Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość perla baltyku

jak radzic sobie z teściową?

Polecane posty

Gość jeszcze nie małżeństwo
jujutututjujututu to to meiszkanie kupiliscie razxem po ślubie czy jak??;) ze ona mowi ze Arka i arka?? a tak poza tym to fajnie opowiadasz:) chyba też się tu zaczepie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
on miał mieszkanie po zmarłej ciotce, tylko w fatalnym stanie. Ja wylozylam kase na remont i urzadzenie (tak sie umowilismy)- i bylam w szoku jak podliczylam ile kasy poszlo :) Kupilabym sobie prawie kawalerke za to :/ i nei wiem czy to nie byloby lepsze dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo\
Chodź pomaluj mój świat Hehehe właśnie szczera prawda TEŚCIOWA TO NIE RODZINA... Ja moją próbowałam tak traktować i dostałam podziękowanie w postaci dwulicowca.... Jak ja nie nawidze ludzi dwulicowych. Tam tam moja teściowa to obgaduje wszystkich do o koła... Masakra moja zachowuje się identycznie:) na początku jak zaczęłam się spotykać ze swoim chłopakiem była mjilutka, myslałam sobie "jaka on ma fajną mamę" ale szybko wyszło szydło z worka:)] Najlepsze jest to, że on ma brata, jego brat z dziewcxzyną są już ponad 3 lata; my dopiero rok, wiadomo, że ją lepiej zna ale na początku ta dziewczyna "trzymała" jakby ze mną, nagadywała na nią mi itd ale widocznie stwierdziła , że to się "nie opyla" i teraz przybrała role "wlazodupną" i lata do tej teściowej na kawkę nawet jak tego syna nie ma;) itd;) na szczęscie my już niedługo razem zamieszkamy i mam nadzieję, że rzadko będę jej widywać pomimo iż niestety w jednym i tym samym mieście mamy zamieszkać ;) Już to czuje jak będzie komentowała wszystko co wybierzemy do meiszkania........ po prostu wiem , że tak będzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Jujuju czyli też miałaś w to swój duży wkład:) ja niestety nei mam takich oszczędności i za bardzo nie mogę się dołożyć musiałąbym chyba coś posprzedawać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
no ale teraz zaczynam żalowac, kasę wydałam i .... pustki na koncie. Prędko takiej kwoty nie odłożę. I powiem wam, że jak planujecie remont to uważnie popatrzcie na ceny, szok ile kosztują te kleje, płytki, gładzie, podłogi, a już nie wspomnę o wannach, kolankach, kibelkach :D itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Jujuju my tez wszystko w tym meiszkaniu wym,ieniać musimy, głądzie i wszystko dobrze, że on tak dużo sam umie zrobić, ma kolegów któzy mu pomagają prawie za nic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
ja bym na Twoim miejscu nei żałowała wydanych pieniędzy tylko się cieszyła , że mogłąś wnieść w to swój wkład finansowy bo mi neico głupio, bo to w sumie jego własność i pewnie jesgo matka nie raz też to podkreśli ale nie będę się martwiła na zapas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
żałuję, bo jak tak dalej z mężem będzie to w razie rozstania zostanę z niczym :) i będę zaczynać od zera A to średnio fajna perspektywa. Z powodu całej tej sytuacji ja już nie dogaduję się z mężem, on teraz w pracy w delegacji wróci na świeta na 3 tyg. potem znowu delegacja itd itp A jak przyjedzie to pierwsze wizyta u mamusi, potem kłótnie. I ja się cieszę jak jedzie z powrotem. A to już fatalny objaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Jujuju to gdzie Twój mąż konkretnie pracuje? w jakim kraju?? nei zostaniesz z niczym, bo dałąś kase na remont! kupe kasy i jeśli nei sąd to pewnie mąż nie zostawiłby Cię z niczym ! poza tym po co zaraz takie czarne myśli! ja za to zostaje z niczym no ale wole tak czarno nie myśleć:) poza tym zawsze pozostaje dom rodzinny, jakaś ziemia itd;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
w niemczech pracuje, mysli mam czarne, bo ja go już zaczynam mieć serdecznie dosc i dociera do mnie, ze mama bedzie na pierwszym miejscu Już sa z nia problemy a to jeszcze zdrowa, czynna zawodowo kobieta, to co bedzie za pare lat jak pojdzie na emeryture?? Ja po prostu zaluje slubu :) Moglam jeszcze poczekac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
ale przecież się kochacie a z tego co piszesz to on ma jeszcze siostrę! ona też ma obowiązek zajmowania się mamusią! a macie dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kÓgeltzFancisH
...czytam i współczuję ...twarde zasady bolą ale przy konsekwencji leczą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
on ma 2 siostry, ale jego siostry nie są od pracy :) i pomagania tylko im trzeba pomagac, bo TO ON JEST MEZCZYZNA I MA SIE ZAJAC RODZINA jego starsza siostra ma 38 lat, jest sama (co jakis czas ma innego przyjaciela) i co chwila pozycza od niego kase i rzadko oddaje :/ Nawet nie pracuje na stale tylko sobie dorabia i utrzymuje ja facet, z kotrym akurat jest. Druga siostra lat 24, nie pracuje, chlopaka tez ma ktoregos z kolei (tesciowa na kazdego jej chlopaka, ktory sie pojawi w domu mowi narzeczony, wystarczy próg przestąpić to juz narzeczony, a tych narzeczonych to juz bylo z 6-8 :D)kase bierze od rodzicow albo tez probuje od mojego meza pozyczac (ale z ta siostra maz ma gorszy kontakt i jej nie pozycza raczej) Dzieci dzieki Bogu nie mamy i ja sie nie zdecyduje na nie jak na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
jakie to zasady tak naprawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
czemu nei chcesz dzieci? po ile macie lat?? po ślubie już 3 lata?? a ta treściowa ma męża? jaki on jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
tesciowa ma meza, ale on tam nie ma nic do gadania Ma dawac kase i tyle :) i znosic humory zony i corek :D:D Nie chce dzieci, bo jak widze psotawe meza to .... tesciowa by oczywiscie chciala wychowywac - a maz by jej slowa nie powiedzial, bo sie jej boi postawic. A ja nie chcialabym spedzi reszty zycia na klotniach z nia :) Ja mam 30, maz 34 i nie wiem co robic :( Jak bede czekac az on zrozumie (nie mam gwarancji, ze zrozumie) to juz bedzie coraz trudniej z ciaza Ale... szukac tez kogos innego na sile ? do kitu, wpakowalam sie w kabale i mam problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem człowiekiem, który nigdy w życiu nie włazi nikomu w dupe, nie interesuje mnie tez komuś sprawianie przykrości. Był czas kiedy walczylam z tesciowa, tzn. chcialam miec normalne stosunki a w niej zlosc rosla ze nie ma mi nic do zarzucenia. Moja tesciowa jest wypelniona jadem, zloscia, zazdrosna o syna, o to ze ja jestm ładna, zgrabna, a ona zawsze była puszysta. O to ze kazdy chwali moja kuchnię, ze moj mąz bardzo mnie zawsze chwali, za to ze nawet pranie robie lepiej. Mieszkamy niestety p[od jednym dachem. Nie rozmawiam z nia o niczym innym jak o domowych sprawach, jestesmy raczej na oficjalnej stopie, ale mowie do niej " mamo ". Wie, ze nie zycze sobie zeby sie wtracala w sprawy ktore dotycza mnie, ale byl taki okres ze potrafila mi szperac w portfelu ktory zostawilam na wierzchu. Nie zalezy mi na zadnych dobrych konrtaktach z nia, ani tez na uprzykzaniu jej zycia. jest bo jest. Musimy tak zyc, ale wiecej uprzejmosci wymieniam z pania z warzywniaka w jeden dzien niz z moja tesciowa przez rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
no to współczuję, nie wyobrażam sobie mieszkać z teściową brrrr ciarki mam :) ja mamo nie mówię, bo ona nie wyraziła takiej chęci, więc była pani :) teraz już tam nie chodzę od prawie roku, więc nie ma ani mamo ani pani ;) Ja myślałam, że jak się usunę na bok to będzie lepiej i ona sobie da spokój, ale nie ... teraz do konfliktu włączyła się starsza córka i mi kiedyś przysłała smsa, zebym sie tak nie cieszyła, bo jej brat i tak mnie kiedyś w końcu zostawi, bo jest przystojny i ma wielkie powodzenie :) Pokazalam mężowi wiadomość, stwierdził, że jego siostra ma trudny charakter i taka jest. Zero reakcji, zwrócenia uwagi siostrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Ju a daleko mieszkacie od tej mamusi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
[zgłoś do usunięcia] Lifantylia a nie myslicie o wlasnym meiszkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
Niestety to samo osiedle, spacerkiem jakies 10 min maks :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonawstążka
juju czarno widzę twoje małżeństwo, jeśli do tej pory nie przejrzał na oczy to raczej to się nie stanie. A teściowa zachowuje się jak małe obrażalskie dziecko, a nie dorosła kobieta. Wiem, że kasy szkoda ale tkwić w toksycznym układzie nie ma sensu. Na twoim miejscu porozmawiałaby z mężem, ale spokojnie bez emocji. Jeśli to nic nie zmieni... To chyba koniec. Na początku mojego małżeństwa mąż ciągle porównywał mnie do swojej matki, powiedziałam mu wtedy jak mu tak źle to mógł się z mamusią ożenić. Powtórzone parokrotnie poskutkowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Juju to blisko:( u mnei nei będzie to samo osiedle i na razie nei widać by on tak we wszystkim jej ulegał.........wręcz przeciwnie, on się raczej buntuje wobec niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
wiem, dziewczyny ja też to czarno widzę :( Teksty, ze mógł ślub z mamusią brać tez były :) i to wiele razy. To pomaga tak na chwile, przez jakis czas jest ok, ale potem znowu to samo i ja jestem tym cholernie zmęczona. Te okresy, ze wydawało się, ze zrozumiał dawały mi nadzieje, ale widzę, ze on stosował taktykę: uspokoic mnie, a potem od nowa to samo... Widzę jak próbuje mną manipulować, padają nawet teksty, że jakbym go kochała to bym poszla z nim odwiedzić mamę ... I to boli, te próby manipulowania mna, nie ulegam, ale jestem coraz bardziej rozczarowana i rozgoryczona, bo wychodzi, że mnie nie kocha tak jak powinien kochac mąż żone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
u mnei jego mamusia pokazywałą nam ogloszenie z mieszkaniem na tym samym osiedlu ale on od razu powiedzial ze nei chce go nawet oglądać Ju może jednak warto "topór wojenny zakopać" i zacząć chodzić tam chociaż od święta! i myślę, że dziecko by też mogło sporo zmienić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
xyz tzn jak?? ja ostatnio tam pozmywałam tylko po naszym śnaidaniu a jakiś garnek ominęłam to ona z tekstem ze nei lubi czegoś takiwgo itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
jeszcze taksie pocieszenie dodam teściowa nie będzie zyć wiecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jujutututjujututu
wizyty nie mają sensu, bo ona znowu będzie dokuczać, a ja się denerwować I uwazam, ze jest to dorosła osoba i powinna wiedziec, ze kazde dzialanie rodzi konsekwencje To nie jest 14-17 latka, która nie wie co i jak z życiem robić, tylko kobieta po 50tce. A udawać tez nie lubię i nie umiem,a po jej zachowaniach juz nie lubie jej i nie szanuje niestety. Wiesz, ale nie umrze za 2-4 lata ;), tylko predzej za 15-20 :) a tyle to mi się nie chce czekac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
Ju ale chyba kochasz męża i chyba teściowa nei powinna yć powodem do rozwodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×