedziała do mnie ni z tego ni z owego, że jak u nas będzie kiedyś syn (wnuczkę już ma od córki) to ma się nazywać F... po dziadku (F to mój teść) a ja na to że jak po dziadku to może być Z.. po moim tacie, a ona na to "nie Z nie będzie pasować, ma być F"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenCell
hehe czyli to jednak normalne :P pocieszające. hehe moja tsciowa tez mowila, ze jak bedzie wnuczka to zeby byla Zuza, a wnuczek to koniecznie Kacper. Mam syna Oskara :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to doskonale niestety
Rany, nie jestem sama!! ;) Mam to samo, z tym ze tesciowa jest troche nadgorliwa w stosunku do mnie. Nie widujemy sie czesto bo daleko mieszkamy od siebie, w ogole slabo ja znam i jak codziennie dzwoni do meza to potem tez chce ze mna gadac. Ja staram sie zawsze gdzies uciec czyms sie zajac ale maz nie rozumie jak moge nie chciec rozmawiac z jego mamusia. Ona wypytuje co dzis robilam, co na obiad i inne duperele. Nie mam ochoty jej sie zwierzac. A najbardziej wkurza mnie ze wazne dla nas decyzje maz konsultuje z mamusia. I jak zaczyna ze mna rozmowe zdaniem: mama powiedziala, mama wymyslila.... to zalewa mnie krew!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
matka mojego jeszcze nie jest moją tesciową,ale jak zamieszkalismy razem to pytała się co mamy na obiad...Pomyśl sobie,że martwi się czy aby napewno jej synek jest karmiony ;) u mnie często padały pytania :"a co mieliscie dobrego na obiad" Alw minęło jej to jak mojemu powiększył się brzusio i mój kochany kiedyś jej powiedział coś takiego "widzisz jak dobrze mnie karmi" ;) A z tym,że mówi "kiedy przyjedziesz" to może z przyzwyczajenia ;) bo jeśli zawsze jeździcie razem to wie,że i Wy też będziecie razem z nim,ale mogłaby zmienić to na "kiedy Wy..." U mnie była jedna sytuacja w której powiedziała,a raczej zwróciła się do mojego tylko...potrzebowała na już kasy,bo coś tam chciała kupić a jej brakowało i zapytała mojego czy miałby jej wyłożyć tyle i tyle...a mój wiedząc,że ja trzymam naszą kase odpowiedział:"...trzyma pieniądze i muszę najpierw z nią porozmawiać" wcześniej dawał i nawet mnie nie pytał,ale teraz to ja wychowuje jej synka na swój sposób :P i chyba to zrozumiała i już tak koło niego nie skacze i nie wydzwania :) :) :) :) 1:0 dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to doskonale niestety
a z imieniem dla synka tez tak bylo ze nasz wybor jej sie nie podobal i do tej pory nazywa synka po swojemu i miesza dziecku w glowie. Poza tym faszeruje go slodyczami, chipsami i kolorowymi napojami (rzadko ma mozliwosc bo widujemy sie ok 3 razy w roku) ale po takim tygodniowym pobycie dziecko jest nafaszerowane zapasem na 3 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
jak ja zaszłam w ciąże to usłyszeliśmy:" to już był na Wasz czas" :) hehe ale jak poroniłam to skakała koło mnie:" jak się czuje..." jak zaszłam w kolejną ciąże to były teksty typu"tego jeść nie możesz", "tu musisz mieć zakryte plecy" raz powiedziałam jej,że tak mnie mdliło,a u mnie jedyny sposób to zjedzenie czegoś,ale nic nie chciało mi przejść przez gardło to zjadłam zupke chińską i coś jej tam mówiłam o tym,że tylko to we mnie "weszło" rano zanim zjadłam śniadanie,to mi powiedziała,że nie mogę jeść takich rzeczy :P albo mówiłam,że smaki mi się zmieniły bo teraz uwielbiam ostrą musztardę to też usłyszałam,że za dużo ostrych nie moge :P hehe i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
znam to doskonale niestety to kiedyś syn będzie tak myślał: babcia=słodycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenCell
:D U nas również jest takie "problem" dla mnie problem dla mnie nie, że mąż o wszystko mnie pyta :D Ona mówi, ze może byśmy pojechali tam czy siam, może mąż coś by jej przywiózł, i ogólnie cokolwiek nie zapyta mąż mówi "no ok, ale muszę pogadać z E" :D:D:D czasami w takich pierdołach on to mówi, że aż mi głupio, a teściowa to może myśli, że ja go terroryzuje :P Mówiłam zawsze, ze fajnie, iż mnie pyta, ale bez przesady, bo czasami to takie pirdoły, że aż strach, ale dalej pyta :D haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenCell
eh :D miało być DLA NIEJ PROBLEM (dla teściowej) dla mnie nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakap
a ja wam powiem,że gdybyście miały teściowa na karku dzień i noc i chciała decydować nawet jakie majtki założycie to takie pytanie: co na obiad? uznałybyscie wręcz za troskę z jej strony:D:D:D: Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenCell
kakakakap może masz racje :D z tym, że ja nie pozwoliłabym sobie aby mi weszła na głowe :o majtki zakładam jakie chce :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja jest taka sama
hhehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
a moja to mi kupiła majtki!!! takie barchany prawie pod biust!! mieliśmy iśc na wesele i miałam jasną sukienkę, a ona przychodzi z tymi majtami i mówi, zze białych to pewnie nie miałam i mam iść na to wesele w tych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
A KIEDYŚ TO ZAPYTAŁA MOJEGO MĘŻA CZY ŻONA JEST Z NIEGO W ŁÓŻKU ZADOWOLONA, A JAK JEJ POWIEDZIAŁ " CO CIE TO OBCHODZI" TO POWIEDZIAŁA ZE TO WAZNE SPRAWY I SIĘ MARTWI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tesciowa tez jest taka
Tzn. mam z nia dosc oficjalne stosunki, nigdy nie zdzwonimy do siebie itd. wiec pierwsza czesc twojego postu pasuje calkowicie do mojej sytuacji. Teraz jestem w ciazy (28 tc) i ona w sumie od poczatku sie tym nie bardzo interesuje, w zasadzie w ogole. Dodam, ze bedzie to jej pierwszy wnuk (maz ma jeszcze 3 rodzenstwa). Zreszta podobnie bylo gdy bralismy slub (4 lata temu), wtedy moi rodzice byli bardzo zaangazowani, a ona wcale i przyjechala na wesele jakos gosc. Gdy powiedzielismy jej o ciazy to powiedziala tylko "Ojej, jak Eryka zajdzie w ciaze to bedzie taka biedna, bo mamy (czyli jej-tesciowej) przy niej nie bedzie" (Eryka to jej corka, mieszka od niej 150 km, natomiast ja od mojej rodzicow i calej rodziny mieszkam 800 km, ale to ja wiadomo kompletnie nie zainteresowalo, bo przeciez nie jestem jej corka...) . Moj maz jej na to odpowiedziel "Ale przeciez mama M. (czyli moja) mieszka tak daleko i M. widzi swoja mame 2-3 razy w roku i tez jej przy niej nie ma" , na co tesciowa "No tak, ale ona jest juz przyzwyczajona, wiec to nic takiego" (dodam, ze ja mieszkam krocej z daleka od rodzicow niz jej corka i jestem od niej mlodsza, ale dobra tam...) Zreszta duzo ma takich akcji, ze wyraznie daje mi do zrozumienia, ze nie jestem jej dzieckiem. Dobrze, ze tesc jest inny, ale z nia mam bardzo oficjalne stosunki...W sumie nie mam nic do niej, bo wiem, przeciez, ze nie jestem jej corka tylko obca osoba i tak tez mnie traktuje. Mam tylko nadzieje, ze jak pojawi sie synek to przynajmniej jemu bedzie okazywala jakies uczucia (choc musze dodac, ze moja tesciowa raczej nalezy do kobiet nie okazujacych specjalnie emocji...wiec tak naprawde trudno zgadnac co jej tam w glowie siedzi :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
hej, synowe gdzie jesteście?? podnosżę temat, bo nie ma to jak się pocieszyć ze cudza teściowa jest okropniejsza a propo, jak pokazałam koleżankom zdjęcie z ślubu (takie grupowe na którym byli prawie wszyscy goście) i zapytałam "zgadnijcie która to moja teściowa" to koleżanka powiedziała " o ku.....a!!" tak patrzyła na mnie teściowa, jakby mnie chciała zabić!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciassteczko
Z tymi teściami to nie jest tak do końca ,moja teściowa to też kawał cholery ,tylko jej synuś i córcia ,mój mąż ma 37 lat a ona do niego Maruś woła Maruś kupił to kupił tamto a ja to co ? a ja jestem złą synową z PGR-u haha , wydawało mi sie że teść jest inny ale jak kiedyś usłyszałam co o mnie teście mówili to zdębiałam, że można być tak podłym , powiedziałam im to w oczy i od tamtej pory się do nich nie odzywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa zlosliwa
Gdy ja zaprosze na obiad wypytuje dokladnie jak co robilam/przepis/,nie byloby w tym nic dziwnego,tylko ona w zyciu poza kanapkami nic nie ugotowala:P Nie zaprasza nas do siebie wcale,wiec z wizytami nie ma problemu. Tesc zwial i wcale sie mu nie dziwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
złośliwa synowo coś mi przypomniałaś;) u mojej teściowej to też raptem 3 dania na krzyż na okrągło się pojawiają, a ja (nie to że się chwalę ale b. dobrze gotuję i co raz eksperymentuję z nowymi przepisami) i kiedyś jak mieszkaliśmy jeszcze u teściów to gotuję (.....) a teściowa zagląda mi do garków i pyta co gotuję, to ja tłumacżę że to i to. a on a" a R... będzie to jadł?? będzie mu to smakowało??" a za chwilę "a tam, męczysz się trzeba było zrobić jajka sadzone" bała się ze ktoś może lepiej od niej synka karmić, ostatnio to nawet zapytała " powiedz synusiu kto lepiej gotuje? mama czy żona??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam tak samo tesciowa i tesc zawsze pytaja co u nas obojga slychac i kiedy przyjedziemy tak samo z moja mama i jej stosunkiem do mojego meza nikt sie w nic nie wpiernicza, wiadomo, czasami sa dobre rady ale nie ma na nic nacisku chyba mam szczescie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babsztyleeee
ale popierdolone synowe, narzekają na teściowe a wasze mamuśki to jakie. Przecież wasi mężowie są z kości krwi poczęte z teściowych i jak wy możecie nie lubić teściowych a w łózku leżycie z ich synami. No trzeba poszukać forum zięciów, dopiero tam napewno jest narzekanie na ich teściowe i ich żony, które są wykapane wredne mamuśki. Tylko pamiętajcie, nie zapomnijcie po tych narzekaniach w niedzilę być na mszy i usiąść w pierwszej ławce w kościele, no bo grzesznice tak mają, latają co niedziela do koscioła a później po kościele obrabiają innym tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja teściowa
ignoruje to co mówie, non stop wchodzi mi w zdania :/ Traktuje mnie jak powietrze i wkurwia mnie na maksa swoim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×