OBRZĘK WĘZŁÓW CHŁONNYCH.

dziś dowiedziałam się,że matka ma obrzęk węzłów chłonnych.Była z tym u lekarza pierwszego kontaktu,została dokładnie zbadana.Lekarka przypuszcza,że powstało to w wyniku ucisku na naczynia krwionośne-ponieważ matka ma pękniętą rękę po wypadku więc nosi ją na temblaku-a ten oplata szyję więc również uciska ciało tam gdzie się z nim styka.Kazali jej temblak ściągnąć,i dali leki żeby obrzęk zniknął.Jeśli do wtorku nie zniknie idzie do szpitala na badania łącznie z pobraniem materiału w celu stwierdzenia nowotworu.Nie czuje bólu,nie ma objawów grypy czy przeziębienia,twierdzi,że jej nigdzie nie zawiało..ponieważ ta informacja mnie zwaliła z nóg stąd moje pytanie:czy jest ktoś,kto miał podobnie,a jednak nie usłyszał diagnozy RAK?czytam na necie o tym,ale wszystko to tylko naukowe opisy.a szukam kogoś,kto miał to samo,ale nie był to nowotwór,z jakiego miał powodu,jakie badania wykluczające raka i jakie podjęto leczenie?Dodam,że nie miała żadnych objawów,nic nie bolało a od 3 dni ni stąd ni zowąd na szyi wyrosły dwa jaja.Pomóżcie,napiszcie coś,bardzo się niepokoję!!!

upppppppppppppppp

ja jako dziecko miałam zapalenie węzłow chłonnych też mnie nic nie bolało nie miałam żadnych objawów grypowych a szyje miałam spuchniętą jak balon. Chcieli mnie polożyc do szpitala ale rodzice mnie nie dali :) za to codziennie chodziłam z mama do szpitala dostawałam zastrzyki ( antybiotyk ) i miałam robione rozne badania. Minęło juz dobrych kilkanaście lata i jestem zdrowa nie mam żadnego raka ani niczego innego :)

Doradze na gg.........................