Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem dlaczego

Nie umiem otworzyc sie przed facetem

Polecane posty

Gość nie wiem dlaczego

Zawsze przybieram jakas maske idealu, podam przyklad patrze na nk super kolega z przeszlosci ma dziewczyne, on bardzo przystojny, ona przecietna, wchodze na jej profil, tam pelno dowodow uwielbienia od niego, patrze a ona ma takie zdjecia jakich np ja bym sobie nigdy nie dala, typu obiera ziemniaki w kuchni, lub chwali sie zdjeciem z pracy w jakiejs fabryce, a pod nimi pelno wpisow od niego typu kochane, sliczne sloneczko, nie zrozumcie mnie zle, ale ja np wsydzilabym sie takich zdjec itd. Czy problem lezy we mnie czy jak? Chcialabym znalezc takiego faceta przed ktorym moglabym byc soba, ale zawsze boje sie ze np jak wyjde bez makijazu to uzna ze jestem mniej atrakcyjna, wiem ze to brzmi prymitywnie ale to jest dla mnie ogromny problem, nie wiem jak z tym walczyc, czy to niskie poczucie wlasnej wartosci czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mas111
Bądź sobą zawsze i wszędzie, badz taka jaką siebie lubisz, tak jak się dobrze czujesz... Nie porównuj sie z innymi... Nigdy niczego nie odgrywaj! Ja np. takich ludzi bardzo sobie cenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
Dziekuje za komentarz, problem w tym ze wlasnie chyba nie potrafie byc soba, szczegolnie przed facetem ktory mi sie podoba, nie wiem jak to przezwycierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana2109
2 wypowiedz naprawde mnie poruszyła. Chyba przezylam podobne dziecinstwo, ale nie bylam upokarzana. Poprostu ze wzgledu na ojca ktory naduzywal alkoholu mialam dystans do wielu facetow. balam sie komukolwiek zaufac i teraz zaufałąm i wyszlo na to ze stracilam wszystko i nie mam nic. Nie wyszlo mi w zyciu ale nie zalamuje sie tylko jak sprawic zeby normlanie zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz...
facet oczekuje tego, ze kobieta sie przed nim otworzy na tym chyba polega prawdziwy zwiazek nie? ona przed nim, on przed nia wtedy wie, ze ona jemu ufa, a jak madry to docenic potrafi a to zbliza sama widzisz, dziewczyna jest soba, a facetowi to sie spodobalo taka prawda, z jak mu sie podoba, to moze wszystko robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony barykady
podnosze, z tym co napisalas moze identyfikowac sie naprawde wiele osob i doskonale Cie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
Do podnosze temat, nikt nie zrozumie drugiego czlowieka tak dobrze jak ten co przezywa to samo, twoja historia to jakbym czytala o sobie, ujelas dokladnie wszystko to o co mi chodzilo zakladajac ten topic, mysle ze dziecinstwo ma ogromny wplyw na to jakimi pozniej jestemy ludzmi, ja niestety nie umiem z tym walczyc, jak napisalam przybieram maske, strach otworzenia sie przed facetem napawa mnie strachem, tak jak podalam przyklad boje sie np ze bez makijazu stwierdzi ze jestem brzydka i wogole bedzie po wszystkim, wiem glupie ale taka mam fobie! Tak samo jesli chodzi o sex, zauwazylam ze potrafie otworzyc (nie wpelni) sie przed facetami z ktorymi nie laczy mnie uczucie, dla przykladu podam ze dotychczas sex uprawialam bez milosci, a gdy wyobrazam sobie ze mialabym go uprawiac i otworzyc sie przed kims z kim laczy mnie wiez emocjonalna napawa mnie to strachem, dlaczego tak jest? czy moja psychika jest juz kompletnie zniszczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana życiemmmmm
Mam to samo i też tak jak ty wiem że to ma swoje źródło w dzieciństwie i w tym że tata duzo pił. Bardzo mi trudno związać sie z facetem , na tyle zaufać by móc z nim być . Jak tylko widzę że facet zaczyna się angażować ja sie wycofuję .Na komplementy na mój wygląd nie reaguję bo nie wierzę że mówią to szczerze, sama siebie nienawidzę za to:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość havana21
tez nie wierze w komplementy- nie umiem na nie reagować...udaje ze nie słysze, wydaje mi sie ze bez makijazu wygladam okropnie- denerwuje sie na mysl ze moj chlopak przyjechałby do mnie a ja nie byłabym "gotowa";/ mysle ze byle defekt mnie skreśla w oczach innych..:( A co najgorsze - bardzo zle znosze krytyke- kiedy moj chlopak chce spokojnie porozmawiac - bo na przykład zrobilam cos co go zabolało, czy nie spodobało mu sie- to momentalnie płacze, i chce uciekać, konczyc, zrywać:O Mój ojciec tez był alko :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebawem
dziewczyny, dziekuje bardzo za ten topik, dobrze wiedziec, ze nie ja jedna tak czuje.. Ja nie umiem sie otworzyc przed zadnym facetem, czasem mysle, ze zawsze juz bede sama. Nigdy nikogo nie kochalam i nie bylam kochana, bo nie daje sobie szansy na milosc. Sprawiam wrazenie osoby pewnej siebie, nawet za bardzo, ale w kontaktach z facetami jestem naprawde bardzo niesmiala i kruje to pod maska bezczelnosci. Nie mam wiary w siebie, choc ja siebie akceptuje.Ale zdjaje mi sie wciaz, ze jesli facet pozna mnie lepiej, straci zainteresowanie. To boli, mam juz tego dosc.. Mam nadzieje, ze pomoze mi terapia, ale na nia moge sobie pozwolic dopiero po powrocie do Polski :/ Wiec na razie tkwie z zawieszeniu.. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiac sie czy...
"I teraz już wiem że w życiu dla mężczyzn nie uroda się liczy a nawet jesli się liczy to tylko w jakiejś tam części, w sensie żeby nie straszyć po prostu a i tak najważniejsza w budowaniu relacji z mężczyznami jest przebojowość, otwartość i pewność siebie. Uważam że takie dziewczyny mają bajkowe życie. Nawet jeśli urodą nie grzeszą to potrafia się w zyciu nieźle ustawić w sensie że zdobywają bardzo przystojnych mężczyzn, wychodzą za nich za mąz i rodzą im dzieci. Podróżują po swiecie. Są kochane przez mężów i lubiane przez otoczenie, mają wielu przyjaciół." W sumie do ciekawych wnioskow doszlas. Dla mezczyzn uroda sie nie liczy, w przeciwniestwie do kobiet i ... Ciebie. No i tak chyba jest. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem tym drugim typem
havana21 mam podobnie,jak mialam chlopaka to gdy zwrocil mi uwage na to ze cos mam na twarzy,np krostke odrazu myslalam,jaka brzydka jestem,ze sa ladniejsze,ze pewnie mnie zostawi dla innej.wiem jak wygladam bez makijazu,chyba tylko raz widzial mnie prawie bez makijazu. teraz jeszcze wieksze problemy mam z otwarciem sie,brak mi pewnosci siebie po tym jak chl mnie rzucil.staram sie byc jeszcze bardziej idealna.od paru lat praktycznie nie wychodze bez makijazu,bez umytych wlosow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
niebawem a o jakiej terapi mowisz, tak z ciekawosci pytam? Ja rowniez tak mam ze przed facetami ukrywam moje prawdziwe emocje, nie mam juz sily, stracilam tyle okazji by poznac kogos fajnego, bo zawsze jak strus chowalam glowe w piasek, zyje poczuciem ze musze byc idealna bo zaden facet mnie nie zaakceptuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebawem
no mysle, ze sie bez terapii u psychologa nie obejdzie, bo juz dobija mnie ten brak pewnosci siebie i nie moge tak dalej zyc.. A sama sobie nie pomoge. Jak mowie o tym przyjaciolom, to twierdza, ze sie ma nie "wyglupiac" i po prostu zabrac za jakiegos chlopa :) Ale gdyby to bylo mozliwe, to juz dawno by sie cos w moim zyciu zmienilo. Zreszta od kiedy zdalam sobie sprawe, ze bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie, jakos sie uspokoilam i mam na co czekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaoiw8933
hej dziewczyny - mam tak samo z tą różnica , że mój tata nadużywał alko jak byłam małym dzieciakiem jeszcze i tak to trwało do 8 roku życia,potem jakośprzestał chociaż zdarzały się jeszcze \"wyskoki\" - pomimo tego byłam przez niego i nadal zresztą jestem kochaną i rozpieszczaną księżniczką - jednak problem mam taki jak wy - jestem ładna i na zewnątrz niby pewna siebie a w srodku drżący wrak - tak czasami się czuję i chociaz wiem że zasługuję na wiele (paradoksalnie tata ciągle teraz mi to p[owtarza jaka jestem piękna i wyjątkowa) to nie umiem się otworzyć - boję się , że zmarnuje swoje szanse - odrzuciłam już tylu fajnych facetów niby z powodu braku mojego zainteresowania ale teraz jak was czytam myślę sobie że moja psychika mnie oszukuje - że może oni mi się podobali , ale to co siedzi w mojej głowie jakby fałszuje moje uczucia i \"wmawia\" mi ,że to nie ten, że jest głupi, nieszczery, że mnie zostawi i tak i tak - wiem , że im na mnie zależało a ja byłam jak kamień - nie wiem jak to zmienić - lubię być podziwiana , ale z daleka - przy bliższym kontakcie uciekam - porąbane to wszystko jest- chyba pójde na jakąś pielgrzymkę i będe prosiła o cud bo w sumie to chyba nic innego mi już nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem dlaczego
A ja boje sie ze ze mna bedzie podobnie, teraz mam 25 lat i nigdy nie mialam powaznego zwiazku, i boje sie ze wyjde za maz bo wszyscy beda napierali ze pozna, stara panna itd. tego sie boje! A ja chce znalezc tego jedynego ale jak skoro nie moge sie otworzyc. Przytrafila mi sie bardzo podobna sytuacja z nieznajomym jak tobie, niestety to ja wyjechalam i juz wiecej go nie widuje, a nigdy wczesniej nie czulam niczego podobnego widzac kogos nieznajomego, i na dodatek byly szanse by porozmawiac, a ja glupia zaprzepascilam przez ten moj lek! Nie wiem czy sa jeszcze szanse na normalne zycie, i spotkanie kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
Jak czytam ciebie to tak jakbym czytala o sobie, twoje posty sa naprawde wartosciowe. Wiesz cos musi byc w tej modlitwie, mi rowniez sie nie wiedzie od dawien dawna, praktycznie w kosciele ostatni raz bylam majac 15 lat, pozniej wyjechalam za granice i praktycznie nie mialam religi, i tak jest po dzis dzien, nie chodze do kosciola, nie modle sie i moze dlatego nic sie nie uklada. Pracy nie mam, ale to kwestia tego ze nie wiem co chce robic w zyciu. Rowniez zawsze napotykalam malo zyczliwych ludzi. Ale teraz dla mnie najwazniejsze jest spotkac mezczyzne przed ktorym bede umiala byc soba, meczy mnie ten nieznajomy, czuje ze to byl ktos wyjatkowy, mam ochote wrocic i odszukac go, ale to juz sa wyzsze sfery marzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red mustang
\"hej dziewczyny - mam tak samo z tą różnica , że mój tata nadużywał alko jak byłam małym dzieciakiem jeszcze i tak to trwało do 8 roku życia,potem jakośprzestał chociaż zdarzały się jeszcze \"wyskoki\" - pomimo tego byłam przez niego i nadal zresztą jestem kochaną i rozpieszczaną księżniczką - jednak problem mam taki jak wy - jestem ładna i na zewnątrz niby pewna siebie a w srodku drżący wrak - tak czasami się czuję i chociaz wiem że zasługuję na wiele (paradoksalnie tata ciągle teraz mi to p[owtarza jaka jestem piękna i wyjątkowa) to nie umiem się otworzyć - boję się , że zmarnuje swoje szanse - odrzuciłam już tylu fajnych facetów niby z powodu braku mojego zainteresowania ale teraz jak was czytam myślę sobie że moja psychika mnie oszukuje - że może oni mi się podobali , ale to co siedzi w mojej głowie jakby fałszuje moje uczucia i \"wmawia\" mi ,że to nie ten, że jest głupi, nieszczery, że mnie zostawi i tak i tak - wiem , że im na mnie zależało a ja byłam jak kamień - nie wiem jak to zmienić - lubię być podziwiana , ale z daleka - przy bliższym kontakcie uciekam - porąbane to wszystko jest- chyba pójde na jakąś pielgrzymkę i będe prosiła o cud bo w sumie to chyba nic innego mi już nie pomoże\" jeju , mam tak samo:O kazdego opdpycham, bo twierdze, ze to nie ten, albo wymyslam im jakies wady, bo boje sie, ze jak nie poznaja to zrezygnuja ze mnie:O niby chcialabym kogos miec, ale jak ktos sie pojawia, to znikam. :( ludzie mysla, ze przebieram w facetach, ze jestem wyniosla suka, a ja sie boje. jak to zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzicie macie wspolny mianown
ik - jestescie z rodzin dysfunkcyjnych gdzie ojciec jako 1 mezczyzna w waszym zyciu powinien dawac spokoj milosc bezpieczenstwo zrozumienie itp itd ... a bylo na odwrot zapewne wiecznie niezadowolony, krytykujacy, robiacy awantury ..:( wiec jak chcecie ufac teraz mezczyznom ? to smutne ale jesli nic z tym nie bedziecie robic zostaniecie same tudziez wpakujecie sie w nieodpowiednie zwiazki ktore moga sie naprwde roznie konczyc, w najlepszym wpadku rozwodem ... proponuje terapie ... i to wcale nie bedzie oznaczalo ze jestescie "psychiczne" tylko ze na tyle dojrzale ze bierzecie los w swoje rece i odpowiedzilanosc za szczescie ze chcecie cos zmienic bo o przeszlosci nie ma co juz rozmyslac, trzeba patrzec do przodu i zastanowic sie "co robic" a nie "dlaczego tak sie stalo " powodzenia kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebawem
podpisuje sie obiema rekami pod ostatnia wypowiedzia!!! tylko tyle czasu jeszcze musze czekac na terapie.. Ale mam przynajmniej na co, wiec teraz staram sie zrelaksowac i nie myslec, "co ze mna jest nie tak??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red mustang
ja tez na codzien nie mysle, co ze mna jets nie tak:), dlaczego jestem sama. nawet nie mysle o tym, ze jestem sama, jestem szczesliwa, pracuje, studuje, mam znajomych, przyjaciol, zainteresowania. ale przychodzi godzina, gdy pomysle sobie, ze jednak moje zachowanie nie jest do konca drowe, to jak uciekam przed facetami, jak z gory zakladam, ze nie zasluguje na danego faceta, jak nie potrafie byc soba, jak sie wymiguje i znow zakanczam kolejna znajomosc. dlatego wole o tym nie myslec, bo to zbyt przytlacza. powodzenia, mam nadzieje, ze uda sie nam:) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
Witam, terapia to bardzo dobry pomysl, ja bym mogla zaczac praktycznie od zaraz ale nie wiem jak sie do tego zabrac, ktos polecil mi kiedys spotkania DDA, i juz prawie bylam jedna noga na nich ale strach spowodowal ze nigdy tam nie zaszlam i watpie ze odwaze sie zdobyc na takie cos, dlatego to mnie przeraza ze wlasnie ze swojej winy ciagle bede skazana na takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarony
Pisze bo mam taki sam problem. Jestem z chlopakiem już 1,5 roku a czasami nie potrafię się przed nim otworzyć nie wiem czemu. Może to mnie zamyka że on jest mądrym człowiekiem a ja jestem ,,zacofana" nieraz brakuje mi tematów do rozmów. MMoże to wpływ mojej rodziny. Moi rodzice są ze sobą ale strasznie mało rozmawiają ze sobą, boje się że może i mi się to udzielić choć bym nie chciał. Ale za 2 lata mamy sie pogbrać może jak założymy rodzinę to będzie inaczej tym się pocieszam. Może podsuniecie mi pomysły jak być bardziej otwarta? czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarony
dodam jeszcze że mój chłopak miał trudne dzieciństwo a ja chciałabym z nim wiecej rozmawiać, bo myśle że on też się przede mna do końca nie otworzył. Jak pisze koleżanka wcześniej bardzo podobne dzieciństwo jak ona alkoholizm w domu itp. Jak go na siebie otworzyć i ja też muszę z tym walczyć bo w nerwicę już popadłam i mam dużego stresa;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niska samoocena
Tak się dzieje przy niskim poczuciu własnej wartości ale nie możemy tak robić trzeba wziąć sie w garśc. Co nas będzie obchodzić ze jak palniemy głupotę to nas wyśmieją a niech wyśmieją. Musimy byc pewne siebie i z tym walczyż przede wszystkim jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniuŚś:-):-)
Naprawde ważny temat. Myślałam, że tylko ja mam taki problem. Ja również zawsze bałam się otworzyć. Zresztą nadal się boję. Kiedy pomyślę sobie ile możliwośći zmarnowałam w swoim życiu płakać mi się chce. Ja również nie należałam do przebojowych i ładnych dziewczyn w dzieciństwie. Moje koleżanki w gimnazjum miały powodzenie, przeżywały pierwsze małe miłości, a ja nic. Dopiero w szkole średniej wszystko się zmieniło. Wyrosłam na wysoką, szczupłą brunetke z długimi ciemnymi włosami i brązowymi oczami. Widziała, że podobam się facetom. Czułam na sobie ich wzerok w szkole kiedy przechodziłam korytarzem, czułam go też w tramwajach czy autobusach lub idąc poprostu ulicą. To było bardzo miłe, moja samoocena znacznie się podniosła. Chciałam się podobać, chciałam dbać o siebie. Jednak w środku tak naprawdę byłam bardzo spokojną, nieśmiałą, strasznie wrażliwą osobą. Nadal taka jestem. To bardzo męczące, bo jak już wcześniej napisano przebojowe dziewczyny mają naprawde bajkowe życie. Dałam kosza każdemu facetowi, który w jakiś sposób o mnie zabiegał, z biegiem czasu widząc z jakimi dziewczynami się związali myślę sobie, że naprawde wygląd się dla nich nie liczy. Nie raz na ulicy mijam parę w której On jest naprawdę przystojny, a dziewczyna poprostu zwyczajna(nie chce oczywiście nikogo urazić). To uświadomiło mi, że dla faceta naperawde liczy się charakter, to żeby mieć o czym porozmawiać, otwartość i szczerość. Dziewczyna musi być poprostu "równą babką", z którą można szczerze i poważnie pogadać, ale również się pośmiać. Bałam się, że taka nie jestem, że ja to tylko moja zewnętrzność, a kiedy chłopak pozna mnie bliżej zniechęci się, bo okaże się, że tak naprawde jestem zakompleksioną i bardzo skrytą osobą. Wiem, że nie ma nic gorszego niż zamknąć się w sobie, założyc maske i udawać zimną i oschłą. Ale co z tego, że to wiem. Chcąc zakryć swoją nieśmiałość przybieram właśnie taką zimną maskę i odstraszam facetów, a wiem, żę mogłabym dać komuś bardzo dużo ciepła i uczucia. Zazdroszczę swoim koleżanką, które trwają już w związku kilka lat i są pewne siebie, szczęśliwe, nic więcej do szczęścia im nie trzeba. Mam dopiero 19 lat, ale mam wrażnie, że straciłam już szanse... Zbyt wiele okazji do szczęścia przepuściła, zbyt wielu chłopaków zraniłam i nawet nie dałam się poznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujaragreka
najważniejsze żebyś nogi umiała rozszerzyć to i w odpowiednim momencie się otworzysz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka91:))
ciekawy temacik:--)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka91:))
to może ja też dodam coś od siebie. Najważniejsze to mieć poczucie własnej wartości. Faceci lgną do otwartych, przebojowych, uśmiechniętych i pewnych siebie dziewczyn. "Wygląd to tylko dodatek do pięknego wnętrza". Pewność siebie sprawia, że wygląd nie ma już tak dużego znaczenia:) Wiem to z własnego doświadczenia:) Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laskaaaaaaaaaaaaaaa
skąd ja to znam... też wychowałam się w dysfunkcyjnej rodzinie, gdzie ojciec zachował się jak psychol a rodzice w ogóle nie okazywali mi swoich uczuć i nigdy nie powiedzieli "kocham"... Niedługo skończę 28 lat i mam za sobą wiele utraconych szans, nie wierzyłam w płeć męską i nadal nie wierzę. Kilka lat temu postanowiłam się otworzyć i spróbować oraz poznać kogoś, spotkałam chłopaka dokładnie w moim typie ze wspaniałym charakterem, myślałam że coś z tego będzie, liczyłam że się zakocham z wzajemnością ale okazało się że chłopak tylko sie ze mną zabawił:O:O:O Wciąż jestem ładna, ludzie mi dają 20-23 lata, mam długie włosy smukłą, proporcjonalną filigranową figurę, ładna twarz ale na zewnątrz jestem "królową śniegu" ze zrytą psychiką i pewnie już tak zostanie bo chyba zupełnie straciłam wiarę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×