Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klarinnnn175

Bardzo proszę o jakąś rade..jak moge sobie pomóc? Jestem młoda i nie mam zycia..

Polecane posty

Gość Klarinnnn175

..matka marnuje mi życie. Stwierdzam to z bólem serca, bo nie chcę źle wyrażać się o mamie którą kocham i zrobilabym dla niej wszystko..która momentami jest dla mnie idealną matką i wspaniałą kobietą...ALE: Mam straszne problemy.. moje życie jest ciągłą depresją. doszło juz do tego ze wszystko stalo sie obojętne dla mnie, nic nie robie, siedzę tylko i nie chce mi się podniejsc kiedy juz usiade.. chcialabym zeby bylo dobrze, usilnie czasem probuje wyprowadzic sie z tego stanu ale jak chwila usmiechu mija łapie mnie straszny smutek, depresja, bezsilnosc, zaczynam plakac.. Mama mi nie pomoże, poniewaz dla niej jestem leniwą próżniaczką która siedzi i nic nie robi.. ona nie widzi w tym nic nie normalnego, nie widzi ze mam problem...mówie juz o tym otwarcie ale ona uważa ze zmyślam żeby wszyscy wokol mnie "tanczyli" i uslugiwali mi... Skorzystalam 2 razy z pomocy psychologa..wydawalo sie ze jest lepiej, bylam u prywatnego psychologa w ktorego wladowalam cale swoje kieszonkowe..i pomógł. było mi lepiej, bylam taka nakrecona na szczescie.. ale moja mama dzis zaczela krzyczec na mnie od rana. Zrobilam obiad - ona krzyczala ze nabrudzilam przy tym. Znów złapał mnie dół.. nawrzeszczala i nawyzywala mnie od próżniaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
mam bardzo niską samoocene, nie potrafie unkcjonowac w spoleczenstwie poniewaz mam zbyt niska samoocene.. jestem zgaszona, taka "wypompowana" ciągle... próbuje to zmienic, ale obawiam sie ze sie nie uda. nie kiedy bede z tym sama.. pani psycholog powiedziala mi wiele madrych rzeczy, ale ja nie potrafie życ wedlug nich :( byc taką pewną i lać na mame i jej słowa... nigdy mnie nie chwaliła, zawsze krzyczala ze robie wszystko źle od dziecka...ale pominę to..naprawde.. teraz nie musi mnie wspierac nawet, byleby tylko nie dołowała mnie.. wiem ze ona nie zrozumie, nie wyciagnie do mnie reki, a ja przy niej zmarnuje sobie najlepsze lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
moje pytanie brzmi.. gdzie mogę się zgłosić po pomoc sama? nie moge liczyc na nikogo a chcialabym zaczać życ normalnie. Kiedys wyprowadzic sie od toksycznej mamy i żyć wlasnym zyciem.. mam dopiero 17 lat. jak wyglada zgloszenie sie do psychologa ? nie jestem jeszcze pelnoletnia.. (pani psycholog u ktorej bylam to znajoma ktora juz wyjechala -byla tu przejazdem). Jak mam sobie pomóc! ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulaaaa
tez tak kiedys mialam ale pozniej samo minelo wyjdz gdzies do ludzi poznaj kogos to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
kasiula... gdzie sie nie pojawie to ludzie mnie nie lubia chociaz nic im nie zrobilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melaniaaaaaaaaaaaaaaa
hej, miałam tak samo w twoim wieku. zreszta w twoim wieku miałam już za sobą próbę samobójczą. wygladalo dokladnie tak samo, z tym że dostawałam z dwóch stron, od obojga rodziców. zadnych oczekiwan nie spełniałam. przeszło mi jak poszłam na studia. i nie dlatego ze poznalam kupe fajnych ludzi. miałam swoje dwie przyjaciólki, a inni tak jak nie lubili mnie w LO tak nie lubili na studiach. na pierwszym roku bylam cicha o obserwowalam, na drugim zaczelam sie zmieniac, nie wiem jak. wtedy po raz pierwszy postawiłam się ojcu. od trzeciego roku wzywż było już tylko lepiej. teraz dojrzewasz, nie myslisz i nie czujesz racjonalnie. mysl, że to minie i że przeczkasz ten kijowy okres. jak słyszę, że nastoletnie lata to najpiękniejszy okres w zyciu to mnie pusty śmiech ogarnia. życie dopiero przed tobą. ładnie, że szukasz pomocy u psychologa. mnie po tabletkach umowili na spotkanie z jedna pania - sympatycznie porozmawiałyśmy o wspolnej pasji, psychologii. potem z panem, ktory gapił mi sie na piersi i próbował zahipnotyzować plastikowym długopisem. samo mi sie pomogło i tobie też się pomoże. wiesz, co mi jeszcze potem pomogło? wiedza (nie śmiej się, naprawdę wiedza) że mam Anioła. I ty też masz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
melaniaaa dzieki... tylko moja depresja jest juz skrajna wiesz :( ? i trwa kilka lat, pogłębia sie... nie chce tak zyc, ale nie chce tez umierac bo chce zaczac zyc normalnie. szukam pomocy. wiec jak to jest z psychologami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melaniaaaaaaaaaaaaaaa
idziesz do lekarza rodzinnego, prosisz o skierowanie, ze skierowaniem idziesz do psychologa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
a jak to wyglada jesli nei jestem pelnoletnia? czy poinformuja moja matke??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
tylko moja mama jest taka dziwna... przerabialam juz rozmowy, miala mi pomoc.. z aznowu robi to samo :( ja jestem wrakiem czlowieka, mam 17 lat a juz nie widze swojej przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy psycholog stwierdzil
u ciebie depresje ( jako chorobę? )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarinnnn175
stwierdzil na duzym minusie poczucie wlasnej wartosci. nieumiejetnosc zycia w spoleczenstwie i niechec do zycia = depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×