W SRODKU JESTEM NAJNIESZCZESLIWSZA NA SWIECIE...

Powroce do dawnych lat... Jeszcze w czasach liceum mialam chlopaka,ktory byl we mnie zakochany po uszy- od zawsze. Byl bardzo przystojny, jednak byl strasznym dzieckiem i jakos mi nie odpowiadal- rozgladalam sie za starszymi (poza tym on nie myl zebow ;-) ). nasze drogi jakos sie rozeszly,ale zawsze gdy do siebie powracalismy choc na chwile, byly to magiczne chwile- zawsze mowilismy,ze czujemy,ze jestesmy dla siebie rpzeznaczeni. Mijaly dni, miesiace a my zylismy tylko obok, wiedzialam,ze on mnie kocha, ale ja bylam obojetna,czasami nawet chamska dla niego. stalo sie- on znalazl sobie dziewczyne, nie z naszego miasta. bylam zalamana,ale juz na poczatku ich zwiazku pokazywal,ze to ja nadal jestem dla niego najwazniejsza, jednak po ok pol roku on nagle zniknal, stwierdzil,ze zakochal sie w swojej nowej dziewcyznie. i tak minelo ok 1.5 roku (dla mnie wiecznosc) a on nagle zaczal dzwonic,przychodzic, przyjezdzac wieczorem na motorze, mowil,ze jej nie kocha,ze jest nudna,ale ze jest za nia bo nie chce jej ranic bo to dobra dziewczyna,ktora jestm w nim zakochana po uszy, i wtedy mowil tez,ze jestesmy my sobie przeznaczeni,ale zwiazemy sie dopiero na stare lata....nagle kontakt sie urwal, ja wyjechalam z miasta znalazlam sobie innego chlopaka on tez wyjechal,ale wiem ze jest nadal z nia,chociaz rozstawali sie juz chyba 3 razy, ostatnio nawet sie upil i spotkal moja siostre i mowil,ze zawsze mnie kochal, i jedno moje pstrykniecie palcem i on jest moj,a jak do niego sie odezwalam po tym na gg calkowicie mnie zbyl. ja nie moge przestac o nim myslec, wciaz go kocham mimo,ze minelo tyle lat, nie widuje go,nie spotykam...a wciaz mysle i kocham. i juz niejedna wrozka mi przepowiedziala przyszlosc z chlopakiem z dawnych lat....zwariuje:(