Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

oreore

Kiedy w zwiazku zaczynaja sie schody ?

Polecane posty

Te \"schody\", to oczywiscie przenosnia, i chodzi raczej o sytuacje, kiedy cos zaczyna sie psuc, kiedy parterzy nie rozumieja siebie i nastepuje schylek zwiazku, czyli oddalanie sie od siebie partnerow, a co z tym idzie, w perspektywie, rozstanie. Piszcie prosze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklk
mysle ze mniej wiecej po roku, wtedy juz mija ta sielanka i wychodza wady, pytanie, czy jest sie w stanie je zaakceptowac i byc z soba, czy jednak okazuje sie ze to nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy cos zaczyna sie psuc, kiedy parterzy nie rozumieja siebie i nastepuje schylek zwiazku, czyli oddalanie sie od siebie partnerow;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
na to nie ma reguły ....znam pary co po roku małżeństwa już zaczynali na siebie warczeć ...a znam takie co dopiero po np 20 latach stracili ze sobą kontakt i żyją w związku dla dzieci z wygody itd..... na te tzw schody ma wpływ po prostu życie ...kłopoty ....przyjście na świat dzieci ....zmęczenie ...oj dużo tego co związek to inny powód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mozna cos zrobic, zeby uniknac "schodow" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklk
raczej nie da sie uniknac zupelnie, kiedy zauroczenie mija i nastaje codziennosc, normalne jest, ze ludzie maja miejscami siebie dosyc, zwlaszcza jak sie zaczyna razem mieszkac, kazdy ma jakies denerwujace przyzwyczajenia i trudno je czasami zniesc, trzeba sie docierac, isc na kompromis i schody sie wyprostuja, ale jak kazdy bedzie stal przy swoim to zwiazek sie rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
oreore Czy mozna cos zrobic, zeby uniknac "schodow" ? cóż nie wiem czy można uniknąć pewnych nieporozumień ...ale na pewno szczerość w związku rozmawianie ze sobą jest podstawą ....że można bez obawy powiedzieć co nas boli co nam się nie podoba ...a partner nie zignoruje a wysłucha i będzie się starał naprawić tylko wiesz po iluś latach czasami nie chce się już być szczerym rozmawiać jak wiesz że trafiasz w mur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli, ze w/g Was te 'schody" pojawiaja sie po roku przebywania ze soba,i najczestrza przyczyna ich pojawienia jest brak porozumienia, nastepnie rutyna [zycie cosdzienne i wynikajace z niego problemy]. Skoro tak, to dlaczego wczesniej nie staracie sie porozumiec na temat swoich potrzeb ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
no wiesz ja nie powiedziałam że po roku związku się pojawiają ...to jest indywidualne dla każdego związku często ludzie boją się ze sobą rozmawiać tak na prawdę szczerze ...boją się zranić partnera jego reakcji....a i boją się usłyszeć coś co je zrani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
oreore....a Ty jesteś w związku ?....czy zamierzasz być ?....że tak dopytujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xelementia....
u mnie kryzys nastepuje zawsze po 2,5 roku...2 zwiazki wlasnie w tym czasie padly-teraz jest 3 ktory trwa juz 5 lat,wielki kryzys byl w 2 roku i wrocil teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego "boja sie" rozmawiac ze soba szczerze ? Nie maja do siebie zaufania ? Jesli ja, nie moglabym powiedziec swojemu mezczyznie, co mi np.u niego przeszkadza, co jest takiego co mnie denerwuje, sprawia mi bol [i odwrotnie- on nie mog by mi powiedziec szczerze czegos] jaki bylby sens bycia w takim zwiazku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 10.letnim szczesliwym zwiazku. A "dopytuje sie" bo tyle tu nieszczesc, za az sie wierzyc nie chce, ze ludzie moga byc dla siebie az tak zli , nieszczesliwi i obcy. [chodzi o tematy na kafeterii]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
wiesz czasami ludzie robią to dla świętego spokoju jeszcze jak jest rodzina ...dzieci....chcą w ten sposób uniknąć awantur ....obojętności wyrażonej wprost itd....różnie z tym bywa a czasem jest i tak że jest się z kimś szczerym do bólu na początku a później może się to obrócić przeciwko tej osobie Twoje zdanie Jesli ja, nie moglabym powiedziec swojemu mezczyznie, co mi np.u niego przeszkadza, co jest takiego co mnie denerwuje, sprawia mi bol [i odwrotnie- on nie mog by mi powiedziec szczerze czegos] jaki bylby sens bycia w takim zwiazku ? jest piękne i tak powinno być w każdym związku ale wierz mi teoria swoje a życie swoje .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w gruncie rzeczy, wszystko zalezy przeciez od ludzi. ciekawe, ze jedni potrafia ze soba rozmawiac, inni nie. jednym do niczego nie potrzebne sa te przyslowiowe \"schody\", a inni nie moga bez nich istniec...zycie, czy w tym zyciu rozni ludzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
życie a w tym życiu różni ludzie ...różne charaktery ....przyzwyczajenia...cele ....wyobrażenia o związku a i nie ma co ukrywać że czas robi swoje ....będąc parę lat po ślubie więcej nam się chce ....a im dalej tym jest gorzej....rutyna ...itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×