Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość perla baltyku

jak radzic sobie z teściową?

Polecane posty

Gość Chodz pomaluj moj swiat
Ja ją otruje fałszywe babsko!!!! Wiecie co usłyszałam wczoraj przez przypadek ze jestem wielką panią siedzę na górze i nic nie robię. Nawet mojemu N. obiadu nie odgrzeje, i kanapek mu do pracy nie robię. No głupia wiedźma. A mowie do niej że mój synek jest przyzwyczajony do tego że babcia z dziadkiem z nim siedzą a ona mi na to że jest już coraz starszy i się przyzwyczaj . Ma racje będzie starszy i będzie ją olewał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chodz pomaluj moj swiat
No i teraz nasuwa sie pytanie jak mam 2 i pół letniemu dziecku wytłumaczyć że ta babcia jest inna od tej drugiej co się z nim bawiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie małżeństwo
głupia baba niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooojej jak czytam te wszystkie wypowiedzi to aż by się chciało te wszystkie wredne baby wysłać w kosmos... ja za 2 miesiace biorę ślub.. i niestety moja przyszła tesciowa to potwór z krwi i kości. Jesteśmy z xxx już 5 lat i zdążyłam odczuć jakim śmieciem jestem w oczach jego matki... byłam przerażona, mój przyszły mąż na początku nie widział problemu, nie pomagały moje łzy i prośby o interwencje, dopiero po dłuuuugim czasie sam się przekonał jaką ci..ą jest jego matka serce mi się kroi jak widzę jak bardzo jest mu przykro, była ich dwójka ale siostrzyczka złapała szczeście za nogi wyszła bogato za mąż, tylko ona się liczy jej rodzinka, jej teściowie którzy z racji zawsze pełnego portfela niemal co niedzielę imprezują u tesciowej, ostatnio były urodziny tesciowej zaprosiła wszytkich za wyjątkiem mnie...niestety z przyczyn odemnie niezależnych musiałam w tym dniu do domu tesciowej pojechać, starałam się wsliznąć ukradkiem zabrać to co miałam zabrac i wyjsc niezauważona ... byłam na tyle głupia że kupiłam upomonek.. gdybym przez przypadek natkneła się na nią w korytarzu..niestety tak się stało, więć złozyłam jej życzenia wreczyłam upominek.. co skomentował mój przyszły mąż tekstem '' widzisz nie zaprosiłaś jej a i tak pamiętała'' a ona beszczelnie odparła '' nie musiała nic kupować" miałąm ochotę wyje....ć jej w morde... zagryzłam zęby... wkrótce nasz slub nie chce stwarzać problemów... niestety mam cięzką sytuację finansową i chyba będę zmuszona tam zamieszkać :/ przynajmniej do czasu gdy się trochę odkujemy i zaoszczedzimy coś na nasze przyszłe gniazdko..., jak ja zniosę teksty do mojego narzeczonego typu- ubież czapkę, zjedz coś, ty jestes taki delikatny nie dasz rady pojechać za granicę, bez ciebie sobie nie poradzimy... dodam że tesciowa i teściu są czynni zawodowo :) nic im nie dolega za wyjątkiem chorej główki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjhgjh
hehe mam podobnie.Na poczatku tez myslalam, jaka mila, serdeczna babka. Do czasu az zalatwilam jej prace u siebie. mieszkamy na pograniczu i ja pracuje w Niemczech, zreszta tam sie wychowywalam. Dopiero w pracy poznalam jej prawdziwe oblicze, socjopatki, manipulantki i paranoiczki. Ona udaje caly czas nieporadna, zaslania sie nieznajomoscia jezyka, choc pracuje juz rok i nic nie robi zeby sie troche podszkolic. Chce ze mnie robic dziewczynke na posylki, przeszkadza mi w mojej pracy i zawraca dupe jakimis bzdurami. Ponadto caly czas oskarza ludzi o cos, ze jej swinie podkladaja i prace utrudniaja specjalnie, ze jej zdechlego ptaka podlozyli (lezal centralnie pod oknem!), ze ten i ten to na nia mowi(nie zna jezyka). Ostatnio znowu cos sobie ubzdurala, ze ktos tam jej cos powiedzial i ja mam przerwac prace isc ty wyjasnic. Gdy odmowilam stwierdzila ze jestem zlosliwa! wtedy cos we mnie peklo, jak dotad staralam sie byc zawsze grzeczna ale teraz jej centralnie pojechalam ze nie pozwalam sie obrazac. Ta baba ma krotka pamiec, ja jej we wszystkim pomagalam, wszystkich formalnosciach, w pracy tez przez pierwsze dwa miesiac tlumaczylam cierpliwie po 200 razy proste kwestie jak takie kiedy jest przerwa bo bidulka dalej nie wie. Nawet do dzis, jak byl naprawde problem z praca to zawsze pomoglam ale nie bede sie zajmowac duperelami. A ona dostala histerii, ze ktoras ja niby popycha, chowa jej tam cos. Inni Polacy w pracy maja z niej polewe teraz bo wysuwa niedorzeczne oskarzenia a ona chodzi obrazona na caly swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do antysynowej 29
Dziewczyno, masz jakiś death wish? Chcesz się dobrowolnie wprowadzić do domu tego potwora? Nie rób tego!!! Ja przeżyłam 5 lat z takim babskiem i to była gehenna! Nasze małżeństwo wisiało na włosku, moja samoocena spadła do zera, byłam niszczona za wszystko i tak było codziennie. Nie rób tego, nie rób! Wynajmowanie mieszkania być może nie da Wam możliwości odłożenia pieniędzy, ale uwierz, nic nie wynagrodzi Ci straconych pierwszych lat małżeństwa. Ja do tej pory mam uraz... Uwierz, nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata*joanna
mam to samo, nie warto się pchać w coś takiego, za żadną cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Via88
Kobieto nie wprowadzaj sie do tego potwora, ja tez mieszkalam z tesciowa, za wszystko obrywałam, wyzywano mnie, wypchano moje dziecko za drzwi. Na szczescie wyprowadzilismy sie od niejza granice ale mój zwiazek od tamtej pory to jest cos strasznego, musze chodzic do psychologa przez to tak spadła moja samoocena, bo partner mnie nie bronił nie wspierał i potrafi kilka razy w tyg stwierdzic ze to ja wszystko spier....am. Wczoraj przyjechalismy do Polski w odwiedziny a on po dniu spedzony z mamausia.......zostawił mnie z 2-letnim synkiem po 6 latach zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia29911
A ja sie wk... gdy do wszystkiego pcha lapy. Jestem w ciazy zachcialo mi sie ryzu z kakao, wiec wstawilam wode osolana tylko troche. Gdy sie zagotowala wsypalam ryz zamieszalam i usiadlam w pokoju ona musiala wziasc lyzke i zamieszac jeszcze raz no musiala bo ja chyba nie umiem. Potem wziela i dosypala soli mimo iz wiedziala ze chce to na slodko... no masakra . Nie wiem czy sie jej nudzi i temu sie tak zachowuje czy poprostu starosc nie radosc ake ja juz jestem u kresu wytrzymalosci... Przepraszam za brak pl znakow ale pisze z telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babiogórska gitarzystka
Lepiej być człowiekiem asertywnym. Czyli mówić co się myśli kulturalnie i bez stawiania sprawy na ostrzu noża. I nie powinno to wywoływać kłótni w małżeństwie bo mąż i żona to jedność i jeden głos, nie mama i dorosły syn. U nas się sprawdza - zawsze jesteśmy po jednej stronie. ZAWSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jetem potrójną teściową i powiem wam, że za moją teściową też nie przepadałam.Ale wziełam od niej jedną dobrą radę a mianowicie Co mój syn pokocha to ja polubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew_ba
Cześć dziewczyny, Juz od długiego czasu czytam różne fora związane z tą jakże kolorową osobowościa jaką jest teściowa (moja póki co to przyszła,bo przez nią to nie wiem czy ma sens zawieranie związku małżeńskiego). Otóż, mój problem ciągnie się od jakichś 6 lat, od kiedy jesteśmy razem z moim Ł. Proszę ja Was. Żeby nie było to on się starał o mnie od samego początku (mieliśmy po 14 lat,młodzi, smarkaci, ale jaka ta milość była piękna i chętnie wróciłabym do tamtych czasów!! ) Mój obecnie narzeczony, za dwa miesiąc (oby) mąż z początu nawet nie mówił swojej matce że idzie się ze mna SPOTKAĆ! 1. już wtedy było coś nie tak, bo o wszystkim z nią gadał tylko nie o mnie :) 2. Mąż pracuje jako kierowca - nie ma go w domu przez cały tydzień.... Powiem Wam tak - mam straszny dylemat ponieważ moja teściowa nie potrafi zrezygnować z swojej roli, na rzecz mojej a mój Ł. jej wcale tego nie ułatwia. Wyremontowaliśmy u niej w domu 3 pokoje, mam swoją kuchnię, mały salonik oraz sypialnie. Niestety na moje nieszczęście, drzwi w drzwi z nią. Łazienka nas łączy na metrowym korytarzyku. Dom jej jest, jednorodzinny. Postawiliśmy ścianę do jej salonu, aby było trochę prywatności - drzwi są przesuwane - niezamykane. Wszystko widzi, wszystko słyszy ciągle JEST. Dodam że oprócz pracy od 6-14 lub 12-6 nie ma nic innego do roboty. Matkuje przy mnie mojemu narzeczonemu, robi mu śniadanka do pracy. o 11 w nocy potrafi wrzeszczeć z "przedpokoiku" czy zrobić mu chleb do pracy oraz czy mu ubrania nie zmokły ( widząc ze wiszą w domu, bo wcześniej je zebraliśmy - żeby faktycznie nie zmokły). Gra umęczoną, biedna mamusię... a ja mam z nią mieszkać pod jednym dachem? Kiedy kłócę sie z moim narzeczonym, głownym powodem jest ONA i jej zachowanie w stosunku do nas. Mówiąc, zwraca się do niego, choć stoję obok. Przestałam ją lubić, szanuje tylko dlatego że jest jego matka. Ustaliliśmy z moim Ł. że pojedziemy razem wybrać garnitur do ślubu. Ona wciska się, nie spytając grzecznie czy mogłaby pojechać z nami tylko : Nie będziecie sami jeździć, ja to muszę widzieć!! ... Haha smiech na sali. Pomyliły jej się role. Mój Ł gra w jej życiu tą najważniejszą, zaraz obok niego stoi jej mamusia a na końcu MĄŻ! Poradźcie co zrobić... co Wy byście zrobiły. Ona mi odbiera całą radość przed ślubem, nie czuję sie ani narzeczoną ani przyszłą żoną. Dodam że chce spełniać się w swojej nowej roli, a nie być tylko dodatkiiem dla męża. Ona nie bedzie w naszym życiu nigdy najwazniejsza, tylko jak ją uświadomić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam swoje lata
Nie rozumiem tych głupich, zaborczych bab! Również jestem teściową podwójną,jednak nie mieszam się do życia osobistego syna, córki.Często mam z dziećmi kontakt telefoniczny, SKYPE .Gdy trzeba zająć się dzieckiem syna chętnie służę pomocą.Druga babcia prowadzi wnuczke do szkoły i przyprowadza.Ja w trybie awaryjnym.Jestem osobą pracujacą dlatego nie jestem dyspozycyjna.Każdy z Nich ma swoje zycie i nie zamierzam ingerować w ich sprawy.A tak na marginesie.Synowa ma swoją matkę, ja swojego syna , jednak nie chcę konkurować z synową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ew_ba zamieszkałaś w domu przyszłej teściowej przed ślubem i jeszcze podskakujesz? Powinna cię wywalić na zbity pysk, głupia smarkulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, co nie spodziewałam się że dostanę taki komentarz ale ok. Nie nie zamieszkałam w jej domu. Tylko zrobiliśmy tam remont - którego od początku nie chciałam- usłyszałam tylko albo tutaj albo nigdzie. Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ew_ba, to zależy jaką postawę na to przyjmuje Twój facet. Ja mam dziecko w drodze i jak wcześniej byłam ulubienicą niedoszłej teściowej, tak w momencie kiedy się okazało że pokrzyżowałam jej plany ( jej córeczka miała być pierwsza), znienawidziła mnie i próbowała doprowadzić do poronienia. Z facetem się rozstałam bo nie potrafił się sprzeciwić mamusi i był jak chorągiewka - u mnie gada co innego,pojedzie do mamusi i już zmiana nastawienia na jej chore poglądy. Nic nam nie dała, w niczym nie pomogła a wszystkim chciała rządzić. Po tym jak wylądowałam kilka razy w szpitalu ze względu na stres w ciąży i jego skutki, szczerze ją znienawidziłam i nie chcę mieć z nią nic wspólnego,a faceta pogoniłam, dorośnie to może coś wyjdzie. Dlatego przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew_ba
U mnie podobny problem właśnie, bo mi mówi że mnie rozumie i że widzi to że jest ona jaka jest - ale mówi też że nic z tym nie zrobi bo oni się nie zmienią - on nigdy nie powiedział jej np. Daj spokój, przestań - takie słowa nie istnieją dla niej. Do mnie potrafi powiedzieć zamknij się już, nie chce mi się o tym gadać, ciągle coś chcesz ode mnie- natomiast ona jak przyłazi, pieprzy od rzeczy a ciągle chce mi pokazac że ona jest najwazniejsza! szlak mnie trafia. wiem że nie bede tam szczęśliwa a on nic z tym nie robi... nie wiem sama nie wiem co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę Cię straszyć, ale to będzie tylko gorzej. Ja właśnie dlatego mimo ciąży pogoniłam,bo potem mamusia będzie wymyślała zadania a on będzie leciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet ci warunek tutaj albo nigdzie? kopnęłabym padalca w dupę i to szybciutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
same jesteście sobie winne, głupie c**y. zwalacie się komuś na łeb, bo nie stać was na swoje mieszkanie - po co w ogóle bierzecie te śluby, idiotki? przecież nie jesteście w pełni dorosłe, bo nie jesteście niezależne. jak ze swoim dziubusiem nie możecie się sami utrzymać na swoim, to znaczy, że za wcześnie na poważne kroki. ale, ale... przecież wam chodzi o to głównie, żeby wyjść za mąż i móc się chwalić koleżankom. nieważne, że maminsynek, ważne, że z was żony! debilki kompletne. najpierw się ustawcie finansowo, a potem bierzcie za zakładanie rodziny. niezaradne dzieci bawią się w dom i płaczą, że im źle. przecież w większości wypadków łatwo się zorientować, że przyszły mężuś to dupa wołowa, dla którego mamusia jest zawsze na pierwszym miejscu. także nie narzekajcie, bo same jesteście sobie winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam takich problemow, teściowa ok Włoszka z krwi i kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew_ba
Wiesz co gość jesteś beszczelna i tyle :) Może po części miałabyś trochę racji gdyby nie twój obleśny wulgaryzm. Trochę więcej empatii a nie wyzywaj nas, czy mnie od idiotek. Bo nie po to jest to forum. Idź się powyzywać gdzieś do baru, a nie zajmuj miejsca na forum- gdzie pewnie kompletnie cie ono nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisze się "bezczelna", kretynko. idź, robić pałę maminsynkowi, a teściowa niech ci przy tym udziela dobrych rad. nie dziwne, że nie jesteście w stanie zarobić na siebie, skoro jesteście analfabetkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew_ba
Bez komentarza. Dno. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 15:30, taka mądra jesteś, a nawet nie potrafisz zacząć zdania od wielkiej litery. I może zburzy to Twój światopogląd, ale ja trafiłam na taką wiedźmę nie mieszkając z nią, mając skończone studia, dobrą pracę, a kobieta próbowała wykończyć mnie psychicznie. Patrząc na Twoje chamstwo i prostactwo śmiem twierdzić, iż jesteś zadatkiem na taką teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew_ba
Kobieta, kobiecie potrafi... ale widać, że nie trzeba być teściową... ja tu nie będę nikogo obrażać - mam problem i myślałam że ktoś pomoże mi sobie z nim poradzić, bo samej mi jest ciężko z tym że jest jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yovi5
Teściowa - trudny temat. I często smutny. W ogóle zbyt bliskie relacje z rodziną, która składa się tak naprawdę z obcych nam ludzi, obcych mentalnie i światopoglądowo, są sztuczne i kończą się katastrofą. Obecnie jestem na etapie odchodzenia - izolowania się od rodziny męża. Dochodzę do wniosku, ze nie da się zachować spokoju ducha i mieszkać blisko rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ja mam to samo. Dziecko jeszcze sie nie urodzilo a juz ma pol życia zaplanowane. A moj ukochany zamiast ze mną na froncie to sie spodnicy mamy trzyma. Np teraz mam bardzo bolesne skurcze, jestem 3 dni po terminie i siedze sama w domu bo on u mamusi cale dnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My po ślubie, mieszkamy u teściów. Prawie wszystko dzieje sie na jednym piętrze - my u góry mamy kuchnię z salonikiem i sypialnie oni salon i sypialnię a łączy nas łazienka. Postawiliśmy na klatcę ścianę i wstawiliśmy drzwi, żeby było trochę prywatności, żeby oddzielić jednych od drugich (bo uważam że i tak jest za blisko) mam tylko jedno pytanie, skoro zgodzili się żeby wstawić drzwi i oddzielić nas od nich ścianą - przez które i tak wszystko słychać TO DLACZEGO ICH NIE ZAMYKAJĄ jeżeli są ku temu warunki...czuję że na każdym kroku mnie obserwują:/ wiele razy mówiłam mężowi że nie mam ochoty paradować przed jego rodzicami(szczególnie tatą) w piżamie, czy jakkolwiek. Uważam że łazienka jest intymną sprawą każdego człowieka i nie potrzebuje żeby mnie tak wzrokiem odprowadzali, ja do siebie mam drzwi zamknięte i nie obserwuję czy wchodzą czy wychodzą i co tam robia i ile czasu tam siedzą. Nie wiem, nie rozumiem tego - ale na logikę ? skoro się zgodzili na to żebym tu mieszkała, zgodzili się na to żeby wstawić drzwi to dlaczego teraz mają problem te drzwi zamknąć? Niech mi to ktoś wytłumaczy, bo wiem że nie mogę się postawić a nawet głupio jest mi zwrócić im uwagę.. myślałam że sie to zmieni jak sie wprowadzę, że są troche mądrzejsi... ale niestety - rządzić, dyrygować i obserwować to pierwsi. Nie dość że dzieli nas od siebie metr, to nie szanują tego ze ja mogę źle się czuć, inny problem jest taki że tu się nie rozmawia....więc jak mam sobie poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po za tym, wiadomo że nie jestem u siebie, i nawet się tak nie czuję - nigdy nie czułąm i nie poczuję, chcemy się wyprowadzić natomiast czekamy na dobry moment - stać nas na to, ale w momencie gdy tu szykowaliśmy i był plan ślubu to nie było wyjścia - miało się ułożyć, tylko jak przetrwać ten czas skoro oni nie czują zmiany ? Nie widzą że sie sytuacja zmieniła, że my jako młode małzeństwo nie chcemy byc kontrolowali, wyręczani...i ja nie chcę być złośliwa, ale wydaje mi się że oni to robią specjalnie, bo skoro żeśmy taki krok zrobili, to chyba coś jest nie tak - chyba że ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×