Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość perla baltyku

jak radzic sobie z teściową?

Polecane posty

Gość gość
Teściowa nie będzie nigdy szanowała synowej, która jest zależna od niej. Nigdy w życiu bym nie wprowadziła się do swojej teściowej a już tym bardziej jeśli nie chciałaby mnie widzieć w swoim życiu. Może trochę szacunku do siebie drogie Panie? Ja mam bardzo prymitywneą teściowa coś tam próbowała zamieszać, ale się nie udało całej rodzinie męża. Dlaczego? Bo mąż wprowadził się do MOJEGO mieszkania. Zawsze miałam dobrą pracę. Zawsze byłam niezależna. W innej sytuacji nigdy nie zawarłabym związku małżeńskiego jeśli miałabym mieszkać z kimś więcej niż ze swoim mężem, nawet jeśli chodzi o moją rodzinę. Teściowa i cała jej rodzinka mogą mi skoczyć, zawsze mówiłam co mi się nie podobało nigdy nie ukrywałam, że jak uważam że nie mają czegoś robić wobec mojego dziecka to nie mają. Dodam, że moje małżeństwo jest bardzo udane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja już dłużej nie wytrzymam! Moja tesciowa jest chora na moim punkcie a mój mąż jest w niej szaleńczo zakochany!!! I z kim mam walczyc? Chyba sama z sobą? A co z dziecmi? Nie zostawie ich na pastwe losu tej perfidnej kobiecie a walczyc o nie poki co nie mam siły ,,psychicznej"...Jestem zahukana przez męża, tesciową i cala ich rodzine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze to moim zdaniem z teściową nie mieszkać, to prawda, co ktoś napisał wyżej, że teściowa nie będzie szanowała synowej, która jest od niej zależna. Od początku związku trzeba tego pilnować, żeby się teściowa, nawet jeszcze przyszła, za bardzo nie wtrącała. Utrzymywać się samodzielnie, mieszkać osobno, to najważniejsze, bo inaczej teściowa będzie mogła to wypominać i oczekiwać wdzięczności. No i we własnym domu (nawet jeśli to tylko wynajęte mieszkanie, ale bez teściowej) zawsze można powiedzieć: będzie tak, bo to mój dom, a w domu teściowej już nie jest tak łatwo zrobić coś po swojemu. I niestety wiele zależy od tego, jakiego ma się faceta. Mojemu jego matka często sugeruje, żeby realizował jakieś jej głupie pomysły (na przykład że będzie nam mieszkanie opłacała albo żebyśmy się do niej wprowadzili), ale on na szczęście wszystko konsultuje ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prosto z mostu co ci sie nie podoba ja tak robiłem do póki przyszła teściowa nie zaczęła się wpieprzać do mojego związku i go r********a ale chciała to ma ja byłem tam worgiem numer 1 więc tym lepiej dla mnie ze skończyłem to czym prędzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dobrych teściów.Tylko nie potrafie poradzic sobie z ich dobrymi radami.Odbieram to jak atak i tez psychicznie mam dosc. A maz oczywiscie nic nie rozimnie o co chodzi pyta mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćowa
Ja tesciowej unikam, ale ona i tak swoje bla bla do mojego faceta. Widzimy się raz w roku i to za dużo, ostatnio przyjechali do mnie i odczekała, az wszyscy wyjdą zeby mi powiedzieć, ze mam kurz na kwiatku......Ja jej na to, ze jestem u siebie i, ze gdybym miała ochote nasikać na srodku pokoju to moja sprawa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość data
Młode mężatki ! Posłuchajcie starszej ,bardzo doświadczonej kobiety. Nie dajcie się wpędzić w kompleksy swoim zakochanym w synusiach teściowym . Miałam 19 lat kiedy wyszłam za mąż i przez 14 lat przebywania z toksyczną rodzinką męża całymi latami wychodziłam z dołka . Mimo ,że to ja utrzymywałam dom . Po 4 latach pracy zostałam główna księgową w duzej firmie ,samiutka wychowałam i wykształciłam 2 dzieci przez całe lata uważałam ,ze jestem zerem. Kto mnie w te n dołek wpędził ? Ludzie ,którzy razem wzięci nie potrafili tego,co ja umiem sama. Odseparować się i pamiętajcie ,że macie wiele lat ,aby się wszystkiego nauczyć . Powodzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwaga drogie synowe to ja teściowa.Nie zawsze tak jest,że to synowa ma rację,moja potrafi być bardzo perfidna i złośliwa.Staram się nie wtrącać do ich życia ,ale oczekuję szacunku,którego nie mam.Nie mówię że jestem ideałem,mam swoje wady jak każdy.Próbowałam przyjąć ją do rodziny jak córkę , bo jej nie mam.Ale żebym lizała dupę to tak nie przełamię bariery jaką wyznaczyła.Generalnie to jej matka jest dla niej Guru i nie potrafi odciąć pępowiny ,gdzie minęło 10 lat w małżeństwie.Jej matka najlepiej gotuje, najlepiej sprząta,najlepiej zajmuje się wnukiem.Szlag mnie trafia gdy na to patrzę i słucham, bo jej matka potrafi ingerować w ich małżeństwo ,ale mój syn na to nie pozwala.To pomaga na jakiś czas,a póżniej jest powtórka z rozrywki.Natomiast ,gdy ja coś próbuję podpowiedzieć,doradzić, gdy jest jakiś problem spotykam się ze ścianą betonu. Boli mnie to,bo mam tylko ich.Może dlatego,że tak bardzo chcę,to układ typowo rodzinny nam nie wychodzi.Powiem jeszcze,że synowa jest pracowitą osobą,dobrze zajmuje sie dzieckiem,ale niestety po mamusi bardzo pyskatą.Podam przykład:Przyjęcie rodzinne,a nim ja,mamusia synowej i inni goście ,głównie z jej strony /ma liczną najbliższą rodzinę/.Synowa po pracy ,zmęczona,nie ogarniała imprezy mimo pomocy mojej i jej matki.Następnie wywiązała się dyskusja na temat pracy mojej synowej,gdzie ja wtrąciłam,że powinna zrezygnowac w takim dniu z jednej lub dwóch klientek/jest kosmetyczką/,bo pada na twarz.Na to jej troskliwa matka,że powinna wstać o 6 lub 5 tej rano to wszystko ogarnie.Na to ja powiedziałam,że nie kosztem zdrowia.I wyobrżcie sobie co usłyszałam:że synowa nie jest zmęczona i w ogóle jest w porządku.Na drugi dzień słyszę od synowej jaka ona jest padnięta nie siły na nic.No ich hipokryzja nie zna granic.I co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×